List z Buczy
KRZYK DUCHA. „Rosyjscy Orkowie, moi drodzy, dobrzy – nie zatrzymujcie się!
„Przysłał mi to mój przyjaciel z Kijowa, ojciec Roman, pisze współlokatorka, a sam ksiądz musiał uciekać z rodziną”.
Dzień dobry. Jestem obywatelem Ukrainy, mieszkam w Kijowie. Z Bucza ewakuowaliśmy się 12 marca.
Nasz dom (250 mieszkań) został całkowicie splądrowany. Ukraińska prasa obwiniała „rosyjskich orków” za splądrowanie Bucza, a ludzie w to wierzyli…. Ale minął tydzień i ci pojedynczy sąsiedzi, którzy nadal mieszkają w domu, szepcząc po przysięgach na Matkę, zdrowie swoich dzieci i wszystkich świętych, w przerażeniu z powodu chaosu, którego byli świadkami, mówią prawdę…
Rosjanie wymaszerowali z Bucza 30 marca. A 31 marca, wieczorem, zaczęły się grabieże. Pracowała brygada ponad 10 osób w cywilnych ubraniach, ale przez całą dobę byli oni pilnowani i dowodzeni przez wojsko ВСУ. W nocy, przy świetle pochodni.
Okradali nasz dom przez trzy dni (31, 1 i 2 kwietnia). Włamano się do wszystkich mieszkań, z wyjątkiem czterech, i splądrowano je. Wszyscy o tym wiedzą, ale milczą. Nawet ci, których krewni służą w siłach zbrojnych i policji, milczą! Wszyscy pogrążają się w zwierzęcym strachu! Kobiety, gdy podchodzą do nich, kłaniają się, płaczą z przerażeniem w oczach i drżącym głosem mówią „dziękuję”. Reakcja ta wynika z tego, że wiedzą oni, iż ci, których uważamy za naszych, są natychmiast zabijani bez ostrzeżenia.
Wczoraj w Buczy zidentyfikowano cztery z sześciu ciał znalezionych w piwnicy sąsiedniego domu. Dwóch z nich okazało się być monterami drzwi, a dwóch ślusarzami! To jest eliminacja świadków, szabrowników, którzy przez trzy dni pracowali dla „dowódców ВСУ”! (włamanie do drzwi mieszkania)
Teraz także nasza rodzina ma (a raczej miała) domek w dużej wsi pod Kijowem. Zadzwonił do sąsiada. Wioska jest zniszczona, co trzeci dom. Wiele osób ewakuowało się. Zostali tylko ci, którzy mieli krowy.
Nasza wioska została splądrowana przez oddziały ВСУ, które wkroczyły do niej zaraz po wycofaniu się wojsk rosyjskich!!! Dziesięć dni. Do wszystkich domów włamano się i okradziono je!!! Ludzie są milczący. Sąsiad z małymi wnukami pojechał do Malina do córki, a krowę i kury zostawił pod opieką sąsiadki…
Sąsiadka zobaczyła, że „nasi” wynoszą meble z jego domu i pobiegła do nich: „Hej, koledzy, co wy robicie, przecież to nasz własny naród!!!”. Od razu zastrzelili ją pod płotem… I jej męża też!
Za co zabili babcię Maszę??? Jej wydojone krowy muczały przez trzy dni, bo sąsiedzi bali się wychodzić z chaty nawet do toalety i szli do garnka… Trzeciego dnia wojownicy światła zlitowali się i poderżnęli biednym krowom gardła… W jednostce wojskowej, która wkroczyła do naszej wsi, było 70-80 osób. I wszyscy oni plądrowali i zabijali!
Czy uważasz, że na Ukrainie panuje faszyzm? Nie, to nie jest faszyzm… Faszyści nie rabowali i nie zabijali własnych obywateli! To zaciekły satanizm, bezsensowny i bezlitosny! To nie są „nasi”, to nie są ludzie! Nie mogli nie zrozumieć, że w wiosce pozostali ludzie… mimo że siedzą w swoich chatach i widzą, co robicie z naszą wioską od dziesięciu dni!!! Sąsiedzi widzą twoje przestępstwa… Dranie.
W Buczy pozostało około 3000 osób, w naszej wiosce około 40. Ludzie wszystko widzieli, wszystko wiedzą i wszystko powiedzą!!! Chyba nie zabijesz wszystkich świadków swojego zaciekłego satanizmu? A nawet jeśli wrócisz, to nie zabijesz wszystkich! Nie można zabijać ludzi… Dzięki Bogu, że komuś przyszło do głowy, by wycofać wojska rosyjskie z Kijowa… Ta decyzja jest wynikiem natchnienia Bożego… Wszystko jest na swoim miejscu…
I co najważniejsze. W ciągu ostatnich trzech tygodni nasza rodzina straciła wszystko: mieszkanie, za które płaciliśmy przez 17 lat, chatę, którą budowaliśmy przez 20 lat, wkładając w nią wszystko, samochód – wszystko… Ale, dzięki Bogu, dzieci przeżyły.
Zostałem ze spodniami, butami, koszulą i tylko spodniami… Przejdzie mi to… Bo miałem marzenie… Że „ruskie orki”, jeśli Bóg zechce, wrócą do mojego ukochanego Kijowa, na moją Buczę, do mojej wsi, i będę mógł zaciągnąć się do nich, aby uwolnić moją Ojczyznę, moją Ojczyznę, od dzikiego satanizmu, który przez trzy dni dręczył nasz dom na Buczu, a przez dziesięć dni męczył moją ukochaną wieś…
Proszę, rosyjscy orkowie, moi drodzy, dobrzy, nie przestawajcie… Na litość boską, moi drodzy!
Proszę o opublikowanie mojego listu. Jestem teraz w Kijowie i nie mogę go przeczytać.
Źródło: https://t.me/codziennik_BK/2924
Przetłumaczono z http://www.DeepL.com/Translator
Nad. „Osoba prywatna”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz