Przejdź do głównej zawartości

Pitoń: Nie trzeba być Nostradamusem, by przewidzieć, gdzie będzie kolejne „wielkie ognisko” koronawirusa


Lider „Góralskiego Veta” Sebastian Pitoń zwrócił się z apelem do przedsiębiorców z Mazur, aby nie dali się okraść z majątków i firm.

Województwo warmińsko-mazurskie zostało bowiem zamknięte przez rząd pod pretekstem mniemanej pandemii, a region żyjący głównie z turystyki znalazł się w katastrofalnym położeniu.

Jak podkreślał Sebastian Pitoń, „działa, które były wymierzone” w Podhale, teraz się obróciły w stronę Mazur.

– Jaka jest logika tego, to jest chyba oczywiste. Chciano nas okraść z majątków tutaj na Podhalu i na południu Polski. To się do końca nie udało, w związku z tym kolejni do okradzenia są ludzie z Mazur. To też jest perła polskiej turystyki – wskazał.

Jak podkreślał, Mazurzy jednak nie są pierwsi w tym boju, więc mogą wyciągnąć wnioski z doświadczeń górali.

– Mazury mają dodatkowe szczęście, mianowicie burmistrz Mikołajek, pan Piotr Jakubowski, okazał się człowiekiem, który stanął po stronie ludzi. Niestety nasi wójtowie i burmistrzowie, mimo że wahali się, to koniec końców po naszej stronie nie stanęli – wskazał. Zaapelował też, by mieszkańcy Mazur „przycisnęli” swoich włodarzy i przypilnowali, aby wytrwali oni w swoim postanowieniu stania po stronie ludzi.

– Nie trzeba być Nostradamusem, by przewidzieć, gdzie będzie kolejne „wielkie ognisko” koronawirusa. Myślę, że kiedy zbliży się lato, to koronawirus zaatakuje polskie wybrzeże, ponieważ to jest kolejna naturalna enklawa turystyki. Miejsce na tyle ważne, ciekawe i atrakcyjne, że warto byłoby je po prostu okraść – wskazał lider „Góralskiego Veta”.

Jak podkreślił, po przejściu mniemanej pandemii Polska będzie doskonałym miejscem dla rozwoju branży turystycznej. Teraz jednak należy robić wszystko, by ochronić tę branżę przed katastrofą i przejęciem jej obiektów w atrakcyjnych regionach Polski, jak Podhale czy Warmia i Mazury.

Dobre wiadomości

Pitoń przekazał także „dobre wiadomości”.

– Jeśli chodzi o kwestie medyczne, o kwestie pandemiczne, to można powiedzieć, że sytuacja jest już opanowana. Jak wiemy, na koniec roku 2020 miała miejsce wyjątkowa fala umieralności. Umarło dodatkowo 70 tys. Polaków i to były śmierci nie „covidowe”, tylko spowodowane paraliżem służby zdrowia. W tej chwili z danych GUS i ministerstwa cyfryzacji wynika ewidentnie, że umieralność w Polsce obniżyła się już, osiągnęła wyniki mediany. Znaczy to, że w roku 2019 umarło w pierwszych dwóch tygodniach lutego więcej osób niż w roku 2021 – mówił.

[Czy to ma jakiekolwiek znaczenie dla skurwysynów z rządu? – admin]

Bezsens maskowania

– Polski rząd uznał, że maseczki i przyłbice, które nosiliśmy do tej pory, nic nie dają. I okazuje się, że jest to prawda. Właśnie tak się składa, że wychodzi książka dr. Błochowiaka. Dr Błochowiak jest fizykiem, którego CV jest imponujące i z pewnością jego warsztat naukowy, jego kompetencje naukowe są niepodważalne – kontynuował dobre wiadomości Pitoń.

– Ta książka jest zebraniem wielu badań naukowych, poważnych, randomizowanych, potwierdzonych badań naukowych przeprowadzanych na dużych próbach, nazwijmy to ludzkich. Wynika z nich, że maseczki – różnego typu – (…) nie tylko te, które nosiliśmy do tej pory, jako urządzenie, które ma przeciwdziałać zakażeniu się czy też zakażeniu innych, nie działają. Ale też te (maseczki – przyp. red.), które są w tej chwili nam narzucane, czyli maseczki produkowane przez pana Kulczyka, one również, jako narzędzie, które ma nas zabezpieczać przed rozprzestrzenianiem się wirusów typu grypowego, są nieskuteczne – dodał.

