Ychni „kodeks” „religijny” i „moralny” w jednym, stanowiący podstawę ychniego, gadziego bytowania, nie pozostawia żadnych złudzeń. Człowiek, czyli goj, czyli bydlak służy ym do tego, żeby go okradać, oszukiwać i dymać jak się tylko da. Une gadziny mogą sobie robić z ludźmi, co ym się tylko upodobuje, bo tak to sobie ugadzili w tych ychnich pojebanych łebach. No i JUDZĄ GADY PRZEBŻYDŁE na wszystkie możliwe sposoba. Nota bene to „judzić”, to słowo o słowiańskiej etymologii oddaje swym znaczeniem wszystkie swoiste cechy takiej wzorcowej gadziny w ludzkiej skórze.
W historii różnych cywilizacji można zauważyć pewną prawidłowość, że występowanie grupy pasożydniczej w wielu przypadkach jest fatalne w skutkach dla narodu-gospodarza, bo wywołuje fundamentalne zmiany w sposobie życia tego narodu, i przestawia swoje główne energie na karmienie pasożydów. Ale jest FAJNIE! Te „fajne” zmiany zawsze wpływały i wpływają na każdą dziedzinę egzystencji „gospodarzy”, i nieuchronnie osłabiają ich aż do momentu, kiedy gospodarze ulegają unicestwieniu. Rozzuchwalone pasożydy ulegają natomiast wszystkim znanym i nieznanym nauce rodzajom degeneracji. Co zwłaszcza ostatnio WIDAĆ, SŁYCHAĆ I CZUĆ!
A kto zacz som te uny?
Któż to pojawia się ciągle w jednej cywilizacji po drugiej? Powstaje jak Feniks z „całopalnych” popiołów, których nigdy nie było?
Kogóż to zawsze nie lubią i „antysemitują” lub cóś w ten deseń?
Któż to odegrał decydującą rolę w upadku jednej cywilizacji po drugiej?
Któż to ma siedmiokrotnie większą podatność niż normalni ludzie na choroby psychiczne?
Któż to ulega ciągle różnorakim formom degeneracji?
Jakież to pasożydnicze sitwy i kliki wszelakie zwykle lokują się na określonych „cieplutkich” pozycjach wśród „mniej wartościowego narodu tubylczego”, jak to z uwielbieniem powtarza od lat jeden taki?
Jaka to banda ciągle odmawia spełniania konstruktywnej roli w każdej cywilizacji, a zamiast tego postępuje według zasady „zawsze bierz” oraz „bierz, ile wlezie”?
Któż to pojawia się ciągle w jednej cywilizacji po drugiej? Powstaje jak Feniks z „całopalnych” popiołów, których nigdy nie było?
Kogóż to zawsze nie lubią i „antysemitują” lub cóś w ten deseń?
Któż to odegrał decydującą rolę w upadku jednej cywilizacji po drugiej?
Któż to ma siedmiokrotnie większą podatność niż normalni ludzie na choroby psychiczne?
Któż to ulega ciągle różnorakim formom degeneracji?
Jakież to pasożydnicze sitwy i kliki wszelakie zwykle lokują się na określonych „cieplutkich” pozycjach wśród „mniej wartościowego narodu tubylczego”, jak to z uwielbieniem powtarza od lat jeden taki?
Jaka to banda ciągle odmawia spełniania konstruktywnej roli w każdej cywilizacji, a zamiast tego postępuje według zasady „zawsze bierz” oraz „bierz, ile wlezie”?
Unym zawsze mało. ZAWSZE!
A co robią barany?
Ano, barany nie myślą, bo taka funkcja jest u nich wyłączona. Barany powtarzają zatem bezmyślnie ychnie brednie, jak chociażby ostatnio te o jakimś „koronawirusie”. Barany z lubością używają ychniej nomenklatury, bo barania mowa jest bardzo uboga. Barany nie rozumieją przenośni, metafor, sugestii, ani żadnej innej głębszej formy przekazu. Barany na każde pytanie odpowiadają tak samo: „beeeee”.
