piątek, 16 lutego 2024

„Et in Arcadia ego”Rozwiązanie tajemnicy.

„Et in Arcadia ego”
Rozwiązanie tajemnicy.

Arkadyjczycy w mitach rzymskich

Dzieci biedoty bawiły się w króla, królową i rycerzy, a arystokraci bawili się w pasterza i pasterkę. Na długo przed publikacją poematu Jacopa Sannazara temat Arkadii był czymś ważnym dla Rene Andegaweńskiego. Popierał on widowiska i korowody oraz parady. Brał udział w obchodach organizowanych w Tarascon, którymi miasto to świętowało wygnanie przez Martę smoka, który był jego plagą. Aranżował to, co nazywano „pas d’armes”, średniowieczne połączenie sztuk i turniejów. Często ich temat obracał się wokół centralnej idei ziemskiego ogrodu Edenu, Arkadii i „podziemnego strumienia”. Rene Andegaweński w swoich widowiskach nawiązywał w części do obrzędów odprawianych przez Arkadyjczyków.

Rzymski poeta Wergiliusz w „Eneidzie” pisze, że gdy Eneasz przybył do Italii, Arkadyjczycy już władali Rzymem. Następujący fragment brzmi następująco:

„Arkadajczycy tu, z rodu Pallasa,
Krocząc za królem Euandrem w pokoju
I w wojnie, miejsce wybrali; gród wznieśli
Na wzgórzach, zwąc go mianem Pallanteum”.

Arkadia w starożytnej Grecji była lesistą krainą leżącą na półwyspie peloponeskim w południowej Grecji. Region ten obfituje w rozległe pastwiska, w górach znajdują się najpiękniejsze w Grecji lasy, a w dolinach rzecznych bardzo urodzajna ziemia. Aspiracje poszczególnych szczepów górskich nie pozwoliły Arkadii odegrać większej roli w historii Grecji. Spartanie w 550 roku przed ur. Chrystusa złączyli zwalczające się nawzajem miasta Arkadii w związku Peloponeskim. W 370 roku przed ur. Chrystusa Arkadia odłączyła się od Sparty. Wtedy to zostało założone miasto Megalopolis, które stało się stolicą Arkadii.

To właśnie z Arkadii pochodzi starożytne bóstwo Pan, opiekun Arkadii, zamieszkiwał w głębi lasów, na szczytach gór, w dolinach głębokich. Był on synem Hermesa i nimfy Driope, która ujrzawszy dziwne dziecko, jakie urodziła, uciekła. Miało ono rogi i racice i było całkowicie owłosione. Hermes zawinął noworodka w zajęczą skórkę i zaniósł go na Olimp. Wszystko (po grecku „wszystko” znaczy „pan”) się w siedzibie bogów widokiem kozłoludka rozweseliło.

Henri de Vibraye w „Mitologii” tak go charakteryzuje: „Utożsamia się niekiedy Pana z sylenem Marsjaszem. To drugie bóstwo posiadało jednak charakter mniej uniwersalny. Imię pierwszego Wielki Pan oznacza Wielkie Wszystko. Pan stał się syntezą poganizmu, jak o tym świadczy wymownie następujący ustęp orfickiego hymnu: Wzywam Pana, boga wszechmogącego, boga pasterskiego, Pana, który jest całością wszechświata, zespołem nieba, morza, ziemi i ognia nieśmiertelnego; są to bowiem zaiste wszystko członki Pana… boga, którego melodyjne akordy wysławiają życie powszechne; boga czczonego pod tysiącem imion, władcy świata, boga, dzięki któremu wszystko się rodzi, który wszystko zapładnia”. Dalej: „Podobnie jak inne geniusze, posiadające pierwotnie kształty zwierzęce, Pan ewoluował ku typowi coraz bardziej ludzkiemu. Ostatecznie pozostały mu z kształtów koźlich tylko spiczaste uszy i rożki na pół ukryte w gęstej czuprynie”.

Według mitów rzymskich, w starożytności Arkadyjczycy po zbudowaniu osady na wzgórzu, które znajdowało się w środku późniejszego Rzymu, przystąpili do wznoszenia świątyni dla Likejskiego Pana (Pana bowiem Arkadyjczycy uważają za najstarszego ze wszystkich bogów i największą mu oddają cześć). Pod wzgórzem palatyńskim, w dolinie przylegającej do ścian skalnych, która była ciemna, gdyż rosły w niej wysokie, stłoczone drzewa, znajdowała się głęboka jaskinia. Z jej wnętrza wypływały obfite źródła. Sama jaskinia również była ocieniona gęstym lasem. Tam Arkadyjczycy właśnie wznieśli ołtarz temu bóstwu i dopełnili tradycyjnej ofiary. Później miejsce to zostało nazwane Luperkal. Z tym miejscem i jaskinią wiąże się też legenda o Romulusie i Remusie, którzy byli karmieni przez wilczycę. Cesarz August miejsce to odnowił i ustawił tam posąg swego pasierba, Nerona Druzusa (zm. 9 r. przed ur. Chrystusa), który odniósł zwycięstwo w Germanii. Rzymianie składali ofiary 15 lutego, po przesileniu zimowym, nie zmieniwszy niczego w obrzędach, jakie wówczas po raz pierwszy odprawiono. Obrzędy te nazywały się Luperkalia. Jeszcze Dionizjusz w czasach cesarza Augusta był świadkiem tych obrzędów, i opisał je następująco: 

„Młodzi ludzie, członkowie arystokratycznego bractwa Luperków, składali ofiarę w grocie, na zboczu Palatynu. Zabijano tam kozę, może i kozła, a także psa. Kapłan dotykał czoła każdego z zebranych skrwawionym nożem, lecz ślad ten natychmiast wycierano wełną moczoną w mleku, zwyczaj ten zaś nakazywał, aby wszyscy obecni w tymże momencie wybuchali śmiechem. Następnie Luperkowie opuszczali grotę nago, opasani tylko wokół lędźwi kawałkami skóry zarżniętego przed chwilą zwierzęcia; również w ręku trzymali kozie skórki. Obiegali wokół Palatyn, bijąc tymi skórkami napotkane osoby, zwłaszcza kobiety, co miało zapewnić płodność” (Pierre Grimal, „Słownik mitologii greckiej i rzymskiej”, Ossolineum, 1987 r.).

Niewątpliwie w tych obrzędach chodziło o relikt z dawnych czasów, kiedy na Palatynie znajdowała się arkadyjska wioska, której mieszkańcy byli pasterzami. W miesiącach zimowych musieli oni bronić swego dobytku przed zgłodniałymi wilkami. Sam źródłosłów wyrazu „Luperci” na to wskazuje, gdyż zbudowany jest z dwóch elementów: „lupus” – wilk i arceo – odganiam, lub bronię przystępu. W obrzędach zabijano psa, który zastępował zabijanego niegdyś wilka. Autorzy starożytni poświadczają, że Luperkalia były świętem Fauna, który uchodził najprawdopodobniej za opiekuna trzód i pasterzy. Jednak niektórzy historycy wywodzą Fauna od praindoeuropejskiego źrodłosłowiu „dhau”, czyli dusić, dławić. W takim przypadku Faun byłby bożkiem dzikich ostępów, siejącym śmierć i postrach niby wilk lub jak wilk, (Aleksander Krawczuk, „Mitologia starożytnej Italii”, Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1986 r.).

Arkadyjskie bóstwo opiekuńcze Pan w Rzymie utożsamiano z Faunem. W starożytnej Grecji Pana przedstawiano jako demona, pół człowieka i pół zwierzęcia. Jego twarz zwierzęca, cała pomarszczona, brodata, wyrażała przebiegłość, broda stercząca, na czole miał dwa różki, ciało pokryte sierścią, koźle nogi, zakończone rozciętymi kopytami, chude i nerwowe. Lubił szczególnie świeżość źródeł i cień drzew i przez to ucieleśniał nie tylko zamiłowania samych pasterzy, lecz także upodobania ich trzód. Zwykłymi atrybutami Pana była syrynga, kij pasterski, wieniec jodłowy lub gałązka jodły w ręce. Syringa była instrumentem muzycznym. Kiedy Pan gonił Syrinks lub Syrinx, hamadryadę arkadyjską, chcąc ją napastować, w chwili gdy niemal już ją pochwycił, przemieniła się w trzcinę nad brzegami rzeki Ladon. Kiedy powiewy wiatru wywoływały jęczący poszum trzcin, Pan wpadł na pomysł połączenia woskiem trzcin o rozmaitych długościach. Tak powstał instrument muzyczny.

Arkadyjczycy, gdy przeznaczyli jaskinię pod wzgórzem palatyńskim na miejsce dla świątyni bóstwu Pan, prawdopodobnie kierowali się starymi podaniami. Mówiły one, że w pobliżu Efezu znajdowała się jaskinia, w której Pan złożył pierwszą syryngę. Jaskinia ta służyła do poddawania próbie dziewcząt utrzymujących, że są dziewicami. Zamykano je tam, a jeżeli były istotnie niewinne, słyszano dochodzące z jaskini melodyjne tony syryngi. Wkrótce brama otwierała się sama i młoda dziewczyna ukazywała się w sosnowym wianku. W przeciwnym wypadku z wnętrza jaskini dochodziły ponure okrzyki, a gdy po kilku dniach otwierano ją, młodej dziewczyny już tam nie było, (Pierre Grimal, „Słownik mitologii greckiej i rzymskiej”, Ossolineum, 1987 r.).
Luperkalia były obchodzone 15 lutego, a właściwie 14-15 lutego, z Dniem św. Walentego włącznie.

Rozwinięcie tego tematu w następnej części.

Arkadia, żal za utraconym rajem

W 1504 r. Jacopo Sannazzaro (1456-1530), włoski humanista i poeta, napisał alegoryczną powieść pasterską „Arkadia”, która wpłynęła na rozwój tego gatunku w literaturze i w malarstwie. Następnym był angielski poeta Filip Sidney (1554-1586), autor cenionego romansu rycersko-pasterskiego „The Countes of Pembroke’s Arcadia”, którego przekład francuski ukazał się w 1590 roku, a niemiecki w 1624 r.

Pierwszym malarzem, który nazwał swój obraz „Et in Arcadia Ego” był włoski malarz Giovanni Francesco Guercina (1590-1660). Obraz przedstawia dwóch pasterzy przy kamiennym grobowcu z czaszką na wierzchu, na którym wyryta jest powyższa inskrypcja. Drugim był Nicolas Poussin (1593-1655), malarz francuski, który był uczniem Varina, Jouveneta i Elle’a. Większą część swego życia spędził w Rzymie, gdzie studiował sztukę starożytności i Rafaela. Później znajdował się pod wybitnym wpływem szkoły weneckiej, głównie Tycjana. W jego obrazach krajobraz odgrywa najważniejszą rolę, natomiast figury są tylko akcesoriami. Jego dzieła odznaczają się klasyczną kompozycją i doskonałym rysunkiem. 

Nicolas Poussin na swoim pierwszym obrazie „Pasterze Arkadyjscy” (Les Bergers d’Arcadie), namalowanym w 1627 roku, umieścił napis „Et in Arcadia Ego”. Sarkofag umieszczony został pod skalną ścianą. Na jego wierzchu malarz umieścił ludzką czaszkę. Tuż za nim rosną dwa drzewa, jedno grube, drugie cienkie. O ile pastereczka i dwójka pasterzy stara się odczytać napis na sarkofagu, to trzeci pasterz w ogóle nie jest zainteresowany tym napisem. Wydaje się, że jest nawet pijany. Przedstawiony został w pozycji siedzącej, z gołymi plecami i pośladkami. Na głowie ma wieniec, być może z krzewu wrzosu. Lewą ręką podtrzymuje duży garnek, z którego wylewa się woda do wyschniętego koryta po strumyku. Wydaje się, że dzban jest symbolem jaskini, z której wypływa strumień. W prawej, zgiętej, ręce trzyma chyba gałązkę wrzosu, choć drugi pasterz trzyma pastorał, a trzeci prosty kij. 

Choć może to być postać boga rzeki, Alfejosa gr. Alpheios, która płynie w Arkadii, to jest to raczej Styks. W Arkadii w pobliżu wioski Nonakris koło miasta Feneos wypływało z wysokiej skały źródło rzeki Styks, które następnie ginęło pod ziemią. Styksowi przypisywano szkodliwe właściwości, gdyż jego wody zatruwały bydło i ludzi, niszczyły zanurzone w niej żelazo i metale, jak również naczynia gliniane. Wyliczanie właściwości wody Styksu przekazał Pauzaniasz i on to czyni aluzję do podania, według którego Aleksander Wielki został podobno otruty wodą z tego strumienia.
W innych podaniach, Styks, woda podziemnej rzeki, miała się również odznaczać właściwościami magicznymi. W tej to ponoć rzece Tedyda zanurzyła Achillesa, by uodpornić go na zranienia. Przede wszystkim jednak wody Styksu używali bogowie przy składaniu uroczystej przysięgi. W „Eneidzie” Wergiliusz opisuje Styks, jako podziemną rzekę królestwa Podziemi.

Na drugim obrazie „Arkadyjscy pasterze”, namalowanym 23 lata później, malarz przedstawił trzech pasterzy i kobietę, którzy przypadkowo znaleźli grobowiec. Postacie ubrane są w szaty przypominające stroje starożytnych Greków. Poussin celowo nawiązał do antyku, gdyż z niego wywodzi się motyw Arkadii. Na płótnie pasterze trzymają w rękach drzewce dzid, lub włócznie, choć raczej powinni trzymać kije pasterskie, które na ogół były krzywe i sękate. Włócznią został zabity Dagobert II. Kobieta ubrana w piękne szaty stoi z rękoma opartymi na biodrach, ale dłońmi skierowanymi do tyłu, nad wyschniętym korytem strumyka, które może być symbolem wygaśnięcia rodu Merowingów. Nie wygląda ona na pasterkę, a raczej na dostojną kobietę. 

Postacie starają się odczytać napis na grobowcu „Et in Arcadia ego”, co miało oznaczać „I ja byłem w Arkadii” (za życia) lub „I ja żyłem w Arkadii”, i chcą rozwikłać tajemnicę śmierci, o której nigdy nie myśleli, gdyż wiedli szczęśliwe życie. Na grobowcu widać odbity cień pasterza, który jednak do niego nie pasuje. Cień, wyglądający na Egipcjanina, składa na kolanach, z rękoma podniesionymi do ust, pokłon kobiecie. W tle Poussin umieścił drzewa i góry. Tuż za grobowcem są umieszczone dwa wysmukłe pnie drzew. 

Napis „Et in Arcadia ego” zapewne oznaczał, że śmierć obecna jest nawet w najidealniejszym ziemskim życiu. Artysta pragnący przekazać idę wszechobecnej śmierci wyrażał ją przez „memento mori” (łac. pamiętaj o śmierci). Najczęściej była to czaszka, czasem grobowiec o ściętych bokach. W rzeczywistości napis na obrazie Poussina „I ja byłem w Arkadii”, oznaczał „I ja byłem kiedyś szczęśliwy”, jak w wierszu „Rezygnacja” J. Ch. Fredricha Schillera (1759-1805): „I ja urodziłem się w Arkadii” (Auch ich war in Arkadien geboren”). Najwcześniej, bo w 1590 r. Philip Sydney nadał Arkadii, dawne, pochodzące od Wergiliusza znaczenie kraju sielankowej idylli, w słynnym romansie pasterskim pod nazwą „Arkadia”. Arkadia jako symbol oznaczała krainę szczęśliwości. Ciekawostką jest to, że w Anglii na terenie Shugborough Hall znajduje się płaskorzeźba będąca wierną kopią obrazu „Arkadyjscy pasterze”.

W 1690 r. z inicjatywy szwedzkiej królowej Krystyny w Rzymie założono Akademię Arkadyjską (Accademia dell’Arcadia), której nazwa pochodziła od greckiej Arkadii.
 
Czym było wyrażenie„Et in Arcadia ego”? Czy było hasłem, jakimś znakiem rozpoznawczym, że najpierw umieścił go na swoim obrazie włoski malarz Giovanni Francesco Guercin, potem w 1650 r. malarz francuski Nicolas Poussin, następnie w 1791 r. kazał je wyryć ksiądz Antoni Bigou na grobowcu Marii de Negre d’Ables, a w końcu w języku niemieckim znalazło się w wierszu „Rezygnacja” J. Ch. Fredricha Schillera. W XVI i XVII w. we Francji powstawały utwory dramatyczno-muzyczne. Nazywały się one Pastorale i były to utwory o tematyce wiejskiej, pastoralnej, idyllicznej, sielankowej, bukulicznej i pasterskiej. W latach 1807-1808 Beethoven stworzył pastoralną „VI symfonię F-dur”, opus 68. Była to symfonia programowa o charakterze ilustracyjnym:

1. Obudzenie się pogodnych uczuć z chwilą przybycia na wieś.
2. Scena nad strumykiem
3. Zabawa wiejska
4. Burza
5. Pieśń pasterska

Przypisy

W dokumencie z „Dossiers secrets” Henri Lobineau napisał: „Pewnego dnia potomkowie Benjamina opuścili swój kraj, kilku pozostało, dwa tysiące lat później Gotfryd VI został królem Jerozolimy i założył Zakon Syjonu. Z tej wspaniałej opowieści, która zdobi historię, tak jak architektura świątynię, której pinakiel ginie w niezmierzonej przestrzeni i czasie, a której tajemnicę POUSSIN pragnął wyrazić w swoich dwóch obrazach „Pasterze Arkadii”, wynika niewątpliwie tajemnica skarbu, nad którą wieśniacy i pasterze, potomkowie dumnych Sygambrów rozmyślali o „et In Arcadia ego”, (pojawia się tu heksagram) i królu Midasie. Ważnym wydarzeniem sprzed 1200 r. p.n.e. było przybycie Hebrajczyków do Ziemi Obiecanej i ich późniejsze osiedlenie się w Kaanan,. W Biblii, Księga Prawa Powtórzonego 33 powiedziano o Beniamienie: „Umiłowany przez Pana, bezpiecznie u Niego zamieszka, u Niego, który zawsze będzie go bronił, odpocznie w jego ramionach”. Ponadto twierdzi się w Księdze Jozuego 18, że kraj przekazany w dziedzictwie synom BENJAMINA obejmował wśród czternastu miast i wsi: JEBUS, obecnie JEROZOLIMĘ i jej trzy wierzchołki trójkąta: GOLGOTĘ, SYJON I BETANIĘ. I wreszcie jest napisane w Księdze Sędziów 20-21: „Nikt z nas nie wyda swej córki za żonę Beniaminowi… Panie Boże Izraela, dlaczego zdarzyło się w Izraelu, że ubyło w nim jedno pokolenie”. Wergiliusz, który znał tajemnicę bogów, uniósł zasłonę z wielkiej zagadki Arkadii w Eklodze X-46/50: „Tam beze mnie! O myśli trwożliwe! Depczesz Ren zamrożony, Alpy śniegiem siwe. Ach! Lękam się, aby Cię mróz nie przeciął srogi, by lód ostry twey miękkiey nie uranił nogi!”. (tu pojawia się heksagram) SZCZEŚCIORO DRZWI czyli pieczęć Przeznaczenia, oto są tajemnice pergaminów wielebnego Sauniere’a, księdza z Rannes-le-Château, a które przed nim znał wielki wtajemniczony POUSSIN, gdy wykonywał swoje dzieło na zamówienie PAPIEŻA, napis na grobie jest taki sam” (Richard Andrews i Paul Schellenberger, „Grób Boga”, przełożyła Pamela Haska, Wydawnictwo Da Capo, Warszawa 1998).

Arkadia i kult Pana

Jeden ze znalezionych dokumentów przez ks. Sauniere’a zawierał historię spotkania Jezusa z Łazarzem w Betanii i pochodził z łacińskiej wersji Ewangelii według Św. Jana. Zawarty w manuskrypcie szyfr został złamany, a odczytany tekst brzmi następująco:
BERGERE PAS DE TENTATION
QUE POUSSIN TENIERS GARDENT LA CLEF
PAX DCLXXXI
PAR LA CROIX ET CE CHEVAL DE DIEU
J’ACHEVE CE DAEMON DE GARDIEN
A MIDI POMMES BLEUES
W polskim tłumaczeniu:
„Pasterka. Brak pokusy. Poussin i Teniers strzegą klucza. Pokój 681. Przez krzyż i boskiego konia zwyciężam tego demona strażnika w południe. Niebieskie jabłka” (Lynn Picknett i Clive Prince, „Templariusze tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa”).

Pierwszym , który wprowadził motyw Arkadii w malarstwie był wspomniany Rene Andegaweński (1409-1480), według „Les Dossier Sekrets”, wielki mistrz Prieure de Sion w latach 1418-1480, tytularny król Neapolu i Jerozolimy, książę Lotaryngii i hrabia Prowansji. Był potomkiem Merowingów. W latach 1431-1444 był w niewoli u Filipa Burgundzkiego. 

W Prowansji pracował nad wskrzeszeniem średniowiecznej poezji miłosnej, i wprowadził do kultury renesansu motyw Arkadii. W efekcie powstał jeden z najsławniejszych obrazów „Pasterka”, nawiązujący do legendy o świętym Graalu. Sam król twierdził, że jest w posiadaniu kielicha, z którego Jezus pił wino w Kanie Galilejskiej, a który zgodnie z legendą merowińską przyniosła do Marsylii Maria Magdalena. Znał łacinę, grekę i hebrajski. Zajmował się historią, religią i okultyzmem.

W 1504 r. Jacopo Sannazzaro (1456-1530), włoski humanista i poeta, napisał alegoryczną powieść pasterską „Arkadia”, która wpłynęła na rozwój tego gatunku w literaturze i w malarstwie. Następnym był angielski poeta Filip Sidney (1554-1586), autor cenionego romansu rycersko-pasterskiego „The Countes of Pembroke’s Arcadia”, którego przekład francuski ukazał się w 1590 roku, a niemiecki w 1624 r.

Natomiast pierwszym malarzem, który nazwał swój obraz „Et in Arcadia Ego” był włoski malarz Giovanni Francesco Guercina (1591-1666). Drugim był Nicolas Poussin (1593-1655), malarz francuski, uczneń Varina, Jouveneta i Elle’a. Większą część swego życia spędził w Rzymie, gdzie studiował sztukę starożytności i Rafaela. Później znajdował się pod wybitnym wpływem szkoły weneckiej, głównie Tycjana.
Nicolas Poussin na drugim obrazie „Arkadyjscy pasterze”, namalowanym w latach 1638-1640 lub w latach 1650-55, malarz przedstawił trzech pasterzy i kobietę, którzy przypadkowo znaleźli grobowiec. Postacie ubrane są w szaty przypominające stroje starożytnych Greków. Poussin celowo nawiązał do antyku, gdyż z niego wywodzi się motyw Arkadii. Na płótnie pasterze trzymają w rękach kije pasterskie. Kobieta ubrana w piękne złocisto niebieskie szaty stoi z jedną ręką opartą na biodrze, ale dłonią skierowaną do tyłu, natomiast drugą rękę opiera na plecach pasterza. Stoi nad wyschniętym kamiennym korytem strumyka. Nie wygląda ona na pasterkę, a raczej na dostojną kobietę. 

Postacie starają się odczytać napis na grobowcu „Et in Arcadia ego”. Na grobowcu widać odbity cień pasterza, który jednak do niego nie pasuje. Cień, wyglądający na Egipcjanina, składa na kolanach, z rękoma podniesionymi do ust, pokłon kobiecie. Drugi pasterz wyraźnie pokazuje palcem na inskrypcję na grobowcu, która głosi: ET IN ARCADIA EGO (A (I) w Arkadii ja). Znaczy to mniej więcej tyle, że śmierć (symbolizowana przez grób) jest obecna w Arkadii (mitologicznej krainie wiecznego szczęścia). Artysta pragnący przekazać idę wszechobecnej śmierci wyrażał ją przez „memento mori” (łac. pamiętaj o śmierci). Najczęściej była to czaszka, czasem grobowiec o ściętych bokach.

W tle Poussin umieścił drzewa i w oddali góry. Artysta ten jak żaden inny został związany z zagadką Rennes-le-Château. Według Gérarda de Sède (Le Trésor Maudit de Rennes-le-Château - 1967) Berenger Saunière przywiózł z Paryża kopię „Les Bergers d’Arcadie” w marcu 1892 roku. De Sède znajdował się jednak pod wpływem prac Pierre Plantarda, szczególnie zdeponowanych przez niego w Bibliotece Narodowej „Les Dossiers Secrets”, których autentyczność jest bardzo poważnie kwestionowana. Nie wiadomo, czy Poussin kiedykolwiek odwiedził region Rennes-le-Château. Być może zatrzymał się tu w jednej ze swych podróży z Francji do Włoch. Tak czy inaczej namalował on kilka obrazów, które nierozerwalnie kojarzone są z tajemnicą Rennes-le-Château.

Przejście przez śmierć i zmartwychwstanie

W latach 70. XX w. odnaleziono grobowiec taki sam, jaki Nicolas Poussin umieścił na swoim drugim obrazie „Pasterze arkadyjscy”. Odnaleziony grobowiec został usytuowany na tle gór, i jest o takich samych proporcjach, kształcie, z taką samą przyrodą, jak na obrazie. Grobowiec leży na skraju wsi Arques, około dziesięciu kilometrów od Rennes-le-Château. Według okolicznych chłopów, grobowiec znajduje się tam co najmniej od trzech pokoleń. Podobno istnieje o nim wzmianka w pamiętnikach pochodzących z 1709 r. Brakuje na nim tylko napisu, ale zapewne się zatarł. Czy grobowiec ten służył masonom do wtajemniczenia?

W rycie egipskim wtajemniczani symboliczne przechodzili przez śmierć i zmartwychwstanie. O zmierzchu kapłani towarzyszyli z pochodniami w rękach adeptowi w drodze do niskiej krypty. W rogu stał otwarty marmurowy sarkofag. Wtajemniczany kład się w tym grobie, a orszak wtajemniczonych oddalał się w milczeniu. Mała postawiona lampka oświetlała pomieszczenie mdłym światłem. Przyciszony głuchy chór niskich głosów rozbrzmiewał w powietrzu. Był to śpiew pogrzebowy. Po chwili cichnie i zamiera, lampka gaśnie. Adept pozostawał w ciemnościach. Stopniowo ogarniał go chłód mogilny, mroził wszystkie jego członki. Przechodził przez wszystkie bolesne uczucia zamierania, wpadał w letarg. Doświadczał wizji. Nagle załamuje się wszystko, widzenie zacierało się. Adept czuł, że wtłoczony został znów w swoje ciało, jak gdyby w trupa. Powracał do stanu świadomego letargu. Budził się. Koło niego stał kapłan, który mówił: -Zmartwychwstałeś (Edward Schure w książce „Wielcy wtajemniczeni”).

Wiele lóż masońskich przyjęło ryt egipski. Stąd „Et in Arcadia ego”, A w Arkadii ja, czyli „A w grobowcu ja”.
Grobowiec był miejscem kolejnego wtajemniczenia.

W Eleusis wtajemniczenie do śmierci miało miejsce po lekturze tajnych ksiąg. Następnie mistowie udawali się do namiotów, przy czym nie wolno im było mieć przy sobie rzeczy, której wartość przekraczałaby sto drahm srebrnych. Posiadaną nadwyżkę musieli złożyć w ofierze bogom. Zasypiali potem snem mistycznym, spowodowanym zapewne przez liście i kwiaty, na które ich kładziono; ów sen był również dalszym oczyszczeniem, gdyż uważano go za wtajemniczenie do śmierci (Henri de Vibraye, „Mitologia”).

Potem przygotowywali się na osiągnięcie ekstazy. Był tu praktykowany ryt dionizojski. Dionizos był patronem najbardziej wyuzdanego pijaństwa. Wtajemniczani musieli wyjść sami z siebie, by popaść w pewien rodzaj szału. Herodot, który był wtajemniczony w Eleusis, opowiada, że król Scytów był wtajemniczony w ryt Dionizosa. Podczas tego obrzędu (telete) nawiedzony przez Dionizosa król stał się szaleńcem. Opis ten odnosi się do procesji, w której wtajemniczeni doprowadzali się do ekstazy. Ulegali tej ekstazie, która przez wielu, jak i przez nich samych uważana była za szał (mania).

Aby osiągnąć ekstazę, używano wszelkich środków podniecających zmysły: tańców, śpiewów, różnych napojów, hałaśliwej muzyki, cymbałów, fletów frygijskich, wreszcie ekscytacji erotycznej. Wszystko to wprawiało ich w ekstazę. Zmęczeni zasypiali potem snem mistycznym, spowodowanym zapewne przez alkohol, ale również przez liście i kwiaty narkotyczne, na których leżeli. Sen był dalszym oczyszczeniem, gdyż uważano go za wtajemniczenie do śmierci. Z tego snu mistycznego muzy budziły ich muzyką, którą uważano za zespolenie wszystkich sztuk pięknych. Muzyka miała wpływać dobroczynnie na wszystkie te zmysły człowieka, które nie podlegają jego woli ani rozumowi.

Mit o szczęśliwej Arkadii stworzyli poeci i malarze. Natomiast dla starożytnych ludzi Arkadia nie była krajem sielankowej idylli, a wprost przeciwnie, znano ją, jako krainę surową, z długotrwałymi i srogimi zimami, pełną gór, dębowymi lasami, w których przytułek miał wszelki zwierz dziki, zwłaszcza zaś niedźwiedzie; niedźwiedziom właśnie zawdzięcza ona swoją nazwę, gdyż Arkadia od greckiego to arkos-arktos „niedźwiedź” (http://pantheion.pl/?art=Zielinski_Hermes_01).

Pierwowzór obrazu Pasterze Arkadyjscy, namalowany w 1627 roku przez Nicolasa Poussin. Jest to pierwszy obraz tego malarza zawierający frazę „Et in Arcadia Ego”. Powszechnie uznaje się, że płótno to powstało dzięki współpracy Poussina z Guercino, autorem innego obrazu, który również nosi tytuł Et in Arcadia Ego. Obraz został zamówiony przez włoskiego kardynała Camillo Massimi do dyptyku Midas Myjący Twarz w rzece Pactolus.

Les Bergers d’Arcadie (Et in Arcadia Ego) / Musée du Louvre, Paris, France

Obraz namalowany przez Nicolasa Poussin między rokiem 1638 a 1640. Artysta ten jak żaden inny został związany z zagadką Rennes-le-Château. Według Gérarda de Sède (Le Trésor Maudit de Rennes-le-Château - 1967) Berenger Sauniere przywiózł z Paryża kopię 'Les Bergers d'Arcadie' w marcu 1892 roku. De Sède znajdował się jednak pod wpływem prac Pierre Plantarda, szczególnie zdeponowanych przez niego w Bibliotece Narodowej „Les Dossiers Secrets”, których autentyczność jest bardzo poważnie kwestionowana. Nie wiadomo, czy Poussin kiedykolwiek odwiedził region Rennes-le-Chateau. Być może zatrzymał się tu w jednej ze swych podróży z Francji do Włoch. Tak czy inaczej namalował on kilka obrazów, które nierozerwalnie kojarzone są z tajemnicą Rennes-le-Chateau.

Sam obraz przedstawia pasterzy zadumanych nad czymś, co przypomina wielki sarkofag. Jeden z nich wyraźnie pokazuje palcem na inskrypcję na grobowcu, która głosi : ET IN ARCADIA EGO (A w Arkadii Ja lub I ja jestem w Arkadii). Znaczy to mniej więcej tyle, bylem wtajemniczony do  śmierci i zmartwychwstania (symbolizowane przez grób) są obecne we wtajemniczeniach masońskich pod nazwą " Et in Arcadia ego" (mitologicznej krainie wiecznego szczęścia).O wtajemniczonych do śmierci  i zmartwychwstania mówiono "dwakroc urodzeni". Cdn.

  Rysa   Ad.24 Szanowna @Bezpartyjna, piszę to, co na ten temat dowiedziałem się z netu, bo prawdę powiedziawszy, jak pamiętam, to późniejsz...