Sekretarz stanu USA Mike Pompeo podczas wizyty w Mińsku 1 lutego spróbuje zdystansować Białoruś od Rosji, powiedział Aleksander Gusiew, doktor nauk politycznych i profesor Rosyjskiej Akademii Nauk.
Pompeo przebywa obecnie z wizytą w Mińsku, odbył już spotkanie z prezydentem Alaksandrem Łukaszenką i ministrem spraw zagranicznych Władimirem Makiejem.
W sierpniu 2019 roku republikę odwiedził John Bolton, który w tym czasie był doradcą prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego. Bolton zauważył, że było to „bardzo ważne spotkanie”.
– Wydaje mi się, że Łukaszenka uważa tę wizytę bardziej za ekonomiczną niż polityczną. A dla Stanów Zjednoczonych jest to przede wszystkim wyzwanie polityczne dla Rosji, ponieważ wszyscy doskonale rozumieją, że Białoruś jest forpocztą Rosji i wszyscy są przyzwyczajeni do takiego myślenia. Bardzo ważne jest dla Pompeo, aby zbadać grunt, poznać nastroje Białorusinów, ogólną sytuację w kraju, projektując to wszystko na Rosję – powiedział ekspert.
Między młotem a kowadłem
Między młotem a kowadłem
Ekspert zauważył, że dla Amerykanów wizyta ta jest ważna, ponieważ uważają, że Białoruś odsuwa się od Rosji. Jednocześnie prezydent Białorusi na tle pewnego ochłodzenia stosunków z Moskwą próbuje szukać dostawców ropy poza Rosją.
„Amerykanie mają prosty pomysł – oderwać Białoruś od Rosji. A Łukaszenko w związku z tym szuka przede wszystkim taniej ropy i gazu poza Rosją (…). Teraz jest między młotem a kowadłem, bardzo ważne jest, aby znalazł dostawców, szuka ich na całym świecie, także w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Stanach Zjednoczonych i innych krajach” – odnotowano.
Według eksperta przybycie Pompeo nie jest przypadkowe:
Na tle sporów o ropę i gaz między Mińskiem a Moskwą Łukaszenka wielokrotnie powtarzał, że kraj aktywnie poszukuje źródeł dostaw ropy, alternatywnych wobec rosyjskich. W szczególności stwierdził, że przy braku porozumień z Federacją Rosyjską Mińsk może odwrócić pompowanie ropy amerykańskiej lub saudyjskiej przez Polskę rurociągiem magistralnym „Przyjaźń”. Pierwszy wicepremier Białorusi Dmitrij Krutoj powiedział, że Mińsk rozważa dostawy ropy z Ukrainy, Polski, krajów bałtyckich, Kazachstanu i Azerbejdżanu.
Pierwsza partia norweskiej ropy naftowej dotarła 26 stycznia do Nowopołocka, gdzie zostanie przetworzona w rafinerii Naftan. W sumie z portu w Kłajpedzie przyjechało 59 cystern. Łącznie około 3,5 tys. ton surowca. Cała partia norweskiej ropy wyniesie 86 tys. ton. Surowiec zostanie dostarczony do białoruskiej rafinerii w ciągu dwóch tygodni.
Zakup norweskiej ropy naftowej jest alternatywą dla dostaw paliwa z Rosji. Białoruś musiała poszukać nowych źródeł dostaw surowca do swoich rafinerii po tym, jak „Belneftichim” (zarządza „Naftanem”) nie wynegocjował ceny z rosyjskimi firmami. Z powodu niepodpisania umowy na początku 2020 roku wstrzymano dostawy z Rosji. Później Białoruś wynegocjowała umowy z kilkoma firmami należącymi do grupy „Safmar” Michaiła Gucerijewa, ale są to niewystarczające ilości.
Szef „Belneftichim” Andriej Rybakow poinformował, że rozmowy z Rosją są w toku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz