Anachoresis: O przyczynach szkodliwości Żydów a także o środkach zapobiegania. „Przestroga” Stanisława Staszica z roku 1790.
Do przyczyn wielkich nieszczęść narodu polskiego, należą bezprzecznie Żydzi. Niebaczni przodkowie nasi nie zważali na postęp cywilizacji Europy, ani nie korzystali z doświadczeń innych narodów.
Kiedy ludy europejskie wychodząc z feudalizmu ustalały u siebie dziedzictwo tronów, oni wtedy dziedzictwo korony od niepamiętnych czasów w Polsce ustanowione, wstrząsnęli i osłabili, nie przestając tego istotnego punktu jedności społeczeństwa dalej osłabiać i burzyć.
Kiedy w Europie gotowe wojska stawały się jedyną obroną trwałości państwa, kiedy w czasach Ludwika XIV, i Fryderyka II już nie potężniał wzrost stałych wojsk, w Polsce wojsko z ówczesnych największe, najbitniejsze i laurami zwycięstw okryte, zwinięto pod Augustem II.
Kiedy Żydów, jak zarazę niszczącą postęp cywilizacji narodów, wypędzano z Hiszpani, z Francji, z Niemiec i z innych krajów Europy, a pod karą śmierci jako wyjętych spod wszelkiego prawa, nie wpuszczano do Moskwy, wtedy Polacy otworzyli im granice, dali przytułek i większą swobodę niż rodowitym mieszczanom i rolnikom.
Dwa pierwsze błędy przywiodły nasz naród do upadku i podziału. W tym nieszczęściu jeszcze byśmy przez oświecenie, przez cywilizację mogli wznieść się i ratować, lecz błąd trzeci, Żydzi byli zarazą wewnątrz, zarazą ciągle polityczne ciało osłabiającą i nędzniejącą. Chociażby nawet to ciało nie było podzielone, chociażby po podziale znowu zjednoczone zostało, przecież z tą wewnętrzną skazą nigdy nie może nabrać właściwych sobie sił, ani czerstwości, musi na zawsze być tylko słabym i wynędzniałym.
Żydzi rozsypani po całej Polsce, wszędzie ze swym duchem wyłączności, z naszym ludem pomieszani, tylko zaplugawiają cały naród, zaplugawiają cały kraj, a zmieniając go w kraj żydowski, wystawiając w Europie na pośmiewisko i wzgardę.
Żydzi w innych narodach Europy, którzy swoją szkodliwością zmusili do gwałtownych przeciw nim środków, nie zajmowali się tam szynkiem wszystkich trunków. Zajmowali się częścią, tylko kupczeniem wina. Jakaż już w tym samym różnica w stosunkach szkodliwości tamtych do szkodliwości Żydów naszych! Inne trunki: wino, piwo są łagodniejsze, są najmniej szkodliwe, nie ułatwiają sposobów do oszukaństwa, do bezkarnego użytkowania z oszukanych. Te trunki tylko w wielkiej ilości naruszają i burzą porządek w organizacji ludzkiej; mieszają władze umysłowe.
W związku z tym, Żydzi u nas najmniej do takich trunków się biorą, owszem są niesprzyjającymi piwu, od którego użytkowania usilnie nasz lud odmawiają i odwodzą; piwa zaś na szynk im wstawiane, umyślnie psują trzymaniem ich w nieczystości, aby od tego napoju lud się odrażał.
Przeciwnie gorzałka, w małej mierze czyni niezwłoczne skutki na ciele i duszy człowieka; obezwładnia pierwsze, a miesza działanie drugiej. Gorzałczany alkohol uderza szczególnie w nerwy i organizację umysłową, odbiera jej władzę zastanawiania się, pamięci, rozwagi i całej władzy nad naszym ciałem.
W takim stanie naszego rolnika, postawiwszy samowładność szynkarza, otwiera włościanina kieszeń żydowskiemu sumieniu, które oszukaństw i krzywd człowieka obcego, człowieka przez niego bałwochwalcą nazwanego, bynajmniej Żydowi nie wyrzuca, ani tak niegodziwego czynu nie gani. W takim stanie robi u nas Żyd z rolnikiem swoje rachunki, czyni z nim umowy, zapisuje po drzwiach i po ścianach tego nieszczęśliwego, długów cyrografy, a tak obiera go z jego wszelkich gospodarczych zapasów.
Druga, jeszcze większa, a gorzałkom szczególnie właściwa, jest szkodliwość nadawania używającym jej z przebraną miarą niezbędnego do niej nałogu, który nie tylko dusi działalność władz umysłowych, czy gwałtownie je burzy, albo nagle usypia, a w końcu całe ciało obezwładnia; ale ma jeszcze ten wyskok szczególną sobie właściwą moc, wrażenia z czasem w niepokonanej, ludzkiej organizacji, najgwałtowniejszej żądzy łaknienia tego trunku, żądzy bardziej natarczywej, aniżeli wrodzona żądza potrzeb żywności; owszem, okazuje się z doświadczenia, iż raz nabytej żądzy gorzałki ustępuje wszelka inna potrzeba naturalna, aż do zniszczenia całego organizmu.
