Ta sytuacja jeszcze kilka lat temu była kompletnie nie do pomyślenia. Okazuje się, że we wrześniu ponad 7 proc. zużytej w naszym kraju energii elektrycznej pochodziło ze źródeł zlokalizowanych poza terytorium naszego kraju!
Gdyby nie dostawy mocy z zewnątrz, to nasza gospodarka miałaby potężne kłopoty.
Co gorsze – import energii zamiast spadać, ciągle rośnie. We wrześniu 2018 roku w celu zaspokojenia krajowych niedoborów mocy sprowadziliśmy z zagranicy 468 GWh energii. We wrześniu 2019 roku było to już 972 GWh, a to oznacza wzrost aż o ponad 100 proc.!
Polski system energetyczny w zakresie produkcji mocy jest przestarzały. To jest fakt, którego nikt nie zaneguje. Szacuje się, że ponad 3/4 pracujących w naszym kraju bloków węglowych (zarówno tych na węgiel brunatny jak i kamienny), przekroczyło już swój planowany czas eksploatacji. Co to oznacza w praktyce? Ano to, że z roku na rok zwiększa się awaryjność elektrowni, które takie bloki posiadają. A to determinuje ich czasowe wyłączanie na okres niezbędny do naprawy usterki.
Portal WysokieNapiecie.pl, na podstawie raportu pt. „Elastyczność krajowego systemu elektroenergetycznego. Diagnoza, potencjał, rozwiązania” opublikowanego przez Forum Energii podał, że w 2017 roku skumulowany czas przestojów bloków węglowych w Polsce spowodowany ich awariami wyniósł 27 tys. godzin!
Aby zapewnić ciągłość dostaw energii dla polskiej gospodarki koniecznym jest w takich okolicznościach jej importowanie z zagranicy. Warto odnotować, że ten import (a zatem uzależnianie się od zewnętrznych dostaw, głównie z Niemiec, Litwy i Szwecji) z miesiąca na miesiąc rośnie. Jeszcze we wrześniu ubiegłego roku w celu zaspokojenia krajowych niedoborów mocy sprowadziliśmy od naszych sąsiadów 468 GWh energii. We wrześniu bieżącego roku było to już 972 GWh. Łatwo zatem policzyć, że import mocy patrząc rok do roku zwiększył się aż o 107 proc.!
Niestety nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie pod tym względem miało się coś zmienić. Przestarzałe bloki nadal pozostaną przestarzałe, nowych jest jak na lekarstwo, a zapowiadanie budowy elektrowni atomowej trwa już 11 lat. Tymczasem Polska potrzebuje pilnych rozwiązań tu i teraz.
Obecnie deficyty mocy są pokrywane przez dostawy z zagranicznych źródeł. Na tym jednak nie można oprzeć bezpieczeństwa energetycznego Polski. Co jeśli z jakiegoś powodu Niemcy przestaną eksportować do nas odpowiednie ilości mocy, a kabel ze Szwecji zostanie uszkodzony? Przecież nie można wykluczyć takiego scenariusza.
Co wówczas? Odpalimy połączenie energetyczne z Białorusią (co w sumie było już nawet proponowane)? Czy też może polski operator systemu elektro-energetycznego na kilka godzin dziennie będzie wyłączał dostawy prądu do gospodarstw domowych, firm i zakładów produkcyjnych?
Źródło informacji:
> Spada produkcja i zużycie energii w Polsce (BiznesAlert.pl)
> Rośnie awaryjność polskich elektrowni (WysokieNapiecie.pl)
> Spada produkcja i zużycie energii w Polsce (BiznesAlert.pl)
> Rośnie awaryjność polskich elektrowni (WysokieNapiecie.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz