czwartek, 2 stycznia 2025

Pendolino – szybkie pociągi na wolnych torach



Minimalizm, konformizm i redukcjonizm elit, sprowadzający Polskę do roli państwa podrzędnego, to powody krytyki programu szybkich kolei z 2007 roku, którego owocem był Pendolino – mówi nam Czesław Warsewicz, były prezes PKP Intercity i PKP Cargo.


PKP Intercity świętuje 10-lecie Pendolino. Pierwsze składy wyruszyły w trasę 14 grudnia 2014. Jest co świętować?

Czesław Warsewicz: Tak. Odpowiedzią jest decyzja pasażerów, bo to oni decydują czy chcą korzystać z takiej jakości taboru i połączeń, jaką oferuje Pendolino. Pociągi Pendolino są zapełnione, pasażerowie bardzo chętnie z nich korzystają.

Cz. Warsewicz

Oczywiście, rodzi się pytanie: czy potencjał Pendolino jest w pełni wykorzystywany? Czas przejazdu Pendolino ponad 500-kilometrowej trasy Warszawa – Szczecin – takie połączenie PKP Intercity uruchamia 15 grudnia – ma wynieść ponad 4 godz.

Z pewnością, nie jest to czas konkurencyjny z punktu widzenia kolei dużych prędkości. Z jednej więc strony mamy pasażerów, którzy chcą korzystać z jakości oferowanej przez Pendolino, a z drugiej – niewykorzystany potencjał, za który odpowiadają kolejowi decydenci, i to oni nie dostosowali infrastruktury kolejowej do możliwości szybkiego pociągu.

Zwróćmy uwagę, że np. Madryt i Barcelona dzieli dystans ponad 600 km, który pociąg AVE pokonuje w ciągu 2 godz. 30 min., czyli odległość dłuższa a czas o prawie połowę krótszy. Szybkie pociągi z Warszawy do Szczecina powinny jechać około 2 godzin, a nie ponad 4 godziny. Ale żeby było to możliwe, potrzebny jest nie tylko tabor nowej jakości, ale i nowoczesna infrastruktura kolejowa. Jeżeli tabor będzie jeździł po konwencjonalnych torach z prędkością do 160 km na godzinę, to potencjał wykorzystania szybkich pociągów jest iluzoryczny.

Po części jest więc co świętować, a z drugiej strony – istnieje duży niedosyt niewykorzystanych możliwości Pendolino. Brak odpowiedniej infrastruktury jest porażką tego projektu, a zarazem wyzwaniem na najbliższe dekady.

To kierowany przez pana zarząd PKP Intercity ogłosił przetarg w 2007 r. na dostawę 20 składów rozwijających prędkość do 250 km na godzinę, w efekcie którego pojawił się w Polsce Pendolino. Program był bardzo mocno krytykowany. Dlaczego? Co takiego nie podobało się przeciwnikom Pendolino?

Krytykowało ten projekt środowisko redukcjonistyczne, ograniczające potencjał Polski. Zetknęliśmy się z kluczowym problemem braku aspiracji i wizji ekspansji, a także z niezrozumieniem rangi naszego kraju, usytuowanego w centrum Europy, na skrzyżowaniu dużych korytarzy transportowych, o układzie przestrzennym idealnym dla ruchu kolejowego.

Minimalizm, konformizm i redukcjonizm elit, sprowadzający Polskę do roli państwa podrzędnego, to powody krytyki programu szybkich kolei z 2007 roku, którego owocem było Pendolino.

Obejrzyj na YT wywiad z Adrianem Furgalskim z lutego 2013 r. pt. „Pendolino może jeździć puste”

Aby wybić się na wielkość, udowodnić skalę możliwości kraju, powstały wówczas ambitne projekty inwestycje. W obszarze pasażerskim są nim szybkie pociągi, wykorzystujące bardzo zaawansowane technologie, często kosmiczne. Takie projekty wyznaczają kierunki rozwoju gospodarki, innowacji, ośrodków naukowych i budowania siły ekonomicznej kraju. Ułatwiają też mobilność obywateli, dają większość możliwość przemieszczania się, co jest impulsem do przyciągania inwestycji zagranicznych, a także zwiększa aktywności przedsiębiorców krajowych.

W wielu krajach, koleje szybkiej prędkości stały się swego rodzaju metrem. Tak jest we Francji czy Chinach, gdzie są one produktem powszechnym. Taki był cel przyświecający naszej decyzji – chodziło nam o pokazanie kolei dużych projektów, które wyzwolą potencjał w innych branżach, a przede wszystkim przyczynia się do rozwoju gospodarczego i zamożności Polek i Polaków.

Wnętrze składu Pendolino

Czy historia się nie powtarza i z podobną krytyką mamy do czynienia w przypadku Centralnego Portu Komunikacyjnego, także jej części kolejowej? Czy argumenty nie są łudząco podobne do tych, które pojawiły się przy okazji Pendolino?

Są bardzo podobne. W przypadku CPK wykorzystuje się tak samo argument minimalistyczny – mówi się, że po co nam lotnisko w Polsce, skoro mamy lotnisko w Berlinie, po co nam tak duże centrum komunikacyjne… A przecież jest ono nam potrzebne, bo buduje siłę przedsiębiorców a przede wszystkim ma znaczenie ze względu na geopolitykę szczególnie w sytuacji dzisiejszych zagrożeń.

Mam jednak nadzieję, że projekt będzie kontynuowany, tak jak w przypadku Pendolino. Dzisiaj rząd i zarząd PKP Intercity świętuje 10-lecie funkcjonowania Pendolino na polskich torach. Mam nadzieję, że podobnie będzie w przypadku CPK.

Oczywiście, trzeba rozmawiać na temat poszczególnych komponentów tego projektu, rzeczywistość jest dynamiczna, nie można wykluczyć modyfikacji CPK. Niemniej jednak z punktu widzenia Polski, zwłaszcza jej bezpieczeństwa, oba projekty są konieczne.

Rozmawiał Stanisław Koczot
https://wgospodarce.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Lekcja historii

Charles-Maurice de Talleyrand-Périgord, znany jako Talleyrand – francuski mąż stanu, polityk i dyplomata, minister spraw zagranicznych Franc...