Taką to żądzą nawyku do gorzałki przyparty nasz nieszczęśliwy włościan, ostatni snopek z pola, ostatnie ciele z obory wyprowadza; a gospodyni ostatnią kurę, ostatnią garść mąki z komory do Żydów wyciąga. Jakże rząd w kraju rolniczym, rząd, którego głównym celem jest polepszenie stanu włościan, może zostawić i oddawać Żydom tak niebezpieczny trunek, którego szynk w ręku niesumiennych ludzi ułatwia tyle oszukaństwa sposobów i rozwija tylu zatruwania skutków…?
Myliłby się, kto powie, że równie w ręku innych szynkarzy ten trunek niebezpieczny i szkodliwy będzie dla włościan. Doświadczenie w całej Polsce takiemu twierdzeniu zaprzecza. Wszędzie okazało się, iż z karczem, skoro Żydom zostały zabrane, znacznie zmniejszyły się dochody; połowę mniej gorzałki sprzedano.
Wszyscy już z przekonania wiemy, że nadużycia w szynkowaniu tym trunkiem przez Żydów, doprowadzone zostały w Polsce do najwyższego stopnia; one są jedyną naszych Żydów nauką i przemysłem. Wszystkie środki do dojścia w tym zamiarze, są przez nich używane; namowy, podstępy, prośby, groźby, nawet miłości własnej kieszeni, wreszcie wszelkie do tego trunku złudzenia nie tylko ojców i matek, ale z najmłodszych dzieci wieśniaczych.
W oskarżeniu ich o ten występek przeciw krajowi składa świadectwa cała publiczność; świadczą przeciw Żydom przesłane w roku 1814 ze wszystkich powiatów pisma, skoro do Polaków doszła wiadomość o dobroczynnych zamiarach cesarza. Świadkami tu, w tym zarzucie przeciw Żydom, stają wszyscy Królestwa Polskiego właściciele w podanych prośbach przez deputowanych. Czy było kiedy jakieś nadużycie, z tak udowodnioną, okazaną winą? Tu stają tysiące świadków, świadków niepodejrzanych, którzy wszyscy mówiąc prawdę, przeciwko własnemu dobru swoje zeznania czynią; wszyscy bowiem przez odebranie Żydom szynku wiedzą, że mniej niż połowę „propinacyjnego” dochodu mieć będą.
Rząd za wszystko to złe, krajowi tak oczywiście szkodliwe, tak uroczyście wypowiedziane, zostawiając je dłużej, nie podejmując przeciw niemu środków skutecznych, stawałby się odpowiedzialnym ojczyźnie i Bogu.Tak Żydzi niweczą w polskich ludziach każdy najmniejszy, rozpoczynający się zalążek przemysłu. Stąd pochodzi, że sami często dziwimy się nad odrętwiałą nieczułością polskiego ludu, który nie zabiera się do przemysłu i do handlu. Tak wszystkie obfitsze, pierwotne w towarzystwie Żydzi opanowawszy żywioły przemysłu, nigdy z zebranych z nich pożytków nie wypuszczają dla tego towarzystwa w dalszym postępie użytecznego owocu. Tak Żydzi całego wewnętrznego ruchu stawszy się panami, tam go w samym środku niszczą, gdzie z niego właśnie miała się rozwijać najzamożniejsza i najpiękniejsza część cywilizacji.
Zagarnąwszy w swoje ręce cały bieg pieniędzy i innych też pieniądze, wystawiających papierów i znaków, sami ich nie obracają, ani innym nie pozwolą użyć na wzbogacenie, na budowanie miast i wsi, na zaprowadzenie wielkich w kraju fabryk i rękodzieł; na wystawienie w zamiarze wzbogacenia i upiększenia kraju kosztownych gmachów, na zakładanie rozmaitych, pożytecznych instytucji, na tworzenie pracowitych i rozwijających się towarzystw, na szukanie nowych ku użytkowi ogólnemu wynalazków, na podejmowanie wielkich przedsięwzięć w robotach publicznych, dla wsparcia rządowych planów, dla ułatwienia rządowych usiłowań w zakładaniu dróg i kanałów, w ulepszaniu rzek, w budowaniu statków do żeglugi, w udoskonaleniu rolnictwa przez przemianę ziem nieużytych, w żyzne role.”
„Tych wszystkich owoców, które gdzie Żydów nie ma, wydaje wśród siebie ta klasa, która obejmuje szczątkowe źródła handlu i przemysłu, źródła zaczynającego się krajowego bogactwa i zamożności, tych wszystkich owoców naród, gdzie wymienione źródła zostają w rękach Żydów, naród nie okaże nigdy; zamożności, bogactwa, swobody swoich wsi i miast nie ujrzy nigdy! Z Żydów nie wychodzi już nic dalej, tylko jeszcze szynkarze, przekupnicy, przemytnicy, wekslarze, bankierzy, maklerzy, lichwiarze, faktorzy, którzy wielki łańcuch kontrabandystów utrzymując, zakazane, albo na komorach nieopłacone obce towary wprowadzając, krajowe fabryki i rękodzielnie niszczą.
Ten nieszczęsny szereg żydowskiego pasożytnictwa kończy się wreszcie, albo na przeksztach, co już ma być z Żydów zarodem dla kraju najlepszym, albo na bankrutach, którzy zabrane z oszukaństwa majątki powierzają na hazard, po rozproszonych po świecie synach pod zmienionymi nazwiskami.
Już od kilku wieków ci przybysze wśród naszego narodu gnieżdżą się, dzierżąc ciągle te szczątkowe przemysłu i zysków żródła. Gdzie są po nich w całym kraju najmniejsze ślady jakiegoś zabytku, gmachów, zakładów, instytucji, wynalazków?
Wszędzie na naszej ziemi rozciąga się za nimi tylko nieczystość, ubóstwo, nędza, zgnilizna i zaraza, coraz głębiej nasz nieszczęśliwy naród niszcząca za to, że on jeden dla tych świata wygnańców był ludzkim, był dobroczynnym.
My, przez szczególnie, powszechną w naszym narodzie tolerancję szanujemy ich, ich względem nas nietolerancję, ich obrażające nas zwyczaje nie dotykania się ich jadła, ich naczyń; a oni bez wszelkiego wzajemnego względu wszystkich używają sposobów wciskania się do naszych miejsc religijnych, szczególnie przez nas święconych. Już nawet Częstochowa, miejsce w religii naszej, tak od całego ludu szanowane, miejsce od tylu wieków jedynie w Królestwie Polskim uświęcone, przez wszystkich królów polskich, od wolności zamieszkania Żydów wyjęte, od piętnastu lat już w Częstochowie 60 rodzin żydowskich osiadło.
Warszawa, stolica królów polskich, od swego założenia nigdy u siebie Żydów nie miała. Jeszcze za czasów sejmu konstytucyjnego tu stałe zamieszkanie wolne im nie było; lat dwadzieścia ledwo mija, a już i ta stolica narodu polskiego, więcej jak czwartą część w swojej ludności mieści Żydów. Przeciw tak nadzwyczajnie rosnącej ludności, Żydów w stosunku do Polaków, trzeba środków szybkich, tęgich i stałych.”
Obojętność, uległość, stałego postanowienia niemącąca powolność złego nie wstrzyma, nie poprawi, ani nawet nie zmierzy. Postęp złego jest wielki, niebezpieczeństwo wielkie; przeciw niemu trzeba środków wielkich.
Największa dla Żydów powolność i pewne do nabycia obywatelstwa drogi, były im wskazane i ułatwione w systemie zeszłych rządów Księstwa Warszawskiego. Cóż z tego księstwo zyskało? Oto stało się całego żydostwa stekiem. Cóż stąd polskim miastom, cóż przybyło naszej przemysłowej klasie? Większe przeszkody, większe zniszczenie, a w kraju zlała się zewsząd tłuszcza samych próżniaków, włóczęgów, nowych szynkarzy, lichwiarzy, szpiegów, wekslarzy, machlerów, faktorów, tych ostatnich, ludzi najnikczemniejszych, których pośrednictwem wszystkie cudzoziemców, zepsucia i wszystkich nieprawych czynów, nieuczciwych sprzedaży przechodziły do naszego dotąd najmniej skażonego ludu; przechodziły do naszych, co dotąd w kraju polskim jeszcze znanym nie było, do naszych oficjalistów. Jakie mogą być środki do wyratowania kraju od złego, które tak nagle wśród nas wzrasta? Jakie sposoby do zapobiegania niebezpieczeństwu, które z czasem całemu narodowi zagraża?
Należy pogłębić i rozpoznać gruntownie w samym rodzie żydowskim przyczyny tej jego szkodliwości.
Trzeba prosto w te przyczyny uderzyć, trzeba je zniweczyć, albo tak obezwładnić, ażeby ginęły lub bezwładnymi stawały się ich skutki. Wszystkie złego przyczyny znajdują się w systematycznej tego ludu od innych narodów wyłączności, w jego stosunkach religijnych, moralnych, cywilnych, politycznych, a wszystkich pozorem religii okrytych. Wyłączność ich religii potępia nas jako naród bałwochwalczy: nauka religii pod klątwą zakazuje wszelkich z bałwochwalcami rodzinnych i cywilnych związków, zabrania z narodem bałwochwalskim małżeństw; występnym czyni wspólne z nami używanie żywności. Dotknięcie nawet przez nas naczyń używanych do potrzeb żydowskich, jest oznaczone religijną klątwą. Takich naczyń używanie jest religijnym występkiem.
Ta ich nauka religijna i moralna zakazuje pod klątwą, Żydom ciągłą, użyteczną, pracowitą służbę u osób bałwochwalczego narodu; pozwala im z niego wszystkie zyski ciągnąć, ale dla niego pracować, dla niego być użytecznym zabrania; pozwala po takich ludów ziemi się rozchodzić, rozpościerać się i dla siebie zabierać, ale klątwą miota na Żyda, który by takiemu ludowi służył, albo się pracowitych, rolniczych robót dla niego podejmował. Stąd pochodzi, że lud żydowski już przez tyle wieków pomieszał się z naszym ludem, rozpostarł się po całym naszym narodzie i nie było jeszcze Żyda, który by ciągłą, pracowitą służbę w domu jakiego gospodarza Polaka bądź u rolnika, bądź u rzemieślnika, albo ziemianina przyjął. Przeciwnie, już krocie Polaków Żydom służy, dla pożytku Żydów ciężkie prace w służbie ich ponoszą, dla Żydów dzienną pańszczyznę, nocną stróże odrabiają.
My przez oświecenie, przez tolerancję, przez cywilizację już zmieniliśmy się względem Żydów do tego stopnia, że obcując z nimi przez dotkliwość nie ukazania im jakichś uprzedzeń względem religii, względem ich zabobonności, nazywamy ich starozakonnymi synami Izraela, ludem wyznania mojżeszowego; oni zaś zacięci w fanatyzmie, w zasadach swojej nietolerancji i nienawiści zaprzysiężonej przez Cherim, skrycie przeciw ludom obcym wśród siebie ich goszczącym, ciągle, jednostajnie nazywają nas bałwochwalcami w swoich księgach, w swoich modlitwach.
Uczą swoje dzieci w swoich szkołach, że my nie wierzymy w Boga, że jesteśmy narodem barbarzyńskim. W ogóle uczą swe dzieci już od małego nienawiści do narodów nieżydowskich, jak też że są narodem przez Boga wybranem i narodem królewskim! Nasi ojcowie zwali ich prostym słowem, „Żyd niewierny”, my przez skutek naszego wieku cywilizacji wystrzegamy się dla nie wyrządzania im przykrości, nazwać ich prosto Żydami; a nasze pospólstwo już ich nawet waćpanuje. Oni zaś, tak jak ich najdawniejsi przodkowie zwali Chananejczyków, tym samym słowem w swoich pismach, w swoich religijnych naukach i księgach nazywają nas „goj”, tj. poganin, bałwochwalca.
Jest to więc sekretna korporacja, tajemniczy szatański zakon, jest to związek z wszystkimi dotąd znanymi, i organizowany najdoskonalej, przez to niebezpieczny; on jest w najistotniejszych częściach, podkopuje narody i rządy, a razem z własnego układu pokrywa się najwyższą wzgardą. Tak zasłoniony, broni złego, spokojnie i skutecznie. Ta przemyślanie ułożona względem siebie powszechna pogarda, usuwa z niego całą uwagę narodów i rządów, chociaż te, tak podejrzliwymi są względem wszelkich innych korporacji, klubów, zakonów czy innych organizacji. Przecież te sekretne związki mają przynajmniej jakikolwiek w części na widoku użytek narodowy. Przeciwnie, związek żydowski dąży we wszystkim do uszkodzenia i do niszczenia gościnnego narodu, ma wszystkie niepodległej udzielności charaktery, ma skryte rządy, udzielne obrady, publiczne zjazdy, stanowi i rozkłada podatki, utrzymuje swoją szczegółową i najwyższą rachunkowość; wszystkie swoje akta spisuje w nie zrozumiałym języku; ma nadto najtęższą, teokratyzmem uświęconą władzę wykonawczą i wyłączne sądownictwo. Wszędzie postępowania jego są na wszystko czujne, sprężyste; wszędzie jego urządzenia tajemne i nieprzerwanie udaremniają zamiary rządu krajowego i odejmować wszelkie zyski narodom, bałwochwalcami zwanymi.
Owszem jedynie według swoich widoków z każdym jego nieprzyjacielem i przyjacielem równo się wiąże. Inne zakony, kluby, muszą ostrożnie w tysiącach osób szukać i upatrywać, kogo by im się do związku zaciągnąć udało; Żydzi im więcej dzieci mnożą, tym liczniejszych mają zwolenników. Tamci z bojaźnią, zaciągającemu się powierzają sekret, drżąc by nie był zdrajcą; ci z pierwszym dzieci niemowląt uczuciem związku sekret wpajają w ich serca, a z pierwszym rozwijaniem się zmysłów, wdrażają go w ich rozumu władzę. Tamci od związkowych mają tylko na sekret dane słowo, albo uczynione śluby, ci wzrosłych w fanatyzmie jeszcze ten sekret zaklinają przez najstraszniejszy Cherim.
Taka korporacja, taki lud przez związek tajemny wyłącznie stowarzyszony z tak zastraszającą prędkością, ściągający do Królestwa Polskiego, może łatwo dojść do szóstej i do czwartej części ludności krajowej. W ten czas, on, nie oświecony, cywilizować się nie chcący; fanatyzmem przeciw bałwochwalcom ustawicznie elektryzowany, dla swoich naczelnych pod imieniem starszyzny chowając ślepe posłuszeństwo; ze swoimi związkami w całym świecie prowadząc piśmiennie porozumienia, a w swoim ręku całą krajową gotowiznę mając, gdy za użyciem pod pozorem filantropii sobie wśród mas coraz więcej zwolenników namnoży, gdy praw politycznych uzyska, gdy z dzisiejszej wzgardy otrząśnie się, a więc już ukazującego się zuchwalstwa poczuje, czy nie należałoby się w końcu lękać odnowienia scen wyprawionych pod przewodnictwem Adrejassa w Egipcie, albo pod sprawą Barkogueba w Syrii? Oto główniejsze przyczyny w Żydach, szkodzenia innym narodom.
To niebezpieczeństwo dla Polaków jest najgroźniejsze, bo dla Polaków z samym czasem naocznie i niezmiernie rośnie. Na tak uporczywą przez tajemny związek, przez Cherim, w religii, w moralności, we wszystkich stosunkach cywilnych i politycznych zaprzysięgłą Żydów wyłączność, nie ma innego sposobu, tylko użycie wzajemnej przeciw nim wyłączności fizycznej.
Albo wydalić z kraju, czego użyły inne narody, a czego użyć już teraz dla nas jest za późno, albo wyznaczyć im w kraju po miastach dla ich mieszkania miejsca całkiem wyłączne, od domów innych mieszkańców kraju, oddzielne. Tego przykłady zostawili nam nasi najdawniejsi przodkowie, które później nierozważnie zaniedbali. Tak w jednym obwodzie połączonych, łatwiej będzie doglądać. Tak tylko ich napływ do nas, a to samego ubóstwa, próżniaków, włóczęgów może być wstrzymany. Tam oni żyć będą wyłącznie co do miejsca, ale nie będą robić wyłącznego miasta. Tam podzieleni na osobne gromady, nie mogliby stanowić osobnego w narodzie narodu, ale razem objęci pod ściślejszym dozorem mieliby jedynie krajowe, narodowe prawa, mieliby tylko jeden krajowy rząd.
Ponieważ Żydzi teraz rozbiegli się po całym kraju, to mogą wciskać się do niego wszędzie i szkodzić nam wszędzie razem. Bez łączenia się, pomieszani z naszym ludem psują, niszczą go wszędzie, przez to nie mogąc razem po całym kraju, po wszystkich miejscach, po wszystkich domach zapobiegać ich szkodliwości, trzeba ich podzielić, trzeba tylko w pewne punkty zebrać. Trudniej im będzie się do tych przedzierać, a łatwiej rządowi mieć nad nimi czujniejszą baczność w pewnych punktach; łatwiej mu zebrać i urządzić skuteczniejsze środki obrony naszego ludu przeciw tej ich szkodliwości w pewnych miejscach, aniżeli po całym kraju. To są prawidła zdrowego rozsądku i porządku.
Rząd mając Żydów podzielonych na pewne punkty w kraju, a połączonych w oddzielnym obwodzie po miastach, dopiero potrafi stawać się dla nich prawdziwie i skutecznie opiekuńczym, a razem nie przestawać dla własnego narodu być zachowawczym. Tam będzie mógł przez bliższy dozór skuteczniej szkodliwych przerabiać na użytecznych; tam potrafi stopniowo ich cywilizować, zamierzonymi drogami prowadzić do tego w społeczności usposobienia, a którym według prawa będzie mógł do towarzystwa z pożytkiem ich dopuszczać.
W takim zamiarze potrzebnymi są następne postanowienia:
1) Wszystkich Żydów ze wsi ściągnąć do miast.
2) W miastach wyznaczyć im do mieszkania miejsca oddzielne, opasane obwodem, który by nie dozwalał stykania się ich mieszkań z domami mieszkańców krajowych.
3) W każdym żydowskim rynku czyli obwodzie należy podzielić ich na małe pewnej liczby mieszkańców komisariatu, a zadaniem każdego komisariatu jest, aby dać tam urzędników Polaków.
4) Tam natychmiast ma być zrobiony ścisły spis wszystkich Żydów i nadanie każdemu stałego, rodzinnego nazwiska, którego już zmieniać pod karą wywiezienia z kraju nie może; i tylko tego nazwiska we wszystkich sprawach i czynach używać. Każdy członek jego rodziny powinien go stale używać, nigdy inaczej się nie podpisywać tylko literami polskimi.
5) Z dniem ustąpienia ich ze wsi, a ściągnięcia się do miast ustaje ich wolność szynkowania trunków w kraju, w miastach zaś, tylko w samych żydowskich obwodach pozwolenie tego szynku trunków trwać może do dwóch lat. Po upływie tego czasu, szynk wszelkich trunków w całym kraju ma im być zabroniony.
6) Każdy Żyd od dziecka, lat 7 mający, już rodzinnego nazwiska używający, powinien mieć swoją kartę czyli bilet, zaświadczenie. Tylko taką kartę mający, może w dzień wychodzić i wchodzić do miasta mieszkańców krajowych.
7) W obwodzie zamieszkania Żydów, sami rodacy urzędnikami być powinni, tylko same władze administracyjne i sądowe krajowe, tam znajdować się będą. Przeto wszelkie urzędy żydowskie, pod jakimkolwiek imieniem bądź starszych, bądź kahalnych pod karą występku krajowego będą zakazanymi. Każdy Żyd sprawujący jakąś w żydostwie administrację lub sądową władzę, wdający się w czynność należącą do władz krajowych, administracyjnych, policyjnych lub sądowniczych o jako występny przeciw krajowi karany być powinien.
8) Szkolnicy i rabin, należą jedynie do odprawiania nabożeństwa w boźnicach. Przy urodzeniu, przy małżeństwach, rozwodach i pogrzebach sprawują rabini tylko obrządki religijne. Wszystkie zaś spory, sprawy, rozporządzenia, umowy, należą jedynie do krajowych urzędników cywilnych i sądowych. Również skrypta, zapisy, transakcje, sukcesje, działy między dziećmi lub krewnymi pod nieważnością, pod karą głównego przestępstwa, tylko w urzędach robione być mają.
9) Wszelkie przysięgi żydowskie na wezwanie jakiejś władzy żydowskiej, czyli starszych żydowskich, są zabronione, a Cherim pod deportacją z kraju powinien być zakazany.
10) Bez pozwolenia krajowego rządu, zaciąganie na kahały długów, sekretne stanowienie podatków na gminy żydowskie, tajemnie narzucane i pod klątwą wymuszane pożyczki, składki z gminy lub z całego narodu żydowskiego, winny być jako sposoby tajemnych zmów i spisków przeciw krajowi, przeciw rządowi i przeciw prawom ich się tyczącym, pod karą główną zbrodni krajowej, zakazanymi.
Zakaz ten ze strony rządu wymaga wielkiej w wykonywaniu surowości, gdyż tymi to środkami Żydzi albo zaraz przy wszczęciu się, niszczą postanowienia rządów ku ich cywilizacji przedsięwzięcia, albo uzyskują czas, a za tym paraliżują działanie egzekucji, w końcu sprowadzają postanowienie całkowitego upadku. To im podaje wszędzie tak szkodliwy, tak niebezpieczny wpływ i ta możność skażenia w naszych ludach, obyczajów i moralności. To im ułatwia ten sposób w podwładnych i w samych urzędnikach krajowych, zagubienia, wstydu czynów nieuczciwych, popełniania niewierności swoim obowiązkom, nadawania im sprzedajności dusz nikczemnych. To Żydom nadaje te tysiące, te krocie, te miliony, którymi otwierają sobie drzwi nawet do pierwszych powierników i doradców przy tronach. Nie doświadczyła cała Polska, jak lud ten zaciągnąwszy z narodu Polaków ogromne na swoje kahały sumy, jak przewrotny potrafił los dwóch pierwszych w Rzeczpospolitej stany duchowieństwa i szlachty z losem swych zadłużonych kahałów tak powiązać, iż wierzyciele ich musieli na wszystkich sejmach tych kahałów, jakby najistotniejszej Rzeczypospolitej części stawać się obrońcami; należy więc jako główną zbrodnię przeciw krajowi, gminom żydowskim zakazać bez pozwolenia rządu zaciągać długi, ustanawiać podatki, pożyczki i wszelkie składki.
11) Wszelkie w gminach żydowskich sekretne schadzki, naradzania się i działania powinny surowo być zakazanymi.
12) Archiwa ich uporządkować i urzędnikom krajowym pod dozór oddać należy.
13) Rachunkowość ich, przez rząd ściśle kontrolowaną być powinna, a wszystko w języku polskim ma być pisane.
14) Żydów wychowanie i szkoły dla nich będą tylko krajowe, publiczne. Szkół, szkółek żydowskich mieć osobnych, pokątnych, wychowań domowych wyłącznych nie ma im być wolno. Wszystkie dzieci brać będą publiczną, krajową edukację w krajowym języku, a ksiąg przepisanych przez władzę nad edukację przełożoną. Jeden tylko nauczyciel będzie z ich wyznania do dawania im nauki religijnej, jaka jest przepisana dla wszystkich innych wyznań.
15) Gdy już teraz Żydzi nie mają swego języka narodowego, ale zepsuty, nikomu niezrozumiały język niemiecki; gdy nie w Niemczech, ale w Polsce schronienie i sposób życia znajdują i ten kraj za ojczysty obierają, przez to w miejsce języka niemieckiego mają przyjąć język polski. Ich pisma, ich druki, ich tłumaczenia bądź moralne, bądź religijne, aby równie cenzurze podlegać mogły, jak wszystkie inne w Polsce drukowane dzieła, mają odtąd być pisane i drukowane w języku polskim.
16) Po odbytych szkołach narodowych, młodzieniec żydowski chcący udać się na naukę rzemiosła, rękodzielnictwa, kupiectwa, mechaniki, rachunkowości, miernictwa, komunikacji wodnej i lądowej, uzyska od komisji spraw wewnętrznych i policji, kartę zaświadczenia do wyjścia z obwodu żydowskiego i udania się na naukę oznaczonego przedmiotu.
17) Tylko Żyd mający zaświadczenie prawem przepisane, po odbytej już nauce w fabryce, w rękodzielni, w rzemiośle lub w posiadaniu innych sztuk pod liczbą poprzedzającą wymienione, uzyska kartę pozwolenia wchodzenia w związki małżeńskie.
18) Żadnemu z chrześcijan, nie ma być wolno w obwodzie żydowskim podejmować w domach Żydów robót ciężkich służebniczych, lecz sami tylko Żydzi w obwodzie żydowskim Żydom służyć, prace czy roboty ciężkie, służebnicze w domach żydowskich i w obwodzie żydowskim będą ponosić. Przeto mają się przyzwyczajać, wprawiać do prac wyrobczych ciężkich, a w towarzystwach ludzkich koniecznie potrzebnych; mają od szynku oddaleni, znaleźć zaraz sposób życia w usłudze, w pracy podejmowanej dla zgromadzenia żydowskiego, a lud nasz dotąd im służący, zamiast pracowania dla próżniaków ma powrócić do prac rolniczych, do rzemiosł, do zastąpienia tych, którzy na szynkarzy pójdą.
19) Każda osobistość żydowska nosząca już stałe, rodzinne nazwisko i swoje własne imię, przyzwyczajona do ciężkiej pracy, służebniczej, gospodarskiej, rolniczej, rzemieślniczej, której dowody już w służbie żydowskiej ciągle przez lat dziesięć, okazała, może dostać kartę zaświadczenia do wejścia w podobną służbę u krajowego gospodarza.”
20) Wszyscy Żydzi, kupiectwem się bawiący winni utrzymywać porządne według przepisów w języku polskim książki kupieckie. Żyd kupiec, noszący stałe imię i nazwisko rodzinne, który ma w towarach rzeczywiście sto tysięcy funduszu i już przez lat dziesięć w obwodzie żydowskim takie kupiectwo uczciwie prowadził, księgi porządne utrzymywał, dzieci do szkół publicznych, krajowych posyłał, dla nich życia sposób wskazał i inne przepisy kwalifikacji dopełnił, może od komisji rządowej spraw wewnętrznych, odebrać kartę zaświadczenia do wyprowadzenia się z obwodu, do założenia swego kupiectwa wśród mieszkańców krajowych, a po pięciu latach tam doświadczenia, może być przez komisję podany rządowi i do obywatelstwa, do nabycia domu lub placu w mieście, celem założenia swojego handlu.
21) Każda osoba żydowska ze stałym nazwiskiem rodzinnym, które dla pracy, uczenia się w rzemiośle, w fabryce, w rękodzielni zechce wyjść z obwodu i udać się na takową naukę, powinna przez komisarza województwa wskazać komisji rządowej spraw wewnętrznych tego rzemieślnika, fabrykanta, rękodzielnika, u którego chce się uczyć, a wtedy karta zaświadczenia wydana mu będzie.
22) Żyd ze stałym nazwiskiem rodzinnym, który już w obwodzie jaką użyteczną fabrykę, rękodzielnię, rzemiosło warsztatowe założył i sam osobiście pracuje i z czeladzią żydowską swoją fabrykę obrabia, po pięciu latach próby w obwodzie, może żądać od komisji rządowej karty zaświadczenia do założenia takiej fabryki, rękodzielni wśród mieszkańców krajowych, tam obrabiać je przez Żydów. Po pięciu latach wśród mieszkańców krajowych doświadczenia, gdy wszystkich innych przepisów dopełnił, może żądać przez komisję, od najwyższego rządu, nabycia prawa obywatelskiego z wolnością nabywania własności domów i placów w miastach, lub pewną ilość mórg gruntu na czynsz lub na wieczną dzierżawę po wsiach.
23) Każda osoba żydowska, która po wypuszczeniu jej z obwodu żydowskiego przez 10 lat sprawowała się dobrze, wiernie, pracowicie w obowiązkach służebniczych, w domu gospodarzy narodowych, która lat 10 ciągle obrabia grunt pańszczyźniany, może uzyskać kartę zaświadczenia, nabycie placu i ogrodu w mieście, albo na objęcie gruntu czynszowego po wsiach.
24) Do nabycia własności dóbr ziemskich tylko jedynie taka osoba żydowska dopuszczona zostanie, która już nabyła prawa obywatelskie.
Od sejmu konstytucyjnego, od czasu, w którym naród polski więcej uwagi zwracać zaczął na swoje niebezpieczeństwo ze strony Żydów te mylne, a przecież dosyć upowszechnione spostrzegać dają się myśli, iż najlepszy do reformy Żydów jest sposób: obrócić ich przemysł do rolnictwa, do ziemi.
Myśli te nieuważnie, bezwarunkowo użyte nie zreformują Żydów lecz jeszcze dotąd jeden od ich szkodliwości ocalony stan szlachty, stan ziemian poddadzą pod wywłaszczenie i zniszczenie, przez Żydów. Nigdy bezwarunkowo Żydów do wykupowania dóbr ziemiańskich przypuszczać nie można! To narażałoby naród na ostatnie niebezpieczeństwo. W żydowskich rękach dotąd znajduje się w Polsce cały przemysł, cały handel i obieg pieniędzy. Nierozsądnie byłoby ziemię zrobić przedmiotem ich przebiegu i żądzy: tego im w żadnym nie dozwolono narodzie. Przy tylu błędach, przez naszych przodków względem żydostwa popełnionych, tylko niedopuszczenie ich do nabywania dóbr ziemskich ocaliło stan szlachecki i utrzymało go w całości przy ziemi.
„Któż nie wie z niedawnej przeszłości, do jakiego stopnia zuchwałości gwałtowność Żydów wzniosła się na Podolu i na Ukrainie, gdy z włościan żaden ojciec nie mógł rozporządzić postanowieniem swoich dzieci, żadna dziewka nie mogła pójść za mąż, jeżeli Żyd nie dał pozwolenia, jeżeli Żydowi nie opłaciła kunicy.
Nasi przodkowie dopuścili Żydów bezwarunkowo, w niektórych miastach do nabywania placów. Wkrótce wszędzie oni naszych zamożnych mieszczan rujnowali, wszędzie wykupili ich place, ich własności miejskie w rynkach, na głównych ulicach, a lud nasz wypchnęli w zakąty i niedostępne przedmieścia. To stanie się z właścicielami ziemskimi, jak prędko do ich wykupienia bezwarunkowo dopuścimy Żydów. Żydów wzywać do nabywania własności ziemskich jest najprostszym środkiem do przemiany ziemi polskiej w ziemię judzką.
Duch naszego wskrzesiciela i prawodawcy powołuje nas wszędzie do podejmowania wszystkich natężeń, wszystkich usiłowań, aby ten odradzający się naród, z tej smutnej, z tej obrażającej postawy ubóstwa i nędzy wyprowadzić, aby wznieść w nim przemysł, rolnictwo, rzemiosło, rękodzieła, handel; aby równająca udolność jego męstwa, jego ziemi obfitości, powrócić mu świetność i bogactwo.
Kto chce rzeczy, ten chce do jej osiągnięcia, środków. Naszą więc powinnością, tych szukać, te odkryć i użyć. Tych przy odradzaniu się, zaniedbanie, albo złych, nieskutecznych, podanie będą wyrzucać nam ze złorzeczeniem potomni. Bo my staniemy się przyczyną ich poniżenia, ich nędzy i wzgardy. Obrane środki pewne do wyratowania narodu z tego, ze strony Żydów niebezpieczeństwa niezawodne, złóżmy u tronu najłaskawszego z królów z prośbą, aby te prawa, tę opiekę, tę obronę, którą względnie na szkodliwość Żydów doznają pod jego berłem inni poddani, aby tej opieki, tej obrony i my jego uczestnikami zostali.
„Przestrogi dla Polski” Stanisław Staszic, 1790 r.”
https://varapanyo.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz