Polska jest krajem rozlicznych geniuszy. Niestety są to przeważnie geniusze, na których nie zasługujemy.
Począwszy od Tuska, Hołowni, Żukowskiej i Jachiry w polityce, Grzesiowskiego, Simona, Sutkowskiego w medycynie, Gizy, Jankowskiego, Gozdyry, Olejnik i pomniejszych i… intelektualistek w mediach, po generałów Polko, Skrzypczaka i Kraszewskiego w wojskowości.
Ich geniusz z pewnością bardziej przydałby się gdzie indziej, ponieważ Polska może nie przetrwać myśli, która o lata świetlne przekracza zdolności obliczeniowe najnowocześniejszych komputerów Pentagonu.
Złowrogi cień marszałka
Ciekawe, że w polskiej historiografii najlepiej oceniało się nie tych władców, którzy zrobili dużo, dobrych rzeczy dla kraju, tylko tych co chlali, bawili się, łajdaczyli, a państwo popadało w ruinę.
Polacy kochali obu Sasów – Augusta II Mocnego i Augusta III Sasa, chociaż to oni doprowadzili państwo na skraj upadku. Polacy też do dzisiaj kochają nieodpowiedzialnych bandytów, których dziełem były powstania: listopadowe, krakowskie, styczniowe i warszawskie.
Kochają również marszałka Piłsudskiego – socjalistę i człowieka odpowiedzialnego za wojskowy zamach stanu. Przy okazji człowieka nic nie umiejącego, nic nie potrafiącego, poza zakulisowymi rozgrywkami, jątrzeniem, krecią robotą oraz braniem kasy od obcych wywiadów. Mającego zerową wiedzę z wojskowości i ekonomii.
Antywiedza generała od wszystkiego
Trudno więc się dziwić medialnej popularności ludzi, których wiedza z własnej, uprawianej przez dziesiątki lat dziedziny nie jest nawet zerowa, tylko ujemna. A tak oceniam między innymi generała Waldemara Skrzypczaka.
Otóż były dowódca Wojsk Lądowych nazwał atak Iranu na Izrael (po tym jak to drugie państwo celowo zbombardowało irańska ambasadę w Damaszku), podczas której wystrzelonych zostało 300 dronów i pocisków rakietowych „kompromitacją”.
Co jeszcze pan generał powiedział? Cytuję: „Operacja obronna była doskonale przygotowana przez Izraelczyków, Amerykanów i Brytyjczyków. Wszystko było monitorowane przez rozpoznanie satelitarne. Amerykanie i Izraelczycy wiedzieli, skąd startują rakiety, o której godzinie i jakie są mniej więcej ich tory lotu. Rakiety i drony jeszcze podczas ich przelotu nad terytorium Iraku, Syrii i Jordanii były przechwytywane przez lotnictwo myśliwskie. ”
Jak powiedział generał Skrzypczak, „bezpieczeństwa Izraela strzegło ponad 200 samolotów. Moim zdaniem zniszczyło to około 30-40 proc. wszystkich rakiet i dronów, które wysłali Irańczycy. Amunicja, która przeleciała przez linię obrony lotnictwa, trafiła w trójwarstwowy system obrony powietrznej Izraela. Pierwsza warstwa to system dalekiego zasięgu Arrow, który zniszczył rakiety manewrujące. W następnej kolejności zadania przejęła Proca Dawida (David’s Sling), czyli systemem średniego zasięgu. Dzieła zniszczenia dokonała Żelazna Kopuła (Iron Dome), która zatrzymała rakiety krótkiego zasięgu”.
Kompromitacja tak, ale…
Dla równowagi zacytuję doktora Wojciecha Szewkę, który to ekspert od stosunków międzynarodowych jest lepszym specem od wojskowości od emerytowanego generała w dziedzinie na której to ten drugi powinien się znać:
„Ten ostatni atak był kompromitacją. Jakby nie było te 9 do 15 rakiet, które przeleciały przez te wszystkie systemy. Proszę zobaczyć ten ostatni atak pomimo tego, że był taki bardzo operetkowy, to mieliśmy okręty amerykańskie z systemem Aegis przy samym Iranie. Mieliśmy bazy amerykańskie w Katarze i Iraku gdzie samoloty zestrzeliwały. Potem nad Syrią. Potem Saudyjczycy z Patriotami, potem Jordańczycy, którzy ponoć najwięcej zestrzelili dronów i rakiet nad swoją przestrzenią.
Potem cztery warstwy tej obrony przeciwdronowej i przeciwrakietowej nad Izraelem. I te kilkanaście rakiet jednak trafia w cele wojskowe. One są dobrze chronione, ale nie ma takiej takiej bazy, czy takiego systemu który by wytrzymał. Hezbollah ma 150 000 rakiet. Jak szybko można ładować tę kopułę. Ile tam naprawdę jest tych antyrakiet? 10 000? 15 000? Na pewno nie 100 000. A co najmniej tyle mają. Liban będzie w stanie wystrzeliwać do 10 000 tysięcy dziennie. Dopiero potem po wtargnięciu lądowym ta liczba może spaść do 5 000, ale żaden system antyrakietowy tego nie wytrzyma”. Kto chce może wysłuchać całego wywiadu z panem doktorem:
>https://www.youtube.com/watch?v=Q1ZYyQfzHvk
Podsumowanie generała
„Iran nie ma możliwości odpowiedzi skuteczniejszej niż ta dzisiejszej nocy, zatem pozostaje bez szans. Gdyby miało dojść do odwetowego uderzenia, Iran się nie obroni, bo nie ma tak skutecznych systemów Zbrojna reakcja Izraela byłaby uzasadniona Lepiej jednak, by nie następowała eskalacja konfliktu (Izrael chce eskalacji i zniszczenia Iranu przez Amerykanów).
Wydaje się, że Irańczykom po tym zimnym prysznicu pozostaje deeskalacja i polityczne ataki, bo nie mają potencjału, żeby atakować Izrael. Ten atak to policzek dla Iranu, któremu wydawało się, że ma nieograniczone możliwości ataku. Okazuje się, że są słabi” – stwierdził jeszcze Skrzypczak.
Każdy kto ma rozum niech sam sobie wyrazi zdanie, kto ma rację. Nie bez powodu w Ludowym Wojsku Polskim poborowych nazywano „Szwejami”, a zawodowych wojskowych „trepami”. Ponieważ często, gęsto mieli potencjał intelektualny wojskowego obuwia.
Zdzisław Markowski
https://prawy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz