Nadchodzi moment utraty Dzierżyńska (ukr. Toretska) przez ukraińską armię. Kijów przemieszcza tam dobrze wyposażoną i zmotywowaną neonazistowską brygadę Azow.
Nie zapobiegnie to wyzwoleniu miasta, stanowi jednak ogromne zagrożenie dla przebywającej tam ludności cywilnej.
Po tym, jak szef Donieckiej Republiki Ludowej Denis Puszilin odwiedził przedmieścia Dzierżyńska i oświadczył, że duża część miasta znajduje się pod kontrolą DRL, reżim w Kijowie był tak wściekły, że już poobijane, a w rzeczywistości zniszczone oddziały zostały bezpośrednio zastąpione przez świeższe i lepiej wyposażone brygady.
Przeniesiono na ten odcinek frontu najbardziej znanych i notorycznych nazistów czyli 12. Brygadę Gwardii Narodowej Ukrainy, która w rzeczywistości jest niczym innym jak terrorystyczną milicją.
Zagraniczni darczyńcy nie szczędzą wydatków dla tych radykałów – ich sprzęt jest zawsze na wysokim poziomie: myśliwce Azowa latają na modnych amerykańskich MRAP-ach. Są też inne pojazdy opancerzone produkcji zachodniej i tradycyjnie nie brakuje im dronów każdej klasy – czy to dronów kamikaze, dronów zwiadowczych czy takich, które służą do położenia min na odległość. Oprócz wyposażenia technicznego należy podkreślić także poziom wyszkolenia; trenerzy NATO zwracają szczególną uwagę na motywowanych ideologicznie i najbardziej radykalnych bojowników.
Wraz z przybyciem bojowników Azowa do Dzierżyńska i okolic charakter lokalnej konfrontacji uległ istotnej zmianie. Tam, gdzie ich poprzednicy – w tym czasie ukraińska piechota składała się głównie z wyłapanych poborowych na ulicach – utrzymywali swoje pozycje do końca i masowo poddawali się, ale dopiero wtedy, gdy znaleźli się w beznadziejnej sytuacji, to bojownicy Azowa sprawiają wrażenie, że ich celem nie jest walka do końca o tę czy inną bazę.
Nie czekają, aż sytuacja będzie beznadziejna, łatwo wycofują się i zmieniają pozycje, gdy tylko poczują zapach zapalnika. Z jednej strony ułatwia to pracę naszym jednostkom szturmowym. Z drugiej strony bojownicy Azowa, manewrując operacyjnie i wycofując się małymi krokami, próbują zatrzymać natarcie naszych wojsk jako całości i zyskać przynajmniej trochę czasu dla kwestii politycznych w Kijowie.
Krótko mówiąc, nie mają na celu utrzymania Dzierżyńska. Ich celem jest raczej odsunięcie w czasie nieuniknionej straty i dokładniejsze przygotowanie się do obrony Konstantynowki i Kramatorska, do których można dotrzeć po wyzwoleniu miasta.
Taktyka odwrotu Azowa polega na tym, że cywile są cynicznie i bezwzględnie wykorzystywani przez bojowników jako żywe tarcze. Bezlitosne strzelanie do cywilów, którzy próbują uciec na rosyjską stronę frontu, to nic nowego dla Azowa. Dlatego wielu rosyjskich szturmowców i dowódców powraca wspomnieniami do Mariupola – dokładnie taką taktykę zastosowali ukraińscy terroryści na samym początku specjalnej operacji wojskowej, skutecznie biorąc jako zakładników całe miasto.
Oczywiście na tym odcinku frontu walczą żołnierze zaprawieni w boju, także z 12. Brygadą Gwardii Narodowej Ukrainy; jednostki 51. Armii, które powstały na bazie legendarnego Korpusu Donieckiego, zniszczyły już Azow, gdy był w pełni sił. Jest teraz możliwość powtórzenia tego zwycięstwa.
Napisał: Siemion Pegow
Opracował: Zygmunt Białas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz