wtorek, 30 lipca 2024

Fakty, których się trzymamy, a które nie wytrzymują konfrontacji z prawdą naukową



Oryginalny artykuł został nieco skrócony – admin

Czy można pić wodę destylowaną? Odpowiedź na to i podobne pytania wydaje się nam oczywista. Jednak często jest ona podbudowana przekonaniami, które nie mają żadnego uzasadnienia naukowego. Oto powszechne poglądy, które w rzeczywistości są błędne.

Fascynacja człowieka otaczającym nas światem to coś bardzo dobrego, a jednocześnie wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Bo od tego jak rozumiemy, czy też staramy się zrozumieć rzeczywistość, zależą decyzje, które mogą wpłynąć na funkcjonowanie naszej cywilizacji.

Ludzkie błędy poznawcze mają charakter podobny do błędów pomiarowych w nauce, czyli z czasem się dodają, co prowadzi ostatecznie do wypaczenia prawidłowego postrzegania świata. Stąd też bierze się uprzedzenie większości ludzi do poszerzania horyzontów wiedzy. Jeśli nie zrozumiemy dostatecznie podstaw, to kolejne etapy nauki staną się udręką. Nie trzeba jednak sięgać do tak istotnych tematów jak kwestia zmian klimatycznych (to temat bardzo gorący i to dosłownie), by dostrzec morze mitów, które nie są szkodliwe, ale pokazują jak często polegamy na przyswojonych faktach nie zastanawiając się nad ich sensem.

Jądro Ziemi zmieniło właśnie kierunek obrotowy

To najlepszy przykład tego jak dużą rolę odgrywają media i jak brak weryfikacji informacji prowadzi do upowszechnienia fałszywych poglądów. Nawet uczelnie publikują teksty zawierające błędy słowne czy liczbowe, niedomówienia. Te ostatnie to największa bolączka przekazów, bo prowadzą do swobodnej i często błędnej interpretacji treści. Przekonanie o zmianie kierunku ruchu jądra Ziemi, jakie pojawia się ostatnio w wielu tekstach, to konsekwencja skrótowego traktowania wypowiedzi. (…)

W przypadku Ziemi obrót wykonuje zarówno jądro, jak i płaszcz oraz skorupa, na której powierzchni mieszkamy. Ruch ten odbywa się niezależnie i naukowcy wykrywają zmiany wzajemnej prędkości, która raz rośnie, a raz się zmniejsza. Jednak nigdy nie wykryto odwrócenia kierunku obrotowego jądra, a nawet jest to niemożliwe z naukowej perspektywy. Dochodzi jedynie do wyprzedzenia przez płaszcz wolniej poruszającego się jądra, innym razem wyprzedzenia przez jądro płaszcza. To tak jak z wyprzedzonym na szosie samochodem. Choć jedzie wciąż w tym samym kierunku co my, to oddala się od w stosunku do nas, co można zinterpretować jako ruch do tyłu.

Bez pszczół ludzie wymrą w kilka miesięcy

Pszczoły to bardzo ważne w ziemskim ekosystemie owady, również istotne dla ludzkiej gospodarki żywnościowej. Zagrożenia dla ich egzystencji to gwałtowne zmiany pogody, mroźne zimy przeplatane z upalnymi latami, inwazje innych owadów zagrażających egzystencji pszczół, choroby i ekspansja cywilizacyjna człowieka. Nie powinny być bagatelizowane, bo wegetacja wielu roślin, które są podstawą ludzkiej diety i diety zwierząt hodowlanych, jest uzależniona od zapylania przez pszczoły. I to nie tylko miodne, które produkują miód (coraz częściej zastępowany sztucznymi odpowiednikami), ale też te dzikie. (…)

Obawom o pszczoły towarzyszy także pogląd, że bez pszczół nie będzie roślinności, którą można spożywać, a to prowadzi do innego przekonania, że ludzkość bez pszczół szybko wymrze. Tak się nie stanie, ale ludzie będą musieli zmienić dietę, która stanie się pozbawiona wielu dotychczasowych składników. To może też wpłynąć niekorzystnie na światową ekonomię.

Warto wiedzieć, że nie wszystkie rośliny wymagają owadów zapylających do rozwoju – zboża nie są od nich zależne, podobnie jak ziemniaki, banany czy buraki cukrowe. Wiele innych zależy w niewielkim stopniu od zapylaczy – to między innymi owoce cytrusowe, ale też pomidory, orzechy ziemne. Większe znaczenie pszczoły mają dla produkcji jabłek, czereśni i podobnych im owoców, które w naszej szerokości geograficznej są popularne, a także awokado, kiwi, arbuzów, dyni. Dla upraw kakao ich rola jest wręcz krytyczna. A bez kakao wyroby będą tylko czekoladopodobne.

Woda przewodzi prąd

Ileż to razy widzieliśmy film lub słyszeliśmy o wydarzeniach, których uczestnicy ponosili śmierć w wyniku porażenia prądem przepływającym przez wodę. Prąd i woda to jeszcze groźniejsze połączenie niż dziecko i zapałki – tak zwykle mamy zapisane w głowach. Jednak sama woda, czyli cząsteczki tlenku diwodoru (swoją drogą poproście kiedyś w sklepie spożywczym sprzedawcę o tlenek diwodoru) są doskonałym izolatorem. Dopiero nieczystości, w postaci jonów metali, minerałów, i to już w bardzo niewielkiej domieszce, czynią ja przewodnikiem. A ponieważ w codziennym życiu z taką niedoskonałą wodą mamy do czynienia, stąd przekonanie, że woda przewodzi prąd.

To dlatego woda destylowana, w rzeczywistości zwykła woda pozbawiona wszelkich zanieczyszczeń, jest używana do czyszczenia urządzeń elektronicznych, w których nawet najmniejsze przepięcia mogą doprowadzić do uszkodzeń. I tak, wodę destylowaną można wypić, nic nam się nie stanie, jedynie jej smak będzie nieprzyjemny. Jednak lepiej tego nie robić za często, bo minerały zawarte w wodzie, którą pijemy na co dzień czynią ja wartościową dla naszego organizmu.

Człowiek wykorzystuje tylko 10 procent mózgu

To fakt nader często poruszany nie tylko w rozmowach o ludzkiej inteligencji, ale też w literaturze s-f. Pogląd, że zaawansowane cywilizacje są tak zaawansowane, bo wykorzystują całą objętość mózgu blednie przy jakimkolwiek badaniu medycznym, w którym monitorowana jest aktywność ludzkiego mózgu. Okazuje się, że jakakolwiek czynność aktywuje nie tylko 10 procent ludzkiego mózgu, a jego całość. Problemem jest więc nie niepełne wykorzystanie mózgu, a to jaki jest z tego pożytek.

Pogląd, że człowiek wykorzystuje tylko 10 procent mózgu może mieć związek z faktem, że mniej więcej taki właśnie procent objętości ludzkiego mózgu stanowi istota szara, czyli komórki nerwowe. Reszta to istota biała, czyli połączenia pomiędzy znajdującymi się w istocie szarej neuronami. Te połączenia, które tworzą się w istocie białej odpowiadają za proces uczenia się, a ich niedoskonałości za różnego rodzaju schorzenia układu nerwowego.

Wielki Mur Chiński to jedyna budowla widziana z kosmosu

Pewnych poglądów nie mogliśmy zweryfikować dopóki nie polecieliśmy w kosmos. Takim przekonaniem był powszechny kiedyś pogląd, że Wielki Mur Chiński to jedyna budowla jaką człowiek zdoła zobaczyć z kosmosu. Bo skoro jest on długi na tysiące kilometrów to powinien być łatwy do dostrzeżenia. Jest długi, ale też bardzo wąski, a to oznacza, że rozdzielczość jaką dysponuje ludzkie oko nie pozwala dostrzec jego struktury. (…)

Astronauci znajdujący się na stacji kosmicznej obserwują Ziemię regularnie i nie mogą bez pomocy instrumentów optycznych dostrzec także i innych ziemskich budowli. Gdy za dnia wspomogą się teleobiektywem w aparacie dostrzegą ziemskie struktury, począwszy od miast i siatki dróg, a kończąc na dużych konstrukcjach jak lotniska. I to te budowle, a nie Wielki Mur Chiński są najlepiej dostrzegalne z kosmosu. Nocą w dostrzeżeniu obiektów na Ziemi, nawet gołym okiem, pomaga ich oświetlenie.

Ludzie w średniowieczu myśleli, że Ziemia jest płaska

Przekonanie o średniowieczu jako o wiekach, gdy panowała ciemnota w ludzkich umysłach, jest powszechne. Jednakże to konsekwencja tendencyjnego nauczania o przeszłości i tym jak funkcjonowała ludzkość. Uczymy się o odległej przeszłości postrzegając ją głównie przez pryzmat politycznych i militarnych wydarzeń, a nie kultury, wiedzy i życia społecznego.

W praktyce nawet dziś, gdyby człowiek nie otrzymał odpowiedniego wykształcenia, a to wiąże się choćby z przebywaniem w odpowiednim otoczeniu, nie byłby prawdopodobnie w stanie powiedzieć jaki kształt ma Ziemia, a nawet nie miałby nic przeciwko poglądom płaskoziemców, którzy twierdzą, że jest płaska. (…)

Ludzie o kulistości Ziemi byli przekonani już od czasów starożytnych, jednakże ta wiedza nie była po prostu powszechna. Jeśli została rozpowszechniona to nikt jej nie negował. Błędem jest choćby myślenie, że marynarze ruszający w podróż z Kolumbem, jak i on sam, obawiali się spaść na krawędzi świata. Martwiła ich perspektywa długiej podróży i niewystarczających zapasów żywności oraz wody. Również poglądy Kopernika szybko znalazły akceptację w środowisku kościelnym. Lecz brak akceptacji dla ich rozpowszechnienia utrudniał dotarcie tej wiedzy do społeczeństwa zainteresowanego bardziej kwestią codziennej egzystencji niż nauki, dzięki czemu łatwiej było nim sterować.

Zimno powoduje przeziębienia

„Zimno na dworze, nie wychodź, bo się przeziębisz.” – w dzieciństwie rodzice tak nas przestrzegali przed wychodzeniem, gdy pogoda była niezbyt przyjemna. I dlatego często to przekonanie, że zimno powoduje przeziębienie, pozostaje w naszych umysłach na dorosłą część życia. W końcu skoro przeziębienie, to od zimna.

W rzeczywistości przeziębienie wywołują różnego typu wirusy. Przeziębić można się nawet w upalne lato. Istotnie niskie temperatury w połączeniu z niekorzystnymi warunkami pogodowymi (podniesiona wilgotność, silny wiatr) sprzyjają rozprzestrzenianiu się wirusów i ich replikacji, gdy trafią do układu oddechowego, a to ułatwia infekcję. Jednak samo zimno nie jest powodem przeziębienia i wystarczy odpowiednio o siebie dbać – nawodnienie, odpowiednia długość snu, higiena – by uniknąć zachorowania.

Na stacji kosmicznej nie ma grawitacji

To przekonanie bierze się z obserwacji nagrań z kosmosu, na których astronauci swobodnie się unoszą wewnątrz pomieszczeń Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Podobnie unoszą się przedmioty. Gdy widzimy obiekty znajdujące się w otwartej przestrzeni kosmicznej, także jakoś nie chcą one spadać w dół tak jak przedmioty, które zachowują się tak na Ziemi.

To przekonanie potęguje określenie, że ludzie w kosmosie znajdują się w stanie nieważkości. Już samo to słowo podpowiada nam odpowiedź, która jest błędna, bo stan nieważkości to po prostu stan, w którym na ciało działa tylko siła grawitacji, a nie stan gdzie tych sił brak. (…)

W rzeczywistości zarówno astronauci na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, jak i ludzie w innych pojazdach, którzy polecieli w kosmos, a również satelity na orbicie, są w stanie spadku swobodnego. Grawitacja ziemska wciąż tu działa, ale jest już słabsza niż na powierzchni, a MSK porusza się z pierwszą prędkością kosmiczną równolegle do powierzchni Ziemi, dlatego spadek odbywa się powoli. Z kolei jakikolwiek ruch, w który wprawiony zostanie człowiek lub inny przedmiot wiąże się z oddziaływaniem siły, która jest większa niż działająca nań siła ciążenia. (…)

Wenus jest najbliższą Ziemi planetą

Gdy ktoś zapyta nas o listę planet w Układzie Słonecznym, zaczniemy je wymieniać – Merkury, Wenus, Ziemia, Mars itd. Kolejność oczywista, bo tak rozmieszczone są orbity planet względem Słońca. Z tego układu płynie prosty na pozór wniosek, że najbliższe Ziemi są Wenus i Mars. Gdy dodamy do tego informację o odległościach planet od Słońca, które są podawane przy takim zestawieniu – Wenus 108 milionów km, Ziemia 150 milionów km, a Mars 228 milionów km – nietrudno stwierdzić, że Wenus istotnie jest najbliższą nam planetą.

Tylko że ten fakt byłby prawdą jedynie w sytuacji, gdyby wszystkie planety zawsze znajdowały się w jednej linii po jednej stronie Słońca. W rzeczywistości Układ Słoneczny jest dynamiczny, planety obiegają środek masy (to także istotny fakt naukowy, bo ten środek nie jest dokładnie w środku Słońca), a ich wzajemne odległości się zmieniają. Dlatego może się tak zdarzyć, że najbliższą Ziemi planetą jest Merkury, bo zarówno Wenus jak i Mars są po przeciwnej stronie Słońca niż Merkury i Ziemia.

W praktyce Merkury jest najbliższą planetą Ziemi jak i każdej innej planety w Układzie Słonecznym przez większość czasu ich wzajemnego ruchu orbitalnego.

Meteoryty po upadku na Ziemię są bardzo gorące

To przekonanie może wynikać z dwóch źródeł niepoprawnej wiedzy. Pierwsze to filmy s-f, w których spadające na Ziemię obiekty są pokazywane jako gorące i dymiące. Drugie to błędna intuicja, która sugeruje, że skoro meteoroid ulegał spalaniu podczas przelotu przez atmosferę, to na Ziemi wciąż będzie mocno rozgrzany.

W rzeczywistości meteoryty, które znajdziemy na Ziemi, nawet tuż po ich upadku są zimne. Gdy meteoroid rozgrzewa tarcie atmosferyczne, prowadzi ono stopniowego niszczenia zewnętrznej warstwy tego ciała niebieskiego. Przelot przez atmosferę jest zbyt szybki, by ciepło mogło dotrzeć do wnętrza meteoroidu, które dopiero co przybyło z zimnej przestrzeni kosmicznej. A po upadku otoczka meteorytu momentalnie stygnie.

Tak jak wiele innych przekonań, które po konfrontacji z prawdą naukową okazują się mitami.

Autor: Karol Żebruń
https://www.benchmark.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Psychickie poruchy”. Minister Kultury Słowacji o LGBT.

Jeśli macie zaburzenia psychiczne, powinniście się leczyć, a nie narzucać ludziom, że jesteście swego rodzaju normą i wszystko ma być tak, j...