To, że co jakiś czas otrzymuję pod swym adresem wiązanki wulgaryzmów (żeby chociaż były kreatywne, ale gdzie tam – są tak prymitywne, jak móżdżki ich autorów), a nawet i karalne groźby, nie jest chyba tajemnicą dla sympatyków gajówki.
Nie mam w zwyczaju zamieszczać ich w gajówce, bo i po co. Żeby cymbał ucieszył się, że o nim piszą? Że był odzew na jego stękanie w umysłowym wychodku?
Ale bywają wyjątki.
Kilka lat temu jakiś zdechlak z Wielkiej Brytanii zaczął zalewać mnie pogróżkami, że mnie osobiście powiesi, że zabije moją żonę, że będę konając błagał o litość itd.
No i przebrał miarkę.
Zlokalizowałem bydlaka. Włącznie ze zdjęciem.
Odbyto z nim poważną rozmowę.
I nagle ucichł. Nie ma go, ani widu ani słychu, ani czuju. Ciekawe, ile kalesonów zabrudził fekaliami.
Niech się cieszy, ze sprawa nie poszła do prokuratury, albo do płatnych oprychów.
Wczoraj pojawił się inny, godny jakiejś uwagi wpis – gdyż jego autor podpisuje się imieniem i nazwiskiem (ki gupi, jak by powiedział p. NyndrO).
Piotr Kowalski
jeszczepolska@yahoo.com
32.209.78.234
Panie gajowy od dawna dochodziły do mnie słuchy że jest pan HUJEM Te wypociny są tego dobitnym dowodem Obiecuję panu HUJOWI że zrobię wszystko aby pana odnaleźć w Szwecji gdzie się pan HUJ ukrywa i skopać panu dupę Pozdrawiam z USA Stefan Michał Dembowski.
Poznaję. To ten sam Dembowski, jakiego swego czasu usunąłem z gajówki za to – mówiąc skrótowo – że okazał się zwykłą mendą, co zresztą potwierdził powyższym wpisem.
Otóż Panie Dembowski, jeśli myśli Pan, że sprawdzenie Pańskiego miejsca zamieszkania za niewielki pieniądz przekracza moje możliwości, to się Pan myli. Jesteś Pan głupim obsranym dupkiem, któremu wyrządzam zaszczyt, odpowiadając na jego popierdywanie.
Ale co tam, przyjeżdżaj Pan, szukaj mnie…. jak Panu starczy odwagi na coś więcej, niż szczekanie zza płota.
Gajowy Marucha.
Takie groźby kwalifikują się, żeby je zgłosić na policję. Nie widzę inaczej.
Admin bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz