Pracownicze Plany Kapitałowe są tak „świetne”, że już teraz za zniechęcanie do nich grozi pracodawcy kara finansowa. To jednak wciąż nic. Rząd rozważa zmianę w totalitarnym stylu, która za zniechęcanie pracownika do korzystania z PPK wprowadzi karę więzienia do dwóch lat.
– Do Ministerstwa Pracy, Państwowej Inspekcji Pracy i Polskiego Funduszu Rozwoju docierają sygnały o tym, że niektórzy szefowie zniechęcają swoich pracowników do zakładania PPK – bo dla firm to dodatkowy koszt – informuje RMF FM.
Chodzi o sytuacje, gdy pracodawcy grożą pracownikowi odebraniem premii lub obcięciem wynagrodzenia za zapisanie się do PPK.
Obecnie za samo zniechęcanie do korzystania z PPK grożą kary. Obecnie jest to 1,5 proc. funduszu płac w firmie. Jednak wkrótce może się to zmienić. Rząd bowiem rozważa wprowadzenie kary 2 lat pozbawienia wolności, jeśli sytuacje będą się pojawiać częściej.
W pierwotnym projekcie ustawy o PPK z 2018 roku znajdował się zapis mówiący, że „kto, jako podmiot zatrudniający albo osoba upoważniona do działania w imieniu podmiotu zatrudniającego lub działająca z inicjatywy tego podmiotu, nakłania uczestnika do rezygnacji z oszczędzania w PPK, podlega karze grzywny, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do dwóch lat”.
W wyniku protestów organizacji pracodawców, zapis złagodzono. Jak widać, jego widmo powraca.
Ja akurat aż tak bardzo się nie oburzam. Zgadnijcie dlaczego.
Admin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz