środa, 29 stycznia 2020

“Kolorowe Rewolucje” – czas na Tadżykistan?


1 marca 2020 roku w Tadżykistanie odbędą się wybory parlamentarne. Oczywiście, dla polskiego czytelnika ta środkowoazjatycka republika może wydawać się tak odległą, że właściwie nieistotną, jednak żyjemy w świecie, w którym odległości straciły dawne znaczenie, zaś geopolityczne i ideologiczne relacje, nawet między pozornie dalekimi ośrodkami – tylko się uwypukliły.
Tym bardziej, że głównym ośrodkiem tadżyckiej opozycji jest dziś… Unia Europejska i to właśnie doświadczeniu europejscy i amerykańscy „doradcy” już szkolą liderów do przeprowadzenia kolejnej „Kolorowej Rewolucji”. Właśnie w Duszanbe.
Chodzi o Islamską Partię Odrodzenia Tadżykistanu, w samej republice zakazaną i uznawaną za organizację terrorystyczną. Jej lider, polityczny uchodźca Muhiddin Kabiri od dawna już – wg miejscowych mediów – mieszkając w Iranie przemieszcza się swobodnie po Europie, pomimo rozesłanego za nim za pośrednictwem Interpolu listu gończego.
Powszechnie jest też wiadomym, że IPOT jest finansowana przez Teheran. Jeszcze w 2015 r. irańskie władze zaprosiły Kabiriego na głośną międzynarodową konferencję „Jedności Islamskiej”. W tym samym czasie w kraju polityka i jego ugrupowanie oskarżono o przygotowania do zamachu stanu, co dało powód do delegalizacji Partii.
Irański wpływ na środowiska takie jak IPOT ma zresztą dłuższą genezę, co najmniej od 1992 r., kiedy to po rozpadzie ZSSR Tadżykistan uzyskał niepodległość, jednocześnie w oczach teherańskich przywódców stając się naturalnym kandydatem na „mniejszego brata” Islamskiej Republiki, wciąganego powoli w orbitę jej polityki.
W istocie jednak począwszy od 2019 r. wpływ Iranu na działalność tadżyckich islamistów znacznie się zmniejszył, zaktywizowały się natomiast ich kontakty z Berlinem i Waszyngtonem, zaś punktami kontaktowymi tych powiązań stały się (poza Niemcami) także Francja oraz Polska i Ukraina.
Istotną cezurą tego planu wydaje się wywiad udzielony przez M. Kabirię latem 2019 r. dla kanału Currenttime.tv (działającego przy współpracy z osławionym „Głosem Ameryki”)[i]. Przywódca IPOT mówił w nim wprost o emigracyjnym statusie swojej formacji oraz zbudowaniu przez nią koalicji czterech innych ruchów opozycyjnych – oczywiście w celu przejęcia władzy w republice.
Próby realizacji tego zadania odbywają się według scenariusz znanych z poprzednich „Kolorowych Rewolucji”, przy wsparciu takich centrów międzynarodowych jak Freedom Now i Freedom House. Dla przykładu tylko – ta pierwsza organizacja w maju 2019 r. zorganizowała petycję do ONZ w sprawie wypuszczenia z tadżyckich więzień 11 członków IPOT, z których jeden został wkrótce potem zabity podczas buntu więźniów, wywołanego przez islamskich bojowników.
Dyrektor wykonawcza Freedom Now, Maran Turner wystawiła wówczas wprost islamskiej opozycji tadżyckiej „świadectwo pokojowości”, głośno domagając się międzynarodowej presji na rzecz ich oswobodzenia. Tymczasem oficjalne Duszanbe podtrzymało swoje uznanie uwięzionych aktywistów za terrorystów wskazując na bunt jako kolejny dowód na ich wywrotowe zamiary.
A jednak, ośrodki europejskie i amerykańskie wydają się zdeterminowane, by wziąć za swój następny cel właśnie Tadżykistan, dla osiągnięcia zamierzonych efektów nie wahając się przed jak najbliższą współpracą z „islamskimi fundamentalistami”, na innych obszarach uznawanymi przecież oficjalnie za wroga numer jeden! Okazją do nowej krwawej rewolucji miałyby zapewne być nadchodzące wybory, a pretekstem – ogłoszenie ich wyników.
Reszty scenariusza łatwo się zresztą domyśleć, a on sam nie powinien dziwić. Wszak nawet rewolucję rosyjską – też zaprojektowano w Zachodniej Europie…
Linda Konecka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Fico potępia decyzję Bidena

Decyzja prezydenta USA Joe Bidena o zezwoleniu Kijowowi na użycie amerykańskich pocisków głębokiego uderzenia na terytorium Rosji ma jasny c...