poniedziałek, 4 marca 2024

NAJWAŻNIEJSZY WYWIAD…

 Siergiej Rusow 7 Lut o 8:02

NAJWAŻNIEJSZY WYWIAD…

Przebywający od kilku dni w Moskwie amerykański dziennikarz Tucker Carlson zapowiedział wywiad z prezydentem Rosji, którego celem jest przekazanie amerykańskiej opinii publicznej rosyjskiego punktu widzenia. Mamy szczenięcą radość. Teraz im pokażemy! Spójrzmy na wszystko z właściwej perspektywy, oni zobaczą, zawstydzą się i zatrzymają wojnę na Ukrainie, a naród amerykański, który ujrzał światło, wyjdzie na ulice i powstrzyma „wkraczanie amerykańskiego imperializmu” na świat i zmusi Waszyngton by liczyć się z Rosją. Na świecie jest bardzo mały i biedny kraj – Korea Północna. Jego przywództwo nie potrzebuje „negocjacji”, jego przywódca nie marzy o wywiadach z zachodnimi dziennikarskimi dziwkami w celu wzmocnienia swojego „wizerunku”. Nie zamierza usprawiedliwiać się przed Zachodem, stanowczo broni interesów swojego państwa, a w przypadku amerykańskiej agresji jest w stanie nacisnąć nuklearny guzik. Dlatego Amerykanie wolą nie wdawać się w konflikt z małą Koreą Północną, wiedząc na pewno, że jeśli przekroczą jej „czerwoną linię”, napotkają zaciekły opór i spotka ich najgorsze.

W dzisiejszej Rosji od czasów Stalina nie widziano przywódcy o takim poziomie stanowczości politycznej. Tylko starzejący się, gadatliwi politycy, wiecznie i głęboko zaniepokojeni, nieustannie szukający negocjacji i kontaktów z zachodnimi politykami i dziennikarzami, marzący o kolejnych zakulisowych porozumieniach i sprzedaży surowców energetycznych w celu zachowania swoich zachodnich rachunków i nieruchomości. Zachód doskonale o tym wie, dlaczego tak cynicznie i bezczelnie przekroczył wszystkie „czerwone linie” wyznaczone przez Moskwę. , zorganizowawszy krwawą masakrę na rosyjskiej ziemi, wcale nie bojąc się ani rosyjskiej „elity”, ani naszej broni nuklearnej.

Wróg rozumie tylko siłę. W 2014 roku, kiedy rozpoczęła się „rosyjska wiosna”, cały świat zaczął mówić o możliwości ukształtowania międzynarodowej narracji na nowych, rosyjskich warunkach. W miejsce feudalnych księstw apanażu w postaci Rosji, Ukrainy i Białorusi mogłoby powstać jedno państwo rosyjskie, z którym ośmielony bezkarnością i permisywizmem Zachód musiałby się liczyć. Przypomnijmy, jak w pierwszym roku „rosyjskiej wiosny” przywódcy czołowych krajów zachodnich i organizacji międzynarodowych zaniepokojeni tą perspektywą co jakiś czas przyjeżdżali do Moskwy na negocjacje i utrzymywali stały kontakt.

Jednak rosyjska „elita” – prozachodnia, tchórzliwa, złodziejska i skorumpowana – całkiem celowo, własnymi rękami zniszczyła wszystkie owoce tych zwycięstw, które zjednoczony naród rosyjski odniósł krwią po obu stronach granicy rosyjsko-ukraińskiej . Deklarując, że dla „Mińska nie ma alternatywy”, pozwoliła Zachodowi zamienić Ukrainę w potwora państwa nazistowskiego, z którym jeszcze po powstaniu Północnego Okręgu Wojskowego ponownie zaczęła prowadzić „negocjacje pokojowe” w Stambule i zawierać „umowy zbożowe”. Skutek jest znany – zostaliśmy oszukani. Moskwa okazała się tym samym słaba w strefie własnych interesów narodowych, wykazała pełną sterowność i gotowość do gry według cudzych reguł, co natychmiast wpłynęło na spadek jej prestiżu międzynarodowego. I tak zachodnich polityków w kontaktach z Rosją zastąpili ludzie znacznie niższej rangi – medialni lokaje i prezydenci krajów regionalnych, jak Turcja czy państwa afrykańskie. Aż wstyd patrzeć, jak od 2015 roku namawiamy Erdogana na budowę elektrowni atomowej, rosyjskiego zboża i S-400, z jakim patosem propaganda nadmuchała historie o przybyciu Olivera Stone’a czy Megan Kelly do Moskwy . Putin bardzo długo rozmawiał z tymi medialnymi „szóstkami”, delikatnie przekonując go, że Rosja ma rację i próbując przekazać to stanowisko zachodnim odbiorcom. Ten „przebiegły plan” był od początku skazany na porażkę – Zachód rozumie tylko siłę i sam działa z pozycji siły, gardząc jakąkolwiek słabością, a zwłaszcza usprawiedliwieniami. Wizyta Burkhaltera w Moskwie w maju 2014 roku i to, jak Erdogan zamiast podziękować nam za „przyjaźń”, brutalnie wypchnął nas z Zakaukazia i Azji Środkowej, doskonale to pokazało.

Na Zachodzie zostaniemy usłyszeni dopiero wtedy, gdy wyzwolimy Odessę, Dniepropietrowsk, Chersoń, Zaporoże, Kijów, wyzwolimy nasz Biełgorod, Ługańsk, Donieck od okropności ostrzału ukraińskich faszystów i przywrócimy rosyjską władzę we Lwowie. Ale takich zadań w Północnym Okręgu Wojskowym nikt nie stawia. Łatwiej jest udzielić wywiadu niezależnemu amerykańskiemu dziennikarzowi.

Siergiej Rusow

https://vk.com/id361595929

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...