W czerwcu 2021 r. do Armenii przybyła delegacja Agencji Redukcji Zagrożeń. Amerykanie najpierw spotkali się z przedstawicielami Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych, a następnie wyruszyli w roboczą „podróż” po kraju. Miesiąc później pojawiły się przypadki zakażenia wąglikiem…
„Cargrad.Armenia” zbadał niektóre aspekty wojskowo-biologicznej działalności Waszyngtonu w słonecznej republice.
7 marca rosyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało sensacyjne dokumenty potwierdzające prowadzenie nielegalnych badań w 30 ukraińskich laboratoriach biologicznych. W placówkach tych prowadzono badania nad wąglikiem, koronawirusem, patogenami błonicy, dżumy i innymi niebezpiecznymi patogenami.
Skażona Ukraina
W międzyczasie okazało się, że wraz z rozpoczęciem rosyjskiej operacji specjalnej, władze w Kijowie rozpoczęły nadzwyczajną kontrolę programu wojskowo-biologicznego. Część niebezpiecznych patogenów została zniszczona, a część wywieziona poza granice kraju.
Już 24 marca rosyjski resort wojskowy przekazał kolejny zestaw dokumentów. Igor Kiriłłow, szef Wojsk Obrony Radiacyjnej, Chemicznej i Biologicznej, powiedział, że ukraińskie laboratoria referencyjne otrzymały pieniądze od Pentagonu, Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego, Centrum Kontroli i Prewencji Chorób, Fundacji George’a Sorosa i Rosemont Seneca (firmy inwestycyjne inwestujące w nowe technologie).
Ta ostatnia okazała się być prowadzona przez Huntera Bidena, syna obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Sam amerykański przywódca oczywiście zaprzecza wszelkim oskarżeniom o rozwijanie broni biologicznej w krajach trzecich. Mimo to rosyjskie Ministerstwo Obrony podkreśla, że nadal będzie domagać się od Waszyngtonu wyjaśnień co do prawdziwych celów biolaboratoriów.
Nie tylko Ukraina
Takie placówki istnieją nie tylko na Ukrainie, ale także w innych krajach postsowieckich, np. w Armenii. Główny ośrodek badawczy, który nadzoruje wszystkie laboratoria biologiczne, znajduje się w centrum Erewania. Jest on otoczony ogrodzeniem, a na całym jego obwodzie znajdują się kamery monitoringu wizyjnego.
Ponadto laboratoria referencyjne działają w Abowian, Artashat, Ashtarak, Vanadzor, Vagharshapat, Gyumri, Kapan, Martuni i Yeghegnadzor.
Należy również zauważyć, że inne organizacje również prowadzą badania w tej dziedzinie. Należą do nich: Instytut Biologii Molekularnej, Centrum Ochrony i Hodowli Gadów, Centrum Genetyki Medycznej i Podstawowej Opieki Zdrowotnej oraz wiele innych. Wszystkie one otrzymują fundusze nie tylko od rządu Armenii, ale także od USA, Niemiec i innych krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego. A jak wiadomo, zadania są wyznaczane przez tego, kto płaci.
Ponieważ Armenia jest członkiem polityczno-wojskowej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, Rosja wielokrotnie wyrażała swoje zaniepokojenie tą kwestią. W maju ubiegłego roku ministrowie spraw zagranicznych obu krajów podpisali nawet międzyrządowe Memorandum w sprawie bezpieczeństwa biologicznego.
Jednak z analizy raportów wielu organizacji wynika, że Armenia nie zamierza zaprzestać współpracy z zachodnimi partnerami w sferze wojskowo-biologicznej. Jednocześnie w połowie marca bieżącego roku Erewań i Moskwa potwierdziły wspólne podejście do tej kwestii i nakreśliły konkretne kierunki dalszej współpracy.
Działalność finansowanych przez Pentagon laboratoriów biolaboratoryjnych w Armenii zaalarmowała zarówno zwykłych obywateli, jak i przedstawicieli lokalnych służb wywiadowczych.
12 marca Związek Oficerów Rezerwy Narodowej Służby Bezpieczeństwa Armenii zażądał, aby dowiedzieć się, pod czyim kierownictwem funkcjonują te laboratoria biologiczne i jakie eksperymenty są w nich przeprowadzane. Te same pytania zadawali członkowie ruchu „Silna Armenia z Rosją – dla Nowej Unii”.
18 marca zorganizowali demonstrację protestacyjną przed siedzibą Krajowego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób. W wydarzeniu uczestniczył również Anty-Nazistowski Front Republiki.
14 lat bioprowokacji
Jej szef Hayk Ayvazyan, który jest również szefem centrum informacyjno-analitycznego „Luys”, w ekskluzywnym wywiadzie dla Tsargradu stwierdził, że Pentagon realizuje program wojskowy i biologiczny w republice od co najmniej 14 lat. Aivazyan przypomniał, że podwykonawcą Agencji Redukcji Zagrożeń Obronnych (Pentagon) jest firma Black & Veatch (firma inżynierska zajmująca się inwestowaniem w nowe technologie). To właśnie ona w 2012 r. dostarczyła Armenii sprzęt, który może potwierdzić wystąpienie ognisk wąglika.
I jakimś zbiegiem okoliczności, zaraz po jego zainstalowaniu w Republice odnotowano wybuch epidemii – powiedział ekspert.
Ostatni raz wąglik odnotowano w Armenii w lipcu 2021 roku. Co charakterystyczne, delegacja Agencji Redukcji Zagrożeń przybyła do republiki miesiąc wcześniej. Najpierw Amerykanie spotkali się z pracownikami Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych, a następnie udali się w roboczą „podróż” po kraju. Jakie zadania zostały zrealizowane podczas tej podróży, opinia publiczna do dziś nie wie.
Międzynarodowy ekspert ds. organizacji zdrowia weterynaryjnego Grigor Grigoryan, podobnie jak Hayk Ayvazyan, uważa, że działalność laboratoriów biologicznych stanowi poważne zagrożenie. Z posiadanych przez niego informacji wynika, że w ormiańskich placówkach pracuje się głównie z zakażeniami bakteryjnymi: tularemią, brucelozą, wąglikiem i innymi.
Grigoryan nie wyklucza, że jest to powód, dla którego w Armenii od czasu do czasu odnotowuje się dziwne ogniska chorób, w tym pryszczycy i afrykańskiego pomoru świń.
Grigoryan, który w przeszłości kierował armeńską służbą ds. bezpieczeństwa żywności (analogiczną do rosyjskiego Rospotrebnadzoru), uważa, że biolaboratoria są rozmieszczone wokół całej Rosji zgodnie z zasadą anakondy. Oznacza to „uduszenie” kraju ze wszystkich stron.
Zdaniem Grigora Grigoryana główne niebezpieczeństwo polega na tym, że bardzo trudno jest ustalić, czy broń biologiczna została rzeczywiście użyta, czy nie. Przecież w rzeczywistości ten czy inny wybuch choroby może być zakamuflowany jako naturalny.
Zacieranie śladów?
Tak więc potencjalnie zagrożona jest nie tylko ludność danego kraju, ale także lokalna fauna i flora. Hayk Ayvazyan jest przekonany, że urzędnicy, którzy zezwolili na prowadzenie niebezpiecznych badań na terytorium Armenii, muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności.
Z kolei Grigor Grigoryan nie ma wątpliwości, że obecny rząd republiki nie zwraca uwagi na tę kwestię tylko dlatego, że realizuje wolę Stanów Zjednoczonych. Dlatego nie ma sensu oczekiwać, że władze Armenii podejmą jakiekolwiek kroki w tym kierunku.
Jednak nie wszyscy ormiańscy urzędnicy starają się unikać tej kwestii. Opozycyjny deputowany Artur Ghazinyan, reprezentujący frakcję „Armenia”, powiedział, że nie będzie szczędził wysiłków, aby ustanowić niezależną kontrolę nad działalnością laboratoriów biologicznych.
Armenia nie ma jednak czasu, by na to czekać. Po przedstawieniu opinii publicznej szokujących informacji o ukraińskich laboratoriach do Erewania przyjechali anglojęzyczni obywatele, którzy przedstawili się jako pracownicy Światowej Organizacji Zdrowia. Według niektórych raportów, odwiedzili oni siedzibę główną i laboratoria referencyjne w Gyumri i Vanadzor.
Gazeta „Iravunk” zapytała Artavazda Vanyana, dyrektora generalnego Narodowego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób, jakie badania delegacja zamierza przeprowadzić w Armenii. Udzielił krótkiej odpowiedzi:
„Jakie kontrole? Jeśli ktoś się czegoś dowie, proszę dać mi znać.”
W Armenii nie ma specjalistów, którzy naprawdę mogliby przeprowadzić dokładną kontrolę laboratoriów. Dlatego eksperci nalegają, aby koledzy z Rosji przyjechali do republiki z pomocą. Ale to oczywiście wymaga woli politycznej rządzących Armenią. Kwestią otwartą i nie można zwlekać z odpowiedzią na pytanie, czy jest ona gotowa do zapewnienia bezpieczeństwa narodowego.
Źródło: https://tsargrad.tv/articles/bolezni-nazvany-chem-i-otkuda-ssha-zarazhajut-rossiju_519977
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz