Pewien Polak opowiadał mi, że jak mieszkał w Holandii, opiekował się chorą matką. Codziennie po pracy wracał do niej i się nią zajmował. Sąsiedzi nie mogli się nadziwić i pytali, czy nie może poddać jej procedurze eutanazji.
Polak ten w końcu nie wytrzymał i postanowił wrócić z matką do Polski.
Nie można zresztą wykluczyć, że gdyby np. pod jego nieobecność matka trafiła do szpitala, lekarze sami nie zdecydowaliby o „zabiegu”. Już były takie sprawy w Holandii, że lekarze korzystali z „domniemanej zgody”, aby uśmiercać nieprzytomnych pacjentów, a potem byli uniewinniani przez sądy, kiedy decyzje te skarżyły rodziny.
Mówi się w tych wypadkach wiele o wolności, godnej śmierci itd. Dobrze wiemy jednak z naszego podwórka, że w służbie zdrowia zawsze szuka się oszczędności. Po co leczyć starszą, bezproduktywną osobę, skoro można ją zabić z mocy prawa i jeszcze nazwać ten czyn przejawem humanitaryzmu?
Jest to cywilizacja śmierci w praktyce, cywilizacja nieludzka, która sprawia, że na Zachodzie Europy powoli nie da się już czuć bezpiecznie i godnie żyć. Co z tego, że w wielu krajach można zarabiać znacznie lepiej niż w Polsce, skoro nigdy nie można mieć pewności, czy państwo pod byle pretekstem nie odbierze nam dzieci, nie zabije nam rodziców, nie wsadzi nas do więzienia np. za poglądy.
W wielu miejscach w Europie nie można już swobodnie myśleć, wychowywać dzieci, żyć zgodnie z własnymi tradycjami. W tej sytuacji Polska mogłaby stać się ponownie rajem obiecanym, jak niegdyś była dla Żydów. Sama musiałaby jednak wpierw zatrzymać procesy, które upodabniają nasz kraj do Zachodu.
Michał Krajski
https://prawy.pl/
https://prawy.pl/
Kiedyś, może kilkanaście lat temu wdepnąłem przypadkowo na jakąś holenderską grupę dyskusyjną. Ci ludzie byli totalnie wyzuci z jakichkolwiek uczuć chrześcijańskich, z etyki, z moralności… Zabić matkę? No to i co takiego? Przecież jest nieuleczalnie chora… i co komu po niej?
Admin
Admin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz