piątek, 12 maja 2023

Upadające Imperium Amerykańskie

 

Upadające Imperium Amerykańskie


Dla imperium wojskowo-przemysłowego, które utrzymuje około 800 baz wojskowych na całym świecie i które wydaje więcej na swoje wojsko, niż siedem kolejnych krajów (a także 144 inne kraje) razem wzięte, globalne hegemoniczne imperium Stanów Zjednoczonych wyraźnie się dzisiaj rozpada na naszych oczach, po dziesięcioleciach powolnego rozkładu.

Ostatnią wojną, którą Stany Zjednoczone jednoznacznie wygrały, była II wojna światowa – a zwycięstwo to było możliwe tylko dzięki walkom Związku Radzieckiego, Wielkiej Brytanii i innych sojuszników oprócz Ameryki. Ta wielka wygrana miała miejsce prawie 80 lat temu.

Od tego czasu kompleks wojskowo-przemysłowy Stanów Zjednoczonych miotał się od jednej militarnej klęski do drugiej w niemal ciągłym stanie wojny, a każdy konflikt charakteryzował się albo ostateczną porażką, albo w najlepszym przypadku niejednoznacznymi wynikami.

Niemniej jednak liczne geopolityczne bałagany stworzone przez te amerykańskie interwencje wojskowe były bardzo opłacalne finansowo dla elitarnej klasy podżegaczy wojennych. A przecież Stany Zjednoczone rzekomo są „wyjątkowe” wśród narodów, więc mają samozwańcze prawo do wtrącania się, gdziekolwiek i kiedykolwiek chcą, bez względu na negatywne konsekwencje.

Wkrótce po II wojnie światowej wybuchła wojna koreańska, w której komuniści zdobyli północną część tego kraju pomimo wysiłków militarnych USA. Potem była wojna w Wietnamie, z wieloletnimi zniszczeniami spowodowanymi przez Stany Zjednoczone, które zakończyły się wycofaniem wojsk amerykańskich, sromotnie pokonanych przez komunistów, którzy zajęli cały kraj.

A potem, po kilku latach, nastąpiło bardzo chwalone szybkie zwycięstwo sił dowodzonych przez Amerykanów w wojnie w Zatoce Perskiej – „zwycięstwo”, które w niewygodny sposób pozostawiło u władzy „złego faceta”, co doprowadziło do paskudnych kpin z amerykańskiego prezydenta . Tak więc, po kolejnych kilku latach, syn tego prezydenta rozpoczął wojnę w Iraku, opartą na rażących kłamstwach o nieistniejącej broni, aby mógł w końcu unicestwić tego złego faceta i oczyścić imię tatusia. Saddam Husajn został zlinczowany w telewizji na żywo, a Bush junior ogłosił „misję wykonaną”.

Ale co właściwie osiągnięto w Iraku? Setki tysięcy zabitych cywilów, masowe zniszczenia i dewastacja społeczna , a także znacznie pogłębiająca się destabilizacja całego Bliskiego Wschodu, prowadząca do wzmocnienia potęgi Iranu, wzrostu islamistycznego terroryzmu i kolejnego haniebnego wycofania się USA.

I jakby to nie spowodowało wystarczającego chaosu w regionie, Stany Zjednoczone zniszczyły kolejny naród i jeszcze bardziej zdestabilizowały Bliski Wschód kilka lat później, zabijając kolejnego rzekomego złego faceta w Libii .

Oczywiście najbardziej haniebna klęska i wycofanie się Ameryki w ostatnim czasie nastąpiło pod koniec najdłuższej wojny amerykańskiej w Afganistanie. Po 20 latach amerykańskich ingerencji wojskowych i masakr w Afganistanie złoczyńcy, których Stany Zjednoczone rzekomo rozpoczęły wojnę, aby obalić, powrócili do władzy . Z pozoru kolejna spektakularna klęska imperium USA, jednak ten skazany na niepowodzenie konflikt został celowo zakończony, aby amerykańskie środki militarne mogły zostać skierowane gdzie indziej, a mianowicie na nową bezsensowną walkę w Europie Wschodniej.

Oprócz tych dobrze znanych amerykańskich wojen od lat 50. lub różnych innych form wtrącania się, USA zarówno jawnie, jak i potajemnie, wszędzie — od Ameryki Środkowej i Południowej po Bliski Wschód i Afrykę Północną i Subsaharyjską po Azję Południową, Środkową i Wschodnią po Europę Środkową i Wschodnią – prowokowało, wywoływało lub były wmieszane w konflikty zbrojne. Zarówno bezpośrednio w walki, jak i dostarczanie pieniędzy, broni, specjalistów itp.

Głównymi rezultatami tych konfliktów było w zasadzie piekielnie dużo zabójstw, chaosu i zniszczenia oraz ogólne pogorszenie problemów w obcych krajach, bez absolutnie żadnych korzyści dla narodu amerykańskiego (chyba że pracujesz dla Pentagonu lub jesteś dyrektorem lub dużym wykonawcą dla sektora obronnego).

I tak oto jesteśmy dzisiaj. Kiedy piszę te słowa, machina wojskowa Stanów Zjednoczonych jest najwyraźniej o krok od kolejnej spektakularnej klęski – tym razem przeciwko siłom rosyjskim na Ukrainie. Ten gorzki fakt został ukryty przez amerykańskie i zachodnie media korporacyjne głównego nurtu, ale został fachowo wyartykułowany przez kilku uczciwych komentatorów, takich jak Douglas Macgregor.

Kolejna wojna wszczęta i prowadzona przez Stany Zjednoczone, za pośrednictwem pełnomocnika, przeciwko wyimaginowanemu wrogowi – bez żadnych innych powodów, niż zysk finansowy i złudne poczucie utrzymania wyraźnie okaleczonej i szybko malejącej światowej hegemonii. Marnowanie cennych zasobów na niszczenie innego kraju, forsowanie jakiegoś chorego neoliberalnego programu, nawet jeśli wydaje się, że Ameryka załamuje się we wszystkich obszarach swojego społeczeństwa u siebie w domu. Błyskotliwie spostrzegawczy Chris Hedges nazwał to szaleństwo „przebudzonym imperializmem”.

Wyraźnie wyczuwając – choć wciąż odmawiając publicznego przyznania się – nieuniknionej zbliżającej się klęski z Rosją, oszalali, sklerotyczni i/lub zdesperowani elitarni „przywódcy” USA szerzą teraz bardziej histeryczne kłamstwa (tak jak to zrobili z Rosją i Ukrainą, Irakiem, Wietnamem itp.), gdy zaczynają przenosić swoje podżeganie na wojnę z Chinami i Tajwan. Tak, jakby to miało być dla nich lepsze niż ich szalona sprowokowana wojna zastępcza przeciwko Rosji!

I, na przyszłość, nie zapominajcie, że zawsze istnieje wojna, którą można popchnąć przeciwko Korei Północnej, Iranowi lub jakiemukolwiek innemu niezależnemu krajowi, który odmawia uznania hegemonii USA.

Dla normalnego, racjonalnie myślącego człowieka, niekończące się amerykańskie podżeganie do wojny na całym świecie, które zawsze kończy się żenującymi i upokarzającymi stratami oraz jeszcze większym chaosem i szaleństwem, wydaje się skrajnie nielogiczne. Ale ukryta logika amerykańskiego kompleksu militarno-przemysłowego leży w bardzo realnych zyskach finansowych, które nadal zgarnia, gdy na próżno stara się utrzymać upadające imperium amerykańskie, niezależnie od strat militarnych na ziemi. O to w tym wszystkim chodzi. O to zawsze chodziło. Pieniądze. Chciwość. Moc. Kontrola. Nie zwracajcie uwagi na śmierć i zniszczenie.

Nie trzeba dodawać, że ta urojeniowa, samobójcza sytuacja nie może trwać wiecznie. Ostatecznie imperium amerykańskie wyczerpie się i ostatecznie całkowicie upadnie. A wtedy spekulanci wojenni po prostu zmienią strony, prawdopodobnie przenosząc się do Chin. Ale w międzyczasie upadające imperium amerykańskie będzie nadal zachowywać się w sposób, w jaki upadające imperia zwykle zachowywały się w całej historii, od imperium rzymskiego po brytyjskie. . .

Ponieważ gówno uderza w wentylatory w coraz bardziej śmierdzący sposób, Stany Zjednoczone będą nadal próbowały pokazać swoją „siłę”, wzniecając więcej gówna i chaosu za granicą, w desperackich, bezsilnych próbach ukrycia faktu, że ich rzekoma „wyjątkowość” to wszystko bzdury.

Pewnego dnia w przyszłości obecne amerykańskie szaleństwo sprawi, że dzieci w szkole będą miały oszałamiające lekcje historii.

Fragment z https://www.unz.com/article/time-for-another-humiliating-failure-for-the-fading-american-empire/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...