Masakra na Placu Tiananmen – fakty, fikcja i propaganda
Co dokładnie wydarzyło się w Pekinie w 1989 roku?
Aby zrozumieć chaos, zacznijmy od dwóch najważniejszych osób w tej historii: Hu Yaobanga i Jamesa Lilleya .
Hu Yaobang był przewodniczącym i sekretarzem generalnym KPCh. Był „reformatorem”, był lubiany przez młodzież. I zmarł 15 kwietnia 1989 roku. Gdyby nie jego śmierć, prawdopodobnie nie byłoby dramatu w Chinach tamtego roku! Studenci początkowo gromadzili się na placu Tiananmen tylko po to, by opłakiwać jego śmierć.
W dzień lub dwa po śmierci Yaobanga Stany Zjednoczone zdały sobie sprawę, że w Pekinie zgromadzą się setki tysięcy młodych ludzi. To był idealny moment na zamach stanu , bo reszta świata w tym roku demontowała komunizm! W ten sposób 20 kwietnia 1989 r. – pięć dni po śmierci Yaobanga – James Lilley został mianowany ambasadorem USA w Chinach. Był 30-letnim weteranem CIA .
Artykuł z Vancouver Sun (17 września 1992) opisał rolę CIA: „ Centralna Agencja Wywiadowcza miała źródła wśród protestujących [na Placu Tiananmen] ”… i „Przez miesiące przed [protestami] CIA pomagała działaczom studenckim w tworzeniu ruchu antyrządowego ”.
Do pomocy wywiadowi USA służyły dwie ważne osoby: George Soros i Zhao Ziyang. Soros jest legendą organizowania ruchów oddolnych na całym świecie. W 1986 roku przekazał milion dolarów – co w tamtych czasach było dużą kwotą w Chinach – na rzecz Funduszu na rzecz Reformy i Otwarcia Chin . W ciągu następnych trzech lat grupa Sorosa wykształciła i wyszkoliła wielu prodemokratycznych przywódców studenckich, którzy wkroczyli do akcji w 1989 r.
National Endowment for Democracy (NED) również otworzyła biura w Chinach w 1988 r. NED to także kolejna organizacja służaca do zmiany reżymów.
A kto by pozwolił na te wszystkie zachodnie fałszywe organizacje pozarządowe?
Zhao Ziyang, który był premierem Chin i sekretarzem generalnym partii komunistycznej. Był wielkim fanem prywatyzacji i Miltona Friedmana. Jego bliski doradca, Chen Yizi , kierował Chińskim Instytutem Reform Gospodarczych i Strukturalnych, wpływowym neoliberalnym think tankiem.
Pod koniec maja studenci ze skrajnego spektrum otwarcie wzywali do usunięcia Den Xiaopinga, obalenia partii komunistycznej i uczynienia Zhao Ziyanga nowym kapitalistycznym/demokratycznym przywódcą Chin. Nawiasem mówiąc, po protestach Soros i jego organizacja pozarządowa zostali zakazani w Chinach. Zhao Ziyang został usunięty i umieszczony w areszcie domowym na resztę życia, a Chen Yizi uciekł do Ameryki.
Innym człowiekiem Zachodu, który odegrał znaczącą rolę w agitacjach na placu Tiananmen, jest Gene Sharp , który jest autorem podręczników Color Revolution i bohaterem cieszącego się uznaniem filmu dokumentalnego „ Jak rozpocząć rewolucję ”. Był w Pekinie przez dziewięć dni podczas protestów i o tym pisał. Oczywiście nie zdradził swojej roli, ale nietrudno to sobie wyobrazić. Gene Sharp przez dziesięciolecia ściśle współpracował z Pentagonem, CIA, NED itp. i wzniecał powstania na całym świecie — oto szczegółowy artykuł na jego temat.
W ciągu kilku tygodni protestu na placu Tiananmen miliony dolarów szybko napłynęły z USA, Wielkiej Brytanii, Tajwanu i Hongkongu, aby wesprzeć kolorową rewolucję. Dużą rolę odegrała też propaganda. Na przykład Voice of America był nadawany codziennie przez te kilka tygodni, aby rozpowszechniać wszelkiego rodzaju fałszywe wiadomości i propagandę anty-KPCh.
Wpływ ludzi z Zachodu na Placu Tiananmen jest oczywisty, patrząc na wszystkie duże napisy w języku angielskim, wyrażające amerykańskie ideały:
Za https://worldaffairs.blog/2019/06/02/tiananmen-square-massacre-facts-fiction-and-propaganda/
W oryginale dużo więcej faktów i zdjęć.
Nad. „Sebastian”
* * *
Dodatkowe informacje:
BBC NEWS: „Byłem jednym z zagranicznych dziennikarzy, którzy byli świadkami wydarzeń tamtej nocy. Na placu Tiananmen nie było masakry” — napisał reporter BBC, James Miles, w 2009 roku.
NY TIMES: 13 czerwca 1989 roku reporter NY Times Nicholas Kristof – który był wówczas w Pekinie – napisał: „Telewizja państwowa pokazała nawet film przedstawiający studentów pokojowo maszerujących z placu [Tiananmen] krótko po świcie jako dowód, że [protestujący] nie zostali zabici”. W tym artykule zdemaskował również niezidentyfikowanego studenta protestującego, który w sensacyjnym artykule twierdził, że chińscy żołnierze z karabinami maszynowymi po prostu kosili pokojowych demonstrantów na placu Tiananmen.
REUTERS: Graham Earnshaw był na placu Tiananmen w nocy 3 czerwca. Nie opuścił placu aż do rana 4 czerwca. W swoich wspomnieniach napisał, że przyjechało wojsko, negocjowało ze studentami i zmusiło wszystkich (w tym siebie) do pokojowego wyjazdu; i że nikt nie zginął na placu.
Ale czy ludzie umierali w Chinach? Tak, około 200-300 osób zginęło w starciach w różnych częściach Pekinu około 4 czerwca – a około połowa z tych, którzy zginęli, to żołnierze i gliniarze.
WIKILEAKS: Depesza Wikileaks z ambasady USA w Pekinie (wysłana w lipcu 1989 r.) ujawnia również relacje naocznych świadków dyplomaty z Ameryki Łacińskiej i jego żony: „Byli w stanie kilka razy wejść i wyjść z placu [Tiananmen] i nie byli nękani przez wojska. Pozostając ze studentami… do ostatecznego wycofania dyplomata powiedział, że nie było masowych rozstrzeliwań na placu ani pod pomnikiem”.
Nad. „Maciek”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz