środa, 2 listopada 2022

Celem Zachodu jest osłabienie, podzielenie i ostatecznie zniszczenie naszego narodu.

Celem Zachodu jest osłabienie, podzielenie i ostatecznie zniszczenie naszego narodu. Otwarcie stwierdzają, że skoro udało im się rozbić Związek Radziecki w 1991 roku, teraz nadszedł czas, aby podzielić Rosję na wiele oddzielnych regionów, które będą sobie rzucać do gardeł”. Prezydent Rosji Władimir Putin

„Cheney ‚chciał ujrzeć demontaż nie tylko Związku Radzieckiego i imperium rosyjskiego, ale samej Rosji, aby nigdy więcej nie mógł być zagrożeniem dla reszty świata’. ..Zachód musi dokończyć projekt, który rozpoczął się w 1991 roku …. Jednak dopóki imperium moskiewskie nie zostanie obalone, region – i świat – nie będą bezpieczne…” („Dekolonizuj Rosję” , Atlantyk)

Animus Waszyngtonu wobec Rosji ma długą historię, sięgającą roku 1918, kiedy Woodrow Wilson wysłał na Syberię ponad 7000 żołnierzy w ramach alianckich wysiłków mających na celu cofnięcie zdobyczy rewolucji bolszewickiej. Działalność Amerykańskich Sił Ekspedycyjnych, które pozostawały w tym kraju przez 18 miesięcy, już dawno zniknęła z podręczników historii w USA, ale Rosjanie nadal wskazują ten incydent jako kolejny przykład nieustannej interwencji Ameryki w sprawy sąsiadów. Faktem jest, że elity waszyngtońskie zawsze mieszały się w rosyjskie interesy pomimo ostrych sprzeciwów Moskwy. W rzeczywistości wiele zachodnich elit nie tylko uważa, że ​​Rosja powinna zostać podzielona na mniejsze jednostki geograficzne, ale że naród rosyjski powinien z zadowoleniem przyjąć taki wynik.Zachodni przywódcy w Anglosferze są tak pochłonięci pychą i własnym, zamkniętym na oczach, poczuciem prawa, że ​​szczerze wierzą, że zwykli Rosjanie chcieliby, aby ich kraj został rozbity na małe państewka, które pozostają otwarte na żarłoczną eksploatację zachodnich gigantów naftowych, wydobywczych. korporacje i oczywiście Pentagon. Oto jak geopolityczny geniusz Waszyngtonu Zbigniew Brzeziński podsumował artykuł w Sprawach Zagranicznych:

„Biorąc pod uwagę wielkość i różnorodność (Rosji), zdecentralizowany system polityczny i ekonomia wolnorynkowa najprawdopodobniej uwolniłyby twórczy potencjał narodu rosyjskiego i ogromne zasoby naturalne Rosji. Luźno skonfederowanej Rosji — składającej się z Rosji Europejskiej, Republiki Syberyjskiej i Republiki Dalekiego Wschodu — byłoby również łatwiej pielęgnować bliższe stosunki gospodarcze z sąsiadami. Każdy ze skonfederowanych uprawnionych byłby w stanie wykorzystać swój lokalny potencjał twórczy, tłumiony przez wieki ciężką biurokratyczną ręką Moskwy. Z kolei zdecentralizowana Rosja byłaby mniej podatna na imperialną mobilizację. (Zbigniew Brzeziński, „Geostrategia dla Eurazji”, Sprawy Zagraniczne, 1997)

„Luźno skonfederowana Rosja”, jak wyobraża sobie Brzeziński, byłaby bezzębnym, zależnym narodem, który nie mógłby bronić własnych granic ani suwerenności. Nie byłaby w stanie zapobiec inwazji, okupacji i tworzeniu baz wojskowych na jej ziemi przez silniejsze kraje. Nie byłaby też w stanie zjednoczyć rozproszonych ludzi pod jednym sztandarem ani realizować pozytywnej „zjednoczonej” wizji przyszłości kraju. Konfederacyjna Rosja – podzielona na miriady mniejszych części – pozwoliłaby USA utrzymać dominującą rolę w regionie bez zagrożenia lub ingerencji. I to wydaje się być prawdziwym celem Brzezińskiego, jak wskazał w tym fragmencie w swoim magnum opus Wielka szachownica. Oto, co powiedział:

„Dla Ameryki główną nagrodą geopolityczną jest Eurazja… a globalny prymat Ameryki jest bezpośrednio zależny od tego, jak długo i jak skutecznie utrzyma się jej przewaga na kontynencie euroazjatyckim”. ( „WIELKA SZACHOWNICA – amerykański prymat i to geostrategiczne imperatywy” , Zbigniew Brzeziński, s. 30, Basic Books, 1997)

Brzeziński podsumowuje zwięźle amerykańskie ambicje imperialne. Waszyngton planuje ustanowić swój prymat w najbogatszym i najludniejszym regionie świata, Eurazji. Aby to zrobić, Rosja musi zostać zdziesiątkowana i podzielona, ​​jej przywódcy muszą zostać obaleni i zastąpieni, a jej ogromne zasoby muszą zostać przeniesione w żelazny uścisk globalnych korporacji transnarodowych, które wykorzystają je do utrwalenia przepływu bogactwa ze wschodu do Zachód. Innymi słowy, Moskwa musi zaakceptować swoją skromną rolę w nowym porządku jako de facto amerykańska firma gazowo-wydobywcza.

Waszyngton nigdy tak naprawdę nie zboczył z celu, jakim jest zniszczenie państwa rosyjskiego, w rzeczywistości niedawno opublikowana Strategia Bezpieczeństwa Narodowego (NSS) wraz z raportem Kongresu zatytułowanym „Odnowiona rywalizacja wielkich mocarstw: implikacje dla obrony – kwestie dla Kongresu” potwierdzają wiele z to, co tu powiedzieliśmy, że USA planują zmiażdżyć wszelką pojawiającą się opozycję wobec swojej ekspansji na Azję Środkową, aby stać się dominującym graczem w tym regionie. Oto fragment raportu z Kongresu:

Cel USA, jakim jest zapobieżenie pojawieniu się regionalnych hegemonów w Eurazji, choć od dawna, nie jest wyryty w kamieniu — jest to decyzja polityczna odzwierciedlająca dwa osądy: (1) że biorąc pod uwagę ilość ludzi, zasobów i aktywność gospodarczą w Eurazji regionalny hegemon w Eurazji stanowiłby wystarczająco dużą koncentrację władzy, która mogłaby zagrozić żywotnym interesom USA ; oraz (2) że Eurazja nie jest w sposób niezawodny samoregulująca w zakresie zapobiegania powstawaniu regionalnych hegemonów, co oznacza, że ​​nie można liczyć na to, że kraje Eurazji będą w stanie zapobiec powstawaniu regionalnych hegemonów własnymi działaniami, oraz może potrzebować pomocyz jednego lub więcej krajów spoza Eurazji, aby móc to robić niezawodnie”. ( „Odnowiona konkurencja wielkich mocarstw: implikacje dla obrony — zagadnienia dla Kongresu” , Kongres USA)

Jakże różni się ta nowa iteracja oficjalnej polityki zagranicznej USA od tak zwanej doktryny Wolfowitza, która została przedstawiona przed wojną w Iraku. Oto on:

„Naszym pierwszym celem jest zapobieżenie ponownemu pojawieniu się nowego rywala, czy to na terytorium byłego Związku Radzieckiego, czy gdzie indziej, który stanowi zagrożenie w porządku tego, jaki stwarzał dawniej Związek Radziecki. Jest to dominujący czynnik leżący u podstaw nowej regionalnej strategii obronnej i wymaga, abyśmy starali się zapobiec zdominowaniu przez wrogą potęgę regionu, którego zasoby pod skonsolidowaną kontrolą byłyby wystarczające do wygenerowania globalnej potęgi.

Jak widać, nie nastąpiła żadna znacząca zmiana w polityce, odkąd Wolfowitz sformułował swoją doktrynę prawie dwie dekady temu. Amerykański establiszment polityki zagranicznej nadal stanowczo twierdzi, że Waszyngton ma prawo dominować w Azji Środkowej i traktować każdego konkurenta w regionie jako zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Jest to dodatkowo podkreślone przez fakt, że zarówno Rosja, jak i Chiny zostały zidentyfikowane w najnowszej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego jako „strategicznych konkurentów”, co jest głębokim państwowym eufemizmem dla śmiertelnych wrogów. Sprawdź ten fragment artykułu zatytułowanego „Podział Rosji po III wojnie światowej?”:

Ostatecznym celem USA i NATO jest podzielenie i uspokojenie największego państwa świata, Federacji Rosyjskiej, a nawet ustanowienie koca wiecznego nieładu (somalizacji) na jego rozległym terytorium lub przynajmniej na części Rosji i przestrzeń postsowiecka…

Ostatecznym celem USA jest zapobieganie pojawianiu się w Europie i Eurazji jakichkolwiek alternatyw dla integracji euroatlantyckiej. Dlatego zniszczenie Rosji jest jednym z jej celów strategicznych….

Przerysowywanie Eurazji: waszyngtońskie mapy podzielonej Rosji

Wraz z podziałem Federacji Rosyjskiej artykuł twierdzi, że jakakolwiek dwubiegunowa rywalizacja między Moskwą a Waszyngtonem zakończy się po III wojnie światowej. W ostrej sprzeczności twierdzi, że tylko zniszczenie Rosji będzie prawdziwym wielobiegunowym światem, ale sugeruje również, że USA będą najbardziej dominującą światową potęgą, mimo że Waszyngton i Unia Europejska będą osłabione przez przewidywaną wielką wojnę z Rosjanie ”. ( „Podział Rosji po III wojnie światowej” , Global Research)

Stosunki Waszyngtonu z Rosją zawsze były kontrowersyjne, ale ma to więcej wspólnego z geostrategicznymi ambicjami Waszyngtonu niż jakimkolwiek destrukcyjnym zachowaniem ze strony Moskwy. Jedyną zbrodnią Rosji jest zajmowanie nieruchomości w części świata, którą USA chcą kontrolować wszelkimi niezbędnymi środkami. Kiedy Hillary Clinton po raz pierwszy ogłosiła amerykańskie plany „przestawienia się na Azję”, większość ludzi uważała, że ​​brzmi to jak rozsądny plan przeniesienia zasobów z Bliskiego Wschodu do Azji w celu zwiększenia udziału USA w najszybciej rozwijającym się rynku świata. Nie zdawali sobie wtedy sprawy, że decydenci zamierzali sprowokować Rosję do krwawej wojny naziemnej na Ukrainie, aby „osłabić” Rosję, aby Waszyngton mógł bez oporu rozprzestrzenić swoje bazy wojskowe na obszarze euroazjatyckim.Nikt też nie przewidział, do jakiego stopnia Waszyngton będzie prowokował, izolował i demonizował Rosję w wyraźnym celu usunięcia jej przywódców politycznych i podzielenia kraju na liczne statlety . Oto Hillary powracająca do sprawy w 2011 roku:

„Wykorzystywanie wzrostu i dynamiki Azji ma kluczowe znaczenie dla amerykańskich interesów gospodarczych i strategicznych … Otwarte rynki w Azji zapewniają Stanom Zjednoczonym bezprecedensowe możliwości inwestowania, handlu i dostępu do najnowocześniejszych technologii… Amerykańskie firmy (potrzebują) wykorzystania ogromna i rosnąca baza konsumencka Azji…

Region już teraz generuje ponad połowę światowej produkcji i prawie połowę światowego handlu… . szukamy możliwości prowadzenia jeszcze większej liczby interesów w Azji… i naszych możliwości inwestycyjnych na dynamicznych rynkach Azji”. ( „America’s Pacific Century” , sekretarz stanu Hillary Clinton, Foreign Policy Magazine, 2011)

Uważna lektura przemówienia Clintona wraz z przeglądem Doktryny Wolfowitza pomoże nawet najbardziej tępym czytelnikowi wyciągnąć oczywiste wnioski na temat obecnego konfliktu na Ukrainie, który prawie nie ma nic wspólnego z tak zwaną „rosyjską agresją”, ale wszystko zrobić z planem Waszyngtonu, aby dokonać projekcji władzy w Azji , kontrolować ogromne rezerwy ropy i gazu w Rosji, otoczyć Chiny bazami wojskowymi i ustanowić amerykańską dominację w epicentrum najbardziej prosperującego rynku tego stulecia. Oto znowu Putin:

„Aby uwolnić się od najnowszej sieci wyzwań, muszą zdemontować Rosję i inne państwa, które za wszelką cenę wybierają suwerenną ścieżkę rozwoju, aby móc dalej plądrować bogactwa innych narodów i wykorzystywać je do łatania własne dziury. Jeśli tak się nie stanie, nie mogę wykluczyć, że spróbują wywołać upadek całego systemu i zrzucą na to wszystko, albo, nie daj Boże, zdecydują się na użycie starej formuły wzrostu gospodarczego przez wojnę”.

Eksperci ds. polityki zagranicznej USA bezwstydnie promują teorie, które grożą wywołaniem bezpośredniej konfrontacji wojskowej z Rosją, która może doprowadzić do wymiany nuklearnej. W niedawnym „webinarium dla kongresmenów i kobiet, które odbyło się 23 czerwca pod tytułem „Dekolonizacja Rosji”. Webinarium, w którym udział wzięli agenci CIA i prawicowi nacjonaliści z Ukrainy i Kaukazu, skutecznie argumentowało, że Rosja jest imperium kolonialnym, które trzeba rozbić przy wsparciu Waszyngtonu”. (WSWS) Autor bada powody, dla których niektórzy eksperci chcą nazwać Rosję „imperialistyczną”? Artykuł w WSWS wyjaśnia, dlaczego:

.. ”twierdzenie, że Rosja jest „imperialistyczna” pełni istotną funkcję polityczną: zapewnia polityczną osłonę dla imperialistycznej agresji przeciwko Rosji i celów wojennych imperialistycznych mocarstw…. To jest ta strategia, którą pronatowska pseudolewica ukrywa swoim wrzawą na temat „rosyjskiego imperializmu”. Podsycanie napięć nacjonalistycznych, regionalnych i etnicznych jest od dziesięcioleci kluczowym elementem imperialistycznej polityki wojennej…..

Poprzez kombinację ekspansji NATO, zamachów stanu na jego granicach i interwencji militarnych w krajach sojuszniczych z Rosją i Chinami, imperialistyczne potęgi systematycznie i nieubłaganie otaczały Rosję…

Rzeczywiście, jeśli spojrzy się na historię wojen prowadzonych przez imperializm Stanów Zjednoczonych w ciągu ostatnich trzydziestu lat, rozwijająca się wojna o podział Rosji i Chin wydaje się brutalną nieuchronnością . Pomimo ich reintegracji ze światowym systemem kapitalistycznym, imperialistyczne potęgi zostały zakazane przez rządzące reżimy oligarchiczne od bezpośredniego plądrowania ogromnych zasobów tych krajów. Walcząc między sobą o te zasoby i napędzani nierozwiązywalnymi kryzysami wewnętrznymi, są teraz zdeterminowani, aby to zmienić.

… projekt rezolucji opisuje podstawowe cele wojny USA przeciwko Rosji w następujący sposób: „usunięcie obecnego reżimu w Rosji, zastąpienie go marionetką kontrolowaną przez Amerykanów i rozpad samej Rosji – w tym, co określa się jako” dekolonizowanie Rosji” – na kilkanaście lub więcej bezsilnych państw, których cenne zasoby będą własnością i będą eksploatowane przez amerykański i europejski kapitał finansowy”. Ten fragment ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia zarówno rozwijającego się konfliktu, jak i polityki pronatowskiej pseudolewicy oraz jej uporu, że Rosja jest „krajem imperialistycznym”. ( „Historyczne i polityczne zasady socjalistycznej opozycji wobec wojny imperialistycznej i reżimu Putina ”, Clara Weiss, World Socialist Web Site)

Jak widać, elitarni członkowie establiszmentu polityki zagranicznej zawzięcie szukają nowych i bardziej przekonujących uzasadnień dla konfrontacji z Rosją, której ostatecznym celem jest rozdrobnienie kraju, torując drogę do strategicznego zrównoważenia lub „zwrotu” Waszyngtonu. 20 lat temu, za rządów Busha, politycy nie byli aż tak ostrożni w swoich poglądach na Rosję. Na przykład były wiceprezydent Dick Cheney nie próbował ukryć swojej całkowitej pogardy dla Rosji i był zaskakująco szczery w stosunku do polityki, którą popierał. Sprawdź ten fragment artykułu Bena Nortona:

Były wiceprezydent USA Dick Cheney, główny architekt wojny w Iraku, chciał nie tylko rozmontować Związek Radziecki; chciał także rozbić samą Rosję, aby zapobiec jej ponownemu powstaniu jako znaczącej potędze politycznej…. Były sekretarz obrony USA Robert Gates napisał, że „Kiedy Związek Radziecki upadał pod koniec 1991 roku, Dick chciał zobaczyć demontaż nie tylko Związku Radzieckiego i imperium rosyjskiego, ale samej Rosji, aby nigdy więcej nie mógł być zagrożeniem. ”…

Fakt, że osoba na czele rządu USA nie tak skrycie dążyła do trwałego rozwiązania Rosji jako kraju i wprost zakomunikowała to kolegom takim jak Robert Gates, częściowo wyjaśnia agresywne pozy, jakie Waszyngton przyjął wobec Federacji Rosyjskiej od tamtej pory. obalenie ZSRR.

Rzeczywistość jest taka, że ​​imperium amerykańskie po prostu nigdy nie pozwoli Rosji rzucić wyzwania jej jednostronnej dominacji w Eurazji, mimo że rząd w Moskwie przywrócił kapitalizm . Dlatego nie dziwi fakt, że Waszyngton całkowicie zignorował obawy Rosji związane z bezpieczeństwem, łamiąc obietnicę nierozszerzania NATO „raz na cal na wschód” po zjednoczeniu Niemiec, otaczając Moskwę zmilitaryzowanymi przeciwnikami, którzy chcieli ją zdestabilizować.

Rosyjskie służby bezpieczeństwa opublikowały dowody na to, że Stany Zjednoczone wspierały czeczeńskich separatystów w ich wojnach z centralnym rządem Rosji. Brytyjski naukowiec John Laughland podkreślił w artykule z 2004 roku w The Guardian, zatytułowanym „Amerykańscy przyjaciele Czeczenów”, że kilku przywódców czeczeńskich secesjonistów mieszka na Zachodzie, a rząd USA przyznał im nawet stypendia. Laughland zauważył, że najważniejsza pro-czeczeńska grupa secesjonistyczna z siedzibą w USA, zwodniczo nazwana Amerykański Komitet Pokoju w Czeczenii (ACPC), wymieniła jako swoich członków „apel najwybitniejszych neokonserwatystów, którzy tak entuzjastycznie popierają „wojnę z terrorem”. ”:

Należą do nich Richard Perle, znany doradca Pentagonu; Elliott Abrams sławy Iran-Contra; Kenneth Adelman, były ambasador USA przy ONZ, który wezwał do inwazji na Irak, przewidując, że będzie to „bułka z masłem”; Midge Decter, biograf Donalda Rumsfelda i dyrektor prawicowej Heritage Foundation; Frank Gaffney z militarystycznego Centrum Polityki Bezpieczeństwa; Bruce Jackson, były oficer wywiadu wojskowego USA i niegdyś wiceprezes Lockheed Martin, obecnie przewodniczący Amerykańskiego Komitetu ds. NATO; Michael Ledeen z American Enterprise Institute, były wielbiciel włoskiego faszyzmu, a obecnie czołowy zwolennik zmiany reżimu w Iranie; oraz R James Woolsey, były dyrektor CIA, który jest jednym z czołowych cheerleaderek stojących za planami George’a Busha przemodelowania świata muzułmańskiego na proamerykańskie linie.

Fakt, że skrajnie prawicowi salafici dżihadyści stanowili znaczny procent czeczeńskiego powstania, nie przeszkadzał tym antymuzułmańskim neokonom – podobnie jak weterani „wojny z terrorem” nie mieli problemu ze wspieraniem ekstremistycznych, ścinających głowy islamistów takfiri w kolejnych Wojny USA w Syrii i Libii….

…. Victoria Nuland, trzecia najpotężniejsza urzędniczka w Departamencie Stanu administracji Joe Bidena, była głównym zastępcą doradcy ds. polityki zagranicznej wiceprezydenta Cheneya w latach 2003-2005. (Pomogła także sponsorować brutalny zamach stanu na Ukrainie w 2014 roku, który obalił demokratycznie- wybrany rząd). Podobnie jak jej mentor Cheney, Nuland jest twardą neokonserwatystką. Fakt, że on jest republikaninem, a ona pracuje głównie w administracji demokratycznej, jest nieistotny; ten jastrzębi konsensus w sprawie polityki zagranicznej jest całkowicie ponadpartyjny.

Nuland (były członek ponadpartyjnej rady dyrektorów NED) jest również żoną Roberta Kagana, patrona neokonserwatyzmu i współzałożyciela Project for the New American Century – przytulnego domu neokonserwatystów w Waszyngtonie, gdzie pracował u boku Cheneya, Donalda Rumsfelda, Paula Wolfowitza i innych czołowych urzędników administracji Busha. Kagan był długoletnim republikaninem, ale w 2016 roku dołączył do Demokratów i otwarcie prowadził kampanię na rzecz prezydenta Hillary Clinton”. ( „Były wiceprezes Dick Cheney potwierdził, że celem USA jest rozbicie Rosji, a nie tylko ZSRR” , Ben Norton, Multipolarista)

Polityka zagraniczna USA jest teraz wyłącznie w rękach małej grupy neokonserwatywnych ekstremistów, którzy wprost odrzucają dyplomację i którzy szczerze wierzą, że strategiczne interesy Ameryki można osiągnąć jedynie poprzez konflikt militarny z Rosją. To powiedziawszy, możemy powiedzieć z pewną dozą pewności, że sprawy będą się znacznie pogarszać, zanim się poprawią.

unz.com
Mike Whitney

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...