Najbardziej znanym przykładem bestialstwa i nieludzkiego zachowania Niemców wobec Polaków w czasie kampanii polskiej w 1939 roku jest niewątpliwie bezpardonowy atak na cywilne miasteczko Wieluń, znajdujące się wówczas w strefie granicznej.
1 września 1939 roku na śpiących mieszkańców Wielunia spadły niemieckie bomby, dokonując masakry cywilnej ludności polskiej. Wieluń stał się pierwszym polskim miastem, które doświadczyło niemieckiego aktu zniszczenia. Tego dnia w mieście zginęło 2137 osób.
W przeddzień tego tragicznego wydarzenia doktor Zygmunt Patryn – dyrektor miejskiego szpitala – kierowany wewnętrznym przekonaniem (…) przeprowadza selekcję chorych i część z nich, mimo wyraźnych oporów, wypisuje natychmiast do domów. Ci ludzie jutro będą zawdzięczać mu życie[1].
To co wydarzyło się kilkanaście godzin później było jak okropny koszmar:
(…) Trzecia bomba trafia prosto w szpital. Stary, prawie stuletni budynek zawala się aż do piwnic. Krzyk – przeraźliwy, narastający krzyk. Ranni – masa rannych. W pomieszczeniach aptecznych szkielet doszczętnie spalonej jednej z sióstr. Prowizoryczne opatrunki, gorączkowe polecenia. I na ułamek sekundy spojrzenie w niebo. „Jak nisko lecą…!”. Dzwoni w uszach odgłos ciągłych wybuchów. Po kolejnym nawrocie samoloty odlatują.
Ulica. Biegnący człowiek z urwaną ręką. (…) I znów szpital – płacz noworodków, których matki oszalałe ze strachu zdążyły uciec, zapominając o szarpiącym wnętrzności bólu i tych, jeszcze nic nierozumiejących, drobnych ciałkach. Litościwe ręce układają maleństwa na wozie jadącym w stronę Sieradza, gdzie za kilka dni znajdą je, być może, szukające i zrozpaczone matki.
Droga na Sieradz. Karawana krwawiącego i krzyczącego ludzkiego cierpienia, strachu i bezradności[2].
Atak na Wieluń nie był pomyłką dokonaną w pierwszym momencie rozpoczęcia przez Niemców wojny. Był przemyślaną akcją, mającą zniszczyć psychicznie ludność polską, udowadniając, że rozpoczęta przez Niemców wojna pozbawiona będzie wszelkich oznak honoru i godności dla ludzkiego życia.
Póki jednak my pamiętamy o tych wydarzeniach, krew przelana przez naszych przodków za naszą wolność nie będzie pustą ofiarą.
Krzysztof Żabierek
[1]Z.Szczepaniak, Tam, gdzie spadły pierwsze bomby…, [w:] Łódź śladami ludzi i zdarzeń. Reportaże z lat 1960-2010, pod red. Z.Szczepanik,Łódź 2013, s. 9.
[2]Z.Szczepaniak, Tam, gdzie spadły pierwsze bomby…, [w:] Łódź śladami ludzi i zdarzeń. Reportaże z lat 1960-2010, pod red. Z.Szczepanik,Łódź 2013, s.9-1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz