SKAZANI NA PERMANENTNE WOJNY.

 SKAZANI NA PERMANENTNE WOJNY.

Tekst: Waldemar Bartosik

Im bardziej posuwam się w wieku, tym bardziej temat mi obojętnieje. Bo odporność ludzkiej głupoty na fakty, a potem podnoszony ku Niebu krzyk rozpaczy, owe „nigdy więcej”, „od powietrza, głodu, ognia i wojny, wybaw nas Panie” – nie robią na mnie wrażenia, skoro to bezdenna ludzka głupota jest praprzyczyną odwiecznych wojen.

A u źródeł tych wojen, też odwiecznie, leży CHCIWOŚĆ.

Niezależnie, czy na czele ludzkiej gromady stoi owładnięty ambicjonerstwem autokratyczny tyran, dyktator i dzierżymorda jak Aleksander Wielki, Cezar, Dżyngis Chan, Napoleon, czy Hitler, czy wyłoniony w demokratycznych procedurach „wolnego świata” Wilson, Roosevelt, Truman, Eisenhower, czy inny Reagan.

Zresztą demokracja, o której Platon, już z górą dwa tysiące lat temu w teorii degenerujących się ustrojów pisał jako o ustroju niesprawnym, uśredniającym poziom elit, promującym przeciętniaków i prowadzącym do chaosu oraz upadku, wydaje się szczytowym wynalazkiem szatana, bo przez 10 perfidnych zasad manipulacji społeczeństwem uchwyconych przez Noama Chomsky’ego, pokazuje technologię ogłupiania tłuszczy, prowadzonej przez „deep state” na rzeź i zagładę.

A kim jest ów „deep state” współcześnie ?

Za cezurę można by uznać słowa : „”Gdyby moi synowie nie chcieli wojen, to by tych wojen nie było.” – wypowiedziane przez Madame Gutte Rothschild na łożu śmierci, żonę starego Mayera Amschela Rothschilda i matkę pięciu jego synów, rozsadzonych w Europie we Frankfurcie, Wiedniu, Mediolanie, Paryżu i Londynie oplatających swą siecią finansową Europę, skąd po latach, a zwłaszcza udanym przejęciu Banku Anglii – ekspandowali do „nowego świata”.

I rzeczywiście, dobiegający końca po wojnach napoleońskich wiek XIX pod postacią „belle epoque”, po śmierci Victorii, doprowadził do „wojny w rodzinie Coburgów” (król Anglii, cesarz Niemiec, carowa Rosji), skutkiem czego Ameryka, choć do zmagań przystąpiła w ostatnim roku je trwania, osiągnęła 800% rentowność na dostawach dla walczących, europejskich idiotów.

Potem, po pauzie traktatu wersalskiego, rozpętano w Ameryce histerię zakupów, ta doprowadziła do kryzysu który się rozlał po świecie, a gdy wyłonił się faszyzm i nazizm, a kryzys po nieudanym „new deal’u” Roosevelta wrócił ze wzmożoną siłą – powstały przesłanki by przerwać „pauzę” i przywrócić prosperity Ameryki, wplątując Anglię i Francję – za ich pieniądze – w wojnę, a pod ich „gwarancjami”, skazując Polskę na zagładę i posłanie do piachu 6 milionów Polaków.

Oczywiście, stroną wygraną – zwłaszcza po Bretton Woods – była Ameryka, jej dolar i banksterstwo, bo po wojnie, litościwy dla świata plan Marshalla miał przynieść beneficja co najmniej równe dostawom wojennym.

Ale wojna, poza banksterstwem – zgodnie z ostrzeżeniem Eisenhowera w pożegnalnym przemówieniu prezydenckim – przyniosła obfite frukta kompleksowi militarno-zbrojeniowemu Ameryki. Czego najjaskrawszym przykładem była wywołana wojna Arabów z Żydami Jom Kippur i wykreowanie „petrodolara”. Na kolejnych pięć dekad.

Więc praktykę tę jako lewar pomyślności Ameryki podtrzymano aż po epokę Reagana/Gorbaczowa, kiedy wbrew deklaratywnym i przyjaznym, a przecież fałszywym intencjom, zbrodnicza chciwość Ameryki zadała ostateczny cios infantylnej naiwności Rosji.

Zaczął się postreaganowski „skok na Rosję” czego finałem jest dzisiejsza operacja ukraińska, a Europę, niczym Francję, Anglię i Polskę w roku 1939, uwikłano we wszystkie jej konsekwencje.

O wszystkim co wyżej, z powołaniem na lektury źródłowe piszę od co najmniej 23 lat.

O tym, czym jest ukraińska operacja i czym się może skończyć dla Polski jeśli dacie wyborcze poparcie dla zasiadających w sejmie podżegaczy wojennych, przeczytacie w wywiadzie Oscara Lafontaina…

O czym także niestrudzenie – od dwóch lat – piszę….