Przejdź do głównej zawartości

Żyjemy, Poznań znowu jest polski!


Przyszedł wreszcie ten upragniony dzień. Nie ma najeźdźcy i gnębiących nas praw. Żyjemy! Nie wierzę, że to prawda, to sen lub złudzenie. W mieście pełno biało-czerwonych flag. Więc to jednak prawda! Wolność!” – pisał 75 lat temu 19-letni Jerzy Topuszek, który jak wielu rówieśników przeżył koszmar niemieckiej okupacji „Kraju Warty”.
„Podpełzłem na krawędź dachu i spojrzałem w dół. – wspominał szesnastoletni Grzegorz Chmielewski – Ulicą posuwały się dwa czołgi a za nimi kilku żołnierzy sowieckich. Szli odważnie, a ludzie ściskali im przyjaźnie ręce. Wtem pocisk, najpierw jeden, po chwili następne zaczęły padać w pobliżu czołgów, które odpowiedziały seriami wystrzałów…”
W mieszkaniu przy Górnej Wildzie 84 okupację spędził Tadeusz Bąkowski (rocznik 1929). Ostatnie dni teutońskiego terroru wspominał w następujących słowach:
„Niemcy już zaczęli barykadować domy, które chcieli razem z ludźmi podpalić, jednak im się ta bestialska robota nie udała, gdyż wojska radzieckie nader szybko się zbliżały i zmusiły Niemców do ucieczki. W tym czasie panowała w schronie śmiertelna cisza, nikt nie odważył się wyjrzeć na ulicę, co się dzieje. Nagle radosne krzyki. Wojska radzieckie zajęły już nasza ulicę! Nie zważając na pociski, które jeszcze nad nami świstały, biegliśmy na ulicę, żeby przekonać się o tym fakcie. (…) Radość była jednak wielka, gdyż zostaliśmy po pięcio- i półletniej okupacji hitlerowskiej oswobodzeni.”
„Wilgotna atmosfera piwnicy całkiem nas nie zrażała, więc chlupaliśmy się z lubością w zimnej wodzie przeciągając się jak koty i prostując zbolałe członki od conocnego spania na krzesełku” – wspominał piętnastoletni wówczas Adam Wtorkowski. – „(…)było w naszym sklepie siedem łóżek na tylko 24 kobiety z dziećmi. Cóż więc mężczyźni? Nie raz zadowalali się deską na wilgotnej posadzce i poduszką pod głową. (…) Minęły dwa tygodnie. Łuny palących się domów gorzały purpurą dniem i nocą. Iskry roznoszone przez dym nie raz wzniecały pożar. Niemcy jak gdyby lubowali się w czerwieni, która im przypominała tyle krwi przelanej, dzień w dzień podpalali po klika domów.(…) Czwartego, w niedzielę byliśmy nareszcie wolni! Zwycięstwo!”
Tak ostatnie dni hitlerowskiego terroru i wyzwolenie Poznania widzieli młodzi Polacy. Ludzie, którym przyszło wchodzić w dorosłość pod niemieckim jarzmem, w cieniu wszechobecnej śmierci.
Tymczasem po siedemdziesięciu pięciu latach coraz głośniej brzmi głos tych, którzy najchętniej wymazaliby takie wspomnienia z kart historii. By nie mogły burzyć pseudonaukowych konstruktów budowanych na potrzeby bieżącej polityki historycznej. Polityki obłędnej, która na trzy ćwierćwiecza po wojnie usiłuje przesunąć nas z obozu zwycięzców do obozu przegranych. A zarazem winnych. Polityki, która jest prawdziwą wodą na młyn dla wrogów Polski, i która już dziś stała się orężem wykorzystywanym przeciwko naszemu państwu.
Dlatego, wbrew małym ludziom, którzy zmieniając nazwy ulic i placów usiłują zmienić przeszłość, zwyczajnie pamiętajmy.
Przemysław Piasta
23.02.2020
Wszystkie cytaty pochodzą z opracowania „Wspomnienia młodzieży wielkopolskiej z lat okupacji niemieckiej 1939-1945” Wincenty Ostrowski, Zdzisław Grot, Instytut Zachodni, Poznań 1946

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Twój kot macha ogonem? Zobacz, co to oznacza.

  Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogonem, to jest zadowolony czy może wręcz przeciwnie? Czy koci ogon mówi to samo co psi? Istnieje sporo mitów wokół tego zjawiska, a ich konsekwencje bywają przykre. Poznaj tajniki mowy kociego ogona. Machanie ogonem przez kota może być jednym z sygnałów ostrzegawczych Różnice w psiej i kociej mowie ciała Traktowanie kota jak małego psa jest dużym błędem, szczególnie przy okazji interpretowania mowy ciała obu gatunków. Psi ogon merdając mówi coś zupełnie innego niż ogon koci. Pies manifestuje w ten sposób dobry nastrój i pozytywną ekscytację, kot – zdenerwowanie, złość i napięcie. A dlaczego w ogóle zwierzę macha ogonem? Ten rodzaj komunikowania sprawdza się na odległość, bez potrzeby zbliżania się osobników do siebie. Merdający czy machający ogon widać z daleka, co daje dużo czasu na podjęcie adekwatnego działania. Koty preferują ten rodzaj „zdystans

Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków?

  Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawane za granicę. Tymczasem przedsiębiorcy z Niemiec wykupują polskie drewno opałowe. Co sądzą o tym przedstawiciele przemysłu drzewnego? Jak  wynika  z nieoficjalnych ustaleń „Super Expressu”, niemieccy przedsiębiorcy masowo wykupują polskie drewno opałowe, które sprzedają Lasy Państwowe. W efekcie rosną ceny drewna, brakuje opału dla Polaków, którzy, jak wcześniej  pisały  media, rzucili się do zbierania chrustu na opał w lesie. Ciekawe jest, że jak informował Murator, ceny drewna opałowego wzrosły o 100 proc. względem 2021 roku i za m3 drewna opałowego trzeba teraz zapłacić średnio 400-500 zł. Ceny w Lasach Państwowych są niższe i zależne od regionu. W rozmowie z TOK FM Rafał Zubkowicz z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych zauważył, że średnia cena gałęziówki wynosi 30 zł, nie wliczając w to transportu, pocięcia, rozładunku itd. Z kolei podczas  r

Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy”

  Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy” Ukraiński mężczyzna w wieku 38 lat został oskarżony o handel ludźmi. Jego przestępcze działania skupiały się również na rekrutowaniu osób do pracy, która miała polegać na zbieraniu datków do puszek, rzekomo przeznaczonych na pomoc dla chorych ukraińskich dzieci. Straż Graniczna poinformowała o sprawie w czwartkowym komunikacie. „Oskarżony obywatel Ukrainy werbował swoich rodaków do pracy, polegającej na zbieraniu do puszek datków przeznaczonych rzekomo na chore ukraińskie dzieci” – informuje SG. W toku dochodzenia ustalono, że w okresie od września 2020 roku do sierpnia 2022 roku, 38-letni Ukrainiec angażował ludzi do pracy, wprowadzając ich w błąd co do charakteru, warunków i legalności tej pracy. Dodatkowo, pomagał pokrzywdzonym uzyskać niezbędne dokumenty, takie jak zaświadczenia o pracy sezonowej przy zbiorach owoców w gospodarstwach lub firmach w okolicy Grójca. „Nas