środa, 16 lutego 2022

Burzliwy rok 2022

 



We wrześniu 2019 roku udało się zażegnać kryzys finansowy i gospodarczy, gdy pojawił się po kilkuletniej fazie redukowania pieniądza bez pokrycia. Najpierw bank centralny USA wznowił dodruk dolarów. W marcu zaś wywołano sztucznie, używając rzekomej pandemii, chwilowe zamknięcie rynków, załamanie wycen, po czym zaklajstrowano je największym dodrukiem pieniędzy w historii.

Od strony technicznej była to banalna powtórka z kryzysu i dodruku z jesieni 2008 roku, tyle że z dodatkiem „pandemii“, która miała na celu rewolucyjne zmiany zwane Wielkim Resetem. Ale to się nie udało. faza dolarowego „luzowania“ obecnie nie potrwa tak długo, jak wówczas.

We wrześniu 2008 roku w reakcji na bankructwo ogromnych firm Lehman Brothers i AIG bank centralny USA czyli Fed dopompował 1,325 bln dol (wzrost ponad dwukrotny), co trwało przez 3 miesiące, a potem przez 6 lat powracał do dodruku próbując kilkakrotnie redukować bilans (odsączać dolary z rynku). Bilans Fedu jednak przez te 6 lat znowu się podwoił.

Od września 2019 (załamanie płynności w bankach) poprzez start operacji „Pandemia“ do czerwca 2020 roku bilans Fedu wzrósł z 3,77 bln dol. o 3,4 bln dol., a do lutego 2022 ma wzrosnąć o kolejne 2 bln dol i potem zapowiedziano utrzymywanie bilansu bez zmian. Zaglądajmy w lutym co tydzień na https://www.federalreserve.gov/monetarypolicy/bst_recenttrends.htm.

Taki sam zabieg zapowiada bank centralny strefy euro czyli EBC. Ten bank drukuje wciąż tyle samo pieniędzy, co Fed. Sama zapowiedź zamknięcia dodruku już od tygodni powoduje, że wyceny na giełdach spadają. Realne zakręcenie kranu z dolarami i euro powinno wywołać spadki, a nawet krach na giełdach, czego globaliści się boją. Boją się też nie zakręcić kranu, bo wtedy inflacja wywoła bunt mas, ale też bunt w polityce i biznesie.

Dlatego oligarchowie kontrolujący Fed i EBC do wyborów połówkowych (Midterms w USA) 8 listopada będą ostrożnie przykręcać kran z pieniądzem i obserwowali reakcje rynków i płynność w bankach. To będzie rodzaj spaceru po linie. Czy podwyższając stopy procentowe i próbując redukować bilans Fed nie wywoła efektów gospodarczych, które przekreślą resztki szans na sukces demokratów za 7 miesięcy? Czy banki nie odczują tego zabiegu boleśnie, jak latem 2007 roku, nie mogąc podnieść oprocentowania klientom? Czy wyceny na giełdzie się nie załamią rujnując wielkich i małych?

Jeśli takie efekty się pojawią, co zrobi Fed i EBC? Odkręci ponownie kran z dolarami? Ale to wzmoże inflację i również uderzy w szanse wyborcze rządzących demokratów.

Co pozostaje? Zablokować rynki albo zablokować wybory.

O pierwszej opcji, czyli najprawdopodobniej cyberpandemii, opowiadałem na kanale Masny Kryzys Szoł (nr 263). Druga opcja nie jest werbalizowana wprost, ale publikacje mainstreamowych mediów nie pozostawiają wątpliwości, że rząd federalny i jego patroni nie zamierzają uznać wyników. Trudno sobie wyobrazić, aby nie szykowali się też do wstrzymania wyborów pod dowolnym pretekstem, przynajmniej w stanach demokratycznych („niebieskich“).

Tak czy inaczej będą usiłowali wybory sfałszować, ale po doświadczeniach z wyborów prezydenckich w 2020 roku będzie to dużo trudniejsze. Cyberpandemia, blackout, kolejny straszny wirus (Gates wygraża), katastrofa klimatyczna, zamach w stylu Twin Towers, katastrofa nuklearna…

Latem ma być gotowy traktat pandemiczny WHO ograniczający suwerenność państw. Międzynarodowe Ciało Negocjujące traktatu pandemicznego WHO ma się spotkać 1 marca, zapewne z gotowym projektem. Śledźmy ten proces. A to nie wszystko. Analitycy Rockefellera na pewno obmyślają coś, na co nie wpadnę ani ja, ani Wy.

Mafia globalna ma wiele możliwości zamachu. Nawiasem mówiąc wybory w Polsce też nie są przesądzone. Przesunięcie wyborów prezydenckich jakoś przeszło, o przesunięciu wyborów samorządowych mówi się od lat. Można to zrobić zmieniając ordynację, albo na chama.

Demokratyczna fasada Zachodu kruszeje w oczach, a spore segmenty ludności są gotowe zaakceptować rządy silnych ludzi, czy to z obecnego bandyckiego establishmentu, czy to świeżych, niezużytych populistów.

Jak widzimy, nie zanosi się na spokojny rok. Dlatego czujność jest wskazana. O wyzwaniach kryzysu gospodarczego, który już trwa, napiszę w następnym tekście.

Marcin Masny
https://www.czujny.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...