Jestem wieloletnim, wiernym czytelnikiem, a od jakiegoś czasu również słuchaczem p. Stanisława Michalkiewicza i mimo niniejszej polemiki, stałym sympatykiem.
W kwestii formalnej: zauważyłem, że w dyskusjach przeważają postawy w błędny sposób skrajne, tzn. albo jest się czyimś wyznawcą, wielbicielem i bezkrytycznym adoratorem, albo śmiertelnym wrogiem. A przecież w wieku dojrzałem, nawet wobec kochanych rodziców stajemy się mniej lub bardziej krytyczni – więc dlaczego nie mielibyśmy takimi być wobec innych?
Dlatego też dojrzałą postawę reprezentuje Konfederacja, kiedy zapowiada, że wesprze rząd w dobrym, a będzie protestować i nagłaśniać działania antypolskie (np. rządową judeo-latrię, udawanie durnia w kwestii 447 czy w sprawie antypolskiej prowokacji we Wrocławiu).
Red. Michalkiewicz zauważył był kiedyś, że taki z muzyka Adama Darskiego (ps. artystyczny Nergal) satanista, jak z koziej rzyci mandolina. Otóż kiedy zachorował na białaczkę, to nie apelował o pomoc do innych satanistów, bo ci co najwyżej mogliby mu odpowiedzieć „do zobaczenia w piekle, frajerze”, ale do ludzkiej solidarności i bezinteresowności, czyli do cnót bynajmniej nie z piekła rodem.
Wrócimy do sprawy.
Red. Michalkiewicz, podobnie jak spora część polityków/publicystów wolnościowej proweniencji uważa, ze winę za demograficzną zapaść krajów zachodu (do których pod tym względem się już niestety zaliczamy) ponosi obowiązek ubezpieczeń społecznych czyli nasz ZUS, albowiem to nie ZUS, ale rzekomo dzieci powinny być zabezpieczeniem na stare lata.
Otóż uważam, że pomijając Maroko czy Kongo, jest to kompletna bzdura, choć ubezpieczenia nie powinny być tak opresyjne, jak teraz (np. w UK obowiązkowe jest jedynie płaskie ubezpieczenie dające tzw. emeryture państwową, wynosząca dziś 130 funtów netto tygodniowo, za co w UK nie da się przeżyć. W poprzednich dekadach powszechnym rozwiązaniem problemu były polisy oszczędnościowe, ale dzisiejsza angielska młodzież, żyjąca tylko dniem dzisiejszym, skazana będzie na starość na wegetację, a i to w najlepszym wypadku. Przy okazji: wiele zakładów przemysłowych proponowało własne polisy ubezpieczeniowe na lepszych warunkach, powiązane z majątkiem fabryki; niestety, w przypadku upadłości tych zakładów, polisy zakładowe stawały się bezwartościowe i stąd widzi się tak wielu emerytów pracujących na nocne zmiany w supermarketach, żeby dorobić do gwarantowanej emerytury państwowej).
Stosując to samo rozumowanie do pana Michalkiewicza, jak on wobec naszego kieszonkowego satanisty:
Kiedy nagle musiał wykupić swoje mieszkanie (czym został zaskoczony niczym matematyk we fraszce Kochanowskiego por. Na matematyka), to nie zwrócił się wcale po pomoc do swoich dzieci (może ma ich za mało … przez ten cholerny ZUS), ale do wiernych czytelników.
No i daj mu Panie Boże – uważam pana redaktora za nasz skarb narodowy i skoro Sienkiewicz dostał od społeczeństwa dworek w Oblęgorku, a Ildefons leśniczówkę Pranie, to niech ma nasz redaktor chociaż mieszkanie. Rzecz w tym, że jak się zachwala lekarstwo, to w chorobie należy samemu z niego korzystać, a tu jak widać niekoniecznie.
Jedynym zabezpieczeniem na starość jest niestety zgromadzony majątek (w postaci złotych monet w skarpecie, udziałów w kopalni diamentów, nieruchomości, polisy emerytalnej itd), co dodatkowo zapewnia troskę ze strony dzieci, miłość wnuków i szacunek proboszcza.
Natomiast wadą naszego ZUS-u jest z jednej strony wysokość obowiązkowych składek paraliżujących niejednokrotnie działalność gospodarczą, a z drugiej jego dzisiejszy charakter piramidy finansowej, za co taki partyjny doktryner jak Balcerowicz (profesor i niedoszły noblista) dawno powinien dyndać na własnych jajach (z ostrożności procesowej: to taka przenośnia, a nie wezwanie do przemocy fizycznej).
PS
Jak czytamy, red. Michalkiewicz został dziś obrabowany ze wszystkich oszczędności na polecenie sądu kapturowego Judeopolonii-Polin
>http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4583
Jak czytamy, red. Michalkiewicz został dziś obrabowany ze wszystkich oszczędności na polecenie sądu kapturowego Judeopolonii-Polin
>http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4583
I znów uważam należy mu pomóc, nie bacząc na jego dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz