wtorek, 7 lipca 2020

Makaki w awangardzie rewolucji

Rasizm został już tak radykalnie potępiony, że tylko patrzeć, jak usłyszymy bojowe wezwanie: „Rasiści do gazu!” Chociaż może nie usłyszymy, bo przecież mamy do czynienia z wieloma odmianami rasizmu, a konkretnie – z dwiema. Pierwsza odmiana, to rasizm zły. Druga – to rasizm dobry.

Kiedy rasizm jest zły? Wtedy, gdy jest wymierzony w środowiska, które żydokomuna hołubi jako swój proletariat zastępczy, albo w nią samą. Te środowiska, to „kobiety”, ale oczywiście nie wszystkie, co to, to nie, tylko te „wyzwolone”, albo znajdujące się na drodze do „wyzwolenia” – to Murzyni, którzy od niedawna licytują się z Żydami, kto jest bardziej oprymowany i bardziej z tego powodu nieszczęśliwy.
Gdyby seksualni zboczeńcy odznaczali się jakimiś cechami rasowymi, to pewnie też byliby objęci ochroną – ale, niestety, czy „stety” nie są i dlatego specjalnie dla nich żydokomuna wymyśliła kategorię „,homofobia”. Jest ona od pewnego czasu tak samo potępiona jak zły rasizm – o czym mógł przekonać się pan prezydent Duda podczas swojej ostatniej wizyty w Białym Domu, który – kto wie? – może już wkrótce zostanie przemalowany na Dom Tęczowy?
Skoro bowiem amerykańska ambasada w Warszawie dekoruje się sodomickimi flagami, to widocznie pani Żorżeta coś już musi wiedzieć. Prezydent Trump jeszcze się waha i mruga do obywateli, że to niby jest po ich stronie, ale jego opór jest coraz słabszy, więc tylko patrzeć, jak w pogoni za popularnością i on przejdzie na jasną stronę Mocy, gdzie jego wyborczy konkurent rozparł się już od dawna.
Ale obok rasizmu „złego” istnieje też rasizm „dobry”. A kiedy jest dobry? Ano wtedy, kiedy jest wymierzony w rasę białą, a w ramach rasy białej – w rasę aryjską. Żydzi bowiem teoretycznie zaliczają się do rasy białej, ale nie mają nic przeciwko temu, by Murzyni Białych prześladowali, byle tylko ich samych zostawili w spokoju. „My neutralni, z miasta Łodzi, co ta wojna nas obchodzi?”
Po likwidacji apartheidu, czyli tzw. „oddzielnego rozwoju” w Republice Południowej Afryki, jedynym rasistowskim państwem jest obecnie Izrael – a najlepszym tego dowodem jest niedawna uchwała tamtejszego Knesetu, według której Izrael jest „państwem narodu żydowskiego”.
Warto zwrócić uwagę, że izraelskie prawo wyraźnie definiuje „naród żydowski”. Do tego narodu należą osoby, które miały ortodoksyjną żydowską matkę, a przynajmniej ortodoksyjnego żydowskiego dziadka. Bardzo to przypomina hitlerowskie ustawy norymberskie, podobnie zresztą jak polityka izraelskiego rządu wobec innych narodów, która pod względem instrumentalnego ich traktowania też przypomina politykę Hitlera.
Wynika stąd, że Hitler został obwołany na wcielenie Zła Absolutnego nie ze względu na forsowane przezeń ustawodawstwo, czy uprawianą politykę, tylko wyłącznie z tego powodu, że się pomylił twierdząc, że „rasą panów” są Niemcy, podczas gdy to nie Niemcy, tylko Żydzi.
Tak czy owak, „rasa panów” jednak istnieje i dlatego istnieje też „dobry rasizm”, bo przecież „panowie” muszą czymś się odróżniać od wszystkich innych, którzy „panami” nie są. Dlatego właśnie w Polsce tak tępione jest hasło: „Polska dla Polaków”, zgodnie z przysłowiem, że „co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie!”
W takim razie jeśli nawet pojawi się bojowe zawołanie: „rasiści do gazu!”, to będzie się ono odnosiło wyłącznie do przedstawicieli rasizmu „złego”, który też charakteryzuje się płynnością kryteriów. Kiedy bowiem rewolucja komunistyczna zwycięży, to żydokomunie proletariat zastępczy nie będzie już potrzebny, to znaczy – oczywiście będzie – ale tylko jako tzw. „nawóz historii”, a nie żadną „awangarda” rewolucji.
Toteż tylko patrzeć, jak po zwycięstwie rewolucji komunistycznej i „kobiety” i Murzyni i sodomici zostaną zagnani za druty i w dodatku wytłumaczy się im, że to dla ich dobra: „A kiedy znajdziesz się za drutem, opuści troska cię i smutek i radość w sercu twym zagości, żeś do królestwa wszedł wolności! Ubranko w paski, taczka, kilof, niezwykle życie ci umilą…” – i tak dalej. Dlatego też obozy koncentracyjne są tylko chwilowo nieczynne, a w dodatku już teraz tworzone są nowe, na przykład w Gostyninie.
Sprzyja temu duraczenie przez opanowane przez żydokomunę środki masowego przekazu. Oto telewizyjna stacja CNN zatrudnia bardzo wielu Żydów i to na eksponowanych stanowiskach (w grafice przedstawionej przez jegomością oskarżonego w związku z tym o „mowę nienawiści”, a więc rodzaj złego rasizmu, naliczyłem ich 125, a to tylko przecież wierzchołek góry lodowej.)
Nawiasem mówiąc, żydowska Liga Antydefamacyjna uznaje takie informacje za „antysemickie”, stawiając w ten sposób znak równości między antysemityzmem i spostrzegawczością. Najwyraźniej nie chce ona, byśmy byli spostrzegawczy.
Otóż ta stacja twierdzi, że rozruchy i grabieże, wszczęte przez amerykańską łobuzerię w wielu miastach, okazały się prawdziwym błogosławieństwem dla Ameryki, bo ludzie obawiając się rabusiów i bandytów, starali się unikać miejsc publicznych, dzięki czemu nie mieli okazji zarazić się koronawirusem.
Jest to sytuacja podobna, jak w 26-tysięcznym mieście Lopbury w Tajlandii, gdzie ogromne stado makaków przejęło w mieście władzę, to znaczy – opanowało ulice i miejsca publiczne, a mieszkańcy należący do gatunku ludzkiego zabarykadowali się w swoich domach. Wprawdzie makaki, to tylko małpy, ale ja bym tego nie lekceważył, bo te „istoty czujące” też są prześladowane i dyskryminowane, więc nadają się jak najbardziej na proletariat zastępczy, a poza tym rewolucja komunistyczna musi przecież od czegoś się zacząć.
Stanisław Michalkiewicz
http://michalkiewicz.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...