poniedziałek, 28 marca 2022

Departamenty obrony przygotowują się na walkę z biednymi, aktywistami i mniejszościami

Departamenty obrony przygotowują się na walkę z biednymi, aktywistami i mniejszościami


Autor: Nafeez Ahmed ( newbielink:http://www.theguardian.com/environment/earth-insight/2014/jun/13/uk-defence-fight-poor-activists-minorities-marxists-commies [nonactive])

13 czerwca 2014

W swoim ostatnim newbielink:http://www.theguardian.com/environment/earth-insight/2014/jun/12/pentagon-mass-civil-breakdown [nonactive] pisałem o dwuznacznej roli Pentagonu w finansowaniu badań z zakresu nauk społecznych, które mogą zostać wykorzystane w aktywnych działaniach wojennych w kontekście interesów USA – coraz bardziej zagrożonych konsekwencjami globalnych kryzysów systemowych. Kilka kluczowych projektów badawczych uwydatniło stopnień, w jakim agencje bezpieczeństwa USA, wspomagane przez cywilne instytucje akademickie, postrzegają całe populacje – a szczególnie osoby zaangażowane w aktywizm polityczny – jako potencjalnych podejrzanych o terroryzm, których w związku z tym należy objąć starannym dochodzeniem i monitoringiem.

Ten wysiłek podporządkowania nauk społecznych potrzebom państwowej ideologii wojskowej przyspiesza nie tylko za oceanem. W Wielkiej Brytanii obejmuje kluczowy obszar Rad Badawczych Wielkiej Brytanii [Research Councils UK – RCUK] i programu Globalnych Zagrożeń [Global Uncertainties], przemianowanego niedawno na „Partnerstwo na rzecz Badań nad Konfliktami, Przestępczością i Bezpieczeństwem” [Partnership for Conflict, Crime and Security Research].

Programem kieruje Rada ds. Badań Ekonomicznych i Społecznych [Economics and Social Research Council – ESRC], a wspiera ją Rada ds. Badań nad Dziedzinami Sztuki i Humanistyki [Arts and Humanities Research Council – AHRC] oraz Rada ds. Badań nad Inżynierią i Naukami Fizycznymi [Engineering and Physical Sciences Research Council – EPSRC]. Ale nie jest to przedsięwzięcie niezależne.

Raczej wyraźnie zaprojektowane, aby „pomagać rządom, firmom i społeczeństwom w lepszym przewidywaniu, wykrywaniu, zapobieganiu i neutralizowaniu zagrożeń dla społeczeństwa” w newbielink:http://www.epsrc.ac.uk/research/ourportfolio/themes/globaluncertainties/ [nonactive]
„zmian środowiska naturalnego i malejących zasobów, bezpieczeństwa żywnościowego, zmiany demograficznej, ubóstwa, nierówności i niewłaściwego zarządzania, nowych i dawnych konfliktów, klęsk żywiołowych i pandemii, ekspansji technologii cyfrowych, załamania gospodarczego i innych ważnych światowych wydarzeń.”

Partnerstwo RCUK jest zatem mocno upolitycznione. „Współpracuje ściśle” z szerokim spektrum brytyjskich instytucji rządowych, w tym Departamentem ds. Biznesu, Innowacji i Kompetencji [Department for Business, Innovation and Skills], Departamentem ds. Wspólnot i Samorządów Lokalnych [Department of Communities and Local Government], Ministerstwem Spraw Zagranicznych [Foreign Office], Ministerstwem Obrony [Ministry of Defense – MoD], Ministerstwem Spraw Wewnętrznych [Home Office] i Departamentem Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych [US Homeland Security Department].

Jego strategicznemu organowi doradczemu przewodniczy sir Richard Mottram, wieloletni urzędnik Whitehall, członek służby cywilnej na rzecz obrony, którego ostatnim piastowanym stanowiskiem był Stały Sekretarz ds. Wywiadu, Bezpieczeństwa i Stabilności [Permanent Secretary for Intelligence, Security and Resilience] urzędu rady ministrów – główny doradca bezpieczeństwa narodowego premiera Tony’ego Blaira. Obecnie stoi na czele zarządu Laboratorium Nauki i Technologii Obronnej [Defence Science and Technology Laboratory – DSTL], agencji wykonawczej Ministerstwa Obrony, która wykonuje prace badawcze i technologiczne do celów obronnych – m.in. walki z terroryzmem i operacji frontowych.

Rządowy przegląd obronny, który akurat spotkał się z aprobatą sir Mottrama, zatytułowany „Zabezpieczenie Brytanii w dobie niepewności” zwraca uwagę na przyszłe ryzyko „wzmożonej konkurencji o zasoby, rosnących populacji i zmiany klimatu.” Do priorytetów należą: „zabezpieczenie tras zaopatrzenia handlowego i energetycznego”; praca „za granicą, przy wykorzystaniu dyplomatycznych, wojskowych, wywiadowczych i gospodarczych działań, w celu redukowania zakłóceń w tranzycie dostaw energii”; a także sprostanie ryzyku „związanemu z innymi zasobami, takimi jak kluczowe dla określonych gałęzi przemysłu składniki mineralne (np. metale ziem rzadkich niezbędne przy produkcji niektórych technologii nisko emisyjnych), woda i żywność.”

Na gruncie krajowym przegląd domaga się „wzmocnionego planowania rządu centralnego i Sił Zbrojnych, koordynacji i potencjału” w ramach nadzwyczajnych, totalitarnych uprawnień Ustawy o Zarządzaniu Kryzysowym [Civil Contingencies Act], aby reagować w obliczu krajowych zagrożeń naturalnych, katastrof środowiskowych lub innych wstrząsów o charakterze strategicznym.

Inni członkowie strategicznej rady doradczej programu Globalnych Zagrożeń to istna czołówka brytyjskiego establishmentu polityki obronnej. [...]

Osoby te są odpowiedzialne za „strategiczny kierunek” i „węzłowe tematy” programu, koordynację działań z pracą „fundatorów badań i potencjalnych użytkowników” – przede wszystkim „rządem” i „firmami” – oraz skuteczną „eksploatację badań,” w tym „jak najlepsze zapewnienie wkładu połączonych ‚inwestycji’ RCUK i akcjonariuszy.”

Nic więc dziwnego, że brytyjscy badacze społeczni odczuwają presję. Na przestrzeni lat dziesiątki moich starszych kolegów akademickich, praktykujących na różnych wydziałach stosunków międzynarodowych najlepszych uniwersytetów w całym kraju, mówiło mi, że są coraz bardziej zaniepokojeni i zdemoralizowani rosnącą ingerencją finansowania związanego z obronnością w środowisko badawcze. Opowiadają o tym, jak wydziały stosunków międzynarodowych przekształcane są w taśmę produkcyjną przyjaznych establishmentowi „studiów nad bezpieczeństwem,” a finansowanie wybiera przede wszystkim badania zaprojektowane z myślą o praktycznej strategii i użyteczności operacyjnej. Tymczasem przestrzeń niezależnego, krytycznego i sceptycznego dochodzenia, które powinno być atrybutem zdrowej praktyki badawczej, jest ograniczana.

Te obawy poparte są faktami. W 2007 roku Guardian poinformował o wnikliwym sprawozdaniu, które ujawniło, że 26 brytyjskim uniwersytetom udało się uzyskać kontrakty badawcze od przemysłu obronnego w wysokości prawie miliarda funtów. „Interesy korporacyjne zwyczajowo faworyzują tajemnicę, monopol praw własności intelektualnej, a także zamykanie ust oponentom,” konkluduje połączona analiza Kampanii przeciwko Handlowi Bronią [Campaign Against the Arms Trade – CAAT] oraz Solidarnych dla Pojednania [Fellowship for Reconciliation – FOR]. Ten rodzaj finansowania trwa i obejmuje znaczne wojskowe subsydia ze strony brytyjskiego rządu – a kwoty są prawdopodobnie znacznie wyższe, ponieważ kilka instytucji odmówiło udzielenia informacji.

Ideologiczny motor tego typu badań można dojrzeć w raporcie brytyjskiego Ministerstwa Obrony o globalnych trendach strategicznych opublikowanym w 2010 roku – zaktualizowanym w 2013 – który złożył się na Zielony Dokument Obronny [Defence Green Paper] brytyjskiego rządu. Jest to pierwsza część procesu prowadzącego do Strategicznego Przeglądu Obronnego 2010 roku [2010 Strategic Defence Review], który spotkał się z aprobatą przewodniczącego Globalnych Zagrożeń, sir Mottrama.

Kluczowym założeniem raportu Centrum Rozwoju, Koncepcji i Doktryn Ministerstwa Obrony [Development, Concept and Doctrines Centre – DCDC] jest to, że świat „najpewniej stanie w obliczu rzeczywistości zmieniającego się klimatu, szybkiego wzrostu populacji, niedoboru zasobów, odrodzenia ideologii i przesunięcia ciężaru globalnych wpływów z Zachodu na Wschód” przed rokiem 2040. Zależność od złożonych systemów światowych, głównie „globalnych łańcuchów zaopatrzenia w surowce” może „zwiększyć ryzyko awarii systemowych.”

I chociaż globalizacja „będzie prawdopodobnie silnikiem przyspieszającego gospodarczego wzrostu,” raport stwierdza, że może być również „źródłem ryzyka, ponieważ rynki lokalne stają się coraz bardziej narażone na destabilizujące wahania szerszej gospodarki globalnej. Pod względem gospodarczym globalizacja może wygenerować zwycięzców i przegranych, zwłaszcza na rynku pracy.”

Globalizacja przyniesie korzyści „globalnemu centrum, które obejmuje najbardziej współzależne i wydajne gospodarczo regiony świata.” Jednakże raport nawiązuje do niebezpieczeństwa zaistnienia niepokojów społecznych w centrum: „Niestabilność w globalnym centrum może negatywnie wpływać na narodowe interesy mocarstw.” Ponadto zadaniem agencji bezpieczeństwa globalnego centrum jest ochrona jego dominującego dostępu do zasobów i technologii produkcji:

„Surowce, handel, kapitał i własność intelektualna przypuszczalnie będą przepływać przez centrum i opierać się na złożonych sieciach fizycznej i wirtualnej infrastruktury,” w tym „szlakach lotniczych i morskich oraz związanych z nimi portach, infrastrukturze kolejowej i drogowej, łączach komunikacyjnych, rurociągach gazowych i naftowych, kablach elektrycznych, centrach dystrybucji żywności, ośrodkach bankowości i finansów, uniwersytetach i parkach naukowych, zakładach wytwórczych i energetycznych.” Dlatego: „Zapewnienie bezpieczeństwa tej globalnie rozproszonej infrastrukturze może być interesem wielostronnym.”

Biorąc pod uwagę [fakt], iż ściśle powiązana sieć jedynie newbielink:http://www.newscientist.com/article/mg21228354.500-revealed--the-capitalist-network-that-runs-the-world.html#.U-oGxOMhCxp [nonactive] najpotężniejszych, globalnych korporacji posiada i kontroluje większość aktywów produkcyjnych świata jest to praktycznie manifest obronny 1% ludzkiej populacji (lub bardziej dokładnie: newbielink:http://www.theatlantic.com/business/archive/2014/03/how-you-i-and-everyone-got-the-top-1-percent-all-wrong/359862/ [nonactive]).

Mimo tego, że aktualne dostawy żywności, energii i wody zaspokoiłyby potrzeby wszystkich, raport kontynuuje, że „dystrybucja i dostęp do zasobów będzie nierówny” – skoncentrowany w bogatszym centrum kosztem biedniejszych peryferii – „i pojawią się lokalne i regionalne niedobory, co zwiększy prawdopodobieństwo społecznych wstrząsów, nieporozumień między państwami i posłuży za punkty zapalne konfliktu.”

Najbardziej niepokojąca jest zawarta w sprawozdaniu, niejawna ochrona przed zagranicznymi populacjami muzułmańskimi na peryferiach i społecznościami diaspory w „centrum”. Wzrost liczby ludności „szczególnie na Bliskim Wschodzie, w Azji Środkowej i Afryce subsaharyjskiej” może „podsycać destabilizację” generując „nadliczbową młodzież,” która będzie „rezerwuarem niezadowolonych młodych ludzi. Mężczyźni z ograniczonymi perspektywami gospodarczymi mogą być szczególnie podatni na radykalizację postaw.”

Raport podkreśla słabości miast, stwierdzając, że „duże obszary miejskie,” szczególnie te niewłaściwie zarządzane, mogą stać się „centrami przestępczości i niezadowolenia” oraz „najważniejszymi ogniskami ekstremistycznych ideologii.” Kulminacją może być „raczej miejskie, a nie prowincjonalne powstanie,” w najgorszym zaś razie upadek lokalnych rządów. W tym punkcie Ministerstwo Obrony odnosi się bezpośrednio do uzasadnienia badań z zakresu nauk społecznych finansowanych agresywnie przez swój amerykański odpowiednik:

„Zidentyfikowanie i zarządzanie niestabilnością miast będzie wymagać lepszego zrozumienia dynamiki tamtejszych społeczności. Pojawią się nowe ideologie, żywiące się religią, różnicami etnicznymi, nacjonalizmem, nierównością społeczną lub kombinacją tych czynników. Konflikty na tle ideologicznym są prawdopodobne, a grupy ekstremistów mogą użyć przemocy, aby osiągnąć polityczne cele.”

Proszę zwrócić uwagę, że ogólnikowe odwołanie do „grup ekstremistów” wskazuje na to, iż przemoc nie jest integralnym założeniem ich ekstremistycznego charakteru. Co zatem czyni je „ekstremistycznymi”? Raport Ministerstwa Obrony jest dogodnie niejasny w tej kwestii, ale kontekst zdaje się sugerować każdą grupę pracującą w kierunku poważnych zmian politycznych i gospodarczych, które kwestionują dominację „globalnego centrum” – tematy bardzo zbliżone do badań finansowanych przez Departament Obrony:

„Może nastąpić odrodzenie ideologii anty-kapitalistycznych, takich jak marksizm. Społeczności diaspory najpewniej zwiększą swoje rozmiary i wpływy, wiele z nich przyniesie ekonomiczne korzyści państwom-żywicielom. Jednak te, które nie zdołają się zintegrować prawdopodobnie pozostaną rezerwuarami rozgoryczenia. Niektóre z tych grup mogą zaangażować się w ideologiczne konflikty i działać jako pośrednicy innych państw. Podobnie państwa-żywiciele mogą zostać wciągnięte w konflikty regionalne, które odzwierciedlają interesy społeczności diaspory.”

Zatem ideologie, które sprzeciwiają się globalnemu kapitalizmowi są „ekstremalne” lub „radykalne” i z założenia podatne na polityczną przemoc. Tymczasem „społeczności diaspory” na Zachodzie – uprzejmy eufemizm odnoszący się do osób ciemnoskórych i mniejszości etnicznych – będą szczególnie narażone na to, aby stać się „rezerwuarami rozgoryczenia,” w związku z pogłębiającą się nierównością między „zwycięzcami” i „przegranymi” kapitalistycznej globalizacji, i tym samym działać jako zastępcza piąta kolumna obcych interesów.

Chociaż język jest tu starannie wyartykułowany, trudno jest przeoczyć jego rasistowskie, imperialne pretensje: w najbliższych dekadach muzułmanie, imigranci, obcokrajowcy i aktywiści będą potencjalnymi terrorystami, dlatego muszą zostać poddani obserwacji. Analiza opiera się na podprogowej aksjomatycznej determinacji, aby raczej ochronić wielostronną supremację globalnego centrum kosztem peryferii, aniżeli uznać przyczynową rolę tej właśnie struktury w eskalacji zagrożeń.

Podstawowym założeniem jest to, że obecny system stanowi szczyt zaawansowania ludzkiej egzystencji i tym samym musi być chroniony w swojej obecnej strukturze za wszelką cenę.

Skutek jest taki, że anglo-amerykańskie agencje bezpieczeństwa uważają, przy jak najlepszych intencjach, że ludność cywilna zarówno centrum, jak i peryferii stanie się kłębowiskiem „ekstremizmu,” podczas gdy zwyczajne funkcjonowanie globalnego kapitalizmu koncentruje korzyści gospodarczego wzrostu w rękach potężnej mniejszości, która kontrolując zasoby produkcyjne planety potęguje niechęć wobec systemu – z ośrodkiem tak niebezpiecznego rozgoryczenia obejmującym aktywistów, grupy społeczeństwa obywatelskiego i społeczności mniejszościowe.

W miarę przyspieszania niestabilności globalnego kapitalizmu „wojna z terrorem” przekształca się coraz bardziej w wojnę z niezgodą – wojnę ze wszystkimi, którzy sprzeciwiają się globalnemu kapitalizmowi w jego obecnej formie lub są przezeń marginalizowani. W świecie, w którym 85 osób wartych jest kolektywnie 1 bilion dolarów – równowartość bogactwa dolnej połowy populacji świata – można uczciwie stwierdzić, że należy do nich większość z nas.

Tłumaczenie: exignorant


newbielink:https://exignorant.wordpress.com/2014/06/30/departamenty-obrony-przygotowuja-sie-na-walke-z-biednymi-aktywistami-i-mniejszosciami/ [nonactive]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...