Tylko 1% aptek zgłosiło się do rządowego programu umożliwiającego aptekarzom sprzedawanie tabletek „dzień po” 15-latkom.
Narodowy Fundusz Zdrowia podał, że w całym kraju 129 aptek zgłosiło się do programu na 2 tysiące istniejących. W samej Warszawie na 600 istniejących aptek zgłosiło się tylko 6.
Jest to porażka minister zdrowia Izabeli Leszczyny.
Po tym jak prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę wprowadzającą tabletkę „dzień po” bez recepty dla 15-letnich dziewczyn, rząd postanowił ominąć weto i zaproponował aptekarzom wystawianie „aptekarskich” recept w tym wypadku. Apteki jednak nie chcą uczestniczyć w programie.
Powodem mogą być oczywiście względy etyczne i religijne, ale eksperci twierdzą, że aptekarze boją się odpowiedzialności i braku odpowiednich przepisów. Obawiają się, że rodzice mogą pozwać aptekarzy, którzy bez ich wiedzy sprzedadzą małoletnim środki antykoncepcyjne, a tak naprawdę wczesnoporonne.
Sytuacja ta pokazuje, że rząd nie potrafi niczego skutecznie zrobić. Tym razem służy to Polsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz