Nie było w tym roku – Święta Zmarłych ani Zaduszek. Bożego Narodzenia też nie będzie – no chyba, że WHO i ONZ – się na nie zgodzi.
Wiadomo: Zrobią z nami – co chcą!
1 listopada od setek lat, Polacy masowo odwiedzali groby bliskich. Tymczasem dwa dni przed tym dniem premier – walcząc z „pandemią” – ogłosił zamknięcie cmentarzy. Nie mogliśmy zatem pójść na groby bliskich, nie mogliśmy kupić zniczy, postawić chryzantem –a l udzie od lat zajmujący się sprzedażą tych akcesoriów – mogli pójść sobie do domów (z torbami).
Nie było w tym roku – Święta Zmarłych ani Zaduszek. Bożego Narodzenia też na pewno nie będzie – no chyba, że WHO i ONZ się na nie zgodzi.
A co będzie z Sylwetrem i Nowym Rokiem – NIC.
Będziemy siedzieć w domach, będziemy oglądać TVP i Zenka Martyniuka z plejbeku – ma się rozumieć.
Zresztą to może i lepiej, bo jak widzę oczyma wyobraźni tłum wiernych z onucami na twarzach próbujący – przez namordnik wyśpiewać kolędę „Bóg się rodzi”, albo „Wśród Nocnej Ciszy” – to aż mnie ciarki przechodzą. („Bóg się będzie rodził, a Polacy w międzyczasie – teraz i na przyszłość będą…onucami skneblowani…”)
Co prawda mamy jeszcze parę tygodni do zupełnego zwalczenia „pandemii” czyli do ostatecznego upadku polskiej gospodarki i w ogóle wszystkiego. Boć przecież szalona polityka niszczenia po kolei wszystkich branż – hotelarstwa, restauratorów, turystyki, teatrów, a teraz sprzedawców zniczy i chryzantem – w sposób jasny doprowadzi do bankructwa nie tylko państwa, ale przede wszystkim całego społeczeństwa.
Państwo już ma deficyt jakiego w historii nie było, a tu jeszcze przed nami odszkodowania… jakie premier obiecał właśnie – np. sprzedawcom chryzantem i zniczy. A to branża warta jakiś 1 mld złotych.
Wiadomo, najłatwiej jest obiecywać. Zwłaszcza jak się płaci nie z własnej tylko państwowej kieszeni.
A nie zapominajmy, że miesiąc wcześniej – jakoś tak poza „pandemią” – nasz rząd i Sejm na
polecenie samego Naczelnika – raczyli ulżyć norkom i zakazując hodowli zwierząt futerkowych
tudzież eksportu wołowiny i drobiu z koszernego uboju wykończyli branże o wartości z 5 mld zł.
Co tu jeszcze zostało do wykończenia?
„Pandemia” – daje rządowi niebywałe narzędzia – do rozwalenia absolutnie wszystkiego – co się tylko da.
Ot choćby służba zdrowia. Od wieków lekarze – zgodnie ze swoim powołaniem, przysięgą Hipokratesa itd.- mieli leczyć chorych. Teraz w ramach „walki z pandemią” – lekarze mają obowiązek chorych – unikać jak się tylko da. Leczyć „telepatycznie” – bez kontaktu, jedynie przez telefon rozpatrując objawy, które chory poda.
Oczywiście, jak się przedtem choremu… uda dodzwonić.
Po jakimkolwiek kontakcie z nosicielem wirusa lekarzy, pielęgniarzy i ratowników natychmiast…
wysyła się na kwarantannę – czyli na dwutygodniowy urlop – dobrze płatny. Po co więc pracować!!!
W szpitalach surowo zakazano rozporządzeniem ministra przyjmowania chorych, u których test
wykrył covida, chyba że jest to szpital specjalny, albo że szpital ma specjalne łóżka covidowe.
To zarządzenia rządu zdezorganizowały służbę zdrowia i sprawiły, że karetki z chorymi czekają kilka godzin pod bramami szpitali, a ludzie umierają nie na jakiegoś covida, ale na inne choroby dlatego, że ich po prostu ie leczono. A nie leczono – bo takie są obecnie przyjęte „procedury.”
Kocham odpowiedź: „Takie mamy procedury” – to jak słynne: „Nie oddamy panu płaszcza i co nam pan zrobi?”.
Ewidentnie – to rząd spowodował rozgardiasz stosując zupełnie nieproporcjonalne zabezpieczenia przed zagrożeniem, którego skala jest znikoma. Tak jest – skala zagrożenia tzw. „epidemią covida” jest zupełnie znikoma.
Zmarli na covida to zaledwie ok. 0,5 – 1,5% wszystkich zmarłych w tym okresie. I każdy, kto nie zapomniał posługiwać się własnym rozumem, o tym wie.
Niestety chyba takich ludzi zostało w naszym umęczonym kraju niewielu – co widać po powszechnym noszeniu masek. I nie jest ważne czy Polacy założyli maski bo uwierzyli w przekaz telewizyjny czy po prostu się przestraszyli. Dali znak rządzącym: „Patrzcie: możecie z nami zrobić wszystko!”
Bolesne jest też poddanie się kościoła tej gigantycznej i bezczelnej manipulacji. Biskupi…też – ani nie mrugnęli kiedy minister zabraniał wiernym chodzić do kościołów, pokornie ponakładali
ministrantom maski i jeszcze zanoszą modły za ustanie epidemii, której w istocie nie ma.
Za Kardynała Wyszyńskiego – taki odlot rozumu – nie byłoby w kościele możliwy. Ale to historia.
No a co z proaborcyjnym protestem lewaczek? Czy da się to jakoś połączyć z covidem?
Oczywiście!
Podpowiadam naszym „siostrom lewaczkom”, żeby żądały aborcji płodu w wypadku stwierdzenia covida. To na pewno w naszym Sejmie – przejdzie.
ONI – i tak mogą z nami zrobić – co tylko będą chcieli – albo co IM się spodoba.
Janusz Sanocki – Poseł VIII Kadencji Sejmu RP
http://sanocki.neon24.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz