Jeszcze w temacie o którym tu wielu pisze, czyli o amerykańskim geniuszu zysku i strat…
Jak niektórzy sugerują, Amerykanie dużo zarobią na obecnych wydarzeniach, ale czy na pewno?
USA przeznaczył na wsparcie Ukrainy już prawie 100 mld dol, teraz pytanie? Kiedy będzie zwrot z tej inwestycji?
Kolejna sprawa, gaz LNG do Europy, czy to na pewno dlugofalowy zysk i inters?
Powszechnie uważa się, że niedobór gazu rurociągowego doprowadzi do dodatkowego popytu na rynku LNG. W ogólnym przypadku to prawda, ale kluczowy okazuje się czynnik czasu.
Gaz jest przecież potrzebny tu i teraz, a nowe LNG można dostarczyć dopiero za pięć lat.
Ale czy to nowe LNG będzie rzeczywiście potrzebne za pięć lat w ilościach przekraczających planowane ilości? Jak zawsze istnieje wiele niewiadomych, ale można spekulować na ten temat.
A teraz UWAGA!
Któregoś dnia okazało się, że dwóch kupców jednocześnie – handlowcy Vitol i Shell , żadnego nie trzeba przedstawiać , rozwiązało umowy na zakup LNG od przyszłej amerykańskiej fabryki skraplania Driftwood LNG.
Wydarzenie ponownie opóźnia podjęcie decyzji inwestycyjnej w sprawie tego projektu, a tym samym pełne rozpoczęcie budowy.
Tu jednak warto zauważyć, że warunki cenowe w kontraktach były powiązane z cenami rynku spot LNG w Europie i Azji , czyli nabywcy LNG w ramach tych kontraktów nie korzystali ze względnej taniości gazu w Stanach Zjednoczonych .
Czyli strach przed drogim gazem i monopol z tym związany, niweczy amerykańskie ambicje.
Tak czy inaczej, Driftwood LNG ponownie odkłada się na półkę i nie ma pewności co do innych nowych projektów.
Po wydaniu zgody na budowę dwóch zakładów w maju i czerwcu (łącznie 22 mln ton rocznie) nowe decyzje inwestycyjne nie są akceptowane, mimo że obecnie trudno oczekiwać zauważalnych wolumenów nowego LNG spoza Kataru i Stanów Zjednoczonych.
Podkreślam raz jeszcze: z jednej strony zewsząd słychać, że amerykańskie LNG skorzysta na obecnej sytuacji w Europie, ale decyzji o nowych instalacjach jest niewiele. Najprawdopodobniej na rynku gazu nie ma w dłuższej perspektywie nadmiernego optymizmu dla LNG. Jaki może być powód tego paradoksu?
Odpowiedź jest prosta, nikt nie jest w stanie zagwarantować zwrot inwestycji przy tak dużych nakładach i niepewności rynku, jedyne wyjście długoletnie umowy, ale kto przy zdrowych zmysłach, będzie chciał na tych umowach kupować po cenie spot?
Oczywiście są wyjątki, jak pisowska Polska, ale to tylko wybryk natury, i obłędu, jedno jest pewne, zarówno Niemcy jak i pozostałe kraje starej UE na takie interesy nie pójdą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz