poniedziałek, 28 października 2019

Czy spekulacja giełdowa jest grzechem?

Czy spekulacja giełdowa jest grzechem?
września 04, 2019
Od pewnego czasu o. Jacek Gniadek (werbista) wypowiada się publicznie w tematyce łączącej etykę i ekonomię, regularnie promując poglądy ideologa globalistycznej banksterki Ludwika Mises’a. Ostatnio organ „Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży” opublikował jego text, który mi przesłano z pytaniem o opinię.
Można właściwie odpowiedzieć krótko: ten text nie ma nic wspólnego już chociażby z rzetelnym myśleniem i cytowaniem źródeł, tym bardziej z katechizmem.
Zasadniczy zabieg ks. Gniadka to rozciągnięcie pojęcia spekulacji na wszelką działalność skierowaną ku przyszłości i tym samym związaną z pewnym ryzykiem. Jest to główne przekłamanie. Takie pojęcie spekulacji obejmuje bowiem zarówno np. wydawanie na świat dzieci, budowanie domu, kupowanie żywności, ubioru itp., jak też grę hazardową. Typowe jest tutaj pomieszanie usługi handlowej (pośrednictwo między producentem i konsumentem) ze spekulacją nie mającą nic wspólnego z jakąkolwiek usługą, ani dla osób indywidualnych, ani dla społeczności. Nie trzeba wyjątkowej wnikliwości, by dostrzec absurdalność takiego pojęcia, niegodną każdego myślącego i uczciwego człowieka.
Drugim zasadniczym argumentem o. Gniadka jest przykład Józefa Egipskiego, w domyśle podawanego jako świętego, co jest oczywiście także kłamstwem, gdyż Józef nigdy nie był w Kościele czczony jako święty (jedynie pewien odłam luderanizmu w USA, powstały w połowie XIX w., czci go jako „świętego”). W samym Piśmie św. nie ma choćby śladu pochwały dla spekulacji, którą czynił Józef.
Konkretnie chodzi o to: Pod wpływem snu, zapowiadającego siedem lat urodzajnych i siedem lat suszy, Józef w lata urodzajne zgromadził zapasy zboża w spichlerzach faraona. W latach nieurodzajnych sprzedawał zboże Egipcjanom, najpierw za pieniądze, a gdy ich zabrakło to za bydło i ziemię, w końcu kupował głodnych ludzi za zboże w niewolę faraona. Wydał dekret stanowiący, że poddani mogą nadal uprawiać ziemię sprzedaną z głodu za zboże, jednak muszą odprowadzać dla władcy 20% plonów. Nie trzeba chyba wyjaśniać, dlaczego takie postępowanie nie jest i nie może być wzorem dla chrześcijanina.
Trzecim niby argumentem jest postulowanie zgodności ze „światem współczesnym”, a właściwie z mafią spekulantów-banksterów. Podstawą są oczywiście tylko poprzednie dwa „argumenty”, czyli oszukańcze pojęcie spekulacji oraz oszukańcze podawanie działania Józefa Egipskiego jako wzoru dla etyki chrześcijańskiej.
Podsumowując:
O. Gniadek nie głosi ani nauczania Kościoła, ani nawet solidnej, choćby zdroworozsądkowej wiedzy. Wydaje się być raczej na usługach pewnego lobby tzw. liberalnego, de facto nie mającego wiele wspólnego ani z wolnością, ani z katolicyzmem. Wskazuje na to także chociażby jego publiczne opowiadanie się za nieograniczonym handlem w niedziele i tym samym za zmuszaniem pracowników handlu do pracowania w niedziele i bezczeszczenia dnia świętego. Skandaliczne jest, że do tego celu nadużywa autorytetu osoby duchownej.
Natomiast odpowiedź na postawione w tytule pytanie jest następująca w skrócie:
Każda działalność mająca na celu wyłącznie własny zysk bez odpowiedzialności za używanie własności prywatnej dla dobra ogólnego jest niemoralna, grzeszna i tym samym niezgodna z etyką katolicką. Operacje giełdowe de facto nie mają wiele wspólnego ani z kosztami produkcji, ani z pośrednictwem handlowym, lecz mają raczej charakter gry hazardowej, której przebieg może mieć i często faktycznie ma poważny wpływ na losy nie tylko jednostek lecz także państw i narodów, czego dowodem są całe serie tzw. kryzysów finansowych, wpędzających całe państwa i regiony w zależność od globalistycznych organizacyj finansowych.
katolicka ekonomia etyka społeczna ksiądz Jacek Gniadek spekulacja giełda
„austriacka” szkoła ekonomii Werbiści, Zgromadzenie Słowa Bożego misyjne zgromadzenie
jacekgniadek.com/czy-spekulacja-jest-grzechem/
Jest zrozumiałe, że ekumeniści z KUL-u (i nie tylko) czują się zagrożeni tezami prezentowanymi przez x. T. Guza, gdyż one zupełnie nie pasują do zakłamanego przytulania się do herezji protestanckiej. Szkoda, że x. prof. Guz jest w tej debacie dość osamotniony na gruncie polskim, choć prezentuje wiedzę jako tako znaną w innych krajach, aczkolwiek także przemilczaną i zwalczaną, gdyż niepasującą do kursu ekumaniackiego.
P. S.
Odnośnie pisowni nazwiska „Luder” zamiast oficjalnej wersji niemieckiej Martin Luther i spolszczonej Luter. Otóż jest już od dłuższego czasu naukowo udowodnione, że taka jest pierwotna i właściwa wersja nazwiska. Znaczenie niemieckie tego słowa jest dość hańbiące,
gdyż oznacza „ścierwo, łachudra”.
Reformator Martin Luder tłumaczył natomiast nową wersję swojego nazwiska „Luther” wyprowadzając je od greckiego „eleutherios” czyli „wolny, wyzwolony”. Tym samym oszustwo w nazwisku miało funkcję propagandową.
Czy stosowanie tzw. kalendarzyka w małżeństwie jest zgodne z nauczaniem Kościoła?
lipca 13, 2019
Chodzi o tzw. naturalną metodę planowania rodziny (NPR, por. historię w skrócie).
Papież Pius XI w encyklice Casti connubii z 1930 r. podkreślił, że istotą małżeństwa jest zjednoczenie dusz, a nie zaspokojenie popędu, a pierwszym jego dobrem jest potomstwo. Tym samym uwypuklił osobowy wymiar małżeństwa, który jest istotny i nadrzędny.
seminaria biskupów Jana Pawła II kształcą księży niewierzących heretyków apostatów:
Dlaczego w Kościele nie ma kultu Chrystusa Sługi?
kwietnia 05, 2019
Jednym z oryginalnych pomysłów x. Franciszka Blachnickiego jest kaplica Chrystusa Sługi w Krościenku w domu macierzystym założonego przez niego ruchu.
Ten związek jest więc istotny zarówno dla myślenia i teologii założyciela jak też dla ruchu, który uformował znaczną część, a chyba nawet zdecydowaną większość duchowieństwa w Polsce.
Zakładając, że x. Blachnicki inspirował się tym fragmentem Listu do Filipian, zwróćmy uwagę na całość tej kaplicy:
Jak widać, w jej wyposażeniu nie ma nic, co by wskazywało na klęczenie, tym bardziej by do tego zachęcało, gdyż nie ma ani klęczników ani choćby poduszek, a są tylko siedzenia i to dość wygodne.
Sporo jest fotografii x. Blachnickiego z różnych okresów jego życia pokazujących go z typowo masońskim gestem „ukrytej dłoni”. Dla przykładu:
Fotografia z 1970 r. przy okazji wizyty słynnego heglisty K. Rahner’a (piszącego w owym okresie nawet po kilka listów miłosnych dziennie do swojej kochanki, lewackiej zamężnej pisarki Luise Rinser) na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim – ks. Blachnicki siedzi po prawej stronie tuż przy gościu z Niemiec:
Post scriptum
W dyskusji odnośnie tych uwag występują – aczkolwiek przeważają emocjonalne wyzwiska i inwektywy ze strony oburzonych wyznawców blachnicyzmu – następujące zasadnicze motywy:
1° Wskazanie na użycie wyrażenia „Twój sługa” w prefacji o Chrzcie Pańskim (w Novus Ordo Missae).
2° Wskazanie, że figura wraz z witrażem przedstawia Chrzest Pański.
3° Twierdzenie, że są klęczniki do dyspozycji, choć nie widoczne na żadnych zdjęciach, ani samej kaplicy, ani robionych podczas liturgii.
4° Twierdzenie, że gest ukrytej ręki jest przypadkowy i wynika z odruchowego zachowania ulubionej pozycji ręki.
5° Jest dekret Kongregacji ds. Kanonizacyjnych orzekający heroiczność cnót x. Blachnickiego i otwierający drogę do jego beatyfikacji.
ad 1°
Prawdą jest, że od Missale Romanum Pawła VI z 1969 r. istnieje prefacja o Chrzcie Pańskim mówiąca o Chrystusie Słudze:
Jest to zupełnie nowy text, nie mający podstaw w Tradycji liturgicznej Kościoła w jakimkolwiek obrządku. Samo święto Chrztu Pańskiego zostało wprowadzone niewiele wcześniej, mianowicie w 1960 r. przez Jana XXIII.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...