„Dlaczego my nie rozumiemy, że przy tak dalece posuniętej ostentacyjnie antyrosyjskiej polityce – przy tym, że mówienie źle o Rosji i o władzach w Rosji jest w Polsce obowiązkiem – oczekujemy jakiejś dobrej woli od państwa i polityków, których na każdym kroku obrażamy?” – pyta publicystyka Agnieszka Wołk-Łaniewska.
[Nie mówcie, że to tylko tasiemce i ichni rząd obraża Rosję. Czyni to również duża większość etnicznych Polaków – admin]
Organizacja wizyty w Smoleńsku i Katyniu wymaga bardzo skomplikowanej logistyki. Prezes Ośrodka Analiz Strategicznych Witold Jurasz w Onet.pl wyjaśnia, że konieczne będzie m.in.: uzyskanie zgód na korzystanie z przestrzeni powietrznej Białorusi i Rosji oraz zorganizowanie zgody na lądowanie na najbliższym od Smoleńska lotnisku w Witebsku na Białorusi (bo w samym Smoleńsku lotnisko jest nieczynne) i przejazd do Smoleńska. Lub też zgody na lądowanie w Rosji – w Briańsku bądź w Moskwie i podróży stamtąd na miejsce katastrofy.
Oprócz tego należy ustalić skład delegacji prezydenta (?) oraz premiera, rodzin katyńskich, rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, kompani honorowej oraz mediów. (W 2010 r. składy delegacji zmieniano jeszcze w przededniu katastrofy). Konieczne jest uzyskanie wiz rosyjskich, jak również – zakładając przejazd przez Białoruś – białoruskich. Obowiązkowo skoordynować działań na miejscu ze Służbą Ochrony Prezydenta Białorusi oraz rosyjską Federalną Służbą Ochrony, milicją drogową, władzami lokalnymi, protokołem dyplomatycznym, służbami medycznymi etc.; zapewnienie możliwości odpoczynku oraz opieki medycznej dla zaawansowanych wiekiem członków rodzin katyńskich.
Temat związany z uroczystościami w Smoleńsku i Katyniu ze znaną polską publicystyką Agnieszką Wołk-Łaniewską omawia komentator Agencji Sputnik Leonid Swiridow.
Jak wiemy, uroczystości odbędą się 10 kwietnia…
— Prawdopodobnie się odbędą. A może nawet nie.
Mam nadzieję, że jednak odbędą się, ale ze strony rosyjskiej my – dziennikarze mamy kilka pytań. Po pierwsze, patrząc na to z Moskwy nie za bardzo rozumiemy, co mówią dwaj rzecznicy w Polsce. Czy w Katyniu i w Smoleńsku pan prezydent będzie towarzyszył panu premierowi, czy też pan premier panu prezydentowi i?
— Panowie podobno to sobie wyjaśnili. Została złożona taka deklaracja: urzędnicy premiera i prezydenta RP wyjaśnili drobne nieporozumienia. Ja mam takie wrażenie, że to jest już kwestia nie tyle nawet kompetencji, ile po prostu wychowania. Generalnie człowiek dobrze wychowany miałby świadomość, że tego typu zdania, że to prezydent – głowa państwa – komukolwiek towarzyszy, są wysoce niestosowne. Może, ewentualnie, swojej małżonce towarzyszyć. Ale nie panu premierowi. To jest absurdalne.
Rozumiem, że prezydent Andrzej Duda ma zamiar pojechać do Smoleńska i do Katynia, bo takie informacje są w Internecie.
— Wydaje mi się to absolutnie dziwaczne, ponieważ zostało bardzo niewiele czasu. Nic nie jest zrobione, nic nie jest załatwione. Rosja odpowiada, że będzie postępować zgodnie z protokołem dyplomatycznym, czyli, moim zdaniem, należy to interpretować w ten sposób, że nie będzie tego protokołu łamać, żeby nam pomagać. A może w ogóle Andrzej Duda nie pojedzie, co będzie kompromitujące dla wizerunku prezydenta.
Co mi specjalnie nie spędza snu z powiek, bo na miesiąc przed wyborami taka plama, no…. Życzę panu prezydentowi takiej plamy, ponieważ nie życzę panu prezydentowi Dudzie reelekcji.
Czy nie ma Pani wrażenia, że sytuacja wygląda podobnie, jak 10 lat temu – 10 kwietnia 2010 roku. Generalnie rzecz biorąc nie ma żadnej informacji: czy jest zgoda na przeloty, lądowania, pomoc w przejeździe z lotniska itd. – nie wiemy. Wszystko się robi w ostatniej chwili. Dlaczego tak jest?
— Nie mam odpowiedzi na to pytanie. To znaczy, niestety, to, co wykazał raport Millera, dotyczący katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, który potem został przez PiS starannie ocenzurowany, zdjęty ze strony. W ogóle PiS bardzo się starał, żeby nikt go nie przeczytał. Raport Millera wykazał bardzo daleko idącą „współpracę” wszystkich osób odpowiedzialnych – z MSZ, MON, pułku lotniczego – w łamaniu przepisów i procedur, w lekceważeniu prawa. Czyli ta indolencja była naprawdę wspólnym „wysiłkiem”.
Przejrzałam w tej chwili smoleński raport Millera, 10 lat minęło, a włos na głowie nadal się jeży. Żaden z pilotów nie miał aktualnych uprawnień do latania na tym samolocie. Nikt nie zauważył, że lotnisko zapasowe w Witebsku przepisane jeden do jednego na plan lotu sprzed tygodnia, na weekendowy lot prezydenta. Bez sensu, bo Witebsk jest zamknięty w weekend.
Miliony drobnych rzeczy, które udowodniały, że wszyscy uważają, że jak latają z prezydentem RP, to im wolno więcej. Moim zdaniem, taka była przyczyna katastrofy. Zwłaszcza ze strony pilotów z tego pułku.
[Miller kłamał. Wszyscy wiedzą, że samolot został osobiście zestrzelony przez Putina, a kto by myślał inaczej, ten jest ruskim trollem – admin]
Jesteśmy w tym samym miejscu, tylko, że z innego powodu.
Dlaczego my nie rozumiemy, że przy tak dalece posuniętej ostentacyjnie antyrosyjskiej polityce – przy tym, że mówienie źle o Rosji i o władzach w Rosji jest w Polsce obowiązkiem – oczekujemy jakiejś dobrej woli od państwa i polityków, których na każdym kroku obrażamy?
— To jest w ogóle absurdalne. Ja byłam szalenie zaskoczona, jak się dowiedziałam, że ktoś w naszym MSZ ogłosił, że minister Czaputowicz spotka się podczas międzynarodowej konferencji w Monachium z ministrem Ławrowem. Ale nikt nie pytał Moskwę o zdanie. To jest tak żałosne.
[O czym mąż stanu Ławrow może rozmawiać z Pisdupowiczem??? – admin]
[O czym mąż stanu Ławrow może rozmawiać z Pisdupowiczem??? – admin]
Słyszałem, że do Smoleńska i Katynia pojadą rodziny katyńskie, smoleńskie. Wiele osób jest już w starszym wieku. I oczywiste jest, że oni nie polecą samolotem, i nie pojadą autobusem, bo autobusem to jest strasznie męczące. Raczej jedyne rozsądne rozwiązanie, to jakiś specjalny pociąg. Pamiętam, na przykład, jak w dniu katastrofy 10 kwietnia 2010 pan Antoni Macierewicz uciekał ze Smoleńska akurat pociągiem. Jak może być w tym roku?
— Pociąg jest, oczywiście, bardzo dobrym rozwiązaniem. Natomiast zorganizowanie tego pociągu to też problem: Polskie Linie Kolejowe, oczywiście, są spółką podlegającą rządowi, ale zgranie rozkładu jazdy jest olbrzymim logistycznym zadaniem. Włączenie jakiegoś pociągu międzynarodowego, który będzie przekraczał dwie czy trzy granice – to nie jest prosta sprawa. Życzę powodzenia PKP.
Ja też jestem z rodziny katyńskiej, ponieważ mój dziadek był zamordowany w 1940 roku w ZSRR. Bardzo tym ludziom współczuję, i szanuję ich ból i potrzebę uczczenia tego wydarzenia. Ale wydaje mi się, że to jest bardzo mało możliwe. Czy to da się zorganizować w ciągu 6 tygodni? Bo o takim czasie mówimy.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
Leonid Swiridow
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz