„A to, że coś w tym nie sztymuje, przekracza możliwości pojmowania płaskoekranowego bydła.”
Pojmą, pojmą, spokojna głowa, jak tylko ekrany pogasną , a zadki zaczną marznąć, to zdolność pojmowania znacznie wzrośnie. Dlaczego ludzie z Północy rozwinęli cywilizację techniczną, dzięki której zawojowali resztę świata ? Bo im tyłki marzły, dzięki czemu musieli ruszać głowami i rękoma. Przyznaję, że nieliczni kierowali się przyrodzonymi zdolnościami oraz potrzebą dotarcia do prawdy i stworzenia czegoś nowego. Do rewolucji technicznej konieczne były jednak masy, pobudzane przez niższe motywy. To nie w Afryce wymyślono i zaczęto powszechnie stosować centralne ogrzewanie – tam to nie było potrzebne. Sprzyjające warunki rozleniwiają, a trudne hartują i zmuszają do roboty.
Globalni psychopaci dobrze kombinowali, że zniszczą białego człowieka przez dobrobyt, choćby taki byle jaki, oparty na erzacu. To się udało – ludziska zaufali im i odwrócili się od Boga, bo mieli takie złudzenie, że politycy i naukowcy rozwiążą za nich wszelkie problemy. Przestali nawet ( w większości ) korzystać z własnego rozumu i szukać rozwiązań na własną rękę. Dlatego, o ile kiedyś, w czasie epidemii, biegali do kościołów i próbowali się kurować w domach, to teraz lecieli do punktów wyszczepień i do szpitali. No i co ? Psińco. Szalejąca w wysoce wyszczepionych krainach szósta, siódma, czy nie wiem już, która tam „fala”, dowodzi, że szpryce zdały się na nice (przynajmniej w sensie pozytywnym, bo na ile zaszkodziły, to trudno oszacować). A w szpitalach tylko procedura (sedacja-respiracja-kremacja).
Tymczasem globalny system finansowy się posypał i dobrobyt naprawdę przechodzi do historii, a w każdym razie musi przejść. Do większości ludzi to jeszcze nie dotarło, chociaż psychopaci napomykali wielokrotnie, że nie będzie już powrotu do starej normalności, że „nie będziesz miał nic itd.” Nie pomogła straszna wojna ze strasznym Putinem, ani jeszcze straszniejsza pandemia strasznego wirusa. Ludziska chcą żyć po dawnemu, nie wierzą w koniec normalności i już. No bo przecież ciągle jeszcze można pojechać na wakacje i pogrillować można, chociaż marketowa kiełbasa coraz droższa i coraz paskudniejsza. A zimą nastąpi wielkie przebudzenie : „wiemy, że jest ciemno i zimno, ale nie mamy energii i co nam Państwo zrobią ? ”
Jak już kiedyś napisałam, ci z prawdziwej wierchuszki, polecą swoimi prywatnymi samolotami na egzotyczne wyspy , a różne Mateuszki zostaną tu z nami. Panowie „bogowie” rzucą ich głodnym, zmarzniętym masom (które jeszcze nie pokazały swoich możliwości) na pożarcie, bo przecież nikt nie dba o zużyte narzędzia. W samolotach i na wyspach nie ma zresztą za wiele miejsca, a „elity” cenią sobie komfort i własne towarzystwo. Szkoda, że współcześni ambitni plebejusze nie korzystają z mądrości przodków, zawartej w przysłowiach, na przykład : „służ panu wiernie, on ci za to …”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz