niedziela, 21 sierpnia 2022

Oczy

Oczy

Oczy nie tylko odbierają wrażenia, lecz również same wysyłają sygnały. W oczach widać nastroje i uczucia czło­wieka. Dlatego staramy się patrzeć drugiej osobie głęboko w oczy lub czytać w jej oczach. Oczy są zwierciadłem duszy. Oczy zalewają się również łzami, manifestując w ten sposób stan psychiczny człowieka. Irydodiagnostyka wprawdzie do dziś traktuje oczy wyłącznie jako zwierciadło ciała, ale z oczu równie dobrze udaje się wyczytać charakter i osobowość człowieka. Również złe spojrzenie lub spojrzenie uwodziciels­kie świadczą o tym, że oko jest narządem, który nie tylko przyjmuje wrażenia, lecz również ujawnia to, co tkwi w człowieku. Oczy stają się aktywne także wtedy, gdy rzuca się na kogoś okiem. Określenie ludowe mówi o zakochaniu jako o zapatrzeniu się, a to znaczy, że człowiek zakochany nie potraf już jasno widzieć rzeczywistości. W tym stanie bardzo łatwo się zapatrzyć, gdyż miłość zaślepia (żeby tylko nie stało się to w sensie dosłownym!).
Najczęstsze zaburzenia wzroku to krótkowzroczność i dalekowzroczność, przy czym krótkowzroczność występu­je przede wszystkim w młodym wieku, a dalekowzroczność u ludzi starszych. To zrozumiałe, zważywszy że młodzi widzą na ogół to, co dzieje się w ich najbliższym otoczeniu, a brak im spojrzenia perspektywicznego. Ludzie w pode­szłym wieku wykazują więcej dystansu wobec życia. Podob­nie dzieje się z pamięcią. Na starość zapominamy to, co zdarzyło się niedawno, natomiast z imponującą dokładnoś­cią potrafimy odtworzyć zdarzenia sprzed wielu lat.
Krótkowzroczność świadczy o silnie rozwiniętym subie­ktywizmie. Człowiek krótkowzroczny patrzy na wszystko przez własne okulary i wszystko bierze osobiście do siebie. Nie patrzy dalej niż na czubek własnego nosa, a jednak nie prowadzi go to do samopoznania. W tym właśnie tkwi problem, gdyż człowiek powinien to, co widzi, odnosić do siebie, aby w ten sposób móc zobaczyć siebie. Ten proces wyradza się jednak w swoje przeciwieństwo z chwilą, gdy człowiek kieruje się w życiu subiektywizmem. Chociaż wszystko odnosi do siebie, to jednak wzbrania się przed poznaniem samego siebie. Taki człowiek stosuje wobec innych reakcje obronne, na przykład staje się przesadnie obrażalski.
Krótkowzroczność zmusza człowieka, by z mniejszej odległości przyjrzał się sobie, przybliża punkt największej ostrości widzenia do jego oczu, do czubka jego nosa. Krótkowzroczność jest na poziomie ciała odpowiednikiem subiektywizmu, ale dąży do samopoznania. Prawdziwe samopoznanie jednak wymaga wyrwania się z pęt własnego subiektywizmu. Jeżeli ktoś nie widzi (albo źle widzi), należy zapytać: „Czego nie chce widzieć?” Odpowiedź brzmi zawsze jednakowo: „Samego siebie”.
Liczba dioptrii wskazuje każdemu, jak silna jest jego niechęć do zobaczenia siebie takim, jakim jest. Okulary to proteza, a więc oszustwo. Za ich pomocą dokonuje się sztucznej korekty losu i udaje, że wszystko jest w porządku. Oszustwo to potęguje się jeszcze w przypadku stosowania szkieł kontaktowych, gdyż dzięki nim ukrywa się fakt złego widzenia. Wyobraźmy sobie, że w ciągu jednej nocy zabrano by wszystkim okulary i szkła kontaktowe. Co by się wtedy działo! Nagle życie stałoby się znacznie uczciwsze. Od razu można by się dowiedzieć, jak ktoś widzi świat i siebie i – co ważniejsze-osoby pozbawione okularów przekonałyby się na własnej skórze, jak to jest, gdy nie można zobaczyć rzeczy takimi, jakie są. Tylko wtedy upośledzenie jest z pełną korzyścią dla człowieka, gdy sam doświadcza jego skutków. I oto nagle niejeden uzmysłowiłby sobie, jak „niejasny” jest jego obraz świata, jakie wszystko jest „zamazane” i jak ograniczony jest jego widnokrąg. Być może niektórym zeszłoby bielmo z oczu i zaczęliby widzieć rzeczy we właściwy sposób. Czy bowiem ktoś, kto nie potrafi patrzeć właściwie, może kiedykolwiek osiągnąć jasność widzenia?
Człowiek stary – ze względu na swoje doświadczenie życiowe – powinien być mądry i dalekowzroczny. Wiele osób jednak przejawia tę dalekowzroczność niestety tylko na poziomie ciała – w postaci dalekiego widzenia.
Achromatopsja, czyli ślepota na barwy, oznacza ślepotę na różnorodność i barwność życia. Są nią dotknięci ludzie, którym wszystko wydaje się szare i monotonne, jednym słowem – ludzie bezbarwni.
Zapalenie spojówek (conjunktivitis), jak każda choroba o podłożu zapalnym, wskazuje na istnienie konfliktu. Zapa­lenie spojówek wywołuje bóle oczu, którym pewną ulgę przynosi jedynie ich zamknięcie. Zamykamy tym samym oczy na konflikt, gdyż nie chcemy stanąć z nim twarzą w twarz.
Zez: Aby móc coś zobaczyć w całej rozciągłości, po­trzebujemy dwóch obrazów. Czyż nie odnajdujemy w tym stwierdzeniu znanej już zasady biegunowości? Potrzebuje­my dwóch sposobów widzenia, by ogarnąć jedność. Jeśli osie optyczne oka nie są skoordynowane, człowiek zezuje, to znaczy, że na siatkówce obu oczu powstają dwa obrazy nie pokrywające się (obraz podwójny). Zanim zobaczymy te dwa różne obrazy, mózg podejmuje decyzję, by jeden z nich odfiltrować (a mianowicie obraz oka zezującego). W rzeczy­wistości więc człowiek jest jednooki, gdyż obraz z drugiego oka nie jest przekazywany dalej. Wszystko wydaje nam się płaskie i pozbawione wielowymiarowości.
Analogicznie rzecz się ma z biegunowością. Człowiek powinien posiadać umiejętność widzenia obu biegunów jako jednego obrazu (np. fala i cząsteczka wolność i determinizm – dobro i zło). Jeśli nie potrafi tego zrobić i oba obrazy rozchodzą się, wyłącza jeden sposób widzenia (wypiera go) i staje się jednooki, zamiast jednowidzący. Człowiek, który ma zeza, jest w rzeczywistości człowiekiem jednookim, gdyż obraz z drugiego oka zostaje wyparty przez mózg, co prowadzi do jednowymiarowości widzenia, a tym samym do jednostronnego widzenia świata.
Zaćma: W przypadku wystąpienia „zaćmy szarej” na­stępuje zmętnienie soczewki, a więc niewyraźne widzenie. Chory traci ostrość widzenia. Dopóki widzi rzeczy ostro, są one ostre, to znaczy mogą również zranić. Jeśli straci tę ostrość widzenia, świat również traci dla niego swą ostrość i wygasa obawa przed zranieniem. Nieostre widzenie od­powiada spokojnemu dystansowaniu się od otoczenia, a więc i od siebie. „Zaćma szara” jest jak zasłona, któ­rą spuszcza się na coś, czego nie chce się widzieć. Jest ni­czym łuski na oczach, może doprowadzić nawet do utraty wzroku.
Przy „zaćmie zielonej” (jaskrze) na skutek podwyż­szonego ciśnienia wewnątrzgałkowego w oku postępuje ograniczenie pola widzenia, aż wreszcie widzi się tylko niewielki wycinek przed sobą. Patrzy się na świat niczym przez końskie okulary. Brak szerszego spojrzenia powoduje, że człowiek postrzega tylko dowolny wycinek otaczającej go rzeczywistości. Dzieje się tak na skutek psychicznego ciś­nienia nie wypłakanych łez (ciśnienie wewnątrzgałkowe).
Skrajną formą wzbraniania się przed patrzeniem jest ślepota, przez większość ludzi uważana za najcięższe kalect­wo fizyczne. Wyrażenia działa na oślep używamy w sensie przenośnym. Człowiek niewidomy pozbawiony jest cał­kowicie zewnętrznej płaszczyzny projekcji, a więc jest zmu­szony patrzeć do środka. Ślepota fizyczna jest jedynie ostateczną demonstracją właściwej ślepoty, która jest przed­miotem naszych rozważań: ślepoty świadomości.
Przed paroma laty dzięki nowej technice operacyjnej udało się przywrócić wzrok pewnej liczbie młodych ludzi w Stanach Zjednoczonych. Nie byli szczęśliwi z tego powo­du, raczej nie mogli sobie poradzić z nową dla siebie sytuacją i znaleźć sobie miejsca w nowej dla nich rzeczywistości. Można to doświadczenie analizować z różnych punktów widzenia i starać się je wytłumaczyć. Dla naszego rozumo­wania istotne jest tylko stwierdzenie, że środkami mechani­cznymi możemy wprawdzie zmienić czynności organizmu, ale nie jesteśmy władni usunąć problemów, które przejawia­ją się w określonych symptomach. Tylko wtedy możemy odnieść korzyść z naszych zaburzeń, jeśli pozbędziemy się myśli, że wszelkie upośledzenie jest czymś niemiłym, co trzeba w miarę możliwości zlikwidować lub w jakiś sposób zrekompensować. Musimy pozwolić chorobie, by zakłóciła nam nasz utarty bieg życia, musimy pozwolić upośledzeniu, by przeszkodziło nam żyć dalej tak, jak żyliśmy dotychczas. Wtedy dopiero choroba stanie się drogą, która poprowadzi nas do wyzdrowienia – ślepota może nas na przykład nauczyć prawdziwego widzenia i pozwolić osiągnąć wyższy stopień pojmowania świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...