Ktoś mnie niedawno zapytał, kogo popierałbym w polityce.
Na płaszczyźnie krajowej (z różnych powodów) popierałbym (popieram):
– Andrzeja Leppera;
– Zbigniewa Stonogę;
– Wojciecha Olszańskiego (przekaz tego ostatniego najbardziej odpowiada mojej wrażliwości politycznej);
W wymiarze lokalnym popieram natomiast:
– Jana Śpiewaka.
Najodleglejszy chyba jestem zaś politycznie wobec:
– Krzysztofa Bosaka,który przerabia prawicę na to, czym być nie powinna.
W wymiarze międzynarodowym:
1) najcieplejsze uczucia żywiłem wobec:
– Hugona Chaveza,
– Evo Moralesa,
którzy po prostu byli dobrymi ludźmi.
2) obecnie największą sympatią obdarzam:
– Rodrigo Duterte,
którego przekaz najbardziej odpowiada mojej wrażliwości politycznej (choć nie ze wszystkimi jego działaniami się zgadzam), oraz który najpewniej zapisze się w historii jako twórca narodu filipińskiego (do czasu objęcia przez niego władzy Filipiny były de facto kolonią USA).
Największe nadzieje wiążę z:
– Xi Jinpingiem (za forsowanie chińskiego projektu globalnego);
– Recepem Tayypem Erdoganem (za odrodzenie Turcji po dekadach jakobińskiej tyranii);
Problem jest tu z Władimirem Putinem, bo jeśli Rosja wygra na Ukrainie, to też powinien znaleźć się w tym gronie. Jak na razie, nic jednak nie wskazuje by miała wygrać, więc go tu nie umieszczę.
Chylę czoła (za wytrwanie w obliczu kryzysów) przed:
– Danielem Ortegą (mój zdecydowany faworyt – całe życie walczył, po dekadzie odzyskał władzę i stłumił projankeską rewolucję);
– Talibami;
– Baszarem Asadem;
– Aleksandrem Łukaszenką;
– Nicolasem Maduro.
Z racji bycia po słusznej stronie popieram też:
– Alego Chameneja i Ebrahima Raisiego;
– Kim Dzong Una;
– Kubę;
– Boliwię;
– Hutich.
Żałuję bardzo:
– Mohammeda Mursiego;
który był pierwszym od dekad politykiem próbującym Egipt cywilizacyjnie dewesternizować a politycznie uwolnić od tyranii tamtejszej wersji jakobinizmu.
Spośród polityków demoliberalnych popieram:
– Andreasa Lopeza Obradora;
– Pedro Castillo;
– Viktora Orbana.
Spośród polityków subpaństwowych popieram:
– Ramzana Kadyrowa;
– Hezbollah;
– Hamas.
(zdaję sobie oczywiście sprawę, że wyżej wymienieni nie tworzą jednego bloku i niekiedy dzielą ich znaczne różnice lub nawet konflikty. Moje poparcie dla nich nie jest zresztą ani bezkrytyczne ani nie odnosi się do wszystkich ich decyzji, wynika natomiast z uznania dla ogólnie antyzachodniego nachylenia).
Pewnym uznaniem spośród obozu przeciwników obdarzam:
– Donalda Trumpa (za przełamanie monopolu władzy kartelu rządzącego jego krajem);
– Jaira Bolsonaro (za przełamanie dyktatury poprawności politycznej);
– Wołodymyra Zełenskiego (za osobistą dzielność i mimo wszystko złagodzenie szowinizmu na Ukrainie); [??? – admin]
– papieża Franciszka (za ekologiczny i indygeniczny zwrot w Kościele rzymskokatolickim). [??? – admin]
Największą antypatię żywię zaś dla:
– Emmanuela Macrona;
– Narendry Modiego,
którzy są podręcznikowymi przykładami pasów transmisyjnych Systemu, obsługujących drenaż swych krajów przez globalną oligarchię.
Ronald Lasecki, FB
Dla mnie wyjątkowo obrzydliwymi i łajdackimi indywiduami są:
– Zelenski
– Papież Franciszek
– Trudeau
– Biden
– Cały polski rząd i opozycja
Admin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz