Epidemia obnażyła słabości naszej polityki i pokazała, że nadszedł czas, żeby coś zmienić. Politykę Polski można określić jako cud, lecz cud tylko dla polityków, bo dbają o siebie, nie o obywateli. Lepiej im wychodzi zarabianie na zarazie, niż jej zwalczanie.
Służby i instytucje polskiego państwa sprawnie działają tylko wtedy, gdy chodzi o dobro rządzących.
Od kilku dni mamy w Polsce kolejne odsłony afery Szumowskiego, w której jest tak naprawdę wszystko: są pieniądze z ministerstw dla spółki brata pana ministra, jest i dziwna transakcja z instruktorem narciarskim pana ministra, w której pośredniczył jego brat, jest niekompetencja urzędnicza oraz brak atestów dla materiału, który został kupiony. Jest wreszcie kwestia majątku pana Szumowskiego i rozdzielności majątkowej z jego żoną.
Kilkadziesiąt milionów złotych polski podatnik przepłacił na handlu testami na koronawirusa z udziałem rządu i powiązanej z PiS firmy. Kiedy premier Morawiecki zakazywał sprzedaży środków ochrony osobistej na aukcjach internetowych, aby nie dopuścić do spekulacji, poznańska firma Argenta sprzedawała rządowi tureckie testy nawet sześć razy drożej niż kupowała je u producenta. Rząd po prostu ignorował tańsze testy z Polski.
Wydamy gigantyczne pieniądze na obronność, na obecność wojsk amerykańskich, mamy najnowocześniejszy sprzęt wojskowy, wielką armię, podczas gdy mamy szereg problemów w systemie zdrowotnym. Epidemia uświadomiła nam wszystkim jeszcze dobitniej, że brakuje personelu medycznego, ale także pokazała niedostosowanie technologiczne np. w obszarze zdalnych usług w opiece medycznej.
Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed mówił w Polskim Radiu 24, że „póki co, dane dotyczące wzrostu bezrobocia są pozytywne, to jest ponad 50 tys. bezrobotnych więcej w ciągu miesiąca”.
Rząd znalazł “oryginalne” rozwiązanie… W poniedziałek szef resortu rolnictwa mówił w radiu RMF FM że Polacy, którzy pozostają bez pracy, nie mają prawa do zasiłku, w tym młodzież, lekarze i nauczyciele, którzy nie będą pracować, żeby przez „kilka, kilkanaście dni popracowali u rolników”.
Euforia, jaka nam towarzyszy w ostatnich dwóch miesiącach w związku z zakupami F-35, 40 egzemplarzy samobieżnych moździerzy kołowych Rak, 20 artyleryjskich wozów dowodzenia na podwoziu Rosomaka i prawie 440 tys. kompletów mundurów, nowej strategii bezpieczeństwa, manewrami wojskowymi „Defender Europe 2020 Plus” nie może przyćmić faktu, że musimy zmienić priorytety.
Najważniejszym problemem stojącym przed rządem jest system zdrowotny. Większość szpitali nie pracuje już od połowy kwietnia. Decyzja o tymczasowym zawieszeniu jego działalności spowodowana jest brakami kadry medycznej. Cały czas trwają poszukiwania specjalistów, jednak z uwagi na epidemię i ograniczenia pracy wielu lekarzy do jednej placówki, będzie to trudne zadanie. Brakuje również testów.
Lecz w tym samym czasie Polska zapłaciła Stanom Zjednoczonym pierwsze pieniądze za samoloty wielozadaniowe 5. generacji F-35A Lightning II zakupione w ramach programu Harpia. Tydzień temu Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało kolejne zamówienia kierowane do krajowej zbrojeniówki. Konsorcjum HSW i Rosomak S.A. dostarczy 40 moździerzy Rak i 20 wozów dowodzenia, z kolei Maskpol – 440 tys. mundurów. Jak poinformował Defence24.pl Rzecznik IU, wartość umowy to 703,1 mln zł brutto.
Niestety kiedy interes polityczny PiS rozjeżdża się z interesem ludzi, PiS wybiera siebie i bezpieczeństwo, a ludzie, cóż – niech chorują, a może i umierają. Partia Kaczyńskiego jak może, dba tylko o dwie rzeczy: żeby to podejście możliwie zakamuflować – ludzie nie powinni poznać prawdy: że PiS przejmuje się nami mniej niż utrzymaniem władzy – i żeby to lekceważenie nie zaszkodziło partyjnym interesom i interesom USA.
Hana Kramer
https://ndp.neon24.pl
https://ndp.neon24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz