Polska małpuje III Rzeszę
Realizację najmądrzejszego ale nawet i najgłupszego pomysłu należy poprzedzić sprawdzeniem pod kątem odniesień, jakie miał w przeszłości lub może mieć dzisiaj. Żeby nie popełnić gafy albo zupełnej wtopy. Jak się okazuje, dla rusofobów z Warszawy nienawiść do Rosji i chęć przyłożenia Moskalowi jest ważniejsza od najzwyklejszej ostrożności.
Oto, w Warszawie szykują się igrzyska dla ciemnego ludu, zgodnie z rzymskim hasłem Panem et circenses!
Na mocy porozumienia między kancelarią Prezesa Rady Ministrów a ministerstwem obrony Ukrainy odbędzie się na Placu Zamkowym w naszej stolicy wystawa/cyrk pt. „Niezwyciężona armia” , której celem ma być uderzenie propagandowe w Rosję, a przede wszystkim ludyczna w wyrazie kpina z jej sił zbrojnych.
O sprawie dyskutowali i z powodzeniem doszli do porozumienia minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow i szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk [pierwotne nazwisko: Mychajło Dworczuk i wszystko jasne – admin]. Dworczyk powiedział, że za pomocą wystawy „z jednej strony pokazujemy okropieństwa, których dopuszcza się armia rosyjska na Ukrainie, ale z drugiej strony bohaterską obronę sił zbrojnych Ukrainy i też efekty tych walk, czyli zniszczony sprzęt”. Wystawa ma być prezentowana także w Madrycie i Lizbonie.
Pomysł należy z pewnością do kategorii nisko latających, ale najciekawsze jest co innego. Ta wystawa to nic innego, jak powtórzenie hitlerowskiego pomysłu i niemieckiej wystawy z czasów III Rzeszy pt. „Das Sowjetparadies” (Sowiecki raj), która miała miejsce w Berlinie w dniach 8 maja – 21 czerwca 1942, kiedy jeszcze Wehrmacht wygrywał.
Wystawie, przygotowanej przez ministerstwo propagandy III Rzeszy, towarzyszył specjalnie nakręcony, okolicznościowy film. Sowjetparadies prezentowana na placu Lustgarten w Berlinie przyciągnęła podobno 1,3 miliona zwiedzających. Oprócz propagandy pisanej i fotografii, pokazywano również sprowadzone z frontu wschodniego artefakty, z czołgami, armatami, samolotami i innym sprzętem wojskowym na czele, jak również np. z chatami z wsi białoruskich wraz z wyposażeniem. dowodzić nędzy i zbrodniczości ZSRR (w sposób zdecydowanie przerysowany) i całkowitej nieudolności Armii Czerwonej – wszystko skonfrontowane z wyższością militarną, cywilizacyjną i kulturalną Niemiec.
Co oczywiste, bez jakichkolwiek odniesień do ogromu zbrodni popełnionych przez siły zbrojne III Rzeszy na ludności zajętych terenów ZSRR i na jeńcach z Armii Czerwonej. Wystawa trafiła również do Wiednia i do Pragi czeskiej.
Przecieramy oczy ze zdziwienia. Ukrainie, co prawda, nie ma się co dziwić – idzie drogą Bandery, Szuchewycza, Łebeda – od czasów przedwojennych – przyjaciół i agentów Niemiec. Ale durnie z Warszawy? Mieliśmy już do czynienia w ostatnich latach z wpisywaniem twarzy Putina i nazwy „Russia” w hitlerowskie symbole SS, co ochoczo podejmowały media państwowe i prywatne, robiąc z owej twórczości tło programów. Miejscowi matołkowie z wręcz ekstatyczną radością sztubaków przerabiali też na współczesne, antyradzieckie plakaty propagandy Josepha Goebbelsa z lat 1944-45.
Ale ta wystawa bije wszystko skalą i zaangażowaniem rządu RP. Polscy marni politycy znów dają asumpt do tego, aby narażać Polskę na oskarżenia o naśladownictwo III Rzeszy. Boże, tylko załamać ręce nad podobną głupotą, brakiem rozeznania, zrozumienia, co i w jakim kontekście można sprzedać, nawet w postaci prymitywnej rozrywki dla gawiedzi! Chcę wierzyć, że to TYLKO wyraz braku wiedzy, zwykłej ignorancji, tak typowej dla naszych czasów. Ale i tu nie mam pewności.
A co do ciemnego tłumu – organizatorzy powinni dodać jeszcze wyselekcjonowaną grupę sugestywnie ubranych, ładnych panienek, rozdających darmowe piwo. Ekstremalna frekwencja gwarantowana. Może nawet przebije Berlin 1942!
Adam Śmiech, 27 czerwca 2022 r.
https://myslpolska.info
Wystawa na pewno będzie cieszyć się wielkim powodzeniem wśród narodu, mającego gówno we łbach zamiast mózgu. Pomysłodawcy bezbłędnie dostosowali się do poziomu umysłowego ludzi, których trudno mi nazwać rodakami.
Admin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz