W tym tygodniu gazeta „Washington Post” opublikowała utajnione wcześniej dokumenty i wywiady z urzędnikami USA, które w ocenie gazety są dowodem na to, że amerykański rząd ukrywał prawdę o konflikcie zbrojnym w Afganistanie.
Jak twierdzi periodyk, dokumenty są również sprzeczne z oficjalnymi, publicznymi oświadczeniami prezydentów, dowódców wojskowych i dyplomatów USA, którzy z roku na rok zapewniali Amerykanów, że osiągnęli postęp w Afganistanie i że opłacało się angażować w tę wojnę. „Ten artykuł jest policzkiem dla wielu osób w Stanach Zjednoczonych, tak zwanych obrońców praw człowieka, i jest to tylko wierzchołek góry lodowej” – podkreśliła rzecznik prasowa MSZ Chin.
Jak przypomniała, USA rozpoczęły naloty na Irak na postawie rzekomej obecności w kraju broni masowego rażenia, co doprowadziło do ogromnej liczby ofiar i masowej migracji lokalnej ludności, później przyznały jednak, że była to fałszywa informacja, a dowody na posiadanie przez Irak broni okazały się zwykłym proszkiem do prania.
Naloty Stanów Zjednoczonych w Syrii również doprowadziły do wielu ofiar i masowej migracji, a dowody na rzekome ataki chemiczne w Syrii były w rzeczywistości „ustawionymi” nagraniami, sfabrykowanymi przez Białe Hełmy – dodała.
„To, że USA do tej pory nie wyciągnęły wniosków z tych lekcji, to naprawdę żałosny widok, Ameryka cały czas fabrykuje zarzuty, żeby rozpętywać wojny na całym świecie, przeprowadzając ataki, zabijając i doprowadzając do tragedii.
Takie Stany Zjednoczone są największym zagrożeniem dla pokoju i bezpieczeństwa na świecie, a także (państwem – red.), które w największym stopniu łamie prawa człowieka” – zaznaczyła rzeczniczka prasowa Ministerstwa Spraw Zagraniczych Chin Hua Chunying.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz