sobota, 4 stycznia 2020

Polska mogłaby się z powodzeniem rozwijać poza UE

Pierwsze dni nowego roku skłaniają do refleksji – jakie znaczące fakty, wydarzenia i zjawiska warto zapamiętać? Z czym po latach będzie się kojarzył rok 2019 Polakom?

Zestaw może się wydać subiektywny i niepełny, ale niektóre trendy są oczywiste.
1. Zmiana nastawienia Polaków wobec UE
Po latach wmawiania Polakom rzekomych łask i dobrodziejstw czynionych nam z samej dobroci serca przez Unię Europejską, a jednocześnie pomimo długotrwałego zapewniania, że jesteśmy najbardziej euroentuzjastycznym narodem Wspólnoty, okazało się, że aż 47 proc. naszych rodaków zachowuje zdrowy sceptycyzm. Ba, więcej nawet – doskonale rozumiemy, że Polska mogłaby z powodzeniem rozwijać się poza superpaństwem europejskim.
[Tylko 47%. Tylko. – admin]
To cios w splot brukselskiej propagandy, krzyczącej przecież z każdej przydrożnej tablicy „wybudowano ZE ŚRODKÓW EUROPEJSKICH!!!” – oczywiście bez wspominania, jakie korzyści odniósł zachodni, zwłaszcza niemiecki kapitał z przejęcia polskiego rynku, wykorzystania polskiej taniej siły roboczej i przeprania m.in. w Polsce własnych nadwyżek kapitałowych.
Oczywiście, do czegoś tak potrzebnego, oczywistego i naturalnego, jak przywoływany od razu POLEXIT (jeszcze od takich sondaży daleko), niemniej dowodzą one powolnego trzeźwienia Polaków, którzy po pierwszym zachłyśnięciu się „wspólnym europejskim domem” coraz dokładniej widzą jego wady: kosztochłonność, utrwalanie dysproporcji rozwoju, ideologizację (zwłaszcza wymierzoną w wartości rodzinne), biurokratyzację.
2. Mosbacher i bezpośrednie rządy Amerykanów w Polsce
Mówiąc brutalnie: Amerykanie, których zakres władzy nad światem coraz szybciej się kurczy – coraz bardziej się spieszą, starając jak najwięcej wycisnąć z ostatnich, za to najbardziej uległych wasali. Stąd właśnie zaprzestanie dbania o pozory i formy, coraz brutalniejsze naciski podrzędnej osobowości, jaką w waszyngtońskiej hierarchii jest p. Mosbacher, stąd wreszcie zlekceważenie Polaków przy okazji rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Donald Trump i jego administracja wiedzą dobrze, że nie muszą się wysilać, Polacy i tak zgodzą się na wszystko – i za wszystko zapłacą. A najwyższe, wielomiliardowe rachunki dopiero czekają na opłacenie z polskich kieszeni…
3. Wybory parlamentarne 2019
Demokracja medialno-partyjna, w której żyjemy i której rytm nadają całodobowe serwisy dezinformacyjne i szum internetowy sprowadzają się wszak do biernego uczestnictwa w kolejnych krzykliwych konfrontacjach, których sensu, ani treści nikt nie pamięta już następnego dnia.
Od strony zaś czysto praktycznej – obecny układ sceny politycznej w Polsce konserwowany jest wyłącznie życiem jednego człowieka, jak w typowej bananowej republice, którą III RP przecież jest.
Tak dalece nie ma dziś nikogo w polskiej polityce, że nową jej jakość, a przynajmniej samą formę wywoła absencja jedynej realnej, a i tak zastępczej osobowości, czyli Jarosława Kaczyńskiego. Ile do tego czasu kto zdobył mandatów – nie ma większego znaczenia, co zresztą potwierdziło choćby exposé nowego starego premiera Mateusza Morawieckiego. W poczuciu oczywistej bezradności wobec całkowitego braku jakichkolwiek pomysłów jak i po co rządzić Polską – wziął się on priorytetowo m.in. za reformowanie… kodeksu ruchu drogowego.
4. Kryzys ochrony zdrowia w Polsce oraz program Mieszkanie Plus
Najważniejszymi problemami bytowymi w III RP pozostaje depresja ochrony zdrowia i brak jakiejkolwiek polityki mieszkaniowej rządu. Prościej – nawet żeby zdechnąć w Polsce trzeba ustawić się w kolejce i nie ma najmniejszej nawet realnej perspektywy, by młody człowiek wchodzący na rynek pracy miał szansę na tanie i łatwo dostępne mieszkanie. I o te dwie kwestie kiedyś system społeczno-ekonomiczny i polityczny w Polsce w końcu się kiedyś wywróci.
Miniony rok miał być przełomem także w tym zakresie i zwłaszcza przed wyborami rząd zapowiadał ofensywę publicznego budownictwa mieszkaniowego – wprawdzie na wynajem, no ale zawsze JAKIEGOŚ. Niestety, jak w przypadku każdej innej obietnicy PiS – okazało się to być kłamstwem, humbugiem i nieporozumieniem.
Mieszkanie Plus realnie nie istnieje, a pogrzeb projektu oficjalnie potwierdziła w ostatnich tygodniach minister Jadwiga Emilewicz zapowiadając, że rząd PiS wróci do sprawdzonej, antymieszkaniowej praktyki PO i po prostu znowu zacznie rozdawać ziemię developerom, zamiast budować mieszkania dla polskich rodzin.
5. Ogłoszenie końca współpracy gazowej z Rosją
Z końcem 2022 r. ostatecznie wygaśnie i nie zostanie już przedłużony kontrakt jamalski między Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem, a Gazpromem – ogłoszono w listopadzie 2019 roku.
Polski system energetyczny stanie się całkowicie zależny od drogich dostaw amerykańskich (oraz ich arabskich wspólników) i niepewnej współpracy transbałtyckiej.
Ponad 20-letni cel starań zarządców III RP – wyrwanie naszej gospodarki z coraz bardziej integrującego się eurazjatyckiego systemu gospodarczego – staje się faktem. Koszty tak fatalnej decyzji będziemy ponosić jeszcze przez długie dekady, a skutki będą najfatalniejsze tak dla resztek gospodarki w Polsce, jak i dla indywidualnych gospodarstw domowych.
6. Wybory na Ukrainie а sprawa polska
Ukraina była, jest i będzie dla Polski problemem, przynajmniej dopóki to państwo istnieje w obecnym kształcie – niepotrzebnym niemal nikomu, a już najmniej samym Ukraińcom.
Po prostu w tym miejscu (było nie było…) Europy istnieje folwark oligarchii, upadlający własnych mieszkańców poniżającymi warunkami życia, za to próbujący ich zdeprawować nazistowską ideologią, źle zarządzany, regularnie rozkradany, pogardzany na całym świecie, a w dodatku wiecznie zagrażający wszystkim sąsiadom wybuchem szamba, w jakie zamieniono Ukrainę.
Pewnie, że mógłby to być ośrodek rozwoju. Prawdziwy pomost między Wschodem i Zachodem, szanujący swoje wielokulturowe, wieloetniczne i wielojęzykowe dziedzictwo. Rozumiejący własną tożsamość i nieulegający tak łatwo manipulacjom obcych. Znam wielu Ukraińców, którzy tak widzą swoją ojczyznę i kibicuję im, by kiedyś ją taką ujrzeli.
Nie jestem jednak optymistą i widzę w Kijowie, we Lwowie, w Żytomierzu, w Charkowie, w Odessie symptomy tych samych chorób, które niszczą III RP – tylko jeszcze zmultiplikowanych, powiększonych i jeszcze zohydzonych nazizmem.
Ukraina jest problemem dla Polski, bo mamy aktualnie w swoich obecnych, fatalnie od wschodniej strony wytyczonych granicach przeszło 3 miliony Ukraińców. To, co się dzieje w Kijowie i Lwowie – bezpośrednie wpływa na rynek pracy w Polsce. Jednocześnie jednak taka liczba imigrantów zadaje kłam twierdzeniu, że przyzwyczajeni do monoetniczności Polacy nie są w stanie funkcjonować przy obecności znaczącej mniejszości narodowej.
7. Protesty AgroUnii i sytuacja w rolnictwie
Wszyscy rządzący III RP mieli i mają świadomość, że wobec likwidacji w latach 90. wielkoprzemysłowej klasy robotniczej i dzięki skutecznemu przeciwdziałaniu określania się pozostałych pracobiorców inaczej niż przez poziom i zakres konsumpcji – jedyną potencjalnie zdolną do autoidentyfikacji i zorganizowania grupą społeczno-zawodową pozostają w Polsce rolnicy. I z tej oczywistej konstatacji zarząd III RP wyciągnął, jak widać, tak strategiczne, jak i bieżące wnioski. Kryzys w polskim rolnictwie jest dotkliwym faktem, wynikającym ze sprzęgnięcia trzech czynników:
Niestety, ale dotychczasowa historia AgroUnii, niewątpliwie autentycznego i dynamicznego ruchu oddolnego wskazuje, że polskim rolnikom nikt nie pozwoli się zorganizować powyżej postulatu wyższej ceny na marchewkę w hurcie.
Kompromitacja państwa polskiego, czyli kilkunastoletnia wojna z ASF, regularnie wygrywana przez chore dziki pokazuje, że wszelkie wysiłki rolników będą regularnie rozpraszane i kanalizowane, a jeśli poziom złości na wsi przekroczy w końcu odpowiednią fazę – to się po prostu każdą kolejną inicjatywę wyeliminuje z wyborów czy to metodami administracyjnymi, czy nasycaniem prowokatorami.
8. Mateusz Piskorski wyszedł z aresztu
Przyznam, że byłem pewny, iż Mateusza zamkną i mocno sceptyczny wobec myśli, że mogą go wypuścić. Zwłaszcza, gdy skompromitowali się nie mogąc choćby uprawdopodobnić najdrobniejszego z zarzutów przeciw niemu.
Dziś wymiar (nie)sprawiedliwości III RP zachowuje się, jakby chciał krzyknąć „Zamawiam!” i udawać, że skandalu aresztowania Piskorskiego nie było. No, ale był i wisi nad polską klasą polityczną, nad bezpieczniackimi rządami nad Polską – słowem jest strzelbą, która w końcu kiedyś wystrzeli.
Nie tylko ze względu na to, co Mateusz Piskorski ma jeszcze do powiedzenia czy napisania o kwestiach tak interesujących, jak śmierć Andrzeja Leppera czy powiązania Antoniego Macierewicza z Moskwą. Także, a może przede wszystkim dlatego, że lider Zmiany po prostu… ma rację. A to oznacza, że ma w ręku złotą kartę, z którą może spokojnie poczekać na nieuchronny upadek III RP…
9. LGBT- czyli nowi „ruscy agenci” i strajk klimatyczny
i
Wszystkie te mniej lub bardziej bzdurne tematy, którymi nasycone były nagłówki mediów III RP w 2019 r. można i należy traktować łącznie. Oczywiście, przynajmniej część z nich (płeć jako konstrukt psychiczny, dekarbonizacja, eliminacja produkcji mięsa i transportu indywidualnego) są elementami obecnej ideologicznej agendy szeroko rozumianego Zachodu i w tym sensie są bytami realnymi, z którymi Polska prędzej czy później będzie musiała się zderzyć nadal bez sensu się upierając, że pozostaje tegoż Zachodu częścią.
Jednocześnie jednak rozebrany z czysto logicznego, racjonalnego punktu widzenia – to wszystko nie powinno mieć większego znaczenia dla przeciętnego Polaka. Jego płeć jest wszak sprawą określoną i oczywistą, co tam jacyś pełnoletni ludzie dobrowolnie ze sobą nawzajem robią, to naprawdę interesuje tylko osiedlowych plotkarzy, brzydki zapach ze starych pieców nie jest wcale żadnym smogiem, a gdyby Polaków stać było na lepsze i nowsze samochody, to też by byle czym nie jeździli. Aha i nikt też nie poluje na pieszych bojących się wejść na zebry. Niestety, ale to wszystko są niepoważne tematy niepoważnych ludzi odwracających uwagę naszego narodu od kwestii kluczowych dla naszego obecnego i przyszłego bytu.
10. Powroty Polaków z zagranicy
Tak, to nie jest fejk rządowych „Wiadomości”. Polacy np. z Wielkiej Brytanii rzeczywiście chcą wracać – i wracają do Polski. I nie (tylko) dlatego, że boją się BREXITU. Także wierząc, że w Polsce się naprawdę poprawiło – nieważne, dzięki Unii Europejskiej czy w skutek zbawiennych reform Prawa i Sprawiedliwości. Przede wszystkim jednak Polacy wracają, bo zaczynają wierzyć w siebie!
Bo rozumieją, że za uczciwą pracę należy się uczciwa (i skutecznie gwarantowana prawem) zapłata. Że państwo może budować domy nie tylko na wynajem, ale i do zakupu. Przede wszystkim zaś, że w relacjach obywatel–państwo można i należy występować jako podmiot. A jest to wiedza, od której przez ostatnie 30 lat Polaków skutecznie odgradzano…
Polacy więc naprawdę wracają – a jest nas za granicą ponad 3 miliony! – i zderzamy się z polską rzeczywistością. To znaczy dowiadujemy się, że wprawdzie w niektórych drogach jest już nieco mniej dziur, ale nadal nie ma gdzie ani czym nimi dojechać, a znaczną część środków na ich budowę i modernizacją rozkradziono. Że wprawdzie panie w urzędach już wiedzą, że można się uśmiechać, ale nadal większość przepisów nastawiona jest na udowodnienie obywatelowi, że jest tylko namolnym złodziejem. Słowem – zachodnie formy pokrywają kumulację zachodnich i polskich błędów. A z tym po prostu żyć się nie da na dłuższą metę, stąd czynnik powrotów z emigracji pozostaje potencjalnie jednym z najbardziej rozsadzających dla III RP.
Konrad RękasPoglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
https://pl.sputniknews.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...