Panika nowotworowa – biznes jest biznes
Biznes jest biznes, a najpodlejszy to ten w którym media strasząc całe społeczeństwa tworzą zbiorową panikę.
Cała Polska widziała, że nawet śp. profesor Zbigniew Religa wpadł w panikę gdy dowiedział się, że ma nowotwora płuc i natychmiast już na drugi dzień poddał się operacji. W jaki sposób naukowa medycyna z zakresu onkologii zmaltretowała prof. Zbigniewa Religę, w ciągu dwóch lat doprowadzając go do przedwczesnej śmierci i jak bardzo się kompromitowała, też wszyscy widzieli. Czy i w tym przypadku nie jest trafna Ew. Marka 8:18 Macie oczy, a nie widzicie, macie uszy, a nie słyszycie i nie pamiętacie… . Jednak ukształtowanie ogólnospołecznej psychiki w zombi powoduje, że do „przydymionej” psychiki ludzi nie dociera fakt, że medycyna konwencjonalna nie zna etiologii niemal 80% chorób. Zatem te medyczne zombi godzą się łożyć zawrotne sumy na medycynę która gwarantuje tak dużą nieskuteczność w leczeniu i każdego roku leczeniem tym pozbawia życia około 150 tysięcy chorych. Przeczytajcie rozdział „Czy śmierć profesora Zbigniewa Religi była niefortunnym zbiegiem okoliczności?”. Porównajcie też jego problem z moim przypadkiem rozległego guza nowotworowego na lewym płucu jaki miałem w 1994 roku. Przekonacie się, że problem prof. Religi to był „pikuś” w porównaniu z moim przypadkiem. Z tą różnicą, że upłynęło 21 lat, a ja żyję i moje płuca pracują bezproblemowo, szczegóły w rozdziale „Lekarze to czy mordercy” oraz „Jak w prosty sposób zwalczyć komary i meszki”. Przeczytajcie też „Jak pozbyć się mszyc w ogrodzie”, gdy je przeczytacie zrozumiecie mój sposób rozwiązywania ogólnospołecznych problemów.
Specjaliści od biznesu nowotworowego nie tłumaczą istoty w jaki sposób powstają komórki nowotworowe, którymi niewątpliwie są zakłócenia komunikacji komórkowych. Dlaczego? No bo jak społeczeństwo, które przez lata usilnie przekształcano w medyczne zombi może zrozumieć „medyczną chińszczyznę”, jeśli sami lekarze nie posiadają tej istotnej wiedzy? Gdyby bowiem ją posiadali, a równocześnie leczeniem wyłącznie objawowym świadomie leczyli chorych doprowadzając do ich powolnej śmierci, to można by tą medycynę oskarżyć o masowe zamierzone zbrodnie i ścigać tak jak ściga się zbrodniarzy wojennych.
Zapewniam was, że w organizmie każdego człowieka, również i w moim, nierzadko tworzą się komórki nowotworowe. Gdy system samokontrolny organizmu je rozpozna wówczas je unicestwia, ponieważ w każdej komórce zapisany jest program samolegulacyjny, samoobronny i samonaprawczy. Gdy natomiast komórka nie jest zdolna do samonaprawy, wówczas zostaje w niej uaktywniona autoagresja, którą lekarze nazywają apoptozą. Komórka taka rozpada się, a w jej miejsce wbudowuje się komórka macierzysta. Autoagresja, którą lekarze straszą pacjentów, pełni służebną rolę i jest strażnikiem organizmu. Natomiast groźna jest autoagresja która wymyka się z pod kontroli systemu informacyjnego organizmu.
Dlaczego zatem dochodzi do rozwoju komórek nowotworowych? Jeszcze raz podkreślę, ponieważ bywa, że zawodzi system informacyjny organizmu. Już sama nazwa „nowotworowa” wskazuje, że jest to nowo wytworzona komórka, która utraciła więź informacyjną z organizmem. Zapewniam was, że każda komórka organizmu rozpada się gdy się zużyje i jej miejsce zajmuje nowo wytworzona komórka.
Już w 1994 roku publikowałem, że rozwijające lub namnażające się komórki nowotworowe to takie komórki które utraciły wieź informacyjną z otaczającymi je komórkami, z narządowym autonomicznym systemem informacyjnym oraz z centralnym i zazwyczaj obwodowym układem nerwowym. Gdy taka komórka, czy też komórki zostają wyłączone z kontroli organizmu w fazie gdy nie dobiegł czas jej życia, to zrozumiałym jest, że robi ona wszystko aby przeżyć. Dlatego na zdawało by się doskonale zorganizowanym organizmie tworzy własne życie, czyli nowy twór. Ponieważ twór ten nie jest zaprogramowany w ludzkim organizmie zatem komórki te chcąc przeżyć tworzą coraz większe zamieszanie w organizmie aż w końcu doprowadzają człowieka do powolnej i w fazie końcowej straszliwej śmierci.
Po przeczytaniu tego rozdziału nie sugerujcie się jego treścią i nie rezygnujcie z badań profilaktycznych czy leczenia medycznego, zwłaszcza w zaawansowanych przypadkach chorobowych, ponieważ medycyna konwencjonalna ma coraz lepsze metody diagnostyczne i lecznicze, a niektóre sposoby leczenia wręcz graniczą z fantazją.
Gdy odkryto komórki macierzyste, wówczas prof. Religa poprzez nacięcie chirurgiczne wprowadził komórki macierzyste do serca w celu zregenerowania tkanek mięśnia serca. Gdy media to opublikowały, wówczas w gazecie „Świat i Medycyna” zadałem pytanie; w jaki sposób transplantowana komórka macierzysta może wbudować się w tkankę serca jeśli nie może tego dokonać normalną drogą? Ponieważ zawiódł system informacyjny, który powinien ją tam skierować. Od tego czasu upłynęło zaledwie 10 lat, a dziś medycyna radzi już sobie z większością tych problemów.
Bardzo często podkreślam, że metoda BEFT którą opracowałem niczego nie leczy, bo przecież materac nie wytwarza w organizmie składników odżywczych czy leków, lecz wzmacnia całokształt systemu informacyjnego organizmu, co pozwala na lepsze wykorzystanie pokarmu, a podczas leczenia leków. Dlatego osoby które leczą się i korzystają lub chciały by skorzystać z materaca i systemu BEFT, powinny być pod nadzorem lekarza, bo tylko on widząc zmiany w organizmie może zmodyfikować swoje leczenie. To właśnie dlatego w gliwickim Instytucie zatrudniałem lekarzy aby podczas leczenia pacjentów w Instytucie modyfikowali zażywane przez chorych leki. Niestety, Izba Lekarska wzywała tych lekarzy przed Komisję Etyczną i karała za to, że pracują w gliwickim Instytucie, pomimo, że znacznie skuteczniej pomagali chorym niż potrafili lekarze w przychodniach, szpitalach czy klinikach. Podkreślam też, iż należy również wiedzieć, że przyczyny chorób leżą po stronie chorych, a szczególnie ich niewiedzy o komunikacjach komórkowych sterujących organizmem przez co popełniają, często karygodne błędy, czym powodują swoje choroby. Lekarze nie są winni chorobom pacjentów. Oni je tylko leczą objawowo zgodnie z narzuconym im dyktatem Izby Lekarskiej i Uniwersytetów medycznych. Studenci medycyny gdy kończą studia medyczne, zdają egzaminy i zostają lekarzami. Nie wolno im jednak wykonywać zawodu lekarza jeśli nie wstąpią do Izby Lekarskiej i nie płacą narzuconych im składek, które w skali każdego roku wynoszą niemal sto milionów złotych. Kolejnym dowodem na zniewolenie lekarzy jest fakt, że nie wolno im utworzyć konkurencyjnej niezależnej izby lekarskiej.
Jestem przekonany, że nadejdzie taki czas gdy uwolnieni z dyktatu lekarze będą mogli sięgnąć po każdą metodę leczenia jeśli uznają, że rokuje ona nadzieję na poprawę zdrowia chorego czy wyleczenie, a taki zapis widnieje w kodeksie lekarskim. Powstaje zatem pytanie – dlaczego Izba Lekarska zajadle ścigała tych lekarzy? Gdy lekarze zostaną uwolnieni z dyktatu Izby Lekarskiej, na pewno będą wówczas najpierw wzmacniać system informacyjny organizmu i korygować błędy zachowawcze pacjentów, a dopiero wtedy, lub równocześnie, będą leczyć tych chorych. Dokładnie tak jak to robili lekarze pracujący w moim Instytucie.
Taki właśnie system propagowałem kandydując na Urząd Prezydenta Polski w 1995 roku. Jednak samo to się nie stanie, i ludzie nagle nie staną się zdrowi, dopóki przewodnim celem w lecznictwie będzie biznes wynikający ze społecznej ciemnoty. Aby to się dokonało, to te niemrawe, ospałe i ubezwłasnowolnione społeczeństwa, muszą się obudzić i zmobilizować by dać odpór temu bezwzględnemu jednowładczemu systemowi biznesu medycznego i wyzwolić lekarzy, a zarazem całe społeczeństwo z medycznej niewoli.
Solidarność zmobilizowała ludzi i wyzwoliła naród z jednowładztwa partyjnego. Jednak nieodgadnioną zagadką jest, dlaczego ludzie nie mogą wyzwolić się z równie bezwzględnego, a może jeszcze podlejszego jednowładztwa systemu medycznego? Jeszcze raz powtórzę; bo biznes jest biznes. W zamian za to Izba Lekarska jak najskuteczniej chroni każdego lekarza przed odpowiedzialnością, bo przecież Izba Lekarska jest Izbą lekarzy, a nie pacjentów!
Zatem oszukiwane społeczeństwa zombi czekają aż pojawi się jakiś supermen i na wyciągniętej dłoni poda im wszystko czego oczekują. Oni z tego nic nie zrozumieją i nadal będą niszczyć swoje zdrowie wciąż żądając od lekarzy uzdrowienia.
Politycy nie są zainteresowani tym tematem gdyż dla nich najważniejsze są takie działania, po których szybko urosną im słupki sondażowe. Podkreślę, że zwracałem się z tym tematem, i to kilkakrotnie, do wszystkich posłów i urzędów odpowiedzialnych za dobro zdrowia społeczeństwa, począwszy od 1994 roku do chwili obecnej. Niestety, bez skutku.
Metodę wzmacniania komunikacji komórkowych propaguję już 23 lata. Niestety, media oraz decydenci medycyny, jak i osoby wówczas rządzące w Polsce zrobili wszystko aby mnie ośmieszyć i nie dopuścić tej wiedzy do szkół na każdym szczeblu nauczania, tak jak to propagowałem kandydując na Urząd Prezydenta Polski. Wystarczy wprowadzić do wyszukiwarki moje nazwisko i imię, a przekonacie się ile tam jest kłamstw i manipulacji na mój temat. Dlaczego, ponieważ metoda moja wzmacniając całokształt organizmu powoduje, że przeciwstawia się on i zwalcza równocześnie niemal wszystkie choroby postępujące. Ponadto jej wstępne efekty, mierzalne pomiarowym sprzętem medycznym, są zauważalne już w pierwszej godzinie od jej zastosowania, co w każdej chwili mogę powtórzyć. Jak zatem można zrozumieć fakty, że lekarze bezskutecznie leczą chorych, a efektem końcowym tego leczenia jest np. amputacja nogi, po której nadal występują bóle fantomowe stopy, której już przecież nie ma. Dowodzi to, że lekarze leczą zmiany miażdżycowe, a nie ich przyczynę którą jest zakłócenie sygnałów nerwowych. Jest to tak ewidentny sposób szkodzenia chorym, że tylko najbardziej ułomny „ćwok” tego nie zrozumie.
Wspomnę, że niewiele brakowało aby udało się pozbawić mnie życia przez byłego ubeka, którego nieświadomie zatrudniałem w w 1995 roku w moim biurze wyborczym w Krakowie. Podstępnie wlał on do wody którą piłem, jakiś środek, który powoduje śmiertelny zawał serca i po piętnastu minutach wydala się z organizmu. Zawału nie miałem, ponieważ gdy tylko zauważyłem nagły atak serca, natychmiast rozluźniłem całe ciało i ciśnienie rozeszło się po całym organizmie. Potem badanie wykonane tomografem komputerowym wykazało, że utworzył mi się jednak tętniak w naczyniu tętniczym mózgu po lewej stronie oraz guz, który uciskał unerwienie biegnące z uszu do mózgu, przez co znacznie gorzej słyszałem, które to problemy usunąłem swoimi metodami.
Prof. dr MAIT Kazimierz Piotrowicz
Zrodlo: newbielink:http://www.kazimierzpiotrowicz.pl/?p=751 [nonactive]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz