poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Dlaczego ludzie wybierają nieszczepienie?

Dlaczego ludzie wybierają nieszczepienie?


Neil Z. Miller



Ostatnio skontaktowała się ze mną prezenterka telewizyjna pewnej stacji, pytając, czy nie chciałbym odpowiedzieć na kilka pytań w programie, który robi o szczepieniach, szczególnie w części dotyczącej odry. Oto moje odpowiedzi:
 
Dlaczego ktoś może wybierać nieszczepienie?

Niektórzy rodzice wybierają nieszczepienie, ponieważ mieli osobiste doświadczenia, które przekonały ich, że szczepionki są niebezpieczne. Inni ludzie czytali recenzowane prace naukowe, które wskazywały na braki w bezpieczeństwie szczepień i w związku z tym zdecydowali, że ryzyko przewyższa korzyści. Na przykład wiele badań potwierdziło związek pomiędzy szczepieniami a rakiem. Dzieci, którym pozwoli się przejść odrę w sposób naturalny, są w późniejszym życiu w znacznym stopniu chronione przed wieloma typami nowotworów. W istocie dziki wirus odry ma onkolityczne (czyli przeciwnowotworowe) właściwość. Remisje guzów nowotworowych po przejściu odry są dobrze udokumentowane w literaturze medycznej.
Dzieci, od których wymaga się, by zostały zaszczepione przeciwko odrze, mają wyłączony z życia ten aspekt ochrony przeciwnowotworowej. Zostały zmuszone do zamiany małego ryzyka podłapania odry na zwiększone ryzyko rozwoju raka w późniejszym dzieciństwie lub jako osoby dorosłe.
Wymienię zaledwie kilka z tych badań, które potwierdzają w sposób naukowy związek pomiędzy szczepionkami a rakiem:

Quote
Albonico i inni odkryli, że osoby dorosłe, które przeszły choroby wieku dziecięcego, są w znacznym stopniu chronione przed innymi niż rak piersi nowotworami – narządów rodnych, prostaty, dróg pokarmowych, skóry, płuc, uszu i gardła oraz innych organów – jeśli przeszli odrę (stosunek prawdopodobieństwa, tzw. odds ratio, OR = 0,45), różyczkę (OR = 0,38) i ospę wietrzną (OR = 0,62) we wcześniejszym okresie życia. [Med Hypotheses 1998; 51(4): 315-20].

Montella i inni odkryli, że przebycie odry w dzieciństwie zmniejsza ryzyko rozwoju nowotworów układu limfatycznego w wieku dorosłym [Leuk Res 2006; 30(8): 917-22].

Alexander i inni odkryli, że infekcja odrą w dzieciństwie wykazuje znaczące właściwości ochronne – zmniejsza ryzyko o połowę – jeśli chodzi o rozwój ziarnicy złośliwej (choroba Hodgkina) (OR = 0.53) [Br J Cancer 2000; 82(5): 1117-21].

Glaser i inni również stwierdzili, że nowotwory układu limfatycznego są znacznie bardziej prawdopodobne u dorosłych, którzy nie byli w dzieciństwie zainfekowani odrą, świnką i różyczką [In J Cancer 2005; 115(4): 599-605].

Gilham et al odkryli, że dzieci z mniejszą liczbą ekspozycji na zwykłe choroby wieku dziecięcego dotyczy większe ryzyko rozwoju białaczki dziecięcej [BMJ 2005; 330: 1294].

Urayama i inni również stwierdzili, że wcześniejsza ekspozycja na infekcje dziecięce działa ochronnie przeciwko białaczce [Int J Cancer 2011; 128(7): 1632-43].

Ujmując to naukowo, dość dobrze znany jest fakt, że przechodząc choroby dziecięce zyskuje się na ochronie przed wieloma typami raka w życiu późniejszym. U później urodzonych dzieci stwierdza się statystycznie mniejszą liczbę nowotworów niż u pierworodnych, ponieważ są one narażone na więcej infekcji we wczesnych latach życia, którymi zarażają się od rodzeństwa. Dzieci, które uczęszczają do żłobka we wczesnym życiu są w większym stopniu chronione przed nowotworami z tego samego powodu. Szczepienia zabierają dzieciom możliwość zostania zainfekowanymi w naturalny sposób, a wraz z tą redukcją liczby ekspozycji na choroby następuje wymiana – zwiększone wskaźniki zapadalności na nowotwory.
Ludzie mają prawo do dyskutowania, czy redukcja w zapadalności na choroby dziecięce, zamieniona na wzrost w zapadalności na raka, to dobra rzecz czy nie, ale zamiana tych chorób jest czymś realnym i musi to zostać uwzględnione w debacie, która ma na celu rozważenie uczciwego stosunku korzyści do ryzyka w przypadku szczepień. Rodzice są ze wszech miar uprawnieni do tego, by mogli zaznajomić się z tymi informacjami, by mogli dokonać prawdziwego wyboru opartego na wiedzy, i powinno się im zostawić wolny wybór, w zakresie tego, czy zaakceptować czy odrzucić szczepienia, a wtedy ich prawa człowieka zostaną uszanowane.
 
Jakie są obawy rodziców?

W Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie lekarze zalecają 8 szczepionek w 2, 4 i 6 miesiącu życia. Szczepionki te były indywidualnie testowane, ale nigdy nie testowano ich w połączeniu [zresztą nawet do testów prawie każdej pojedynczej szczepionki można mieć wiele zastrzeżeń – dop. red.]. Żadne badania nigdzie na świecie nie zostały nigdy przeprowadzone, by dostarczyć dowodów naukowych, że dzieci nie są narażone na synergistyczny efekt toksyczności pochodzący od równoczesnego otrzymania wszystkich ośmiu szczepionek. W rzeczywistości istnieją dowody na coś wprost przeciwnego. W miarę jak dzieci otrzymują więcej szczepionek równocześnie, zwiększa się prawdopodobieństwo ich hospitalizacji lub śmierci (badanie pod linkiem newbielink:http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22531966 [nonactive]).
Wielu ludzi straciło również zaufanie do organizacji, które powołane są do tego, by czuwać nad bezpieczeństwem szczepionek. Na przykład 15 lat temu [amerykańskie] Centrum Kontroli Chorób (CDC) przeprowadziło badanie, które potwierdziło, że istnieje związek pomiędzy thimerosalem (rtęcią) w szczepionkach a autyzmem. Dzieci, które otrzymywały szczepionki z większą zawartością thimerosalu były prawie 8 razy bardziej narażone na rozwój autyzmu niż dzieci, które nie otrzymywały zawierających thimerosal szczepionek (RR=7,6). Zamiast opublikować to badanie, CDC je utajniło. Oto jego skrót:
 
Quote
Verstraeton, Thomas M. MD, NIP, Division of Epidemiology and Surveillance, Vaccine Safety and Development Branch

Tło badania:
Zostały podniesione wątpliwości odnośnie do obecności w szczepionkach zawierającego etylortęć konserwantu thimerosalu. Oceniliśmy ryzyko wystąpienia schorzeń neurologicznych i upośledzenia funkcji nerek, związanych z wcześniejszą ekspozycją na szczepionki zawierające thimerosal, przy użyciu danych elektronicznych z Vaccine Safety Datalink (VSD). VSD to jest w dużym stopniu linkowaną bazą danych z czterech ośrodków ochrony zdrowia zlokalizowanych w Waszyngtonie, Oregonie i Kalifornii, zawierajacych dane o immunizacji, wizytach medycznych i demograficznych ponad 400 000 dzieci urodzonych pomiędzy rokiem 1991 a 1997.

Metody:
Skategoryzowaliśmy sumaryczną ekspozycję na etylortęć pochodzącą od zawierajacych thimerosal szczepionek podawanych po 1 miesiącu życia i oceniliśmy wynikające z tego ryzyko wystąpienia schorzeń neurodegeneracyjnych i neurorozwojowych, a także chorób nerek do szóstego roku życia. Zastosowaliśmy modele proporcjonalnego hazardu [pojęcie z dziedziny analizy statystycznej – dop. red.] w stosunku do HMO [Health Maintanence Organization, czyli Ośrodek Opieki Zdrowotnej – dop. red.]

Wyniki:
Zidentyfikowaliśmy 286 dzieci ze schorzeniami neurodegeneracyjnymi oraz 3702 ze schorzeniami neurorozwojowymi, a także 310 z chorobami nerek. Współczynnik relatywnego ryzyka (RR) rozwoju schorzeń neurorozwojowych wyniósł 1,8 (zastosowany do obliczeń przedział ufności – confidence interval, CI – 95%,CI = 1,1–2,8), kiedy porównano grupę narażoną na największą ekspozycję w 1 miesięcy życia (dawka skumulowana > 25 mcg) do grupy nienarażonej. W obrębie tej grupy odnaleźliśmy również podwyższone ryzyko dla następujących schorzeń: autyzm (RR 7,6, 95%CI – 1,8–31,5), nieorganiczne zaburzenia snu [zalicza się do nich m.in. bezsenność, hipersomnia, występowanie koszmarów sennych, lęków nocnych, porażenia przysenne i lunatykowanie – dop. red.] (RR 5,0, CL=1,6–15,9) i zaburzenia funkcji mowy (RR 2.1, 95% CI = 1,1 – 4,0). Dla schorzeń neurodegeneracyjnych i chorób nerek nie znaleźliśmy żadnych znacząco podniesionych ani obniżonych wskaźników ryzyka.

Podsumowanie:
Analiza ta sugeruje, że wysoka ekspozycja na etylortęć pochodzącą z zawierających thimerosal szczepionek podawanych w pierwszych miesiącach życia zwiększa ryzyko następujących po niej schorzeń neurorozwojowych, ale nie chorób neurodegeneracyjnych i związanych z upośledzeniem funkcji nerek. Dalsze badania potwierdzające są wymagane.

Źródło:
newbielink:http://www.prawdaoszczepionkach.pl/upload/CDC_quashed_study.pdfhttp://thinktwice.com/CDC_quashed_study.pdf [nonactive]

Inne badania dostarczają dodatkowych dowodów na nadużycia naukowe w odniesieniu do niektórych szeroko publikowanych badań, co do których utrzymuje się, że nie wykazują związku pomiędzy szczepionkami i pewnymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa. Patrz na przykład [badanie z 2014 roku]:

Quote
Brian Hooker, Janet Kern,David Geier, Boyd Haley, Lisa Sykes, Paul King, Mark Geier

Biomed Res Int. 2014; 2014: 247218, Published online 2014 Jun 4. doi: 10.1155/2014/247218
Methodological Issues and Evidence of Malfeasance in Research Purporting to Show Thimerosal in Vaccines Is Safe
[Kwestie metodologiczne i dowodowe związane z nadużyciem w badaniach utrzymujących, że wykazują bezpieczeństwo thimerosalu w szczepionkach].

Link do badania: newbielink:http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4065774/ [nonactive].

Skrót [badania]:
Istnieje ponad 165 badań poświęconych thimerosalowi, zawierającej rtęć substancji organicznej używanej jako konserwant w wielu szczepionkach dziecięcych, które stwierdziły, że jest ona szkodliwa. Spośród nich 16 było przeprowadzonych, by konkretnie zbadać efekt thimerosalu na ludzkie niemowlęta, z zaraportowanymi przypadkami śmierci, akrodynii [charakteryzuje się wzmożoną pobudliwością nerwową, rozdrażnieniem, apatią i nadmiernym ślinieniem, które są prawdopodobnie skutkiem zatrucia rtęcią – dop. red.], zatrucia, reakcji alergicznych, deformacji ciała, reakcji autoimmunologicznych, syndromu Well'a [eozynofilowe zapalenie tkanki podskórnej z nawracającycm obrzękiem kończyn – dop. red.], opóźnień rozwojowych, do których zaliczały się tiki, opóźnienia mowy, opóźnienia opanowywania języka, zaburzenia koncentracji i autyzm. W opozycji do tego amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób utrzymuje, że thimerosal jest bezpieczny i że „nie ma związku pomiędzy zawierającymi thimerosal szczepionkami a wzrostem liczby przypadków autyzmu u dzieci”. Jest to wysoce zagadkowe, ponieważ w badaniu przeprowadzonym bezpośrednio przez epidemiologów pracujących dla CDC stwierdzony został zwiększony wskaźnik ryzyka zapadalności na autyzm, wynikający z ekspozycji na thimerosal w wielu dziecięcym, który wyniósł w tym badaniu 7,6. Obecne stanowisko CDC utrzymujace, że thimerosal jest bezpieczny i że nie ma związku między thimerosalem a autyzmem bazuje na opublikowanych sześciu specyficznych badaniach epidemiologicznych, których CDC było współautorem lub je sponsorowało. Celem niniejszego przeglądu jest sprawdzenie tych sześciu publikacji naukowych i przeanalizowanie możliwych powodów, dlaczego ich konkluzje tak bardzo różnią się od wyników badań przeprowadzonych przez wiele niezależnych grup badawczych na przestrzeni ostatnich ponad 75 lat.

Również wiele osób nieszczepiących nie czuje się komfortowo, wiedząc, że kiedy kupują szczepionkę, pewna porcja pieniędzy przeznaczona jest z tego na opłacany przez kongres fundusz, który przyznaje odszkodowania rodzicom, których dzieci zostały uszkodzone lub zabite przez szczepionki. Rząd Stanów Zjednoczonych, poprzez National Vaccine Injury Compensation Program (Narodowy Program Odszkodowań Powikłań Poszczepiennych), wypłacił już 3 miliardy dolarów tysiącom rodziców, których dzieci zostały uszkodzone lub zabite przez szczepionki (patrz na amerykańską stronę rządową: newbielink:http://www.hrsa.gov/vaccinecompensation/index.html [nonactive]). Informacja ta jest również czynnikiem wnoszącym sój wkład w ich indywidualną kalkulację stosunku ryzyka do korzyści.
Warto również odnotować, że w USA odnotowano 5078 niepożądanych reakcji ubocznych w systemie VAERS (Vaccine Adverse Event Reporting System – System Raportowania o Efektach Ubocznych Szczepień) po szczepionce MMR i MMRV [z dodanym składnikiem przeciw ospie wietrznej – dop. red.] w latach 2011 – 2012. Włącza się w to 20 przypadków śmierci. Natomiast przez ostatnich 12 lat w USA nie było żadnych przypadków śmierci na skutek odry.
Jeśli chodzi o szczepionkę przeciw odrze (MMR), utrata przeciwnowotworowej ochrony jest tylko jednym czynnikiem, w przypadku którego dochodzi do wymiany. Na przykład kilka badań wykazało ryzyko wystąpienia ITP (idiopathic thrombocytopenia purpura – małopłytkowość samoistna), poważnego schorzenia autoimmunologicznego, którego liczba przypadków znacząco wzrasta u dzieci, które otrzymały szczepionkę MMR. Pewne badanie ujawnia, że w przypadku dzieci szczepione szczepionką MMR miały 6 razy większą szansę na rozwinięcie się u nich ITP niż dzieci, które nie były w ogóle zaszczepione szczepionką MMR lub nie były nią zaszczepione ostatnio (relatywny zysk RR=6,3). [Black et al. Br J Clin Pharmacol 2003 Jan; 55(1): 107 11.]. Z kilku podobnych badań wynikają podobne wyniki.
Inne obszerne badania wykazują, że wśród dzieci, które otrzymały szczepionkę MMR, występuje znaczące statystycznie podwyższone ryzyko nagłej hospitalizacji na OIOMie, następującej 1 do 2 tygodni po szczepieniu, jeśli uwzględnia się okres 20 do 28 dni po szczepieniu.

Jaka jest najlepsza metoda ochrony siebie i swoich dzieci przed pewnymi chorobami i wirusami?

Odporność poszczepienna jest czasowa, w przeciwieństwie do odporności wynikającej z przejścia normalnej choroby. Ponadto ostatnie badanie potwierdziło, że odra może zostać przekazana przez w pełni zaszczepione osoby innym w pełni zaszczepionym osobom [Clin Infect Dis 2014 May; 58(9): 1205-10]. Ostatni wysyp odry w Disneylandzie dotknęła zarówno osoby w pełni zaszczepione, jak i niezaszczepione. W przypadku pewnych wysypów odry większość przypadków stanowiły osoby w pełni zaszczepione. Stąd wynika wniosek, że odporność indukowana przez szczepionki jest niepewna.


Mikroepidemia odry w Disneylandzie, podczas której na odrę chorowały zarówno osoby szczepione, jak i nieszczepione, jasno pokazuje, że szczepienia nie są tak skuteczne w zapobieganiu chorobom, jak się powszechnie twierdzi. Do tego są obarczone dużym ryzykiem skutków ubocznych, o czym mówi artykuł.

W przypadku wszystkich epidemii odry, gdy cofniemy się do 1980 roku, niezależnie od tego, czy były to małe wysypy (jak w przypadku 100 zachorowań w Disneylandzie) czy kilka tysięcy przypadków, od 10 do 99% przypadków wystąpiło u w pełni zaszczepionych ludzi – otrzymali oni zalecane 2 dawki szczepionki MMR. Obecnie 90–95% wszystkich dzieci w USA i Kanadzie, które podlegają szczepieniu MMR, otrzymało tę szczepionkę. I oczywiście władze mówią nam, że kluczem do powstrzymania rozprzestrzeniania się odry jest zaszczepienie pozostałej garstki. Dzięki takiemu sposobowi argumentacji wychodzi na to, że to w istocie niezaszczepieni są kluczem do tego, by zaszczepieni byli chronieni!
Jednym z powodów, dla którego szczepienia zawiodły, jak na to wskazują ostatnie dowody, jest fakt, że dziki wirus musi w większym stopniu cyrkulować, by wzmacniać indukowaną przez szczepionki odporność. Przeciwciała ochronne zanikają szybciej, kiedy nie doświadczają co jakiś czas ponownego kontaktu ze swobodnie cyrkulującym wirusem. To samo stało się ze szczepionką przeciwko ospie wietrznej (varicella). Badania wykazały, że redukcja naturalnej cyrkulacji dzikiego wirusa ospy wietrznej w związku z wysokim stopniem wyszczepialności spowodowała epidemię półpaśca, która trwa już 50 lat. Dawniej, szczególnie dzięki owej pojawiającej się w pewnych odstępach czasowych zewnętrznej stymulacji układu immunologicznego (kiedy ktoś wchodził w kontakt z ludźmi), powstrzymywało to półpaśca. Szczepionka zredukowała przypadki występowania ospy wietrznej, lecz przypadki cyrkulacji spełniały wartościową rolę.
Autorytety systemu opieki zdrowotnej powinny zaprzestać obwiniania niezaszczepionych osób za spowodowanie epidemii choroby, kiedy sam sposób skonstruowania szczepionki jest problematyczny. Naukowcy powinni wrócić do swoich laboratoriów i stworzyć szczepionkę, która „nie nawala”, kiedy zaszczepieni ludzie wchodzą w kontakt z chorobą. Następnie szczepionka powinna być podawana tylko tym, którzy naprawdę jej potrzebują, a mała grupka niezaszczepionych ludzi może wtedy zachować swoje prawa. Powinniśmy również wymóc na naukowcach, by stworzyli szczepionkę specjalnie dedykowaną dla ludzi z deficytami odporności. Istnieje wyraźna potrzeba w tej dziedzinie.
Szczepionka przeciwko ospie wietrznej została oryginalnie opracowana przez producenta dla ludzi z białaczką i słabym systemem odpornościowym. Jednakże producent tej szczepionki dostrzegł możliwość wypuszczenia jej na większy rynek i zaczął naciskać na używanie jej w populacji ludzi zdrowych. Udział w rynku jest znacznie większy, jeśli szczepionka jest opracowana pod kątem każdego zdrowego dziecka niż tylko małej podgrupy dzieci chorych – szczególnie jeśli odbywa się to na zasadach przymusu – co jest więc zatem bodźcem dla władz systemu opieki zdrowotnej i producentów szczepionek, jeśli najprościej jest użyć przymusu i obwinić niezaszczepionych?
Jest również nieetyczne, by wymagać od niezaszczepionych osób poddawania się ryzyku doświadczenia uszczerbku na własnym zdrowiu, by chronić zdrowie ludzi ze zniszczonym układem immunologicznym. Wiele badań wykazało, że szczepionki zwiększają ryzyko chorób autoimmunologicznych. Jeśli więc szczepionki doprowadziły u pewnych ludzi do osłabienia funkcji ich układu odpornościowego, a teraz zdrowym niezaszczepionym ludziom mówi się, że muszą przyjąć te same szczepionki, by chronić ludzi, ze zniszczoną przez szczepionki odpornością – jaki ma to sens?
Wiele osób nieszczepiących pamięta czasy przed wprowadzeniem szczepionki przeciw odrze, kiedy lekarze właściwie zalecali, by dzieci poszły bawić się drzwi obok z zarażonymi odrą kolegami z sąsiedztwa. Lekarze wiedzieli, że odra stymulowała układ immunologiczny i była normalną, łagodną chorobą, kiedy ktoś zarażał się nią w dzieciństwie. Dzieci rzadko zarażały się odrą, ponieważ ich matki były w naturalny sposób zainfekowane w dzieciństwie i przekazały im jeszcze w łonie matczyne przeciwciała, które chroniły je przez pierwszych 15 miesięcy życia. Obecnie większość matek było zaszczepionych szczepionką MMR i nie mają przeciwciał, które mogłyby przekazać swoim nowonarodzonym dzieciom, więc niemowlęta są podatne na chorobę, która może być wtedy cięższa, niż by była, gdyby przydarzyła się później (Odra jest bardziej niebezpieczną chorobą w krajach rozwijających się, gdzie kobiety ciężarne i ich dzieci są niedożywione i cierpią na deficyt witaminy A).
W Stanach Zjednoczonych epidemia 100 przypadków odry w Disneylandzie i trochę więcej przypadków rozrzuconych po całym kraju to garstka w populacji liczącej sobie 324 miliony ludzi. W sprawie producenta szczepionki toczy się postępowanie śledcze w związku z oszustwem naukowym związanym ze szczepionką MMR. Czy nie brzmi to paradoksalnie, że cały naród dał się nabrać na agitację wciągającą go w szaleńczy strach tylko z powodu 100 przypadków odry, i to w czasie, kiedy sprawa szczepionki MMR poddawana jest szczegółowej analizie prawnej?
 
Czy masz obawy przed zachorowaniem?

Pewne choroby z pewnością budzą większy niepokój niż inne. Oczywiście chciałbym, by każdy był zdrowy, lecz nie wierzę, że przymusowe szczepienia stanowią na to odpowiedź. Zbyt wiele osób zostało już przez szczepionki pokrzywdzonych. Prawdziwy stosunek ryzyka do korzyści jest niedoszacowany. Ryzyku temu zaprzeczają autorytety systemu opieki zdrowotnej, których głównym zadaniem jest utrzymanie wysokiej wyszczepialności. Parę dni temu nasza lokalna gazeta cytowała pediatrę, który twierdził: „Nie ma nauki, która pokazuje, że szczepienia są szkodliwe dla dzieci”. To przecież kłamstwo w żywe oczy. Osobiście czytałem setki badań, które dokumentowały szkodliwe skutki związane ze szczepionkami. Kiedy rodzicom nie dostarcza się tych informacji, nie mogą podjąć prawdziwej decyzji opartej na wiedzy i ich prawa są pogwałcone.
 
Co mówisz tym którzy krytykują twoje wybory?

Autorytety systemu zdrowotnego zrobiły co mogły, by zastraszyć i wyśmiać osoby nieszczepiące. Rozpoczęły kampanię strachu i szerzenia animozji wśród rodzin, które wybrały szczepienie, a ich gniew został przekierowany na nieszczepiących. Odpowiedzialnością każdego z osobna jest podjęcie najlepszych decyzji dla swoich rodzin, niezależnie od tego, co mogą sobie o tym pomyśleć inni. Obydwie grupy – szczepiący i nieszczepiący – wierzą, że robią to, co jest najlepsze dla ich dzieci. Jednakże powinno się zwrócić uwagę na fakt, że co najmniej dziesięć różnych badań potwierdziło, że rodzice, którzy wybrali nieszczepienie są w znacznie większym stopniu wyedukowani niż rodzice przywiązani do zalecanego kalendarza szczepień.
Ludzie, którzy płaczą, że wszystkie dzieci powinny być zaszczepione, a wszelkie wyjątki powinny zostać zlikwidowane, mogą być następni w kolejce. Co będzie, jeśli nie będziesz chciał przyjąć nowej szczepionki dla dorosłych, która pojawi się na rynku za kilka lat, lecz będziesz musiał to zrobić, by zachować swoją pracę lub być objęty ubezpieczeniem zdrowotnym, lub tylko po to, by móc robić zakupy w miejscy publicznym. Czy naprawdę chcemy żyć w kraju czy świecie, który nie pozwala nam na odmowę skorzystania z procedury medycznej, której dotyczy udokumentowane ryzyko zdrowotne?

Źródło:
newbielink:http://www.ageofautism.com/2015/02/neil-miller-why-people-choose-not-to-vaccinate.html [nonactive]


Neil Z. Miller jest dziennikarzem zajmującym się śledztwami medycznymi oraz Dyrektorem newbielink:http://thinktwice.com/ [nonactive]. Poświęcił ostatnie 25 lat życia edukowaniu rodziców i praktyków tematów zdrowia w kwestii szczepionek, zachęcając do podejmowania świadomej zgody i walcząc o prawa nieopierające się na przymusie szczepień. Jest autorem kilku książek o szczepionkach, między innymi newbielink:http://vacbook.com/vsm.htm [nonactive] (Przewodnik po bezpieczeństwie szczepionek dla zatroskanych rodzin i pracowników systemu zdrowia, zaktualizowany w 2015 r., niewydany w języku polskim), uzupełnionej i poprawionej książki newbielink:http://vacbook.com/vac.htm [nonactive] (Szczepionki: czy rzeczywiście są bezpieczne i skuteczne? – książka została również uzupełniona w 2015 roku, nie doczekała się jeszcze polskiego wydania), Make an Informed Vaccine Decision for the Health of Your Child (Dokonaj świadomego wyboru w zakresie szczepień dla zdrowia swojego dziecka, pisana wspólnie z Dr. Mayerem Eisensteinem, brak polskiego wydania), Vaccines, Autism and Childhood Disorders (Szczepionki, autyzm i choroby wieku dziecięcego), Immunizations: The People Speak! (Szczepienia: Ludzie zaczynają mówić!) orazImmunization Theory Versus Reality (Teoria immunizacji w starciu z rzeczywistością).
Udziela wywiadów w zakresie tematu szczepień zarówno w mediach lokalnych, jak i ogólnokrajowych. W przeszłości prowadził wykłady dla następujących organizacji:
International Chiropractic Pediatric Association, the International College of Integrative Medicine, Autism One/Generation Rescue, the Hahnemann Academy of North America, the University of Virginia, and the New Mexico Chiropractic Association.
Jest częstym gościem radiowych i telewizyjnych talk-show. Neil Miller posiada stopień naukowy w zakresie psychologi i jest członkiem organizacji Mensa. Jego dzieci, które są obecnie młodymi dorosłymi, urodziły się w domu i nie były szczepione. Mieszka w Północnym Nowym Meksyku.
Neil Miller zaczął swoją krucjatę przeciwko przymusowym szczepieniom, kiedy urodził się jego syn. W tamtych czasach można było znaleźć bardzo mało informacji na ten temat. Poszukiwania prawdy doprowadziły go do czasopism naukowych. Wtedy odkrył liczne badania, które ostrzegały praktyków medycyny, że szczepionki często są niebezpieczne i nieskuteczne. Jego szok i oburzenie pod wpływem tych informacji zaowocowały w postaci tego, że stał się oddanym obrońcą wolności w zakresie zdrowia i podejmowania suwerennych decyzji rodzicielskich opartych na dobrym poinformowaniu.
Pan Miller jest pionierem w zakresie zdrowia, który zaprezentował dokumentację związaną z bezpieczeństwem szczepionek i problemami z ich skutecznością już dawno temu, zanim jeszcze tematy te stały się przedmiotem publicznej debaty. Na przykład ponad 20 lat temu napisał o toksycznej rtęci, którą dodawano do szczepionek dziecięcych, i dostarczył danych, które łączyły szczepionki z autyzmem. W czasie ostatnich dziesięciu lat liczba przypadków autyzmu poszybowała w niebo o więcej niż 500 procent. W Stanach Zjednoczonych autyzm dotyka już jedno na 91 dzieci. Ostatnio kongres wydał FDA polecenie, by usunąć rtęć ze szczepionek, a kolejne dowody potwierdziły związek szczepionek z autyzmem.

Pomimo wielu kwestii ujawnionych dzięki poszukiwaniom Neila Millera, nigdy nie mówi rodzicom, by odmawiali szczepień:
Quote
„Każdego roku więcej niż 25 000 osób w Stanach Zjednoczonych donosi o poważnych reakcjach ubocznych związanych z obowiązkowymi szczepieniami. Wiele z tych przypadków obrażeń poszczepiennych przytrafia się niemowlętom i dzieciom. FDA ocenia, że doniesienia te reprezentują zaledwie 10% prawdziwej statystyki. Lecz nawet ta statystyka wypada blado w porównaniu do liczby przypadków nowych chorób, które zostają w sposób naukowy połączone ze szczepieniami: związek szczepionek przeciw polio z rakiem, szczepionka przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B i stwardnieniem rozsianym, szczepionka przeciw Haemofilus influenzae a cukrzycą, by wymienić tylko niektóre z tych problemów. Dlatego właśnie jestem przeciwnikiem PRZYMUSOWYCH szczepionek. Nie zalecam szczepienia bądź nieszczepienia. Pragnąłbym, by każdy samodzielnie przemyślał ten enigmatyczny i kontrowersyjny temat. Wierzę, że rodzice są w stanie połączyć fakty i dokonać opartych na wiedzy wyborów dotyczących pomyślności zdrowotnej ich dzieci i opieki nad nimi”.
Neil Miller uczestniczył w debacie publicznej dotyczącej pozytywnych i negatywnych aspektów przymusu szczepień z kilkoma pediatrami i innymi praktykami tematów zdrowia, włączając w to głównego epidemiologa z Narodowego Programu Immunizacji w Centers for Disease Control and Prevention (CDC). Prowadzi wykłady w różnych miejscach Stanów Zjednoczonych i stawia się do dyspozycji jeśli chodzi o dyskusje dotyczące jego badań nad tematem szczepień.

Źródło: newbielink:http://prawdaoszczepionkach.pl/dlaczego-ludzie-wybieraja-nieszczepienie,53,208.htm [nonactive]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...