środa, 25 listopada 2020

Witamy w „Nowej Normalności”… Sprawy zaczynają przyspieszać.

„W chwili, kiedy szczepionka się pojawi, poprosimy naszych pasażerów, aby zaszczepili się przed wejściem na pokład. Innego wyjścia nie ma – mówił teraz Alan Joyce. A jeśli pojawią się linie, które będą akceptowały pasażerów bez szczepień – To daleko nie polecą…”

(…) i sprawi, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i ubodzy i wolni i niewolnicy będą mieli cechę na swojej prawej ręce albo na czołach swoich i żeby nikt nie mógł kupować ani sprzedawać tylko ten co ma cechę, albo imię bestii, albo liczbę jej imienia. Tu jest mądrość. Kto ma rozum niech rozrachuje liczbę bestii. Albowiem jest to liczba człowieka, a liczba jego 666”
(Ap. 13, 16-18. Przekład o. Jakub Wujek TJ)

Powyższy cytat z Apokalipsy św. Jana nie jest przypadkowy… Sytuacja „pandemiczna” na świecie zdaje się przyspieszać. Odkąd media na całym świecie ogłosiły, że Donald Trump przegrał wybory, kilka firm farmaceutycznych ogłosiło sukces szczepionkowy. Nasz premier Morawiecki tak się cieszył i uwijał przy stręczeniu nam tej szczepionki, jakby sukces szczepionkowy firmy Pfizer (innych firm nie zachwalał) był jego osobistym sukcesem. A w każdym razie tak, jakby znajdował się na liście płac tego farmaceutycznego koncernu. Ale mniejsza z tym… Nie zajmujmy się spekulacjami, a przejdźmy do faktów…

Sprawy chyba naprawdę przyspieszają… Tylko jednego dnia, 23 listopada br., na mainstreamowych (nie „niepoważnych” czy „oszołomskich”) portalach trafiłem na informacje, które nie napawają optymizmem. Trzeba być naprawdę co najmniej durniem, by czytając je, nie dostrzec pewnego punktu wspólnego, który je spaja – a mianowicie KONTROLA NAD JEDNOSTKĄ, czyli „Nowa Normalność” pełną gębą. Pozwolę sobie na obszerne cytaty z tych newsów:

Na początek dziennik „Rzeczpospolita” i wieści z Australii:

„Zaświadczenie o szczepieniu przeciwko COVID-19 będzie podstawowym dokumentem niezbędnym do wejścia na pokład samolotu, tak samo, jak karta pokładowa – uważa Alan Joyce, prezes australijskiej linii lotniczej Qantas. Jego zdaniem, wszyscy anty-szczepionkowcy będą musieli albo zrezygnować ze swoich poglądów, albo zostaną na ziemi.

To pierwszy taki głos w rozpoczynającym się dzisiaj walnym zgromadzeniu Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA). Nie jest to pierwszy taki głos z jego strony, bo prezes Qantasa wielokrotnie już zapowiadał, że nie ma co liczyć na wznowienie podróży lotniczych, jeśli nie pojawi się skuteczna szczepionka tak dla pracowników pokładowych, jak i dla pasażerów.

— W chwili, kiedy szczepionka się pojawi, poprosimy naszych pasażerów, aby zaszczepili się przed wejściem na pokład. Innego wyjścia nie ma – mówił teraz Alan Joyce. A jeśli pojawią się linie, które będą akceptowały pasażerów bez szczepień – To daleko nie polecą. Takiego samego zdania są moi koledzy z całego świata, z którymi rozmawiałem – dodał”. [Na pewno, łobuzie? – admin]

I jeszcze raz „Rzeczpospolita” – tym razem nowinki z Wielkiej Brytanii:

„Rząd Wielkiej Brytanii chce wydawać specjalne „przepustki wolności” osobom, które zdobyły odporność na Covid-19. Pozwoli im to prowadzić w miarę normalne życie. O planach wprowadzenia „przepustek wolności” donosi brytyjski dziennik „The Telegraph”. System ten wciąż jest w fazie projektowania, ale wiadomo, że specjalne przepustki poświadczające odporność na Covid-19 będą miały formę kart, listów i dokumentów elektronicznych, które będzie można przechowywać na smartfonach. Przepustka będzie odnawiana na podstawie wyników regularnych testów na koronawirusa.

– Posiadacze przepustki będą mogli się szwendać po ulicach, a gdy ktoś ich spyta, czemu chodzą bez maseczek, będą mogli mu pokazać kartę, list lub aplikację – stwierdził anonimowy przedstawiciel rządu brytyjskiego”.

A teraz bankier.pl i wiadomość z Chin:

„Chiny wzywają do stworzenia globalnego systemu certyfikatów zdrowotnych w formie uznawanych na całym świecie kodów QR, by ułatwić podróże międzynarodowe w czasie pandemii Covid-19 – oświadczył przywódca ChRL Xi Jinping na szczycie grupy G20. „Musimy dalej harmonizować przepisy i standardy oraz utworzyć +szybkie kanały+, by ułatwić uporządkowany przepływ osób” – powiedział Xi, cytowany przez oficjalną chińską agencję prasową Xinhua.

Kody QR miałyby weryfikować stan zdrowia pasażerów w oparciu o wyniki badań pod kątem koronawirusa. (…) Pandemia koronawirusa znacznie utrudniła podróże między krajami. Wiele państw wprowadziło ograniczenia możliwości wjazdu dla cudzoziemców, przymusową kwarantannę podróżnych lub konieczność przedstawiania przez nich ujemnych wyników badań pod kątem Covid-19.

„Chiny zaproponowały globalny mechanizm wzajemnego uznawania certyfikatów zdrowotnych opartych na wynikach badań genetycznych, w formie akceptowanych międzynarodowo kodów QR. Mamy nadzieję, że więcej krajów dołączy do tego mechanizmu” – powiedział Xi w weekend w wystąpieniu na wirtualnym szczycie przywódców G20 w Arabii Saudyjskiej”.

Oliwy do ognia dołożył też prof. Roberto de Mattei [!! – admin], uchodzący w kościelnym mainstreamie za tradycjonalistę. Jego tekst przedrukował portal pch24.pl. Wyśmiał on w nim niektóre „teorie spiskowe” na temat koronawirusa, zarzucając ich autorom, że zamiast kierować się logiką, uciekają w bujną wyobraźnię:

„Czy walcząc z tym „spiskiem” powinniśmy porzucić środki ochrony i dystansowanie społeczne? Gennaro Malgieri, prowadzący przejrzysty, historyczny dziennik inwazji koronawirusa, słusznie zauważa, że „ci, którzy kwestionują jedyny system ochrony, jakim dysponujemy, są tak szczerze śmieszni, unikają jednak wskazania jakiejkolwiek alternatywy” (Sotto il segno del pipistrello. Dentro la pandemia. Un diario, Roma 2020, s. 14). Zachowanie życia należy do podstawowych zasad każdej społeczności, a ci, którzy muszą tej zasady strzec, decydują o zaprowadzeniu „stanu wyjątkowego”. Kwestionowanie tej zasady jest zbyt łatwe, otwiera drogę do rozpadu społeczeństwa, skazuje nas na „permanentny chaos, na zaciekłe rozpalenie odrzucenia legalności i legitymizacji”.

Trudno uwierzyć, że pan profesor – autor „Dyktatury relatywizmu” – nie rozumie, co się dzieje na świecie, no ale nie takie przypadki już bywały…

Na koniec przypominamy fragmenty tekstu, który ukazał się na naszym portalu 19 lipca 2020 roku: „Nie masz chipa – nic nie kupisz. Czy tak będzie wyglądała nasza przyszłość?”:

„Portal Bankier.pl publikuje wywiad z prof. dr hab. Dariuszem Jemielniakiem z Akademii Leona Koźmińskiego przeprowadzony przez PAP pt.: „Ekspert o wszczepialnych mikrochipach – korzyściach i zagrożeniach”. Prof. Jemielniak dzieli się z czytelnikami swoimi przemyśleniami na temat wszczepiania chipów.

(…) będą potrzebne zmiany w myśleniu, które zawsze następują z pewnym opóźnieniem. Ważniejsze jest jednak, aby chipy zaczęły spełniać dodatkowe funkcje oprócz płatności czy identyfikacji człowieka. To można zrobić np. z pomocą smartwatcha. Jeśli jednak w chipie będą np. różnego rodzaju czujniki biometryczne, to radykalnie zmieni postać rzeczy. Niektóre funkcje życiowe można mierzyć z pomocą zegarka – np. puls, czy nasycenie tlenem krwi, ale nie wszystko można obserwować w ten sposób.

(…) Obecnie problem z chipami polega m.in. właśnie na tym, że brakuje jednego standardu. Nie może być przecież tak, że co jakiś czas ktoś będzie nam ciało otwierał i zaszywał. Możemy się spodziewać, że powstanie jedna, uniwersalna platforma z różnymi funkcjami. Rodzi się jednak tutaj pytanie, jakiego rodzaju czujniki można opracować. Niektóre z nich mogą przy tym dzisiaj mieć pewną funkcję, ale za jakiś czas mogą zyskać dodatkowe. Na przykład z pomocą diod można kiedyś było mierzyć tylko tętno, a dzisiaj można sprawdzić ilość tlenu we krwi, całkiem dobrze estymować wydolność oddechową, itp. Trzeba więc będzie ustalić, kiedy platforma będzie wystarczająco gotowa.

(…) Być może w dalszej przyszłości chip zastąpi dowód osobisty, a jednocześnie będzie stanowić jedyną formę płatności. Wtedy osoba bez niego znajdzie się poza nawiasem społeczeństwa. Nie będzie nawet mogła nic kupić”.

Dziś śmiejemy się z zarządzeń Mateusza Morawieckiego i jego covidowej spółki, że nie da się wyegzekwować zakazu uczestniczenia w Wieczerzy Wigilijnej więcej niż 5 osób. Ale za rok może już być inaczej – przymusowe aplikacje, elektroniczne paszporty wolności… A jeśli wtłoczą w nas chipy, to już wszystko będą mogli kontrolować… I tu wracamy do Apokalipsy św. Jana…

S

Cytaty za:
>ps://www.rp.pl/Lotnictwo/311239949-Chcesz-poleciec-samolotem-To-sie-zaszczep-na-Covid-19.html
>https://www.rp.pl/Biznes/311239955-Brytyjski-rzad-planuje-covidowe-przepustki.html
>https://www.bankier.pl/wiadomosc/Chiny-wzywaja-do-stworzenia-globalnego-kodu-zdrowotnego-by-ulatwic-podroze-8006643.html
>https://www.pch24.pl/roberto-de-mattei–tajemne-sily-dzialajace-w-historii,80055,i.html

http://www.prokapitalizm.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...