Zasadę 5 sekund stosuje aż 87 proc. ludzi – zjadają to, co spadło na podłogę, ale nie leżało tam dłużej niż, powiedzmy, 5 sekund. Są przekonani, że przez tak krótki czas nie zdążyły na to “wskoczyć” zarazki. Czy mają rację?
Piszę “oni”, ale i mnie się zdarza szybko podnieść i zjeść to, co moim zdaniem po upadku na podłogę zachowało minimum higieny (przynajmniej pozornie). Nie chodzi tu oczywiście o tort z kremem rozmazujący się po dywanie czy parkiecie, tylko raczej suche ciastko czy kawałek chleba, który upadł na czystą terakotę.
Czy to rzeczywiście bezpieczne? Odpowiedź nauki brzmi: TO ZALEŻY.
Taka odpowiedź oczywiście irytuje zwykłych ludzi, zwłaszcza że właśnie tak najczęściej odpowiadają naukowcy. My chcemy prostego komunikatu “tak” lub “nie”, a oni biorą pod uwagę najrozmaitsze czynniki i testują je w badaniach. I wówczas okazuje się, że zjedzenie ciastka z podłogi jest RACZEJ bezpieczne, NO CHYBA, ŻE mamy pecha i akurat trafimy na wyjątkowo groźne drobnoustroje. Tak właśnie działa nauka.
Działa, ALE…
Zacznę od kontrowersyjnych wyników badań, które wskazują, że, owszem, zasada pięciu sekund działa (ALE…). Studenci ostatniego roku wydziału biologii w brytyjskim Aston University dowiedli, że jedzenie podniesione z podłogi natychmiast po zetknięciu z nią jest mniej zanieczyszczone drobnoustrojami niż to, które poleży tam dłużej.
Jak na mój gust, nie potrzeba stopni naukowych do tego, by dojść do tych oczywistych wniosków. Tylko, że w przeciwnym wypadku nie byłyby to wiarygodne, potwierdzone naukowo wnioski, tylko wysnuwane “na zdrowy chłopski rozum”, który z nauką nie ma nic wspólnego. I takich wniosków nie można by użyć w naukowej dyskusji na ten temat. Tak właśnie działa nauka, że nie może nic z całą pewnością stwierdzić, dopóki tego nie przebada.
Aby więc tę tezę potwierdzić lub obalić, studenci przeprowadzili szereg interesujących doświadczeń. Przy okazji też ustalili, że aż 87 proc. badanych stosuje zasadę 5 sekund.
Ich celem było wskazanie, jak szybko leżące na podłodze jedzenie jest zasiedlane przez powszechnie występujące i niebezpieczne dla zdrowia bakterie: Escherichię coli (pałeczkę okrężnicy wywołującą m.in. biegunki) oraz gronkowca złocistego (sprawcę różnego rodzaju zakażeń, m.in. skórnych czy obejmujących górne drogi oddechowe).
Testowano różne rodzaje podłóg (dywan, drewniane panele, kafelki terakotowe) w kontakcie z różnymi typami potraw (tost, makaron, ciastko i lepkie słodycze), które leżały tam od 3 do 30 sekund.
Badacze ustalili, że bakterie najchętniej i najszybciej przenoszą się z podłóg terakotowych lub drewnianych paneli (laminatów) na wilgotne jedzenie leżące tam dłużej niż 5 sekund. Tak więc zjedzenie z twardej podłogi leżącej tam dłużej niż 5 sekund kanapki z masłem / dżemem / pasztetem albo też tortu z kremem jest zdecydowanie niewskazane (“zdrowy chłopski rozum” tym razem słusznie podpowiada, że zjedzenie jakiegokolwiek z tych produktów również przed upływem 5 sekund jest także marnym pomysłem – ale o tym za chwilę).
Co ciekawe, najmniej chętnie bakterie przeskakiwały na jedzenie z dywanu – ze względu na mniejszą powierzchnię przylegania powierzchni produktu do włókien.
Nie działa, ALE…
Dla tych, którzy odetchnęli właśnie z ulgą, mam złą wiadomość. Inne badania bezsprzecznie dowodzą, że jedzenie upuszczone na podłogę jest natychmiast zasiedlane przez bakterie, czemu zresztą nie zaprzeczają też badacze z Aston University.
Autorzy innych badań sprawdzających, czy zasada 5 sekund działa, słusznie zauważają, że wszystko ZALEŻY od tego, na jaki typ mikroorganizmów się natkniemy. Jeśli na taki, który do zakażenia potrzebuje aż 10 tys. bakterii (to dość powszechna reguła), wówczas mamy szczęście i w ciągu 5 sekund nie zbierze się na naszym kawałku jedzenia liczba bakterii wystarczająca do tego, żebyśmy się rozchorowali.
Jeśli jednak mamy pecha i trafimy na bakterię, której do zakażenia nas wystarczy kilkaset sztuk – to natychmiastowe podniesienie kęska z podłogi nic nam nie pomoże. Podobnie może się zdarzyć, jeśli mamy osłabiony układ odpornościowy.
Wywołująca zatrucia pokarmowe bakteria Salmonella Typhimurium, nad którą pochylili się naukowcy z Wydziału Nauk o Żywności i Żywienia Człowieka Uniwersytetu Clemson w Stanach Zjednoczonych, może przetrwać do 4 tygodni na suchych powierzchniach (czyli np. na niemytych albo niezbyt dokładnie umytych podłogach). Może też przenieść się na żywność niemal natychmiast (w ciągu mniej niż 1 sekundy) po kontakcie z nią.
Tym niemniej większość badaczy przychyla się do wniosków, które wyciągnęli też badacze z Aston University: im dłużej jedzenie leży na podłodze, tym bardziej narażone jest na zasiedlenie przez bakterie chorobotwórcze.
Oczywiście znaczenie ma również to, jak dawno i dokładnie myta była ta podłoga i jak bardzo kleiste jest jedzenie (chyba nie trzeba nikomu mówić, że zjedzenie dżemu z dywanu to wyjątkowo kiepski pomysł).
Inne badania pokazały, że regułą 5 sekund dużo częściej usprawiedliwia się podnoszenie słodyczy niż warzyw. Mało zaskakujące, prawda?
Wniosków jest kilka:
Jeśli mamy szczęście (a zazwyczaj je przecież mamy), zasada 5 sekund u nas zadziała;
Jeśli już musimy zjeść coś z podłogi, to jedzmy z dywanu (byle nie dżem, masło czy krem);
Ale jeżeli mamy pecha i trafimy na zjadliwą bakterię, której nawet mała ilość może wywołać chorobę, to nie pomoże nam ani dywan, ani zasada 5 sekund.
Źródła:
https://www.sciencedaily.com/releases/2014/03/140310102212.htm
https://www.medicalnewstoday.com/articles/248051#1
https://www.sciencedaily.com/releases/2012/07/120718143602.htm
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/17381737
https://journals.asm.org/doi/10.1128/aem.01838-16
https://health.clevelandclinic.org/5-second-rule
Aleksandra Stanisławska
https://www.crazynauka.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz