Powróćmy jeszcze raz do tragicznej śmierci dwóch Białych dziewcząt, którym Arabowie w Maroku odcięli głowy.
Dlaczego to wydarzenie miało by w ogóle mieć jakiekolwiek znaczenie? Na świecie jest przecież prawie 8 miliardów istot, wrzuconych przez grupkę biologów do obszernego, wspólnego worka określanego łącznie jako „gatunek ludzki”.
Wiele z tych istot codziennie umiera w ten, lub inny sposób i nikt tego nie zauważa, prócz garstki najbliższych krewnych i przyjaciół.
Dlaczego więc śmierć tych dwu dziewcząt jest warta wzmianki?
Otóż po prostu dlatego, że stanowi dobrą ilustrację pewnych ogólnych praw i mechanizmów.
Spróbuję wyjaśnić, co mam na myśli w sposób dosadny, może brutalny, ale usprawiedliwiony przez stopień zakłamania całej tej sprawy przez kontrolowane przez Iluminatów środki masowego przekazu na całym świecie.
Najpierw elementarne fakty, dotyczące Białych kobiet w wieku rozrodczym (szczególnie tych nie zamężnych i nie mających dzieci):
1. Znacząca statystycznie większość z nich głosuje w wyborach bardziej lewicowo, niż Biali mężczyźni. Jest to reguła ogólna, obejmująca wszystkie kraje i czasy. Przesuwają całe spektrum polityczne w lewo, sprawiając jakże często, że zamiast kogoś w miarę rozsądnego i uczciwego jest wybierane indywiduum nikczemne, kompletnie zaprzedane Iluminatom, niekiedy wręcz obłąkane.
Zawsze we wszystkich wyborach głosują na zmniejszenie zakresu wolności, a zwiększenie kontroli nad ludźmi w celu zwiększenia ich „bezpieczeństwa” oraz redystrybucji dóbr między nimi. Jest to skutkiem setek tysięcy lat ewolucji, gdy zadaniem kobiet było nie zdobywanie dóbr, lecz ich sprawiedliwy podział między członków wspólnoty.
Tych, którzy dotąd nie wiedzieli o tym, odsyłam do stosownych źródeł. Nie mam czasu na tłumaczenie każdemu z osobna, że 2 dodać dwa jest 4 i na dołączanie do każdej wypowiedzi obszernej bibliografii.
2. Wiele młodych kobiet zachowuje się często w sposób ewidentnie prowokujący, a jednocześnie są przekonane o tym, że nic złego nie ma prawa im się przytrafić. Co mam tu na myśli? To bardzo proste! Gdy przesuwamy przed głodnym tygrysem kawały okrwawionego mięsa, powinniśmy zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa i oddzielić się od niego prętami klatki, lub co najmniej zapewnić sobie towarzystwo osoby doświadczonej w radzeniu sobie z tygrysami i uzbrojonej w bicz i broń.
Gdy wyrośliśmy już z wieku dziecięcego, powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że prawdziwe tygrysy są inne, niż ten od Mamy Kangurzycy i Kubusia Puchatka! Skąd takie dziwne zachowanie się naszych „śnieżynek”? To proste! Setki tysięcy lat ewolucji przeżyto w stanie ciągłej wojny; w każdej chwili można było spodziewać się napadu obcych. Przegranie bitwy oznaczało wymordowanie całego plemienia. Szanse przeżycia miała tylko jedna kategoria: młode, płodne, ładne i nie wielodzietne kobiety. Oczywiście, że nie za darmo; ceną było rodzenie dzieci nowym władcom.
Dlatego stosunek do obcych jest zupełnie inny u mężczyzn, dzieci, kobiet starszych i wielodzietnych, a inny u młodych, samotnych i bezdzietnych. Te różne grupy wyraźnie odmiennie głosują w wyborach. Wszędzie. Zawsze. I inny jest ich stosunek do obcych.
Przejdźmy teraz do następnej sprawy, a mianowicie do mężczyzn i do ich reakcji:
1. Ogromna większość mężczyzn (wszelkich ras, i na wszystkich kontynentach) postrzega kobiety o jaśniejszej skórze jako atrakcyjniejsze i bardziej godne pożądania. Od tego, jak od każdej reguły, istnieją jednostkowe wyjątki. Jeśli ktoś tej ogólnoświatowej, ogólnoludzkiej prawidłowości nie znał – odsyłam do danych. Co do mnie, to jak zawsze, nie mam czasu na dyskusje z ludźmi nie znającymi faktów, ani na dołączanie do każdej swojej wypowiedzi listy źródeł naukowych.
Dlaczego mężczyźni tak reagują? To proste! Każda istota dąży podświadomie do tego, by zwiększyć szanse swego potomstwa na sukces życiowy. Każdy chce mieć dzieci jak najinteligentniejsze, jak najpiękniejsze, jak najzaradniejsze. Powszechnie na świecie cechy takie kojarzone są z ludźmi o jaśniejszej skórze (bardzo zresztą słusznie i zgodnie z prawdą). Powszechnie również uznaje się za oczywiste, iż wiele cech dziedziczy się w mniejszym lub większym stopniu, po swoich przodkach.
Z powyższych względów wszędzie na świecie, gdzie żyją niezbyt daleko obok siebie ludzie różnych ras (np. w Indiach, Indochinach, w Brazylii etc.) natychmiast wytwarza się hierarchia, na szczycie której są Północni Mongoloidzi lub rasa Biała, a na samym dole zwykle najciemniejsze ludy pokrewne Pigmejom, Buszmenom, reliktowym ludom przed-Drawidyjskim w Indiach, lub pokrewne Australoidom czy Papuasom, a wreszcie Negroidzi.
Gdy nie istnieje oficjalny system kastowy, to natychmiast, automatycznie tworzy się nieoficjalna piramida hierarchiczna, przyjmowana jako oczywista przez wszystkich. Ci spośród ludzi o ciemniejszej skórze, którzy dzięki nieco lepszym genom, lub szczęśliwemu zbiegowi okoliczności odnieśli sukces w życiu – natychmiast ten sukces fruktyfikują żeniąc się (lub wychodząc za mąż) za kogoś o jaśniejszej od siebie karnacji.
O tym, że to prawda, wiedzą nawet najczarniejsi, najbiedniejsi mieszkańcy slumsów w Indiach, czy w Brazylii. Wiedzą o tym również specjaliści od reklamy handlowej i kupcy, którzy (niezależnie od poglądów wygłaszanych przez siebie podczas spotkań masońskich lub Rotariańskich) używają zwykle zdjęć dziewcząt o jaśniejszej skórze, by reklamować swoje towary.
By podważać prawdy tak oczywiste, trzeba być chyba liberalnym profesorem uniwersytetu lub lewackim dziennikarzem. W warunkach naturalnych w przyrodzie głupota tak wielka nie występuje!
2. Każdy normalny mężczyzna, nawet najnędzniejszy szewczyna czy śmieciarz chce być panem – przynajmniej w swej własnej rodzinie! Dotyczy to szczególnie mężczyzn z Trzeciego Świata, mniej zatrutych modulatorami hormonalnymi (które zmieniły wielu Białych mężczyzn w żałosne „cioty”, „white knights”, „soy boys”, „beta-orbiters”, gotowych przyjąć każde upokorzenie, byle tylko królewna Śnieżka zechciała rozchylić udka).
Prawdziwy mężczyzna, który ma jeszcze jaja i honor, może na widok wielu naszych kobiet odczuwać więcej agresji niż pożądania, gdyż rozumie, że z osobą taką nigdy nie mógłby założyć rodziny, którą on uważa za normalną. Normalny mężczyzna z wysokim testosteronem może zareagować agresją na widok rozwydrzonych, feministycznych babiszonów, zachowujących się prowokacyjnie i wdzierających bezczelnie na nie swoje podwórko. I to niezależnie od tego, jaką religię on wyznaje.
Wszystkie tradycyjne, zorganizowane religie wspierają rodzinę patriarchalną, bez której żaden jeszcze lud nie przetrwał dłużej, niż kilka generacji – z prostej przyczyny: przestał rodzić dość dzieci!
Islam tym się głównie różni od innych tradycyjnych, zorganizowanych religii, że jest ciągle jeszcze brany na serio – przynajmniej przez część swych wyznawców. Obecność Islamu wcale jednak nie jest koniecznym warunkiem tego, by wędrówki po świecie naszych „śnieżynek” kończyły się tragicznie. Widzimy ciągle podobne wypadki w w Afryce, Azji, Ameryce Południowej etc. Oczywiście, nie są one eksponowane przez Iluminackie media – z oczywistych względów. Nie mniej wszyscy wiedzą, że na przykład Murzyni gwałcą i mordują znacznie częściej, niż Arabowie.
A teraz pozbierajmy te klocki razem:
Pomijając nawet szkodliwy i niebezpieczny wpływ Iluminackiego szkolnictwa i mediów na nasze kobiety – istnieje już z natury dostatecznie wiele genetycznie uwarunkowanych mechanizmów popychających ludzi do określonych zachowań, które sprawiają, że ich samotne podróże poza granicami naszego terytorium rasowego są dla nich niebezpieczne. Co do Islamu, to jest to religia Arabów i niektórych Murzynów (a zatem ludzi o inteligencji 68 – 83, i z tej przyczyny nieskończenie mniej niebezpiecznych dla naszej rasy, aniżeli potężni Iluminaci).
Islam nie stanowi dla nas problemu, jeśli nie wpuszcza się go na nasze terytorium rasowe, oraz nie wypuszcza naszych głupiutkich „śnieżynek” na jego terytorium.
Natomiast to, co dzicy, lub Marsjanie, robią u siebie – guzik mnie obchodzi! Nie moje małpy, nie mój cyrk!
Dla przypomnienia: rodzina funkcjonalna to taka, która spełnia swe funkcje. Podstawową funkcją rodziny jest wychowanie dużej liczby religijnych i patriotycznych dzieci.
Islam jest mi obcy. Moi przodkowie przez pół tysiąca lat walczyli i ginęli broniąc Europę przed Islamem.
Ale obiektywizm każe mi przyznać, że rodziny muzułmańskie tę podstawową swą funkcję spełniają dobrze. Natomiast nasza rasa wymiera i gnije. Co zresztą wnet trzeba będzie ukrócić, byśmy nie wymarli – nie zwracając uwagi na wrzaski protestu lewaków i feministek!
N.B. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że żadną miarą nie usprawiedliwiam zbrodni, na dodatek popełnionej na kobietach mojej rasy. Ani ich nie relatywizuję. Mam natomiast dość ciągłego wrzasku: Islam, Islam – jak gdyby to tylko o Islam chodziło!
Jasna sprawa, że (((wybranym))) zależy na tym, byśmy tak myśleli.
Ben Martin II
https://www.facebook.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz