czwartek, 31 października 2019

Do Przyjaciół z PiS-u.

Mógł mój wieszcz ukochany pisać „Do przyjaciół Moskali”, tym bardziej mogęć i ja do przyjaciół – wyborców PiS-u.

Chciałem najpierw zatytułować zgrabniej „Do przyjaciół Pisiaków” – akurat w moim odczuciu słowo „Pisiak” brzmi przyjaźnie i sympatycznie, ale odczucia są różne i zwłaszcza w dzisiejszej dobie powszechnego kaleczenia angielszczyzny skojarzy się niektórym z „piss-taking” i będzie zupełnie niezamierzona obraza.
[Z tym całkowicie zbędnym zalewem angielszczyzny to skaranie Boskie – jak nie „hat-trick Kurskiego”, czy „Foods by Ann” tej blachary od Lewego, to już nie tylko kolorowe magazyny dla gospodyń reklamują różne „must-have” do kibla, ale nawet patriotyczne „internaty” piszą o „must-have” pod choinkę, o hejtach i fejmach nie wspominając („mimo hejtu ze strony innych magnatów, nasz bohater dobro Ojczyzny nad prywatny fejm zawsze przedkładał”). Zaiste, jak ja przeżyłem pół życia zupełnie nie znając języka sepleniąco-kluskowego, a przecież jakoś się z bliźnimi komunikowałem … Nie wiem czemu, ale mam takie wrażenie, że im kto głupszy, tym łacniej bjuty naszego languidża obcemi wtręty zaśmieca].
No ale o co kaman (napisałem „kaman”? jak widac przyganiał kocioł garnkowi …)
Z wiekiem zdaję się łagodnieć, choć czasem rzecz jasna szlag mnie trafia i cholera jasna, szczególnie ostatnio jak słucham sobie na smartfoniku przy pracach domowych wykładów różnych profesorów-mediewistów o wczesnych dziejach Polski.
Tyle tam jest w komentarzach chlewa i gnojówki, że niejeden przedwojenny furman by spąsowiał – a do tego cała rzesza durniów mogących swoją megalomanią konkurować z Bolkiem Wałęsą (np. pod wykładem o Wincentym Kadłubku jakaś pani oburza się, że wykładowca nazywa go mistrzem, jakby był szewcem, a inny znowu gagatek tłumaczy, że ten Wincenty to jakiś tłuk był i być może prawo w Paryżu czy Bolonii studiował, ale wiele się nie nauczył – autentyczne!).
Zaiste, zaczynam w pełni rozumieć, co miał Stanisław Lem na myśli, kiedy wypowiadał swoja znaną opinię o internecie.
Ale wracając do przyjaciół czyli PiS-u sympatyków, nie tylko nie zamierzam nikogo tuż na finiszu kampanii przekonywać, ale wręcz chciałem się im wytłumaczyć, dlaczego tym razem poprę Konfederatów.
PiS i tak ma wygraną w kieszeni i oby tylko nie został przeważony przez połączone siły trójgłowego smoka czyli POKO, Peezelu i komuchów w wersji s.g. (sodomicko-gomoryckiej, dziś bowiem nawozem rewolucji nie ma być już robotnik wielkoprzemysłowy, ale hiv-lgbt i nie górnik przodowy, ale penetrator analny itd).
Większość sympatyków i wyborców PiS-u to szczerzy polscy patrioci, za jakiego i ja sam chciałbym się uważać i JESZCZE BARDZIEJ.
Uważam – a uważać choćby błądząc każdemu wolno – że Konfederacja jest jak PiS (bez obrazy!), z ta różnicą że:
– miast ślepo ufać Amerykanom jak mordowani dziś na oczach świata syryjscy Kurdowie, uważają, że należy budować WŁASNĄ, POLSKĄ siłę, a wtedy to i NATO i Amerykanie dopomogą
– miast leżeć plackiem czy raczej macą zaprawioną krwią chrześcijańskich pacholąt przed Żydowinami, a już szczególnie przed szemranym towarzystwem z przedsiębiorstwa holokałowego, nie zamierzają wcale uznawać zwierzchnictwa Jonny Danielsa nad konstytucyjnymi władzami RP
– nie zamierzają konsultować wewnętrznego prawodawstwa ani z botoksową Żorżetą ani ze starym przekrętem Nachujnam Beniaminem ani innym Onanem
– wierzą, że kultura polska więcej skorzysta na niekrępowaniu przedsiębiorczości Polaków, niż na wydawaniu milionów na urzędników Glińskiego, czy na finansowaniu rejudaizacji Polski z naszych podatków
– nigdy nie zdradzą polskich kresów, a Rodacy na wschodzie są i będa dla nich szansą i zobowiązaniem, a nie kłodą u nogi
– nie będą się hańbić akceptacją ludobójczego banderyzmu
– powstrzymają przyśpieszaną przez PiS wymianę struktury etnicznej Polski i zagwarantują, że jej elitą będą Polacy, a nie np. Ukraińcy z wizji pobożnego Gowina
itd itd
Dlatego też pokój nam wszystkim, kochajmy się, niech każdy głosuje jak mu rozum i serce podpowiada i proszę się ani na mnie nie gniewać ani tym bardziej pomstować i wyklinać, jeśli zgodnie z zapowiedzią zagłosuję nie na PiS, a na jego bardziej prawicową wersję, czyli Konfederatów
[z wyboru przykładów widać po mnie, ze bliżej mi do narodowego skrzydła niż do wolnościowego, ale i tacy i owacy są uważam potrzebni].
PS
Moimi poczynaniami nie steruje Putin, bo jak widać choćby na zdjęciu, Władimir Władimirowicz jest na grzybach, choć w porównaniu z borowikami przyniesionymi ostatnio przez moją lepszą połowę jest z niego „tonkaja buławka” (mam wrażenie, że Google zupełnie opacznie oddał „cienkiego bolka” po rosyjsku, ale trudno …)
[Panie autorze, na nic zarzekanie się, na nic argumenty – jak już ta gównogłowa hołota spod znaku PIS kogoś uzna za agenta Putina, to nie ma odwołania. – admin]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Fico potępia decyzję Bidena

Decyzja prezydenta USA Joe Bidena o zezwoleniu Kijowowi na użycie amerykańskich pocisków głębokiego uderzenia na terytorium Rosji ma jasny c...