– W związku z tym muszę powiedzieć, że moja postawa – osoby, która nie chodziła w maseczce – w żaden sposób nie okazała się groźna dla zdrowia publicznego – wskazał.

Presja ma sens

Jak mówił, „mnóstwo ludzi” pracuje w tej chwili na Podhalu, ponieważ otwarto wyciągi. – A czemu te wyciągi są otwarte? Wydaje mi się, że baliśmy się tego, że rząd nam te wyciągi po tych dwóch tygodniach próby zamknie. Ale najwyraźniej decyzja o zamknięciu tych wyciągów byłaby gorsza dla rządu niż decyzja o otwarciu – stwierdził.

Zdaniem Pitonia wynika to z tego, że kilka stacji na Podhalu otworzyło się już przed 12 lutego, czyli datą odmrożenia przez rząd. – Z tego, co słyszałem, gdyby rząd zakazał w tej chwili jeżdżenia na nartach i działania stacji narciarskich, to tych stacji, które by mimo tych zakazów były cały czas otwarte, byłoby jeszcze więcej – mówił. Jak dodał, „opór ma sens”. – Działanie tego typu, jak nasze, przynosi skutek – wskazał.

Źródło: 24tp.pl
https://nczas.com/

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Twój kot macha ogonem? Zobacz, co to oznacza.

  Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogonem, to jest zadowolony czy może wręcz przeciwnie? Czy koci ogon mówi to samo co psi? Istnieje sporo mitów wokół tego zjawiska, a ich konsekwencje bywają przykre. Poznaj tajniki mowy kociego ogona. Machanie ogonem przez kota może być jednym z sygnałów ostrzegawczych Różnice w psiej i kociej mowie ciała Traktowanie kota jak małego psa jest dużym błędem, szczególnie przy okazji interpretowania mowy ciała obu gatunków. Psi ogon merdając mówi coś zupełnie innego niż ogon koci. Pies manifestuje w ten sposób dobry nastrój i pozytywną ekscytację, kot – zdenerwowanie, złość i napięcie. A dlaczego w ogóle zwierzę macha ogonem? Ten rodzaj komunikowania sprawdza się na odległość, bez potrzeby zbliżania się osobników do siebie. Merdający czy machający ogon widać z daleka, co daje dużo czasu na podjęcie adekwatnego działania. Koty preferują ten rodzaj „zdystans

Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków?

  Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawane za granicę. Tymczasem przedsiębiorcy z Niemiec wykupują polskie drewno opałowe. Co sądzą o tym przedstawiciele przemysłu drzewnego? Jak  wynika  z nieoficjalnych ustaleń „Super Expressu”, niemieccy przedsiębiorcy masowo wykupują polskie drewno opałowe, które sprzedają Lasy Państwowe. W efekcie rosną ceny drewna, brakuje opału dla Polaków, którzy, jak wcześniej  pisały  media, rzucili się do zbierania chrustu na opał w lesie. Ciekawe jest, że jak informował Murator, ceny drewna opałowego wzrosły o 100 proc. względem 2021 roku i za m3 drewna opałowego trzeba teraz zapłacić średnio 400-500 zł. Ceny w Lasach Państwowych są niższe i zależne od regionu. W rozmowie z TOK FM Rafał Zubkowicz z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych zauważył, że średnia cena gałęziówki wynosi 30 zł, nie wliczając w to transportu, pocięcia, rozładunku itd. Z kolei podczas  r

Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy”

  Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy” Ukraiński mężczyzna w wieku 38 lat został oskarżony o handel ludźmi. Jego przestępcze działania skupiały się również na rekrutowaniu osób do pracy, która miała polegać na zbieraniu datków do puszek, rzekomo przeznaczonych na pomoc dla chorych ukraińskich dzieci. Straż Graniczna poinformowała o sprawie w czwartkowym komunikacie. „Oskarżony obywatel Ukrainy werbował swoich rodaków do pracy, polegającej na zbieraniu do puszek datków przeznaczonych rzekomo na chore ukraińskie dzieci” – informuje SG. W toku dochodzenia ustalono, że w okresie od września 2020 roku do sierpnia 2022 roku, 38-letni Ukrainiec angażował ludzi do pracy, wprowadzając ich w błąd co do charakteru, warunków i legalności tej pracy. Dodatkowo, pomagał pokrzywdzonym uzyskać niezbędne dokumenty, takie jak zaświadczenia o pracy sezonowej przy zbiorach owoców w gospodarstwach lub firmach w okolicy Grójca. „Nas