W japońskim mieście Yamato zakazano używania smartfonów podczas chodzenia. Nowy przepis wprowadzony przez władze ma pomóc w zachowaniu bezpieczeństwa na drodze oraz zminimalizowaniu ryzyka bycia potrąconym przez samochód.
Na YouTube pełno jest krótkich filmów z Japonii, które przyprawiają o szybsze bicie serca. W kilkusekundowych ujęciach przedstawieni są tzw. „smarton zombie”, czyli młodzi ludzie, którzy przemieszczają się po miastach patrząc w ekran swoich telefonów. Niektóre sceny kończą się tragicznie. Młodzi ludzie rozproszeni przez smartfony często stają się ofiarami wypadków, niejednokrotnie też sami je powodują.
Władze miasta Yamato postanowiły natychmiastowo działać i wprowadzić przepis, którego nierespektowanie będzie groziło karą finansową. Jeśli któryś z mieszkańców stwierdzi, że potrzebuje sprawdzić coś w telefonie lub zadzwonić, może się zatrzymać w ustronnym miejscu – wykonać czynność, schować smartfon – i dopiero potem ruszyć w ponowną drogę.
Przypomnijmy, że Yamato nie jest pierwszym miastem, które próbuje rozwiązać problem ze „smartfonowymi zombie”. Jakiś czas temu chińskie miasto Wenzhou wprowadziło karę dla osób, którzy piszą SMS-y podczas korzystania z przejść dla pieszych.
W 2020 r. miasto Ilsan w Korei Południowej zainstalowało wiązki laserowe i migające światła na przejściach dla pieszych, aby ostrzec ludzi, by zamiast w telefon spojrzeli w górę i byli świadomi tego, że z każdej ze stron może nadjeżdżać samochód.
Podobne rozwiązanie znalazło zastosowanie w niektórych niemieckich miastach. Na chodnikach zainstalowano sygnalizację świetlną na poziomie gruntu, aby ostrzegać ludzi o zbliżającym się końcu chodnika i początku drogi. Kary na przechodniów czekają również na mieszkańców Litwy i Honolulu, którzy będą wpatrywać się w ekran telefonu na pasach.
Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: odkrywamyzakryte.com
https://dobrewiadomosci.net.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz