piątek, 20 marca 2020

Plagi wsteczne i postępowe

Skoro świat jest atakowany przez zbrodniczego koronawirusa (nawiasem mówiąc, Czytelnik, któremu z tej okazji dziękuję, nadesłał mi skany dokumentów, z których wynika, że zbrodniczy koronawirus został kilka lat temu opatentowany), to nic dziwnego, że znękana ludzkość nie ma już głowy do zajmowania się innymi sprawami.

Ponieważ jestem ostatnio bezlitośnie chłostany między innymi za to, że Władysław Bartoszewski nie podpisał Deklaracji Terezińskiej, to ograniczam się do ogólnikowego zasygnalizowania sprawy, którą urzędowo powinni wyjaśnić jacyś pierwszorzędni fachowcy.
Mówię o pierwszorzędnych fachowcach, bo nabrałem podejrzeń, że inni pierwszorzędni fachowcy zabrali się za uszczelnianie tej sprawy – o czym zresztą już pisałem – że mianowicie zbrodniczy koronawirus spadł z nieba na asteroidzie.
Nawiasem mówiąc, „Gazeta Wyborcza”, jak to ma w zwyczaju, doniosła, że pan Szymon Szymankiewicz właśnie sporządził plakat, będący komentarzem do opinii, jaką wygłosił pewien ksiądz z Wrocławia. Powiedział mianowicie, że koronawirus jest karą za homoseksualizm. Plakat przedstawia tedy sylwetkę w kształcie przypisywanym czczonej w „kościele otwartym” Matce Boskiej Marksistowskiej, z aureolą w postaci zbrodniczego koronawirusa.
Jestem pewien, że pan Szymankiewicz zostanie już wkrótce obwołany, a nawet obcmokany, jako „artysta światowej sławy”, na tej samej zasadzie, jak pan dr Jan Tomasz Gross został awansowany na „światowej sławy historyka”, chociaż tak naprawdę jest socjologiem. Nie można mu jednak tak całkiem odmówić zasług dla nauk historycznych, ponieważ wprowadził tam nową metodę badawczą w postaci „objawienia” i na tej podstawie napisał wiekopomne dzieło „Sąsiedzi”, obstalowane u niego przez starszych i mądrzejszych na użytek zapowiedzianego jeszcze w roku 1996 „upokarzania Polski”, żeby bez szemrania zadośćuczyniła żydowskim roszczeniom majątkowym dotyczącym tzw. „własności bezdziedzicznej”, którą prawem kaduka chciałyby odziedziczyć liczne przedsiębiorstwa przemysłu holokaustu, głównie w Stanach Zjednoczonych.
Wracając tedy do pana Szymona Szymankiewicza, to niezależnie od tego, że tylko patrzeć, jak zostanie obcmokany, mógł przypadkowo spenetrować prawdę. Chodzi oczywiście o to, że skoro koronawirus nie jest karą za homoseksualizm – co „Gazeta Wyborcza” swoim autorytetem potwierdza – to w takim razie jest karą za co? Nietrudno się domyślić, że jest karą za antysemityzm, homofobię, rasizm i nietolerancję, w jakiej pogrąża się świat, a w szczególności – nasz nieszczęśliwy kraj – niepomny, że powinien bez gadania podporządkować się kierowniczej roli Herrenvolku z centralą na Bliskim Wschodzie – a wtedy epidemia koronawirusa zostanie błyskawicznie odwołana przez Niebo, podobnie jak zagłada, jaka w głębokiej starożytności miała spaść na niniwiaków z Niniwy.
Długo się nie namyślając, poddali się oni pedagogice wstydu i – patrzcie Państwo! – zagłada została odwołana tak, że żadnemu niniwiakowi nie spadł nawet włos z głowy.
Skoro tak, to widać wyraźnie, że Socjalistyczna Republika Niebieska, której delegatem na Polskę – kto wie? – może być sam pan redaktor Adam Michnik, staje w awangardzie walki o polityczną poprawność i nieubłagany postęp. W takim razie – próżno wierzgać przeciwko ościeniowi, co wytknął nam natchniony pan Szymon Szymankiewicz, dźgając mniej wartościowy naród tubylczy nieubłaganym palcem w chore z nienawiści oczy.
Z powodu zbrodniczego koronawirusa zaczynają dziać się rzeczy, które wcześniej – no, może z wyjątkiem okupacji niemieckiej i sowieckiej – nikomu by nie przyszły do głowy. To znaczy – niezupełnie – bo jednak Sława Przybylska wszystko przewidziała, śpiewając w jednej z piosenek, że „pociągi wstrzymaj, niech nigdy już …” – i tak dalej.
A właśnie na Dworcu Centralnym w Warszawie został zatrzymany dalekobieżny pociąg, bo jednemu pasażerowi przywidziało się, że inny pasażer może być zarażony zbrodniczym koronawirusem. Do zatrzymanego pociągu zbiegły się wszystkie służby, tajne i jawne, a nawet policja z psami, jako że nikt normalny nie przepuści okazji bliskiego spotkania III stopnia ze zbrodniczym koronawirusem i każdy chciałby się nim nacieszyć.
Ciekawe, że pasażer, któremu się przywidziało, nie został ukarany surową karą, chociaż za samowolne zatrzymanie pociągu takie kary grożą. Skoro jednak dobrze chciał, to karać go nie można – jak to niezawisły sąd w Warszawie zadekretował w sprawie pana Frasyniuka, co to własnym ciałem bronił konstytucji przez policjantami.
W obliczu epidemii, jako kary za antysemityzm, homofobię, rasizm i nietolerancję, blednie nawet spór pana prezydenta Dudy z Naczelnikiem Państwa. Na mieście kolportowane są fałszywe pogłoski, jakoby prezydent Duda uzależnił podpisanie ustawy o przekazaniu 2 mld złotych na media publiczne od usunięcia pana prezesa Kurskiego z telewizji, co podobno Naczelnika Państwa, który najwyraźniej w Jacku Kursim sobie upodobał, „rozwścieczyło”.
Nawiasem mówiąc, mamy ciekawą sytuację; jeden z braci Kurskich kieruje propagandą obozu „dobrej zmiany”, podczas gdy drugi – propagandą obozu zdrady i zaprzaństwa. Wyobrażam sobie, jak zaśmiewają się do łez podczas rodzinnych spotkań, ale dopóki „ciemny lud” kupuje i łyka jedno i drugie, to co sobie bracia Kurscy będą żałowali tym bardziej, że przecież nie bawią się za darmo.
Wracając do pana prezydenta Dudy, który najwyraźniej już teraz zaczyna Naczelnikowi Państwa podskakiwać, do czego podobno dopinguje go Pierwsza Dama – to jest to zapowiedź tego, co będzie w razie jego wygranej w nadchodzących wyborach. Skoro już teraz, kiedy potrzebuje przecież PiS-owskiego aparatu wyborczego, jako, że nie ma własnego, zaczyna swojemu wynalazcy podskakiwać, to co będzie potem, kiedy już tego aparatu nie będzie potrzebował?
Najwyraźniej pan prezydent Duda uznał, że sprawy zaszły tak daleko, iż Naczelnik Państwa nie może się już cofnąć i musi forsować jego kandydaturę bez względu na to, czy on go słucha, czy staje mu dęba. Krótko mówiąc – że Naczelnik Państwa wpadł w samołówkę i został zakładnikiem pana prezydenta, czyli jak zwykle – potknął się o własne nogi.
Co prawda niektórzy podejrzewają, że z tymi całymi dwoma miliardami to zwykła ustawka, która ma przekonać wyborców, że pan prezydent Duda jest politykiem samodzielnym, ale jak powiadają – człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi. Jak tam było, tak tam było – któż jednak zagwarantuje, że pan prezydent niechby nawet i ustawki, nie potraktuje jako sposobności zdominowania Naczelnika Państwa?
Na tym przykładzie wydać, jakim błędem jest dopuszczanie do sytuacji bezalternatywnych, zarówno na użytek wyborów prezydenckich w naszym bantustanie, jak i na użytek sojuszy.
Tymczasem rośnie orszak męczenników praworządności i do niezawisłego pana sędziego Tulei dołączył niezawisły pan sędzia Juszczyszyn, który swoje krzywdy zaprezentuje przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu. Kiedy Trybunał ujrzy ogrom męczeństwa, jakiego doświadczył z rąk zbrodniczego reżymu „dobrej zmiany” niezawisły pan sędzia Juszczyszyn, to już nie będzie się dłużej namyślał, tylko przysoli naszemu nieszczęśliwemu krajowi takie kary za Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, że nie tylko pan prezydent Duda, ale nawet Naczelnik Państwa weźmie dudy w miech.
Stanisław Michalkiewicz
http://michalkiewicz.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...