Ano, barany nie myślą, bo taka funkcja jest u nich wyłączona. Barany powtarzają zatem bezmyślnie ychnie brednie, jak chociażby ostatnio te o jakimś „koronawirusie”. Barany z lubością używają ychniej nomenklatury, bo barania mowa jest bardzo uboga. Barany nie rozumieją przenośni, metafor, sugestii, ani żadnej innej głębszej formy przekazu. Barany na każde pytanie odpowiadają tak samo: „beeeee”.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Taki jest obecny stan tak zwanej „zachodniej cywilizacji”. Tylko maszyny mają wolność. Masy gojowskiego bydła w „zachodnich demokracjach” już są na wymarciu. Wielu z nich to zombie, chodzące wytatuowane trupy, które bezwiednie napierdalają palcyma po smarkfonach. Co można powiedzieć tym takim chodzącym trupom? Czy zostało w nich tyle energii nerwowej, żeby zareagować na apel wyrzucenia swoich pasożytów? Czy znajdą się w ich organach mózgopodobnych dwie komórki zdolne otrzeć się o siebie wzajemnie wywoławszy reakcję, która doprowadzi chociażby do najprostszej konkluzji, że to „żydowska” trucizna sparaliżowała ich ciała?
Jaka jest etyka relacji pasożyd-żywiciel? Czy jest niemoralna? Nie, nie dla pasożyda! Dla unego naturalne jest szukanie żywiciela, którego może sobie używać, do czego tylko zechce. Naturalne jest też to, żeby gospodarz próbował go usunąć, cokolwiek miałoby to znaczyć. Żyd jest posłuszny swojemu „jaszczurzemu” bogu. kiedy spełnia swoją życiową misję bycia pasożydem, znalezienia i kontrolowania żywiciela. Taki jest sens jego własnej, osobiście wymyślonej „historycznej słuszności”, jak sformułował to na przykład niejaki parch Bronsztajn, zwany dla niepoznaki Trockim w „Komunizmie”, co miało doprowadzić gadzich parchów do tego, żeby kolejny raz (ale teraz to naprawdę) uwierzyły, że są jakimś „Narodem Wybranym”, urodzeni, żeby żyć sobie wygodnie z pracy innych, żeby „przejmować” ich dobra, ziemie, a nawet ciała i umysły. To wszystko należy bowiem do unych! Tak twierdzą! I już zajebali więcej niż 3/4 wszystkiego, co na naszej (!!!) planecie.
Obecnie taki gad uważa sobie, że wszystko co posiada taki goj pochodzi od pasożyda, że to pasożyd przyniósł dobre życie ignoranckiemu gojowskiemu bydłu, dał mu kulturę, system monetarny i religię i co tam jeszcze się w tym worze kłamstw pomieści. Gad uważa, że to on nadał cel, kierunek i sens życiu gojów, tresując ich tak, żeby stali się jego niewolnikami, bo gad uważa, że ich jedyną rolą w życiu jest zaszczytna rola służebna wobec Pana Gada. Tresują was jak psów!
Siedź w chałupie! – siedzi goj posłusznie.
Wyłaź i klaskaj na komendę! – goj wyłazi i klaska.
Załóż naryjnik! – goj zakłada.
Wystaw dupę pod zastrzyk! – goj ustawi się posłusznie w kolejce już o świcie.
I tak dalej i temu podobne.
Siedź w chałupie! – siedzi goj posłusznie.
Wyłaź i klaskaj na komendę! – goj wyłazi i klaska.
Załóż naryjnik! – goj zakłada.
Wystaw dupę pod zastrzyk! – goj ustawi się posłusznie w kolejce już o świcie.
I tak dalej i temu podobne.
Pan Gad uważa jeszcze, że cała historia jest żydowską historią. W pewnym sensie ma ta gadzina rację, bo większość zapisanej tak zwanej „historii” to cykl wariacji na temat człowiek – pasożyd. Ale żadyn ychni „histworyk” nigdy nie przyzna jednego – niszczącego wpływu pasożyda na gospodarza-żywiciela. A jeszcze to udowodniono w każdym przypadku, albo upadkiem odwiedzonego obecnością pasożyda gospodarza, albo wielkim renesansem kultury, nauki i potęgi gospodarza, kiedy udało mu się tej gadziny pozbyć, nawet na chociażby krótki czas.
„A zatem, musimy potwierdzić fundamentalne prawo natury. Jeśli żywiciel nie może usunąć pasożyta, stacza się w powolną wyniszczającą traumę choroby i śmierć. Jeśli może usunąć pasożyta, to szybko dochodzi do nowych wyżyn osiągnięć i dobrobytu.”
Eustace Mullins
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz