Archiwa pamiętają o wszystkich zbrodniach ukraińskich nacjonalistów wobec własnego narodu
Dokumenty z archiwów Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej ujawniają prawdę o krwawych masowych zbrodniach i okrucieństwach ukraińskich nacjonalistów wobec własnego narodu, które zostały celowo popełnione przez zbrodniczy reżim ukraiński…
Zbrodnie ukraińskich nacjonalistów nie mogą zostać zapomniane…
Publikacja dokumentów z zasobu Centralnego Archiwum Ministerstwa Obrony Rosji ma na celu zachowanie pamięci historycznej i prawdy o krwawych masowych zbrodniach i okrucieństwach ukraińskich nacjonalistów wobec własnego narodu, które w ostatnich latach były celowo zapominane przez zbrodniczy reżim ukraiński.
Materiały udostępnione przez Centralne Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej.
Raport ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRR z 19 stycznia 1942 r.
Już w styczniu 1942 r. L. Beria, ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRR, donosił Ludowemu Komisariatowi Obrony ZSRR, że niemieckie dowództwo rozpoczęło tworzenie „ukraińskiej armii” na okupowanych terenach Ukraińskiej SRR.
Według dokumentu, Niemcy nie tylko prowadzili rejestrację wcielonych do wojska Ukraińców w wieku od 16 do 50 lat, ale także zakładali specjalne obozy i szkoły dla ukraińskich dowódców Armii Czerwonej, gdzie uczyli ich „taktyki, walki, dywersji i działań automobilowych”.
„W tym samym czasie niemieckie władze wojskowe zaczęły tworzyć karne oddziały osób narodowości ukraińskiej” – relacjonuje Beria. Do oddziałów karnych dołączali dezerterzy i miejscowi nacjonaliści. W momencie sporządzania dokumentu w obwodach charkowskim, kamieniecko-podolskim, kijowskim i połtawskim były już utworzone oddziały karne.
„Władze niemieckie przyznają tym oddziałom nieograniczone prawa, aż do egzekucji włącznie”.
Akt oddania do użytku 1. dywizjonu 206. pułku artylerii lekkiej gwardii z 11 kwietnia 1944 r.
Odręczny akt poświadcza masową egzekucję ponad stu osób cywilnych dokonaną przez nacjonalistów ukraińskich we wsi Nowa Brikulia, rejon Strusowski, obwód tarnopolski.
Banderowcy, ubrani w mundury Armii Czerwonej, o godzinie 7 rano otoczyli wieś i zaczęli łapać ludzi, rzekomo do pracy.
Zebrawszy 150 osób, bandyci poprowadzili ich „kilometr na południe od wsi”. Jeszcze tego samego dnia pozostali cywile udali się na poszukiwanie swoich współmieszkańców i znaleźli miejsce, w którym zostali zastrzeleni, w odległości jednego kilometra od wioski.
Raport szefa ukraińskiej centrali ruchu partyzanckiego „O aktywnych działaniach banderowców na Wołyniu w kontaktach z Niemcami przeciwko Armii Czerwonej i partyzantom radzieckim”z dnia 10 maja 1944 r.
W dokumencie jest mowa o dostarczaniu przez Niemców do oddziałów UPA i grup banderowskich żywności, niemieckiej broni i nowych niemieckich mundurów wojskowych. Jest tam cytat z rozkazu znalezionego w rozbitej „kwaterze głównej UPA”, podpisanego przez „Klim Savur”, który mówił, że ukraińscy nacjonaliści nie powinni angażować się w walkę z „Magistrami, Słowakami, Litwinami i innymi sprzymierzonymi siłami Hitlera”.
W raporcie stwierdzono również, że w czasie szybkiego posuwania się naprzód regularnych jednostek Armii Czerwonej i nalotów sowieckich oddziałów partyzanckich na tyły hitlerowskie duże jednostki UPA „wycofywały się wraz z Niemcami w nieładzie, kierując się do Galicji i na bagna pińskie”, natomiast „małe oddziały i grupy, pozostające za Armią Czerwoną, ukrywały się w lasach i częściowo rozproszyły się do domów, zachowując broń”.
Opisano wiele przypadków terroru stosowanego przez Banderowców wobec miejscowej ludności. Na przykład cytowana jest instrukcja „obwodowego przewodu” /administracji lokalnej/ UUN na Wołyniu: „W związku z posuwaniem się Armii Czerwonej na zachód i wycofywaniem się partyzantki sowieckiej na Wołyniu i w Galicji, zniszczyć rodziny wschodnich mieszkańców /mieszkańców wschodnich obwodów Ukrainy/, byłych sowieckich służących i działaczy sowieckich we wsiach”.
Raport polityczny szefa Wydziału Politycznego Kijowskiego Okręgu Wojskowego „O najeździe bandy nacjonalistów-banderowców na centrum rejonowe Gorodnicy w obwodzie żytomierskim” z 6 lutego 1945 r.
Dokument opisuje szczegóły napadu bandy Bandery na centrum obwodowe Gorodnicy w styczniu 1945 r., w którym brało udział 200 osób.
W czasie bitwy bandyci wdarli się do mieszkania porucznika Filimonowa, pełniącego obowiązki powiatowego komisarza wojskowego, gdzie brutalnie zamordowali żonę i 4-letnie dziecko oficera, a następnie „poćwiartowali ich zwłoki”…
W ciągu dwóch godzin bandyci „spalili budynki wojskowego komisariatu rejonowego, NKWD, NKGB, Rejonowego Komitetu Wykonawczego, poczty, Sądu Rejonowego, bazy Rejonowego Związku Konsumentów, a także częściowo zniszczyli budynki oddziału Banku Państwowego, redakcji gazety rejonowej i kombinatu przemysłowego”.
W akcji zginęło ośmiu ludzi, a siedmiu strażników zostało rannych.
Meldunki polityczne wojewódzkich komisariatów wojskowych z zimy i wiosny 1944-1945 r.
Dokumenty zawierają fakty okrucieństw popełnionych przez banderowców na ludności cywilnej w obwodach: tarnopolskim, czerniowieckim, stanisławowskim i rówieńskim Ukrainy Radzieckiej oraz ich terroru wobec miejscowej ludności, a także wymordowania całych rodzin członków miejscowych organów partyjnych i administracyjnych.
Raport polityczny szefa wydziału politycznego Komitetu Obrony Wojskowej Obwodu Tarnopolskiego „O działaniach bandytów na terenie obwodu tarnopolskiego”.
z 22 maja 1945 r.
Archiwa pamiętają o wszystkich zbrodniach ukraińskich nacjonalistów wobec własnego narodu
Nawet w czasach agonii faszyzmu hitlerowskiego nie ustały zbrodnie i terror banderowskich band wobec ludności. Na terenie obwodu tarnopolskiego, jak relacjonował naczelnik wydziału politycznego rejonowego wojskowego biura meldunkowego i poborowego, „6 maja 1945 r. we wsi Małe Czarnokimce w rejonie probereżniańskim naczelnik wydziału orgnizacyjnego komitetu CP/B/B/a i inspektor rejonowej organizacji wojskowej towarzysz Wasiljew w radzie wiejskiej przeprowadzili subskrypcję pożyczki. O godzinie 15.00 trzech bandytów przebranych za kobiety weszło do sołectwa i rozkazało przedstawicielom komitetu dzielnicowego CP/BU „Ręce do góry”; kiedy pan Rewa chwycił za rewolwer, a Wasiljewa za pistolet maszynowy, bandyci natychmiast zastrzelili tych ostatnich z bliskiej odległości”.
Jest też makabryczny przypadek, kiedy to naczelnik wydziału rejonowego NKWD rejonu Zalozajecewo, porucznik bezpieczeństwa państwowego towarzysz Kiriczenko, wpadł w zasadzkę bandytów w towarzystwie grupy pracowników wydziału rejonowego NKWD. Żona Kiriczenki wraz z dwójką noworodków została właśnie odebrana ze szpitala położniczego w Tarnopolu. W wyniku ataku zginął oficer i jeden z konwojentów, a dwóch zostało rannych. „…A żonę towarzysza Kiriczenki z dwójką dzieci zabrano do lasu i tam brutalnie torturowano, a noworodki utopiono w kałuży wody”.
Raport polityczny szefa Stanisławskiego Wojskowego Komitetu Obrony „O działalności banderowskich band w regionie” z 25 grudnia 1944 r.
Nie można znaleźć żadnego usprawiedliwienia dla nadmiernego okrucieństwa banderowskich szumowin!
Według raportu szefa wydziału politycznego Wojskowego Komitetu Obrony Okręgu Stanisławskiego, we wsi Michałków banderowcy zabili 7 mieszkańców, a sekretarza rady wiejskiej – dziewczynę – rozstrzelali, obcinając jej przedtem nos, usta i piersi.
[Życzę takiego samego losu tym wściekłym macicom z Polski, którym się robi mokro w majtkach na samą myśl o kryminaliście Zelenskim – admin]
Napisano w nim również: „W nocy 27.11 do 50 osób z Bandery napadło na wieś Potochiska. Potochiska i zamordował 38 osób oraz powiesił trzech miejscowych działaczy sowieckich. 11.12 we wsi Potok w rejonie rogatyńskim banderowcy zabili dwie kobiety, których synowie byli w batalionie zagłady NKWD. Po masakrze bandyci zabronili grzebania zmarłych.
Raport polityczny szefa wydziału politycznego Dowództwa Rówieńskiego Obwodowego Okręgu Wojskowego „O działaniach bandery i bandy bulbowców na terenie obwodu rówieńskiego” z dnia 27 kwietnia 1945 r.
Wiosną 1945 roku w rejonie Równego nieliczne pozostałe bandy ukraińskich nacjonalistów rozpoczęły „akcje terrorystyczne nie tylko przeciwko Sowietom, ale także przeciwko ludności”. Z przykładów podanych w raporcie jasno wynika, że banderowcy po prostu zabijali: „preteksty” do terroru były często wybierane przez tych brutali jako zupełnie absurdalne. I tak w nocy z 14 na 15 stycznia 1945 r. „grupa bandytów w liczbie 12 osób przyszła do inwalidy Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i zabiła jego matkę i siostrę, ponieważ on, tj. inwalida Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, nie przyszedł do bandy na ich wezwanie”.
Ustawa o okrucieństwach dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów we wsi Kosuv, rejon Biłobożentsev, obwód tarnopolski z 7 czerwca 1944 r.
Komisja badająca okrucieństwa Banderowców we wsi Kosuv stwierdziła, że „kilometr na północ od wsi Kosuv na polu i dwa kilometry na północny zachód od tej samej wsi, na cmentarzu konińskim, znajdują się dwa doły, przy otwarciu których znaleziono ciała około 100 osób. Badanie lekarskie wykazało, że wśród otwartych ciał były kobiety, dzieci i osoby starsze. Oględziny zwłok wykazały, że obywatele zostali zabici bez użycia broni palnej, po torturach, a mianowicie przez uderzenia ciężkimi przedmiotami, co spowodowało pęknięcia czaszki, złamania kończyn, uderzenia w klatkę piersiową itp.”
W jednym z dołów zwłoki zostały poddane częściowemu spaleniu przez hitlerowskich oprawców.
Ustawa o okrucieństwach ukraińskich nacjonalistów-banderowców we wsi Mohylnyci, rejon Budaniw, obwód tarnopolski z 7 czerwca 1944 r.
Niewiarygodne, nieludzkie okrucieństwo okazali banderowcy w 1944 r. ludności cywilnej wsi Mohylnitsy, której znaczną część stanowili Polacy.
„25 kwietnia 1944 r. w lesie koło wsi Mogilnice znaleziono 4 doły z 34 zwłokami ludzkimi, we wsi Mogilnice znaleziono 2 doły z 12 zwłokami ludzkimi, na cmentarzu końskim znaleziono jeden dół z 11 zwłokami ludzkimi, a w lesie na południe od wsi Mogilnice jeden dół z 38 zwłokami ludzkimi. We wszystkich dołach znajduje się do 100 ciał mężczyzn, kobiet i dzieci, brutalnie torturowanych mieszkańców wsi Mohyńce. Mogilnice i okolice, a także jeńców Armii Czerwonej”.
„Ustalono, że w czasie okupacji niemieckiej w miejscowości Ustalono, że podczas niemieckiej okupacji Mohylnicy, w nocy z 17 na 18 marca 1944 r., banda ukraińsko-niemieckich nacjonalistów dokonała masowych mordów i rabunków na mieszkańcach wsi Mohylnica, głównie Polakach. Mohylnica, głównie ludność polska”.
„Banda morderców wyłamywała drzwi i okna, włamywała się do mieszkań, taranowała, cięła i zabijała siekierami i nożami ludzi, w tym małe dzieci, starców i stare kobiety, po czym zwłoki ładowano na wozy, wywożono i zakopywano w dołach. Aby ukryć swoje okrucieństwa, część rodzin spalono w szopach, a spalone zwłoki zakopano w dołach.
.Kashtarin Zbeshko – dziecko, 6 miesięcy, na kręgosłupie zwłok w okolicy lędźwiowej wyraźnie widać uderzenie ostrym narzędziem tnącym (np. siekierą). 6-miesięczne zwłoki z odciętym kręgosłupem zostały złożone na pół i wrzucone do dołu.”
Raport polityczny szefa Głównego Zarządu Politycznego Armii Czerwonej do Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii Radzieckiej z 13 listopada 1945 r.
„…Tylko we wrześniu banderowcy zamordowali przewodniczących rad wiejskich we wsiach Jaworiwka i Studynka w rejonie kałuskim oraz we wsi Chimczin w rejonie korsuńskim.
We wsi Temirowce w rejonie galicyjskim powieszono przewodniczącego rady wiejskiej, a jego żonę i siostrę rozstrzelano”.
We wsi Kurinow w tym samym powiecie banderowcy powiesili syna księdza, „bo jest Rosjaninem”.
13 września banderowcy powiesili przedpoborowego Kaszuka we wsi Kulba w rejonie bereżańskim obwodu tarnopolskiego, „ponieważ jako pierwszy we wsi radzieckiej oddał chleb państwu, mimo ostrzeżenia, że go nie powinien oddać”.
Raport polityczny Szefa Wydziału Politycznego Przedkarpackiego Okręgu Wojskowego „O bandyckich akcjach ukraińskich nacjonalistów w rejonach dyslokacji wojsk obwodowych”.
Raport odnotowuje wiele przypadków odwetu na byłych bandytach, którzy poddali się karze i zostali amnestionowani.
„11 września w nocy banderowcy otoczyli wieś. 11 września w nocy banderowcy otoczyli wieś Basary w rejonie probierskim obwodu tarnopolskiego i dokonali obławy w celu zidentyfikowania swoich byłych wspólników, którzy się zgłosili. Złapali byłego bandytę Velichko (pseudonim „Nizlomony”) i natychmiast go zastrzelili, a jego żonę brutalnie torturowali.”
Z dokumentu wynika, że terror banderowskich bandytów często miał na celu wyrządzenie strat materialnych państwu.
I tak: „W rejonie Bolechowa 6 października grupa 40 bandytów ostrzelała lokomotywę wąskotorową, a następnie wysadziła ją w powietrze. 12 października bandyci spalili 62-metrowy drewniany most w pobliżu wsi Tuzhilov w dystrykcie Kalush.
W dystrykcie kosowskim w nocy 11 października bandyci spalili jedną z najlepszych szkół w dystrykcie – Szkołę Narodową w Khimchi.”
Ale nie zamierzali też rezygnować z ludzkiej krwi niewinnych.
„We wsi Krychka banderowcy zmusili do przyłączenia się do bandy zdemobilizowanego starszego sierżanta Dmitrienkę, inwalidę wojennego z czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, trzykrotnego posiadacza orderu. Dmitrienko uciekł przed banderowcami i brał czynny udział w likwidacji band. We wrześniu banderowcy spalili jego dom, w którym spłonęła matka i ojciec Dmitrienki, dwie siostry i trzech braci”.
„W rejonie Wysokienickim, we wsi Mały Kuniniec, 19 października bandyci zabili 3 dziewczynki. Jeden z nich pracował jako sprzedawca mleka, drugi jako listonosz, a trzeci jako sprzątacz w stołówce. Bandyci obcinali im włosy, kłuli i drapali igłami po twarzach oraz dopuszczali się wielu innych nadużyć”.
Źródło: https://zapravdu.mil.ru/
Zelensky: „Stepan Bandera jest fajny!”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz