Kocham mój kraj. Jestem szwedzkim wikingiem! – krzyczał po wywalczeniu złotego medalu olimpijskiego w rzucie dyskiem Daniel Stahl. Oskarżono go o… rasizm.
Nie, to nie jest scenariusz filmu komediowego, tylko postępowy XXI wiek w praktyce.
Daniel Stahl musi tłumaczyć się, że nie jest wielbłądem. Szaleni postępowi lewacy oskarżyli go bowiem o rasizm.
Emocje po wygranej, adrenalina. W przypływie radości lekkoatleta Stahl wykrzyczał: – Kocham mój kraj. Jestem szwedzkim wikingiem!
Wśród niektórych Szwedów radość z wywalczonego medalu szybko przerodziła się w złość. Za powyższe słowa uznano go rasistą, a na łamach gazety „NA” opublikowano tekst, w którym zaapelowano do sportowca o przeprosiny.
„Słysząc, jak oddaje hołd okrutnym i rasistowskim Wikingom, którzy stanowią czarną epokę w historii Szwecji i o której wolelibyśmy zapomnieć, poczułem się okropnie. Nie czuję już żadnej szwedzkiej dumy i radości z tego złotego medalu” – czytamy.
„Powinien (Stahl – red.) natychmiast to wyjaśnić i przeprosić na łamach mediów. W Szwecji jest wielu zarówno tubylców, jak i „nowych Szwedów”, którzy odczuwają duży dyskomfort, gdy wspomina się o przyozdobionych rogami pupilach prawicowych ekstremistów. Szwedzki Związek Lekkiej Atletyki również powinien zareagować na takie zachowanie” – czytamy w apelu.
Świat zmierza ku przepaści. To tak głupie, że aż nie do wiary. Nie jest to na szczęście powszechna opinia wśród Szwedów, ale sam fakt, że część osób może tak myśleć, a rzekomą aferę rozdmuchuje prasa, przeraża.
Jeśli Szwed krzyknąłby, że czuje się kobietą albo niebinarnym panseksualnym coś tam – wszystko byłoby okej. Tymczasem krzyknął, że czuje się szwedzkim wikingiem. Rasista pełną gębą!
Żywimy gorącą nadzieję, że kiedyś wreszcie tego typu lewacko-ekstremistyczne myślenie przeminie i będzie wspominane jedynie w ramach ciekawostki jako anomalia społeczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz