niedziela, 19 stycznia 2020

Czy Polacy i ich angloamerykańscy lalkarze zapomnieli o swoich niedawnych doświadczeniach historycznych?

„Warszawska histeria: kto boi się swoich własnych trupów w szafie?
Fragmenty
Czy Polacy i ich angloamerykańscy lalkarze zapomnieli o swoich niedawnych doświadczeniach historycznych?
Możemy śmiało powiedzieć – nikt niczego nie zapomniał. Panikę Polaków wywołują zupełnie inne powody i należy je rozpatrywać osobno. Mówimy bowiem o bardzo delikatnych momentach, w których niektóre publiczne wypowiedzi rosyjskich polityków zaangażowanych w tworzenie rosyjsko-zachodniego programu ostatnich trzydziestu lat nie pozwalają na odniesienie się do zwykłych teorii spiskowych.
Faktem jest, że od długiego czasu, od końca XIX wieku, Polska jest dość ściśle kontrolowana przez Wielką Brytanię. I nawet lata bycia częścią układu warszawskiego nie zniszczyły warstwy proangielskiej w polskiej klasie politycznej. Oczywiste jest, że Wielka Brytania, jako amerykańska siła zastępcza, przeniosła Polskę do strefy wpływów Stanów Zjednoczonych, co w rzeczywistości nie oznacza utraty kontroli nad krajem: brytyjskie i amerykańskie służby specjalne w Europie Wschodniej działają wspólnie.
A kiedy pierestrojka elit radzieckich, przygotowujących Rosję do poddania się Zachodowi, zbudowała podwaliny pod odrębne umowy ze Stanami Zjednoczonymi w zamian za osobistą legitymację na Zachodzie, warunki umowy zawierały niezbędną klauzulę o uznaniu przez elity rosyjskie zachodniej wersji historii relacji ZSRR z Polską.
Lojalność wobec polsko-amerykańskiej wersji historii z przełomu lat 80. i 90. stała się podstawą gotowości Zachodu do uznania liberalnych władz rosyjskich i wpuszczenia ich wraz z pieniędzmi i krewnymi na pobyt stały.
Gorbaczow zbudował tę pozycję, Jelcyn zagwarantował jej zachowanie, a Putin na razie w ogóle nie poruszył tej kwestii. Dla Zachodu milczenie Rosji w sprawie interpretacji przedwojennej historii Europy stało się zasadniczo jednym z elementów konsensusu waszyngtońskiego. Rewizja tego zagadnienia była zabroniona nie ze względów naukowych, ale ze względów politycznych.
Gorbaczowski ZSRR, a po nim Rosja przyznali się do winy za Katyń i przeprosili Polskę, wierząc, że znak ten eliminuje przeszkody w nawiązywaniu stosunków. Zachód zrozumiał to jako słabość i rzucił się, by zaatakować na polu historii.
Ponieważ handel z Zachodem był ważniejszy dla liberalnej Rosji i jej establiszmentu niż abstrakcyjne kwestie historyczne, rosyjska klasa rządząca zażądała, by władze zaakceptowały zachodnią wersję historii w zamian za utrzymanie wiz i swobodę dostępu do kredytu. Wtedy ten temat nie wpływał na dobrobyt elity i chętnie zgodziła się ona ze wszystkim, co nie stanowiło zagrożenia w najbliższej przyszłości. Chcą w Stanach Zjednoczonych, aby Polska była ofiarą ZSRR podczas II wojny światowej – niech bedzie im na zdrowie.
W rzeczywistości w rosyjskim życiu politycznym zapanowała pewna zgoda milczenia, aby nie publikować tego, co mogłoby zaszkodzić obecnym stosunkom z Zachodem, a zatem całego szeregu zagadnień historycznych z przedednia wojny, której Polska była jednym z głównych sprawców. W końcu za Polską brytyjskie uszy wystają na całej szerokości.
Uznanie anglosaskiej wersji historiograficznej przez rosyjskie elity prywatyzacyjne było znakiem poddania się i okazją do legitymizacji na Zachodzie, rodzajem przepustki do zamkniętego klubu milionerów. Temat historii przedwojennej został wciśnięty w marginalną przestrzeń i usunięty z programu akademickiego, choć ma ogromny potencjał wybuchowy. Ujawnienia rosyjskich archiwów, dla Polski są znacznie bardziej przerażające niż Taman Panzer Division.
Właśnie tego obawiała się Polska po słowach Władimira Putina, że ​​Rosja ma coś do powiedzenia w sprawie osób odpowiedzialnych za wybuch II wojny światowej. Rosja uczciwie przestrzegała milczącej umowy i nie publikowała prawdziwej zawartości archiwów. Ale Zachód chciał splunąć na wszystkie porozumienia. Putin po raz pierwszy wskazał, że wcześniejsza umowa została praktycznie przekreślona. Rosja jest w przededniu ujawnienia wszystkiego, co zobowiązała się ukryć w zamian za dostęp elit do gospodarczej przestrzeni Zachodu.
Co gorsza, wśród samych Żydów wcale nie jest potrzebny dowód tezy Putina: w każdej rodzinie żydowskiej w dowolnym kraju na świecie Polska tradycyjnie kojarzy się z najsilniejszym antysemityzmem. Nie Hiszpania, nie Niemcy, nie Rosja, a mianowicie Polska.
Doszło nawet do tego, że wśród aszkenazyjskich (europejskich Żydów) pojawiła się definicja „polskiego Żyda”. Jest to symbol szczególnej kasty – nietypowego, zawstydzającego Żyda, łączącego arogancję, bezduszność, tajemnicę i podstęp w relacjach ze współwyznawcami, egoizmem i utratą poczucia żydowskiej tożsamości i solidarności. Mieć do czynienia z człowiekiem, o którym sami Żydzi ostrzegali, że jest „z polskich Żydów”, oznaczało ryzyko i konieczność zachowania szczególnej ostrożności.
Potwierdzeniem tej opinii była reakcja polskiego przewodniczącego Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich, Klary Kolodzeiskiej-Poltyn i naczelnego rabina Michaiła Szudricha, na słowa Władimira Putina o roli Polski na początku II wojny światowej.
Według dziennika „Rzeczpospolita” oburzyły ich słowa rosyjskiego prezydenta.
Jeszcze trochę – a polscy żydowscy funkcjonariusze zaproponują wzniesienie pomnika Hitlerowi z wdzięcznością za pomoc w założeniu Izraela, a obozy koncentracyjne będą uznawane za eksces.
Żydzi, którzy przeżyli w Polsce, zapłacili za swoje przetrwanie w polskim środowisku. Już samo to jest lepsze niż jakikolwiek argument charakteryzujący to środowisko i potwierdza bardzo specyficzne podejście Polaków do Żydów. A potem całą tę prawdę nagle wyciągnął z zakurzonej szafy i ogłosił całemu światu Władimir Putin. Dodawszy, że pisze książkę na ten temat. Co dla polsko-anglosaskiego poczucia komfortu nagle oznaczało straszne zagrożenie obietnicą opóźnionej śmierci. W końcu Putin napisze książkę na podstawie takich dokumentów, których nie można w żaden sposób obalić.
Stosunki między Polską a Izraelem zostaną zaatakowane, co oznacza, że ​​zostanie w nią wciągnięte lobby żydowskie w USA. W polskiej elicie marionetkowej perspektywa ta powoduje omdlenie. Konflikt ze współczesnym światem żydowskim dla Polski oznacza konflikt z jedną z najbardziej wpływowych grup narodowych w Stanach Zjednoczonych. A ta ma poważne powody finansowe – zabrano tylko własność Żydów w Polsce za 300 miliardów dolarów. To poważne i interesujące liczby.
Jeśli tak się stanie, Rosja uderzy Zachód nie w szczękę, ale w pachwinę. Jest to gorsze niż Syria i cały Nord Stream łącznie. Jest to bowiem atak na jeden z głównych elementów zachodniego mitu, który leży u podstaw jego strategicznych sojuszy. Następnie wszystkie ścieżki do rozejmu zostają odcięte na zawsze.
Putin pokazał, jak i czym będzie bić , co pokona Zachód, dając mu czas do namysłu – w końcu książka nie została jeszcze napisana. Jej publikacja oznacza przejście Rubikonu: wystarczy tylko raz przyznać, że w Rosji, na jedną prośbę Zachodu, na prośbę Zachodu, zaakceptowali wersję historii korzystną dla Polski, nawet dopuszczając do obiegu naukowego wątpliwe dokumenty, a potem wszystko, co jest warte uzasadnienie moralnej hegemonii Zachodu.
To będzie interpretacja paktu o nieagresji ZSRR i Niemiec oraz inne jak omówienie roli Polski w porozumieniu monachijskim, a także szczegóły dotyczące udziału Polski w pracach niemieckich obozów koncentracyjnych. Wszystko to ostatecznie doprowadzi do tezy o głównej winie Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych w rozpętaniu II wojny światowej i „kultywacji” Hitlera w Niemczech. Dotykanie tylko tego tematu – cała podstawa moralnego porządku Zachodu upadnie, zmieniając go z bohatera i ofiary w hipokrytę i łajdaka.
Ryk upadku wielkiego liberalnego mitu pogrzebie cały system amerykańskiej dominacji nad światem. W każdym razie jego wsparcie ideologiczne zawiedzie i nie będzie długo czekać na upadek struktury geopolitycznej.
To zrozumienie dalekosiężnych konsekwencji obalenia roli Polski w historii II wojny światowej spowodowało napad złości, które ogarnęły polski i amerykański establishment. Stąd podejmowane są przez nich całkowicie idiotyczne paniczne decyzje i nieprzygotowane zaprzeczenia.
Po pokazaniu swojej gotowości do wydobycia historycznych szkieletów z rosyjskiej szafy archiwalnej Putin zrobił sobie przerwę, która im dłużej trwa, tym trudniej jest to znieść. Podczas gdy Putin milczy, w Polsce wybucha panika i zaczyna się miotanie. W maju odbywają się wybory, a teraz temat odpowiedzialności Polski staje się jednym z kluczowych dyskursów w programie, który zamienia programy kandydatów w konkurs na najlepsze odpowiedzi na oskarżenia Putina.
Teraz gwarantujemy, że wersja Putina stanie się własnością polskiego społeczeństwa. Trupy z zakurzonej szafy polskiej historii śmieją się z nieszczęśliwych polskich polityków i są gotowe do publicznego pokazu.
Szczegóły:
.https://regnum.ru/news/polit/2826964.html
Wszelkie wykorzystanie materiałów jest dozwolone tylko wtedy, gdy istnieje link do agencji prasowej REGNUM.

Szczęka opada

Akurat Thierry Meyssan opublikował tekst, po którego lekturze szczęka mi opadła. Nie będę się długo rozwodzić – proszę przeczytać. Początek ...